Tragedia Kolorowej Jedenastki

Czas czytania: 8 m.
0
(0)

1 listopada obchodziliśmy dzień szczególny, wspominaliśmy bliskich oraz znanych i ważnych dla nas ludzi, którzy już odeszli z tego świata. Wśród nich jest wielu piłkarzy, trenerów czy innych osób mocno związanych z futbolem. Jednak zazwyczaj wspomina się tych najbardziej znanych, a o przeciętnych piłkarzach mało kto pamięta. Nawet jeżeli zginęli w katastrofie lotniczej, tak jak stało się to w przypadku Het Kleurrijk Elftal, czyli Kolorowej Jedenastki, której chciałbym poświęcić niniejszy tekst. Jest to nieco „zapomniana” katastrofa lotnicza, jeśli można tak w ogóle powiedzieć, gdyż bardziej mamy w pamięci Torino, Manchester United, Zambię czy Chapecoense.

Spis Treści

Surinam

1098px Suriname in its region.svg
Tragedia Kolorowej Jedenastki 2

Historia dotyczy piłkarzy pochodzących z Surinamu, dlatego warto na wstępie przypomnieć sobie co nieco na temat tego państwa. Surinam do 1975 roku był holenderską kolonią nazywaną Gujaną Holenderską, ale jeszcze w 1935 roku w Holandii zamieszkiwało ledwie 200 obywateli Gujany. Po zakończeniu II Wojny Światowej coraz więcej młodych ludzi głównie Kreoli rozpoczynało studia w Amsterdamie i Lejdzie, a następnie pozostawało w Holandii. Kraj oferował dużo większe perspektywy niż Gujana Holenderska. Emigracja wzrosła po 1954 roku, gdy ogłoszono statut Królestwa Niderlandów, który zrównywał w prawach mieszkańców kolonii z rodowitymi Holendrami. O ile wcześniej emigrantami byli głównie ludzie wykształceni, to w latach 60., gdy koszty transportu morskiego zdecydowanie się obniżyły, nowego, lepszego życia zaczęli szukać także słabiej wykwalifikowani pracownicy. Po uzyskaniu niepodległości w 1975 roku do Rotterdamu, Hagi czy Amsterdamu dotarła kolejna fala emigrantów. Brak wykształconych i wysoko wykwalifikowanych pracowników przyczynił się do kłopotów gospodarczych nowo powstałego państwa, oraz pośrednio do przejęcia władzy przez wojsko i dyktatora Dési Bouterse’a w 1980 roku.

Gdy w Surinamie ginęli ludzie walczący z dyktaturą (morderstwa grudniowe w 1982 roku), w Holandii potomkowie emigrantów zaczęli odnosić sukcesy w piłce nożnej. Wprawdzie pierwszy piłkarz pochodzenia surinamskiego, czyli Humphrey Mijnals zadebiutował w reprezentacji Holandii w 1960, to na prawdziwe gwiazdy trzeba było poczekać do lat 80. Pewnie znacie takich piłkarzy jak: Ruud Gullit, Frank Rijkaard, Aron Winter czy Stanley Menzo. Wszyscy są pochodzenia surinamskiego i każdy z nich występował w meczach Kolorowej Jedenastki. Mogli również znajdować się na pokładzie feralnego samolotu linii Surinam Airways o numerze PY 764… Na szczęście z różnych powodów się na nim nie znaleźli i dzięki temu mogliśmy podziwiać ich grę w kolejnych latach.

Kolorowa jedenastka, czyli Het Kleurrijk Elftal

W 1984 roku mieszkaniec Amsterdamu Sonny Hasnoe wymyślił, że istnieje możliwość zrobienia czegoś, co mogłoby pomóc w walce z ubóstwem wśród Surinamczyków i jednocześnie promować integrację tej mniejszości narodowej w Holandii. Potrzebna była tylko współpraca holenderskich piłkarzy z korzeniami w Surinamie, odpowiedni przeciwnik i przede wszystkim zainteresowanie mediów. Inicjatywa Hasnoe spotkała się z pozytywnym odzewem wśród czołowych graczy pochodzenia surinamskiego i już dwa lata później, na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie, udało się rozegrać mecz, w którym Het Kleurrijk Elftal zmierzyła się z mistrzem Surinamu SV Robinhood. Kolorowa Jedenastka była przekrojem surinamskiej piłki nożnej w Holandii. Obok wielkich gwiazd takich jak: Gullit, Rijkaard, Blinker czy Silooy, występowali w niej gracze z mniejszych klubów, takich jak Telstar, Heracles Almelo czy RBC. Trenerem drużyny był Nick Stienstra, który w Surinamie występował w barwach Robin Hood, a w Holandii skończył CIOS (Centralny Instytut Szkolenia Liderów w Sporcie) i trenował amatorskie RCH Heemstede. Pod koniec lat osiemdziesiątych starał się zdobyć wykształcenie, które po powrocie do ojczyzny pomogłoby mu podnieść poziom rodzimego futbolu.

