Marco van Basten – napastnik idealny

Czas czytania: 13 m.
5
(1)

20 maja ubiegłego roku, wzorce miar i wag przechowywane w Sèvres pod Paryżem przestały być wyznacznikami kilograma czy też metra. Teraz wszystkie jednostki miar międzynarodowego układu SI są zdefiniowane poprzez podstawowe stałe przyrody. Jednak, gdyby znajdował się tam wzorzec idealnego napastnika, który w futbolowej nomenklaturze nazywany jest dziewiątką, trudno byłoby zastosować do niego nowe reguły. Wprawdzie obecnie każdy mecz, drużyna czy piłkarz opisywane są poprzez mnóstwo danych statystycznych, ale trudno byłoby znaleźć wzór matematyczny opisujący umiejętności i elegancję w grze Marco van Bastena. Bo to właśnie holenderski napastnik do dziś uchodzi za niedościgniony wzór dla innych piłkarzy grających na tej pozycji.

Marco van Basten – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Marco van Basten
  • Data i miejsce urodzenia: 31.10.1964 Utrecht
  • Wzrost: 188 cm
  • Pozycja: Napastnik

Historia i statystyki kariery

Kariera juniorska

  • EDO (1970-1971)
  • UVV Utrecht (1971-1980)
  • Ajax Amsterdam (1980-1981)

Kariera klubowa

  • Ajax Amsterdam (1981-1987) 133 występy, 128 bramek
  • AC Milan (1987-1995) 147 występów, 90 bramek

Kariera reprezentacyjna

  • Holandia U-21 (1981) 15 występów, 13 bramek
  • Holandia (1983-1992) 58 występów, 24 bramki

Kariera trenerska

  • Jogn Ajax (2003-2004)
  • Holandia (2004-2008)
  • Ajax Amsterdam (2008-2009)
  • S.C. Heerenveen (2012-2014)
  • AZ Alkmaar (2014)
  • AZ Alkmaar (2014-2015) – Asystent
  • Holandia (2015-2016) – Asystent

Statystyki i osiągnięcia:

Osiągnięcia zespołowe:

Ajax Amsterdam

  • 3x mistrzostwo Holandii (1982, 1983, 1985)
  • 2x Puchar Holandia (1983, 1986)
  • 1x Puchar Zdobywców Pucharów (1987)

AC Milan

  • 3x mistrzostwo Włoch (1988, 1992, 1993)
  • 2x Puchar Europy (1989, 1990)
  • 1x Superpuchar Europy (1990)
  • 1x Puchar Interkontynentalny (1990)

Reprezentacja:

  • 1x Mistrzostwo Europy (1988)

Osiągnięcia indywidualne:

  • 3x Złota Piłka (1988, 1989, 1992)
  • Najlepszy piłkarz roku według World Soccer (1988)
  • Piłkarz Roku FIFA (1992)
  • 2x Król strzelców Serie A (1990, 1992)

”Marco van Basten to jeden z najbardziej kompletnych napastników, jakich znałem, i bez wątpienia najlepszy, z jakim grałem. Wszystko przychodziło mu łatwo. Sam był w stanie wypracować sobie bramkę, doskonale radził sobie tam, gdzie nie dało się wcisnąć szpilki, świetnie grał w powietrzu, nie bał się pojedynków jeden na jednego, był doskonały technicznie, szybki i imponował spokojem wykończenia. Często obserwowałem go na boisku i myślałem sobie: ‘Co też ten Bassie wymyślił, nigdy czegoś takiego nie widziałem. Niewiarygodne’.”

tak ocenia kolegę Ruud Gullit

Dokładnie tak jak mówi Gullit, rzeczy niemożliwe dla innych, były wykonalne dla Marco van Bastena. Najlepiej to widać gdy ogląda się jednego z najpiękniejszych goli w historii futbolu.

”Pomyślałem: kopnę piłkę i zobaczymy co się stanie. Wyszło niewyobrażalnie dobrze.”

