„1931. Mistrz z Ludwinowa” – recenzja

Czas czytania: 6 m.
0
(0)

Pięknie rozwija się seria Polska Liga Piłki Nożnej. W lipcu ukazał się piąty tom o sezonie 1931 naszej ekstraklasy. Autorami tomu nr 5, jak i całej serii, są Jerzy Miatkowski i Jarosław Owsiański. Publikacje wydaje Bogucki Wydawnictwo Naukowe z Poznania.

Dokumentowanie historii polskiej piłki to temat długi jak rzeka i wywołujący wiele emocji. Co jakiś czas pojawiają się spory na temat pewnych faktów (ostatnio np. o tym, który z krakowskich klubów jest najstarszy), a środowisko historyków i dokumentalistów jest mocno podzielone.

W tej dziedzinie wymieniać można wiele zasłużonych nazwisk, poczynając od Stanisława Mielecha, Albina Radonia, Janusza Kukulskiego czy Józefa Hałysa. Jednak zupełnie nową jakość wprowadził niedawno zmarły Andrzej Gowarzewski, który od początku lat dziewięćdziesiątych aż do swojej śmierci wydał ponad 100 książek o piłce nożnej polskiej i światowej.

Andrzej Gowarzewski zrobił bardzo wiele dla sprawy dokumentacji historii polskiej piłki, ale nie był to człowiek o łatwym charakterze. Zraził do siebie wielu ludzi i zaprzepaścił sporo szans na owocną współpracę. Obawiam się, że z tego powodu (oby nie) jego wspaniałe dzieło Encyklopedii Piłkarskiej FUJI znacznie wyhamuje, bo pozostałym przy nim współpracownikom może zabraknąć jego charyzmy i zaangażowania.

Świat nie znosi próżni, więc dzieło dokumentacji polskiego futbolu kontynuują inni, choćby właśnie Jerzy Miatkowski z Jarosławem Owsiańskim. Drugi z wymienionych autorów może pochwalić się już wieloma publikacjami, np. monumentalną historią piłki nożnej w Wielkopolsce  (Jarosław Owsiański, Tomasz Siwiński, Historia futbolu wielkopolskiego, Poznań 2013) czy prostującą błędy Andrzeja Gowarzewskiego książką „Prawdziwe i nieprawdziwe historie piłkarzy Warty Poznań w latach 1921-1939” (Poznań 2016).

Także we wszystkich tomach serii Polska Liga Piłki Nożnej znajdziemy sporo polemik z twórczością Andrzeja Gowarzewskiego. W recenzji tomu dotyczącego sezonu 1930 pisałem o tym tak:

Na sam początek jedna refleksja po lekturze tej książki; zastanawiam się, czy Jarosław Owsiański cokolwiek by napisał, gdyby nie działalność Andrzeja Gowarzewskiego. Nie wiem, czym zawinił redaktor z Katowic autorom serii „Polska Ligi Piłki Nożnej”, ale ilość żółci wylewana w jego stronę na łamach „1930. Liga dla Pasów” jest tak wielka, że aż ociera się niekiedy o śmieszność. Co kilka stron jest przypis do którejś z publikacji Gowarzewskiego i automatycznie możemy być pewni, że w tekście głównym pojawi się sformułowanie „autor cenionych publikacji” bądź inne podobne, które jest kpiną z autora Encyklopedii Piłkarskiej FUJI.

Ewidentnie Miatkowskiego i Owsiańskiego boli, że Andrzej Gowarzewski jest ceniony za swoje publikacje. Napiszę tak – nawet jeśli Andrzej Gowarzewski popełnił sporo błędów (a z pewnością trochę popełnił), które Jerzy Miatkowski i Jarosław Owsiański obalili, nie da się podważyć jego wielkiego wkładu w dokumentowanie historii polskiego futbolu. Uważam, że jak najbardziej słusznie Gowarzewski ma swoją wielką renomę, co nie przeszkadza doceniać świetnej działalności historycznej Miatkowskiego i Owsiańskiego. Z pewnością jest u nas miejsce i dla Encyklopedii Piłkarskiej FUJI, i dla serii „Polska Liga Piłki Nożnej”. Bardzo dobrze, że autorzy rywalizują ze sobą, ale byłoby pięknie, gdyby jednak potrafili to robić z pełnym szacunkiem do konkurentów.

Moja ocena stylu (nie odnosi się ona do merytoryki!) spotkała się z korespondencją ze strony Jarosława Owsiańskiego. Domyślam się także, że mnie dotyczy poniższy fragment:

Oczywiście wymienione dzieła uznawane są za wzorcowe pod każdym względem, pozostające poza wszelką krytyką, więc w tej sytuacji możemy chyba jedynie sobie zarzucić zbytnią małostkowość w docieraniu do prawdy. Jak napisał pewien recenzent, to irytująca wada naszych książek. (s. 204)

Nie przedłużając tego wątku, po prostu zachęcam każdego z czytelników do lektury serii Polska Liga Piłki Nożnej. Wówczas każdy będzie mógł ocenić, czy styl polemiki z Andrzejem Gowarzewskim jest irytujący.