Drużyna Stienstry rozgrywała niestety tylko jeden mecz rocznie, a zapotrzebowanie na te spotkania w Surinamie było dużo większe. W związku z tym SVB (Surinamski Związek Piłki Nożnej) zorganizował turniej z udziałem Kolorowej Jedenastki i trzech największych wówczas miejscowych klubów: SV Transvaal, SV Boxel (obecnie Nacional Deva Boys) i SV Robinhood. Rozgrywki miejscowej ligi już się skończyły i władze chciały jakoś zapełnić stare, zniszczone stadiony. Przyjazd Het Kleurrijk Elftal miał pomóc w promocji piłki nożnej w Surinamie. Miejscowi chłopcy mieliby możliwość zobaczenia na żywo piłkarzy, których dotąd podziwiali tylko w telewizji, a warto wiedzieć, że gracze tacy jak Ruud Gullit czy Gerald Vanenburg mieli wówczas w Paramaribo i okolicach niemal półboski status.

Nick Stienstra wysłał zaproszenia do ponad sześćdziesięciu graczy, ale otrzymał wiele odmownych odpowiedzi. Nie wynikały one w większości z niechęci piłkarzy do wyjazdu. Po prostu największe kluby nie chciały puścić swoich zawodników (czym uratowali ich życia…). Ostatecznie udało się zebrać kadrę 21 osób, którzy wraz z trenerem, mieli udać się do Surinamu.

Tragedia lotu PY 764

Dwóch najbardziej znanych graczy, Stanley Menzo (udał się do Surinamu na własną rękę, bez zgody klubu) i Hennie Meijer wybrali wcześniejszy lot i już na miejscu czekali na kolegów. Oprócz nich wcześniej polecieli bracia Jerry i Jimmy Simons, którzy zdecydowali się na to, ze względu na przeczucia ich matki. Jak się okazało, ta decyzja prawdopodobnie ich ocaliła.

17 piłkarzy i trener Stienstra 6 czerwca 1989 zebrali się na lotnisku Schiphol w Amsterdamie. Ze względu na opóźnienie, samolot SLM (Surinamskich Linii Lotniczych) wystartował tuż przed godziną 24. Lot przebiegał bez zakłóceń, ale problemy pojawiły się tuż przed końcem. Ze względu na dużą mgłę pilot trzykrotnie nie uzyskał zgody na lądowanie, ale mimo to, wykorzystując system ILS spróbował po raz czwarty. Niestety, na wysokości 25 metrów nad ziemią samolot zawadził skrzydłami o drzewa i runął na ziemię. W katastrofie zginęli wszyscy członkowie załogi i 167 ze 178 będących na pokładzie pasażerów, w tym 15 z 18 członków ekipy Het Kleurrijk Elftal. Była to największa katastrofa lotnicza w historii Surinamu.

Ofiary tragedii

Rudy Degenaar (25 lat – Heracles Almelo)

Silny i wytrzymały obrońca Heraclesa. Był synem Dolfa Degenaara, który grał w latach 50. i 60. i występował w PEC Zwolle i Tubantii. Jako jedyny członek ekipy podróżował z dziewczyną (Hedwig Wolthuis), która również zginęła w tej katastrofie.

Lloyd Doesburg (29 lat – Ajax)

Bramkarz, który występował w barwach Elinkwijk, Vitesse, Excelsioru i Ajaksu. W Amsterdamie Doesburg był zmiennikiem Stanleya Menzo. Ze względu na akrobatyczne parady zyskał przydomek Kot. Był jedynym przedstawicielem klubów holenderskiej Wielkiej Trójki (Ajax, PSV, Feyenoord), który uzyskał zgodę na wyjazd.

Steve van Dorpel (23 lata – FC Volendam)

„Perła z Bijlmer”. Bardzo utalentowany napastnik, który w momencie katastrofy był graczem FC Volendam, ale prowadził zaawansowane rozmowy w sprawie przejścia do Rody JC Kerkrade. Upamiętniający go pomnik stoi w Bijlmerpark w Amsterdamie.