Marco van Basten i jego dzieciństwo

Najlepszy napastnik w historii holenderskiej piłki urodził się 31 października 1964 roku w Utrechcie. Był najmłodszym z trójki dzieci Leny i Joopa van Bastenów. Wiele nie brakowało, by trzykrotny zdobywca złotej piłki nazywał się Marcel van Basten. Swoje obecne imię, Marco otrzymał kilka tygodni po urodzeniu, ponieważ pochodząca z Fryzji babcia Van der Borg miała trudności przy wymawianiu imienia Marcel. Marco miał dużo większy talent do piłki niż jego starszy brat Stanley, który otrzymał imię na cześć słynnego Stanleya Matthewsa. Kiedy ojciec, Joop van Basten, były zawodowy piłkarz DOS i HVC, zobaczył, że Marco ma talent piłkarski, chłopak stał się ulubieńcem tatusia. Od momentu, gdy sześcioletni Marco rozpoczął treningi w lokalnym klubie amatorskim EDO, jego ojciec pilnie obserwował wszystkie mecze. Zupełnie inaczej traktował córkę Carlę i Stanleya. Nigdy nie obejrzał występu starszego syna. Marco był traktowany jak święty i był preferencyjne traktowany przez ojca, ku wielkiemu niezadowoleniu matki Leny. Nawet gdy Stanley zmienił dyscyplinę, by nie konkurować z bratem, i zaczął uprawiać piłkę wodną, ​​jego ojciec nie okazał żadnego zainteresowania. W tym czasie nie przegapił żadnego meczu Marco. Matka uczyła Marco gry na pianinie, ale Joop twierdził, że to nonsens i chłopak powinien skupić się wyłącznie na grze w piłkę.

Zdolny junior z Utrechtu

W EDO Marco trenował tylko rok, i jakoś wielce nie wyróżniał się na tle kolegów. Największym talentem w tamtym zespole składającym się z sześcio- i siedmiolatków, był Gerrit Plomp, który później grał w takich zespołach jak FC Utrecht, VfL Bochum, Feyenoord i Fortuna Sittard.

“Plomp był wtedy naprawdę wielkim talentem tego zespołu. Marco i ja rozmawialiśmy o tym później. Marco był dobry pod względem umiejętności motorycznych, był w stanie zrobić coś z piłką, ale wtedy nie myśleliśmy: Wow, on będzie graczem Ajaksu i zagra w reprezentacji Holandii. Tak nie było. Rozpoznali jego talent dopiero później, w UVV i Elinkwijk.”

wspomina kolega z czasów EDO Johan van der Streur.

Po roku ojciec zabrał syna z EDO do UVV, gdzie był wcześniej trenerem. Dodatkowym argumentem za przeniesieniem syna do innej drużyny było to, że obiekty UVV znajdowały się bliżej domu Van Bastenów. W UVV trafił pod skrzydła Wima Haazera, który potrafił rozpoznać dobrych piłkarzy. Podczas rekrutacji potrafił wstawić się za chłopcem pochodzącym z woonwagenkamp (osiedle przyczep kempingowych) i zagrozić odejściem jeżeli nie zostanie on przyjęty do klubu. Marco van Basten dobrze pamięta swojego trenera z UVV.

„Jego treningi były najlepsze, a on cynicznie komentował, kiedy popełniłeś błąd. Haazer wymagał od nas również, by po zdobyciu bramki podziękować koledze, który podał ci piłkę ”

Joop van Basten również zaczynał karierę jako napastnik, ale szybko został przesunięty do obrony. Marco w pewnym momencie chciał iść śladem ojca, ponieważ jako napastnik zbyt często był faulowany. Ojciec jednak przekonał go, że właśnie na tej pozycji zrobi karierę.

“Zostałem więc w ataku. Czasem, gdy kolejny raz byłem kopany, tego żałowałem. Jednak wytrzymałem. Nadal jestem za to wdzięczny mojemu ojcu.”

