„Aniołowie o brudnych twarzach” – recenzja

Czas czytania: 3 m.
0
(0)

Ostatnio nie możemy narzekać na brak piłkarskich biografii, sporo wydaje się też publikacji poświęconych klubom. Trochę gorzej wygląda tematyka, dotycząca całych krajów czy lig, zwłaszcza jeśli chodzi o futbol pozaeuropejski. Jakiś czas temu wydano u nas bardzo dobrą książkę Alexa Bellosa, ale od tego czasu próżno było szukać na rynku podobnych pozycji. Na szczęście Wydawnictwo Sine Qua Non zdecydowało się wydać w Polsce publikację Jonathana Wilsona „Aniołowie o brudnych twarzach”, która skupia się na piłkarskiej historii Argentyny.

Book Sale Instagram Post 2024 02 21T225356.110

Informacja, że lektura ta pojawi się na polskim rynku, wywołała niemałe poruszenie wśród czytelników. Nie brakuje głosów, że to jedna z najlepszych książek nie tylko o futbolu, ale i o Argentynie. Pozostaje się tylko cieszyć i pogratulować wydawcom, że zdecydowali się na taki krok. Jonathan Wilson wielokrotnie udowadniał, że jak mało kto potrafi pisać o piłce nożnej. Zarówno „Bramkarz, czyli outsider”, jak i „Odwrócona piramida”, to pozycje, których czytelnikom nie trzeba szczególnie przybliżać. Bardzo możliwe, że wkrótce jednym tchem obok nich będzie się też wymieniać „Aniołów o brudnych twarzach”.

Autor zabiera nas w fascynującą podróż w czasie. Zaczyna się ona od momentu, kiedy futbol dotarł do argentyńskich portów. Są opisane okoliczności powstania ligi i jej podziału. Wilson świetnie przybliżył kulisy pierwszego finału mistrzostw świata z Urugwajem. To tylko jeden z przykładów, bo meczów, które rozpalały argentyńskich kibiców, było znacznie więcej, jak choćby ten z 1966 r., kiedy to mieli jedną z najsilniejszych reprezentacji w historii. Wtedy w ćwierćfinale mistrzostw świata przegrali z Anglią, ale największe kontrowersje wzbudziła decyzja sędziego Kreitleina, który wyrzucił z boiska kapitana drużyny Rattína. Według Argentyńczyków zdecydowanie sprzyjał on gospodarzom, a dodatkowo miał przemawiać za tym fakt, że sam nie potrafił do końca wyjaśnić, za co tak naprawdę usunął zawodnika z placu gry. Dla kibiców w kraju piłkarze byli jednak bohaterami.

Na powracających do kraju Argentyńczyków czekały na lotnisku Ezeiza wiwatujące tłumy. Wszystko miało świadczyć o moralnym zwycięstwie Argentyny: Rattín owinął się flagą, a drużynę zawieziono na przyjęcie do Onganii, który wychwalał „wasz wspaniały występ, waszą odwagę i waszą waleczność”. Być może zresztą z argentyńskiego punkty widzenia faktycznie było w tym występie coś zachęcającego, jakiś postęp w porównaniu z rokiem 1958. „Ten zespół – jak pisał Jean Sasturain w swojej historii występów Argentyny na mistrzostwach świata – inaczej niż jego poprzednicy, stawił opór, jak pilot stawia opór deszczowi albo jak od dekad opierali się Urugwajczycy, zakłócając rytm gry i przetrzymując piłkę – czytamy.

Sporo miejsca autor poświęca ludziom, którzy zmienili argentyński futbol. Przybliża postacie wybitnych piłkarzy, ale i trenerów, którzy nie bali się wprowadzać w życie innowacyjnych pomysłów. Kimś takim był Imre Hirschl, który zmienił podejście do przygotowania fizycznego i wykorzystywał w treningach elementy gimnastyki. Przede wszystkim wprowadził jednak zmiany w taktyce i to w dużej mierze dzięki niemu argentyńskie drużyny otwarły się na system W-M. Opisy meczów, występów na wielkich turniejach czy przedstawienie losów rozmaitych ludzi to nie wszystko, co dostajemy w książce. Wszystkie te elementy są znakomicie wplecione w historyczne i polityczne losy całego kraju. Wilson świetnie przedstawia kontekst społeczny i polityczny. Dzięki temu dowiadujemy się, czym tak naprawdę jest piłka nożna dla zwykłych Argentyńczyków i jaką rolę odgrywała ona w często skomplikowanej polityce tego kraju. Autor w przystępny sposób pokazuje też jaki wpływ miały ekonomiczne reformy różnych prezydentów na życie w Argentynie, a co za tym idzie także na futbol.

Nie każdemu takie połączenie może się podobać, ale moim zdaniem Wilson zrobił to z naprawdę dużym wyczuciem. Opisy rządów kolejnych dyktatorów nie nużą i są znakomitym uzupełnieniem opowieści o piłkarskich losach tego kraju. Nie jest to jednak książka dla każdego. Opasły, bo ponad 600-stronicowy tom może niektórych przytłaczać mnogością nazwisk, dat, czy innych informacji. Z tego też względu nie jest to lektura na jeden czy dwa wieczory. Jeśli ma to być wasz pierwszy piłkarski tytuł, to sięgnijcie po coś lżejszego, jeśli jednak oczekujecie wyczerpującej opowieści o jednym z najbardziej uzdolnionych piłkarsko narodów, to nie znajdziecie niczego lepszego.

To nie jest książka o argentyńskim futbolu. To książka o Argentynie, której futbol jest nierozerwalną częścią.

BARTOSZ DWERNICKI

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Bartosz Dwernicki
Bartosz Dwernicki
Pierwsze piłkarskie wspomnienia to dla niego triumf Borussii Dortmund w Lidze Mistrzów i mecze francuskiego mundialu w 1998 r. Później przyszła fascynacja Raúlem i madryckim Realem. Z biegiem lat coraz bardziej jednak kibicuje konkretnym graczom niż klubom. Wielbiciel futbolu latynoskiego i afrykańskiego, gdzie szuka pozostałości futbolowego romantyzmu. Ciekawych historii poszukuje też w futbolu za żelazną kurtyną. Lubi podróże i górskie wędrówki.

Więcej tego autora

Najnowsze

Europejski triumf siatkarskiej Resovii – wizyta na finale Pucharu CEV

19 marca 2024 roku Retro Futbol było obecne na wyjątkowym wydarzeniu. Siatkarze Asseco Resovii podejmowali w hali na Podpromiu niemiecki SVG Luneburg w rewanżowym...

Jerzy Dudek – bohater stambulskiej nocy

Historia kariery jednego z najlepszych polskich bramkarzy ostatnich dziesięcioleci

Magazyn RetroFutbol #1 – Historia Mistrzostw Europy – Zapowiedź

Wybitni piłkarze, emocjonujące mecze, niezapomniane bramki, kolorowe miasta, monumentalne stadiony i radość kibiców na trybunach. Mistrzostwa Europy tworzą jedne z najlepszych piłkarskich historii. Postanowiliśmy...