Nie ulega natomiast wątpliwości (i podkreślałem to także w poprzedniej recenzji), że dzieło Jerzego Miatkowskiego i Jarosława Owsiańskiego to zdecydowanie najwyższa półka w kwestii szczegółowości ustaleń i bazy źródłowej. „1931. Mistrz z Ludwinowa” to bardzo dokładny opis sezonu 1931 polskiej ekstraklasy, który zakończył się dość nieoczekiwanym (i jedynym w historii) mistrzostwem Garbarni Kraków.

Schemat tomu piątego o sezonie 1931 jest analogiczny do poprzednich. Początek to szczegółowe relacje z obrad władz polskiej ligi, opisy najważniejszych wydarzeń tego roku (nie tylko dotyczących piłki nożnej – autorzy piszą też o MŚ w hokeju w 1931 r. w Krynicy) czy chociażby składy wszystkich ligowców przed rozpoczęciem sezonu. Wielką wartością tej części książki są uzupełnienia do poprzednich tomów.

W tym miejscu faktycznie należy oddać Miatkowskiego i Owsiańskiemu, że tak jak są krytyczni wobec innych, tak też stosują bardzo wysokie wymagania wobec siebie. Każdy tom zawiera poprawki do ustaleń z poprzednich, ponieważ kwerenda źródeł trwa nieustannie i regularnie pojawiają się nowe tropy, uzupełniające bądź poprawiające wcześniejsze ustalenia.

Wreszcie część zasadnicza, czyli opis sezonu 1931 krok po kroku, a właściwie mecz po meczu. Wszystkie informacje są bardzo bogato udokumentowane źródłami, a w przypadku braku takowych – autorzy uczciwie piszą o wątpliwościach. Niestety są to dwie rzeczy, których brakuje w książkach Andrzeja Gowarzewskiego i spółki: nie znajdziemy tam odniesień do źródeł (poza wyjątkami), a kiedy autor nie posiadał pewnych informacji, zdarzało się, że wpisywał je „na czuja”. Tutaj wielki szacunek dla Jerzego Miatkowskiego i Jarosława Owsiańskiego, że takie błędy prostują.

Kiedy jednak sytuacja tego wymaga, potrafią też docenić Andrzeja Gowarzewskiego:

To jedyne znane nam źródło, które podało imię piłkarza. Fakt ten pozwala jednak stwierdzić, że rację należy przyznać Andrzejowi Gowarzewskiemu, który prawidłowo zidentyfikował skrzydłowego Warszawianki. (s. 395)

Co ciekawe, zazwyczaj nazwisko Andrzeja Gowarzewskiego pojawia się w przypisach, a w tekście głównym padają sformułowania typu „autor cenionych publikacji”. Tutaj jednak, kiedy akurat Gowarzewski miał rację, został wymieniony z nazwiska. Ot, taka ciekawostka.

Aby zakończyć już temat Andrzeja Gowarzewskiego, podkreślę, że Jerzy Miatkowski i Jarosław Owsiański mimo wszystko bardzo cenią tego autora i uznają go za jedyny sensowny punkt odniesienia. Tylko Andrzej Gowarzewski stworzył dzieła na takim poziomie szczegółowości, że można z nimi polemizować. Pomijając już, że zdarzały mu się błędy, a poza tym bywał bardzo niemiły dla osób kontaktujących się z nim w dobrej wierze.

Taką właśnie nieżyczliwą odpowiedź na pytanie czytelnika autorzy przytaczają na stronach 385-388, gdzie w kapitalny i niezwykle szczegółowy sposób rozważają, kiedy dokładnie urodził się i zmarł Teodor Peterek. Wreszcie biogram Andrzeja Gowarzewskiego znalazł się w poczcie dokumentalistów polskiej ekstraklasy (s. 42), którą autorzy zapoczątkowali w tomie dotyczącym sezonu 1930 i mają zamiar kontynuować w następnych. Takie zestawienie to prawdziwa gratka dla miłośników historiografii polskiej piłki nożnej.

Książka „1931. Mistrz z Ludwinowa” ma charakter w pełni naukowy, który musi być z założenia sine ira et studio, pozbawiony wszelkich emocji. Mimo wszystko znalazł się tam jeden naprawdę poruszający fragment:

W 1945 roku Akiwa, służąc w siłach alianckich, wyzwalał kilka obozów. Za każdym razem pytał o miejsce pobytu swojej rodziny, ale bezskutecznie. Jednak w jednym z obozów ukląkł przy kruchym, wychudzonym Żydzie, któremu chciał pomóc, i zapytał go, czy słyszał o rodzinie Selingerów. Zapadła twarz i badawcze oczy wpatrywały się w Akiwę, gdy usta wyszeptały: Jestem Oskar Selinger. Okazało się, że Akiwa znalazł własnego brata. To wprost niewiarygodne! (s. 243)

Taki niemal filmowy fragment znajduje się w biogramie żydowskiej usportowionej rodziny Selingerów. Poza wspaniałą dokumentacją wszystkich meczów, główną narrację urozmaicają biogramy wybranych piłkarzy. Są one efektem mrówczej pracy autorów, który docierają do źródeł i ustalają informacje, które wydawały się nie do ustalenia. Jest to kawał świetnej roboty historycznej, a poza tym miłe urozmaicenie w toku prezentacji kolejnych meczów.