Marco zaczynał się wyróżniać wśród rówieśników, co szybko zauważyli przedstawiciele większych klubów. UVV zorganizowało międzynarodowy turniej dla uczniów w wieku 11 i 12 lat. Uczestniczyły w nim takie kluby zagraniczne jak Lille OSC, Borussia Mönchengladbach, RWDM, oraz holenderska czołówka Ajax, Feyenoord, PSV, Haarlem i NAC. Drużynę młodzieżową Feyenoordu prowadził wtedy Leo Beenhakker, który złożył Van Bastenowi propozycję gry dla zespołu Rotterdamu. Ojciec uznał jednak, że jego syn jest za młody na zmianę klubu i odrzucił ofertę. Niedługo potem odnosząca sukcesy młodzieżowa drużyna UVV, z takim zawodnikiem jak Van Basten, została zaproszona do gry w turniejach we Francji, Danii i Austrii.

Początki problemów ze zdrowiem

Nie wszystko układało się jednak po myśli Marco van Bastena, ponieważ jako piętnastolatek zaczął odczuwać dyskomfort fizyczny. Udał się wraz z ojcem na konsultacje do wybitnego ortopedy Reina Strikwerdy. Strikwerda, który był lekarzem klubowym w FC Utrecht i był uważany za autorytet w swojej dziedzinie, stwierdził, że ułożenie kostek Van Bastena nie jest „optymalne” i poradził mu, aby przestał grać w piłkę nożną na najwyższym poziomie. Jego zdaniem trening więcej niż dwa razy w tygodniu był na dłuższą metę niebezpieczny dla zdrowia Marco, i mógł skończyć się nawet kalectwem. Jednak Joop i Marco postanowili, że chłopak będzie kontynuował karierę. Jednak ze względu na uraz pachwiny nie mógł trenować przez większość sezonu.

Trener Haazer nie chciał przenieść wrażliwego na urazy zawodnika do pierwszej drużyny, w związku z czym Joop zabrał syna z UVV i przeniósł go Elinkwijk, który był najsilniejszym amatorskim klubem w okolicy. Młodzi gracze nie trafiali wtedy do FC Utrecht, ponieważ największy klub w mieście nie posiadał zespołu młodzieżowego. Gdy szesnastoletni Marco zaczynał treningi w Elinkwijk, klub opuszczał właśnie jeden z największych talentów tamtych czasów w holenderskiej piłce, czyli Gerald Vanenburg.

„Vanenburg był cudownym dzieckiem, ale wszyscy byliśmy talentami”

opowiadał później Rick Testa la Muta, były kolega Van Bastena z drużyny Elinkwijk.

Van Basten przez pewien czas został zapomniany, ze względu na wspominaną kontuzję. Według Aada de Mosa ówczesnego szefa szkolenia młodzieży w Ajaksie, skauci z Amsterdamu stracili zainteresowanie chłopakiem z Utrechtu. Gdy de Mos przybył do Elinkwijk, chciał pozyskać lewego pomocnika Edwina Godee. Jednak gdy zobaczył Van Bastena, postanowił złożyć ofertę obydwu młodym graczom.

Ajax nie był jedynym klubem, który chciał Van Bastena. O ofercie Feyenoordu już było wcześniej, ale również PSV zaprosił napastnika do rozegrania meczu testowego. W tym samym czasie Marco był objęty planem młodzieżowym FC Utrecht.

„Byłem częścią planu młodzieżowego FC Utrecht. Oznaczało to, że normalnie grałem w piłkę nożną w swoim klubie, a z FC Utrecht trenowałem w środy. Muszę powiedzieć, że rozwijałem się tam szybciej niż wcześniej. Trenowałem z lepszymi zawodnikami, takimi jak Gerald Vanenburg, Rob Wit czy Edwin Godee. Treningi prowadzili też gracze pierwszej drużyny FC Utrecht. Leo van Veen był moim trenerem przez jakiś czas.”

Jednak oferta Ajaksu, w którym grał wielki Johan Cruijff, jego idol z dzieciństwa, było ponad wszystko.