Wendel Fräser (22 lata – RBC Rosendaal)

Znakomity drybler, który w młodości grał w swym wymarzonym klubie – Feyenoordzie, ale tam się nie przebił. W RBC grał znakomicie i po zakończeniu sezonu miał przejść za 60 000 guldenów (ok. 27 tysięcy euro) do SVV Schiedam. W Surinamie Fräser miał po raz pierwszy spotkać się ze swoim ojcem. Pomimo tego, że nigdy z nim nie rozmawiał, piłkarz chciał go zobaczyć.

Miało to odbyć się na zasadzie pokazania mu: tak wyglądam, zobacz kim się stałem, do wszystkiego doszedłem bez twojej pomocy – tak wspomina to jego brat Hille Fräser. Jego starszy brat miał mieszane uczucia wobec swojego ojca – Ten człowiek nas zawiódł, ale z drugiej strony Wendel chciał zobaczyć, jak wyglądał. Gdy stanąłby z nim twarzą w twarz, miał zdecydować czy go uściskać, czy po prostu odejść. To był jego ojciec, którego bardzo mu brakowało.

Frits Goodings (25 lat – FC Wageningen)

Defensywny pomocnik, który grał w akademii FC Utrecht. W 1989 roku występował w FC Wageningen. Świetny piłkarz, który jednak był dość podatny na kontuzje. Początkowo miał wyjechać na wakacje do Ameryki, ale przesunął termin, tak by móc pojechać do Surinamu z Kolorową Jedenastką.

Jerry Haatrecht (28 lat – Neerlandia)

Obrońca, który grał w młodości z Ruudem Gullitem i Frankem Rijkaardem na placu Balboaplein w Amsterdamie. Miał dużo talentu i grał ze swoim bratem w juniorach Ajaksu, ale brakowało mu mentalności, aby odnieść sukces jako zawodowy piłkarz. Jerry zastępował w kadrze swojego brata, który nie mógł pojechać do Surinamu ze względu na mecze barażowe jego klubu SC Heerenveen. Był jedynym amatorskim piłkarzem w zespole Kleurrijk Elftal.

Virgall Joemankhan (20 lat – Cercle Brugge)

Bardzo utalentowany pomocnik, który w młodości również występował w Ajaksie. Gdy został przesunięty do drugiej drużyny, postanowił wyjechać do Belgii i występował w barwach Cercle Brugge. Był przyjacielem Toma Krommendijka, który zginął w 1990 roku po wypadku samochodowym. Joemankhan był znany z rozrywkowego trybu życia.

Andro Knel (21 lat – NAC Breda)

Utalentowany lewoskrzydłowy lub lewy obrońca Sparty Rotterdam i NAC Breda. W młodości grał w Sparcie na skrzydle, ale ostatecznie skończył w formacji defensywnej. Na treningi jeździł… na wrotkach, co bardzo podobało się fanom i powodowało, że był bardzo lubianym graczem. W NAC występował dopiero pół roku, ale i tam zyskał ogromną popularność. Po jego śmierci kibice obydwu klubów bardzo zbliżyli się do siebie i ustanowili „Andro Knee Bokaal”. Jest to unikalny na skalę światową mecz pomiędzy kibicami obydwu klubów. W obu występował Andro. Jest rozgrywany w dniu, w którym mierzą się ze sobą pierwsze zespoły Sparty i NAC.

Ruben Kogeldans (22 lata – Willem II)

Obrońca Wilhelm II Tilburg został powołany w ostatniej chwili, ponieważ były wątpliwości co do jego przydatności w zespole. Ze względu na plagę kontuzji miał niewielką konkurencję. Występował w VVV, z którego przeszedł do Willem II. Był nieodpowiedzialny w grze, ale bardzo pracowity na treningach. Jego ojciec Paul grał w Voorwaarts i VVV. Rodzina Kogeldansa jest jedyną, która nadal sądzi się z SLM.

Ortwin Linger (21 lat – Haarlem)

Prawy obrońca Haarlem, gdzie trenerem był Dick Advocaat. Chciał go nawet zabrać do swojego nowego klubu SVV. Ortwin zmarł z powodu urazów trzy dni po katastrofie SLM. W ciągu tych trzech dni był nazywany pacjentem X. Było to spowodowane tym, że w szpitalu panował całkowity chaos, a z piłkarzem nie było kontaktu (mógł tylko mrugać oczami). Dlatego jego tożsamość pozostawała przez długi czas tajemnicą. Jego nazwisko znalazło się na liście ofiar, a także na liście zaginionych. Przez to rodzina przez wiele dni żyła w wielkiej niepewności. W tym czasie pomagał im Dick Advocaat, który miał dobre relacje z matką Ortwina. Ostatecznie został zidentyfikowany przez wuja (który objeździł wszystkie szpitale ze zdjęciem Ortwina) i Stanleya Menzo, na podstawie zębów i wyglądu łydek.