Przy tak wielkiej pracy i ogarnięciu tylu precyzyjnych danych, zdarzają się małe wpadki. W biogramie Alfreda Czernichowskiego i jego rodziny (s. 100-101) mamy wzmiankę, że Edward Czernichowski pojął za żonę Helenę z domu Szwarc; potem jest mowa o bracie Heleny, Kazimierzu Schwarzu. Nie ma więc konsekwencji w pisowni nazwiska rodzeństwa.

Na stronie 436 (to już część statystyczna) mamy przypis nr 393, którego treść to „???”. Natomiast w bibliografii występuje Filip Kubalczyk zamiast Filipa Kubiaczyka (s. 530). To zapewne zwykłe wpadki redakcyjne, ale dobrze byłoby przy następnej okazji wpisać poprawnie nazwisko krajana, czyli prof. Filipa Kubiaczyka z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Trzeba jeszcze wspomnieć o tym, co się znajduje na końcu książki, po głównej części opisującej sezon 1931. Jest jedna nowość w porównaniu do poprzednich tomów serii Polska Liga Piłki Nożnej – wykaz meczów polskich klubów z klubami zagranicznymi za lata 1927-1931. Sukcesywnie będą tam wpisywane takie spotkania za następne lata.

Wielkie uznanie dla Jerzego Miatkowskiego i Jarosława Owsiańskiego za odtwarzanie rozgrywek klas A i rywalizacji o awans do ekstraklasy w sezonie 1931. Poza tym ostatnie rozdziały to raj dla miłośników wszelkiego rodzaju statystyk, którzy znajdą tam wiele oryginalnych tabel i wyliczeń. Na końcu znajdziemy obszerną bibliografię, czyli podstawę naukowych opracowań.

Pod względem graficznym na uwagę zasługuje duża liczba zdjęć dostępnych w książce. Oczywiście ich jakość pozostawia wiele do życzenia, ale trzeba pamiętać, że są to przedruki ze starych gazet. A każde z takich zdjęć jest wyczerpująco opisane, co jeszcze zwiększa i tak bardzo wysoką merytoryczną wartość książki. Styl okładki analogiczny do poprzednich tomów, ewentualnie można by jeszcze popracować nad lepszą grafiką prezentowanych tabel.

NASZA OCENA: 9/10

Książka „1931. Mistrz z Ludwinowa” to dzieło kapitalne, podobnie zresztą jak cała seria Polska Liga Piłka Nożnej. Można się autorów „czepiać” za różne rzeczy, ale to wszystko są drobnostki. Jerzy Miatkowski i Jarosław Owsiański robią świetną robotę, której Polska (nie tylko polski futbol) bardzo potrzebuje. Jest to pozycja obowiązkowa dla ludzi mocno zaangażowanych w badanie historii polskiej piłki nożnej. Ze względu na swą naukowość i stopień szczegółowości, nie jest to pozycja dla wszystkich, ale to oczywiste w przypadku naukowych opracowań. Słowa uznania także dla Jarosława Boguckiego i jego wydawnictwa, które dostarcza nam kolejne tomy tej niezwykle potrzebnej serii.

BARTOSZ BOLESŁAWSKI

Nasz partner Sendsport przygotował dla Was zniżki! Książka 1931. Mistrz z Ludwinowa oraz wiele innych tytułów taniej o co najmniej 10%.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Bartosz Bolesławski
Bartosz Bolesławski
Psychofan i zaoczny bramkarz KS Włókniarz Rakszawa. Miłośnik niesamowitych historii futbolowych, jak mistrzostwo Europy Greków w 2004 r. Zwolennik tezy, że piłka nożna to najpoważniejsza spośród tych niepoważnych rzeczy na świecie.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.

Mário Coluna – Święta Bestia

Mozambik dał światu nie tylko świetnego Eusébio. Z tego afrykańskiego kraju pochodzi też Mário Coluna, który przez lata był motorem napędowym Benfiki i razem ze swoim sławniejszym rodakiem decydował o obliczy drużyny w jej najlepszych czasach. Obaj zapisali też piękną kartę występami w reprezentacji.

Trypolis, Londyn, Perugia, Dubaj – Jehad Muntasser i jego wszystkie ścieżki

Co łączy Arsene’a Wengera, rodzinę Kaddafich i Luciano Gaucciego? Wszystkich na swojej piłkarskiej drodze spotkał Jehad Muntasser, pierwszy człowiek ze świata arabskiego, który zagrał w klubie Premier League. Poznajcie jego historię!