„Każdy w tym wieku chciał grać w Ajaksie, gdyby tylko miał szansę.”

wspomina Testa la Muta

Ajax, czyli spełnienie marzeń z dzieciństwa

Początkowo Van Basten grał w juniorskiej drużynie Ajaksu, a Edwin Godee, który przyszedł razem z nim, trenował półkę wyżej, czyli z drugim zespołem. Dokładnie tak jak się spodziewał. Początkowo Marco otrzymał kontrakt juniorski oraz dodatek w wysokości 500 guldenów na dojazdy, ale szybko to zmieniono.

“Wybrałem Ajax, ponieważ klub ten bardziej mi się podobał, a po drugie dlatego, że Ajax miał zespół młodzieżowy: gdybym nie był odpowiedni dla drużyny seniorów, zawsze mógłbym grać w juniorach. Gdybym nie był wystarczający dla drużyny seniorów w Utrechcie, wylądowałbym tam na ławce. Nie miało to nic wspólnego z pieniędzmi, nie myślisz o tym w tym wieku. Poza tym nadal mam słabość do FC Utrecht.”

Marco szybko się rozwijał i Hassie van Wijk, który trenował zarówno zespół rezerw jak i drużynę juniorów, przesunął Van Bastena do zespołu seniorów.

“Ten pierwszy rok był świetną zabawą. Johan Cruijff powrócił po kontuzji pachwiny i czasami trenował z nami. Oczywiście uważaliśmy, że to bardzo fajne.”

Wszystko zaczęło się układać po myśli młodego napastnika. 3 kwietnia 1982 roku zadebiutował w pierwszym zespole Ajaksu. Zmienił w przerwie meczu z NEC swojego idola Johana Cruijffa i po dwudziestu minutach zdobył swojego pierwszego gola.

Sezon 1982/1983 był dla Marco rokiem nauki pod okiem surowego nauczyciela, jakim był Cruijff. Van Basten musiał nauczyć się dużo zagadnień taktycznych oraz poznać “uroki” walki z twardo grającymi obrońcami. Latem 1983 roku Marco van Basten przedstawił się światu, uczestnicząc wraz z reprezentacją Holandii w mistrzostwach świata kategorii U-20 rozgrywanych w Meksyku.

Narodziny gwiazdy

7 września 1983 roku Van Basten zadebiutował w reprezentacji Holandii w meczu u siebie z Islandią, a dwa tygodnie później w towarzyskim meczu z Belgią strzelił swojego pierwszego gola dla Oranje. Niestety nie udało mu się zagrać w finałach mistrzostw Europy, ponieważ Hiszpania, która potrzebowała w ostatnim meczu zwycięstwa różnicą 11 goli, by wyprzedzić w tabeli Holandię, wygrała z Maltą 12:1. Mimo tego sezon 1983/1984 był znakomity w wykonaniu Van Basten, w 26 meczach zdobył 28 goli i po raz pierwszy został królem strzelców Eredivisie. Wtedy jeszcze nie wiedział, że powtórzy ten wyczyn w trzech kolejnych sezonach.

W 1985 roku Cruijff powraca do Ajaksu jako trener i kontynuuje nauczanie Van Bastena. Marco rozkwitł pod okiem Boskiego Johana, co zaowocowało najbardziej spektakularnym sezonem w Eredivisie. 37 goli zdobytych w 26 meczach sezony 1985/86, to wynik wprost niewiarygodny. Dzięki niemu nie tylko po raz trzeci z rzędu został najlepszym strzelcem Eredivisie, ale również został najlepszym strzelcem w Europie. Van Basten zaimponował zwłaszcza w meczach z Heraclesem 8:1 (5 bramek) i Spartą 9:0 (6 bramek). Wyczyny Van Bastena przyczyniły się do fantastycznego wyniku 120 strzelonych goli przez Ajax w całych rozgrywkach. Mimo takiej skuteczności ekipy z Amsterdamu tytuł zdobył PSV Eindhoven.

