„Futbol i cała reszta” – recenzja

Czas czytania: 2 m.
0
(0)

„Słodko – gorzka autobiografia pokolenia dzisiejszych 30- i 40- latków” – tak właśnie Przemysław Rudzki reklamuje swoją najnowszą książkę „Futbol i cała reszta”.

Czytaliście „Gracza”? Autor „Futbolu i całej reszty” twierdzi, że jego najnowsze dzieło jest dużo lepsze od debiutu literackiego. Jak jest naprawdę?

Book Sale Instagram Post 2024 02 21T231216.577

Książka opowiada historię kilku przyjaciół, którzy całe swoje dzieciństwo i młodość spędzili w małym miasteczku na Śląsku. Historia zaczyna się, gdy jako młodzi chłopcy podziwiają reprezentację Polski, która właśnie zdobywa historyczne trzecie miejsce na Mundialu w Hiszpanii. To wtedy zaczyna rodzić się ich miłość to najpiękniejszej gry zespołowej. Miłość, która później będzie przenoszona na osiedlowe boisko. Każdy z nas, nieważne czy urodził się w latach 70-, 80- czy 90- tych zaczynał tak samo, prawda?

Nie dajcie się zwieść pozorom. Futbol, pomimo tego, że jest w życiu przyjaciół ważny, jest tak na dobrą sprawę tylko tłem wydarzeń. Co prawda każdy rozdział rozpoczyna się od podania roku wydarzeń, a także krótkiego opisu co w tym czasie w futbolowym świecie miało miejsce, jednak  książka przede wszystkim opowiada o ich relacjach i powolnym, aczkolwiek nieuniknionym wchodzeniu w dorosłość. Tak więc razem z przyszłymi – niedoszłymi piłkarzami pierwszy raz palimy papierosy i pijemy alkohol, a także podglądamy koleżanki, by ujrzeć choć kawałek ich młodego, nagiego ciała. Szczególnie z Karpiem przeżywamy zawody miłosne. Dość jednak o fabule.

„Futbol i cała reszta” moim zdaniem kapitalnie oddaje tak zwaną „małomiasteczkowość”, gdzie każdy zna każdego, i nie sposób jest ukryć wstydliwe fakty ze swojego życia. Twój ojciec pije? Wiedzą o tym wszyscy. Niejednokrotnie zdarza się, że informacje podróżują dużo szybciej niż pociągi TGV.

A jakie są moje odczucia w stosunku do tej lektury? Cytując klasyka napiszę, że „momenty były”. Były momenty śmiechu, a także swoistego rozczarowania, szczególnie w momencie, gdy któryś z bohaterów podejmował decyzję, której efektem było zerwanie znajomości. Były też momenty słabe, gdzie moim zdaniem dane fragmenty były wciskane na siłę, niejednokrotnie nie pasując do całości. Mniej wrażliwych może też zaboleć nadużywanie słowa „kurwa”, szczególnie w etapach dzieciństwa bohaterów. Jednak te fragmenty zostawię do indywidualnego rozpatrzenia, kwestia tego, kto jak szybko zaczął używać tego niezwykle popularnego przerywnika.

Podsumowując. „Futbol i cała reszta” nie jest wbrew temu co twierdzi autor książką dla każdego. Jeśli urodziłeś się w nowym milenium, a Twoim idolem z dzieciństwa jest David Beckham czy Cristiano Ronaldo w TEJ KSIĄŻCE NIE ZNAJDZIESZ NIC DLA SIEBIE. Jeżeli szukasz ambitnej lektury, z której dowiesz się sporo o historii futbolu, także nie wydawaj na nią pieniędzy (polecamy zostać na naszej stronie, www.rfbl.pl, przecież nikt nie pisze lepiej o historii niż my). A co w momencie, gdy nie spełniasz żadnego z powyższych warunków? Zainwestuj niewiele ponad trzydzieści złotych. Ta niewielka kwota pozwoli Ci spędzić długie jesienne wieczoru na wspominaniu swojej młodości.

Aha i pamiętajcie: nie siedźcie na piłce bo zrobi się jajo! 

DAMIAN BEDNARZ

 

 

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Damian Bednarz
Damian Bednarz
Założyciel Retro Futbol. Jeden z ostatnich przedstawicieli gatunku romantyków futbolowych. Wyznawca kultu Erica Cantony.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.

Mário Coluna – Święta Bestia

Mozambik dał światu nie tylko świetnego Eusébio. Z tego afrykańskiego kraju pochodzi też Mário Coluna, który przez lata był motorem napędowym Benfiki i razem ze swoim sławniejszym rodakiem decydował o obliczy drużyny w jej najlepszych czasach. Obaj zapisali też piękną kartę występami w reprezentacji.

Trypolis, Londyn, Perugia, Dubaj – Jehad Muntasser i jego wszystkie ścieżki

Co łączy Arsene’a Wengera, rodzinę Kaddafich i Luciano Gaucciego? Wszystkich na swojej piłkarskiej drodze spotkał Jehad Muntasser, pierwszy człowiek ze świata arabskiego, który zagrał w klubie Premier League. Poznajcie jego historię!