Fred Patrick (23 lata – PEC Zwolle)

Pomocnik AZ Alkmaar i PEC Zwolle. Fred Patrick był kreatywnym rozgrywającym, znanym również z wielkiego poczucia humoru i swoich umiejętności naśladowania i parodiowania Steviego Wondera.

Andy Scharmin (21 lat – FC Twente)

Był bardzo utalentowanym obrońcą i kapitanem młodzieżówki. Miał ojca Niemca i matkę z Surinamu. Mógł wyjechać wraz z młodzieżową kadrą Holandii do Tulonu, lub z Kolorową Jedenastką do Surinamu. Wybrał rodzinny kraj matki, która – co ciekawe – również podróżowała z nim tym samolotem. Dla matki był to powrót do Surinamu po 40 latach. Scharmin otrzymał pozwolenie od klubu w ostatniej chwili. Niedługo po tragedii FC Twente zagrało mecz z FC Barceloną dla uczczenia pamięci Scharmina.

Elfried Veldman (23 lata – De Graafschap)

Szybki skrzydłowy, który dorastał w juniorach Ajaksu. Przez zbyt słabe wyszkolenie techniczne nie podpisano z nim kontraktu i przeniósł się do De Graafschap. Elfried był bratem Johna Veldmana, gracza m.in. PSV, Ajaksu i Sparty, który raz wystąpił w reprezentacji Holandii.

Florian Vijent (27 lat – SC Telstar)

Bramkarz Telstaru, który został wybrany najlepszym golkiperem drugiej ligi w sezonie 1988/89. Był dobrym przyjacielem Stanleya Menzo, któremu ze względu na duże podobieństwo, często pożyczał prawo jazdy.

Nick Stienstra (33 lata – trener)

O trenerze Kleurrijk Elftal pisałem już na początku tekstu.

Ocaleni z katastrofy

Sigi Lens – szybki napastnik Fortuny Sittard. Był bliskim przyjacielem Freda Patricka, który zginął. Po odzyskaniu sprawności próbował powrócić na boisko, ale musiał zrezygnować ze względu na rehabilitację. Obecnie jest właścicielem firmy managerskiej zajmującej się piłkarzami.

Edu Nandlal – występował w FC Utrecht, Emmen i Vitesse. Po katastrofie miał paraplegię spowodowaną uszkodzeniem rdzenia kręgowego. Obecnie ma własną firmę sprzątającą.

Radjin de Haan – Siedem miesięcy po katastrofie wrócił na boisko, ale już nigdy nie zbliżył się do poziomu, który reprezentował wcześniej. W 1990 roku zainteresował Telstar, jednak nie doszedł już do swojego starego poziomu. Obecnie jest trenerem amatorskich drużyn w Holandii.

Upamiętnienie

Kilka dni po katastrofie, w Amsterdamie zorganizowano imponującą ceremonię ku czci ofiar, podczas której przemawiał Ruud Gullit. Również w 1989 roku na De Kuip odbył się mecz towarzyski pomiędzy graczami surinamskimi a reprezentacją Holandii.

W Surinamie znajdują się dwa pomniki upamiętniające katastrofę SLM. Również kibice klubów, w których występowali poszczególni gracze, w różny sposób uczcili ich pamięć np. jedna z trybun stadionu PEC Zwolle nosi imię Freda Patricka.

Mam nadzieję, że ten tekst pozostawi ślad również w waszej pamięci, ponieważ Ci piłkarze na to zasługiwali.

MARIUSZ MOŃSKI

[/su_spoiler]

Zachęcamy do polubienia nas na FACEBOOKU, a także obserwacji na TWITTERZE , INSTAGRAMIE i YOUTUBE.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Mariusz Moński
Mariusz Moński
Zakochany w piłce z Beneluksu oraz w futbolu z końca XX wieku. W czerwcu 2020 zakończył trwające ponad 30 lat oczekiwanie na kolejne mistrzostwo ukochanego Liverpoolu. 

Więcej tego autora

Najnowsze

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” – recenzja

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” to pozycja znana dzięki wydawnictwu SQN na polskim rynku od kilku lat. Okazją do wznowienia publikacji było zwycięstwo...

GKS Katowice – historia na 60-lecie klubu

10 marca 2024 roku Retro Futbol gościło na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, gdzie w meczu 23. kolejki Fortuna 1. Ligi Resovia podejmowała GKS Katowice....

„Semiologia życia codziennego” – recenzja

Eseje związane jakkolwiek z piłką nożna to rzadkość. Dlatego "Semiologia życia codziennego" to niezwykle interesująca lektura. Tym bardziej, że jej autorem jest słynny humanista,...