Przeklęta kostka

W kolejnym sezonie pojawiły się problemy z kostką, które kilka lat wcześniej przewidywał Strikwerda. Jednak prosta operacja zaplanowana na przerwę zimową, mogła pozwolić przywrócić Marco pełną sprawność. Niestety Van Basten, zamiast odpocząć przed operacją, grał ciągle na pełnych obrotach. 7 grudnia 1986 r podczas meczu z FC Groningen prawa kostka nie wytrzymała. Podczas operacji udało się wyleczyć lewą kostkę, ale ból w prawej pozostał. Van Basten nie powinien wiosną wrócić do gry, ale namawiany przez Cruijffa niestety tak uczynił.

“Byłem wtedy bardzo młody. Zbyt chętny, by się pokazać. Chciałem grać w futbol. Z perspektywy czasu stwierdzam: Boże, w tym okresie, mając obecną wiedzę i pamiętając cierpienie, którego doświadczyłem w związku z kostką, mając świadomość w tym temacie, nie powinienem wtedy był grać w piłkę nożną.”

Mimo cierpienia, oklejania kostki taśmą przed każdym meczem i okładania jej lodem po spotkaniach, Marco gra dalej i jest wzorem dla wielu młodszych od siebie graczy.

”Obserwowałem Van Bastena na treningach i zastanawiałem się, co mógłbym od niego pożyczyć. Podobało mi się, jak przyspieszał. Przeciągał piłkę za przeciwnika zewnętrzną częścią stopy, a potem przyspieszał, zostawiając go daleko w tyle. Był w tym bardzo dobry. Marco był zabójczy, prawdziwy zdobywca bramek, zawsze na czele ataku. Gdyby prowadzono statystyki, można by zobaczyć, jak często Marco strzelał gole z odległości mniejszej niż dziesięć metrów. Dla mnie było to około piętnastu. Marco był bardziej bezwzględny niż ja. W Arsenalu podobny był Ian Wright, ale Marco robił wszystko z większą elegancją. Mógł trafić w dowolny cel bramki, a jego strzały były wyjątkowo ostre. Szybkie, krótkie przyłożenie stopy – bang!”

tak wspomina wspólne treningi Dennis Bergkamp

Poświęcenie Marco doprowadza jednak, w 1987 roku, do wygrania Pucharu Zdobywców Pucharów, pierwszego ważnego europejskiego trofeum dla Ajaksu od 1973 roku. Zwycięskiego gola w meczu finałowym zdobył oczywiście Marco van Basten. Kolejne dwa ważne gole zdobywa w dogrywce meczu o puchar Holandii, dzięki czemu Ajax zgarnia kolejne trofeum. Potrójna korona i czwarty tytuł króla strzelców Eredivisie są nagrodą dla Van Bastena, za jego grę mimo ciągłego bólu. Jednak po latach również Johan Cruijff zauważył, że ich postępowanie nie było właściwe.

“Mimo że Van Basten również jest bardzo inteligentny, nasze stosunki układały się inaczej. Myślałem o tym długo, ale w końcu zrozumiałem kluczową różnicę miedzy Pepem a Marco. Jak już mówiłem, gdybym nie pracował w Barcelonie, Guardiola prawdopodobnie zostałby sprzedany. Historia Van Bastena jest zupełnie inna. Doskonale wiem, że zostałby piłkarzem światowej klasy bez mojej pomocy. Ale pewnie myślał o mnie głównie jako o człowieku, który na początku jego gry w Ajaksie, wystawił go na boisko w meczu przeciwko FC Groningen, kiedy jego kostka była w wątpliwym stanie. W tym meczu kontuzja tak bardzo się pogłębiła, że kilka lat później zmuszony był przedwcześnie zakończyć karierę. Próbowałem postawić się w jego położeniu i zacząłem rozumieć, dlaczego później nie liczył się z moim zdaniem i nie korzystał z moich rad. Był to swojego rodzaju odwet za to, że pozwolił mi się przekonać do gry w meczu, który miał położyć się cieniem na reszcie jego dokonań.”

Transfer do AC Milan

Tydzień przed finałowym meczem o Puchar Zdobywców Pucharów Marco van Basten podpisał umowę z AC Milan, który zapłacił Ajaksowi marne 1,7 mln guldenów, czyli 10 razy mniej niż kwota, jaką musiał zapłacić PSV Eindhoven za Ruuda Gullita. Kulisy tego transferu Marco opowiedział Marco po wielu latach.

„Cor Coster (agent i teść Johana Cruijffa) zajmował się moimi sprawami. W lipcu 1986 roku pojechaliśmy razem do tej gigantycznej willi Berlusconiego w Arcore. Chcieliśmy wszystko zobaczyć. Cor powiedział tylko: „Nie pozwól, aby ta komedia ci zaimponowała. To nic dla mnie nie znaczy. On po prostu musi zapłacić”. Jednak myślę, że sam Cor był pod wrażeniem. Bardzo nam się tam podobało przez jeden dzień. Podpisałem umowę przedwstępną że przejdę do nich rok później. To nie było upublicznione, i wszystkim się wydawało, że Ruud Gullit był pierwszym Holendrem, który podpisał kontrakt z AC Milan. W ostatnim sezonie doznałem kontuzji w Ajaksie. Po operacji i rehabilitacji kontuzja powróciła. Problem polegał na tym, że Milan nie mógł ogłosić, że kupił kontuzjowanego napastnika. Z tego powodu przez jakiś czas grałem w piłkę i udawałem, że nic mi nie dolega. To był trudny okres.”

Pierwszy sezon w Mediolanie nie był dal Marco udany, ale po kolejnej operacji kostki, zdążył wrócić na kluczowy w walce o mistrzostwo mecz z Napoli. Milan wygrał w Neapolu 3:2, a Van Basten zdobył gola na 3:1.

Turniej życia Marco van Bastena

Na całe szczęście Marco van Basten zdążył wrócić do zdrowia przed finałami Mistrzostw Europy, które latem 1988 były rozgrywane na boiskach Niemiec Zachodnich. Jeszcze w pierwszym meczu był rezerwowym, a jego miejsce zajął John Bosman. Niestety Holandia przegrała ze ZSRS 0:1. W kolejnym meczu Rinus Michels postawił już na Van Bastena i ten odpłacił mu się zdobyciem trzech goli, dzięki czemu Holandia pokonała Anglię 3:1. W kolejnym spotkaniu bohaterem był Wiem Kieft, dzięki któremu Oranje wymęczyli 1:0 z Irlandią i zakwalifikowali się do półfinału. W półfinale z Niemcami ponownie w roli głównej wystąpił Van Basten, którego gol zapewnił Holandii zwycięstwo nad odwiecznym rywalem. Przyszedł czas na finał i drugi mecz z Sowietami. Gola Marco van Bastena z tego spotkania widzieli wszyscy i właśnie od niego rozpocząłem tę opowieść. Holandia wygrała swój jedyny w historii turniej finałowy, a Marco van Basten i Ruud Gullit zostali bohaterami narodowymi.

Złote lata w Mediolanie

Latem 1988 do Gullita i Van Bastena dołączył Frank Rijkaard, dzięki czemu powstało w AC Milan słynne holenderskie trio. Rozpoczęły się lata wielkich sukcesów ekipy z Mediolanu, a Marco van Basten odebrał swoją pierwszą Złotą Piłkę, dla najlepszego piłkarza w Europie. Drużyna kierowana przez Arrigo Sacchiego wprawdzie nie obroniła mistrzostwa Włoch, ale po spektakularnych zwycięstwach 5:0 w rewanżowym meczu półfinałowym z Realem Madryt i 4:0 w finale ze Steauą Bukareszt zdobyła Puchar Europy. Uwolniony od problemów z kostką Marco van Basten rozegrał w całym sezonie 47 meczów w barwach AC Milan i zdobył w nich 33 gole.

Sezon 1989/90 to dominacja ekipy Rossonerich w rozgrywkach międzynarodowych i porażki na własnym podwórku. Marco van Basten po raz drugi z rzędu zdobył Złotą Piłkę, a wraz z kolegami Superpuchar Europy, Puchar Interkontynentalny i ponownie Puchar Europy. Marco został również najlepszym strzelcem Serie A z dorobkiem 19 goli w 26 meczach.

Przeczytaj również o innym słynnym holendrze

Kolejne rozgrywki rozpoczęły się równie znakomicie. AC Milan ponownie zdobył Superpuchar Europy i Puchar Interkontynentalny, jednak potem było dużo gorzej. Za odmowę dokończenia przerwanego meczu z Olympique Marsylia drużyna z Mediolanu została ukarana walkowerem i wykluczeniem na rok z rozgrywek europejskich. We Włoszech również nic nie udało się wygrać. Spadek formy drużyny wiązał się również z gorsza dyspozycją Van Bastena. W całym sezonie zdobył tylko 11 bramek, co jak na jego standardy było bardzo słabym wynikiem.

W sezonie 1991/92 drużyna AC Milan prowadzona przez nowego trenera Fabio Capello, była niepokonana w lidze włoskiej i zdobyła scudetto. Bardzo w tym pomógł powrót do formy Marco van Bastena. Holender zdobył 25 goli w 31 meczach Serie A i po raz drugi otrzymał tytuł Capocannoniere.

Jesień 1992 roku Marco rozpoczął z przytupem, strzelając w ciągu jednego miesiąca 4 gole Napoli w Serie A i 4 gole IFK Göteborg w Lidze Mistrzów. Dzięki czemu po raz trzeci otrzymał Złota Piłkę, czym wyrównał rekord Johana Cruijffa i Michela Platiniego. Niestety w meczu z Anconą, jeszcze przed rozdaniem nagród, po raz kolejny uszkodził kostkę, co okazało się początkiem końca jego kariery.

Niepowodzenia w reprezentacji

Równocześnie z wielkimi sukcesami w barwach AC Milan, Marco kontynuował reprezentacyjną karierę. Niestety, mimo że reprezentacja Holandii zaliczała się do faworytów zarówno na Mistrzostwach Świata we Włoszech w 1990 roku, jak i na Mistrzostwach Europy w Szwecji w 1992 roku. Nie udało się jej powtórzyć sukcesu z 1988 roku. Sam Marco van Basten również zwiódł, a jego niestrzelony karny w półfinale ME z Danią, rozpoczął wieloletnią holenderską traumę w konkursach rzutów karnych. Kontuzja nie pozwoliła Van Bastenowi na kontynuowanie kariery i 14 października 1992, w eliminacyjnym meczu z Polską w Rotterdamie, Marco po raz ostatni wystąpił w barwach Oranje. Jego dorobek to 58 meczów i 24 gole. Z pewnością mógł i powinien być o wiele lepszy, ale niestety zdrowie na to nie pozwoliło.

Charakter

Marco van Basten miał manię wygrywania. Tylko wtedy był szczęśliwy. Dla osiągnięcia sukcesu potrafił być bezwzględny i nie myślał wtedy o innych. Na boisku był również wielkim egoistą.

”Marco potrzebował skrawka przestrzeni, by zdobyć bramkę. Cudownie się go oglądało, był niezwykle eleganckim zawodnikiem. Zarazem jednak potrafił zachować się na boisku nieprzyjemnie, a nawet złośliwie. Przede wszystkim był zupełnym egoistą. Jeśli to nie on strzelił, a ktoś inny z drużyny, krzyczał: „Hej, oddajcie piłkę, dajcie mi ją, no już!”. Często słyszałem te jego tyrady. Wspaniały zawodnik, prawdziwy fenomen”.

tak go opisuje Ruud Gullit

Z pewnością wpływ na jego charakter miało wychowanie przez ojca, który skupiał na nim całą uwagę, równocześnie ignorując jego rodzeństwo. Matka Marco van Bastena miała zawał i wylew w 1985 roku i przez to straciła pamięć, i nikogo nie rozpoznawała. Po latach tak opowiadał o tym, czego nauczyła go ta tragedia.

„Znaczenie kontaktu duchowego, rozmawiania ze sobą i dzielenia się emocjami. Kontakt fizyczny jest oczywiście również ważny, ale kontakt duchowy ma ostatecznie znacznie większą wartość. Klepnięcie lub uścisk niewiele znaczy, jeśli nie ma historii do opowiedzenia. Moja matka wciąż żyła po krwotoku mózgowym, ale kontakt duchowy zniknął. Nie pozostało nic do podzielenia się.”

Kolejną rzeczą, która go napędzała przez większość życia były pieniądze.

„Nie dlatego, że byliśmy biedni, ale jednak pieniądze odgrywały dużą rolę dla mnie. Pieniądze uniezależniają cię, i ja chciałem być wolny. Tak powiedziałem moim przyjaciołom, kiedy miałem około piętnastu lat: „Będę bardzo bogaty”. Dopiero później, kiedy byłem naprawdę niezależny finansowo, zdałem sobie sprawę, że jeszcze ważniejsze jest bycie niezależnym duchowo. Wolność w myślach… To jest najcenniejsze.”

Piłka nożna była dla niego wszystkim, dlatego przez ponad dwa lata, mimo ogromnego bólu, walczył o powrót na boisko. Niestety się nie udało i 17 sierpnia 1995 ogłosił zakończenie piłkarskiej kariery.

Kariera trenerska

Po usztywnieniu kostki i zaleczeniu urazu Marco mógł zacząć żyć bez bólu, ale nie potrafił żyć bez futbolu. Był trenerem reprezentacji Holandii, Ajaksu, Heerenveen i AZ Alkmaar, ale nigdzie nie odniósł sukcesu. Dlaczego? Może najlepiej on sam to wyjaśni.

„Miałem tę trwałą kontuzję, nie grałem w piłkę nożną przez osiem lat. Potem kiedy wracasz, naprawdę chcesz dać coś więcej. Ja jednak byłem bardzo opóźniony. Na przykład nie mogłem fizycznie uczestniczyć w treningu, kostka była na to zbyt słaba. Zostałem odizolowany z tego powodu, byłem poza grupą. Nie pomagał mi również brak altruizmu. Jako trener musisz być jak ojciec lub przyjaciel dla wszystkich graczy. Nie byłem tak związany z wszystkimi chłopcami. Z kilkoma tak, ale z innymi graczami naprawdę miałem dużo słabszy kontakt. Wtedy wszystko staje się trudne.”

Marco zrozumiał, że ze względu na swój charakter i stan zdrowia nie będzie tak dobrym trenerem jakby chciał i dlatego postanowił, że już nigdy nim nie zostanie.

Na szczęście pozostanie w naszej pamięci jako fantastyczny napastnik, dla wielu najlepszy, jaki kiedykolwiek grał w piłkę nożną.

Bibliografia

  • www.vi.nl/pro/de-mythe-marco-van-basten-in-woord-en-beeld-dit-is-het.
  • www.vi.nl/pro/cult/ac-milan-gullit-van-basten-rijkaard-en-de-ruiter-die-geen-paard-was.
  • www.vi.nl/pro/vi-rebound-zo-wilde-marco-van-basten-de-fifa-veranderen.
  • www.vi.nl/pro/marco-van-basten-bespreekt-zijn-legendarische-volley.
  • www.vi.nl/pro/het-eeuwige-gekibbel-tussen-cruijff-en-van-basten.
  • www.vi.nl/pro/overig/marco-van-basten-een-perfectionist-die-zichzelf-niet-begreep.
  • www.vi.nl/pro/overig/marco-van-basten-de-onzekere-tiener-die-even-geen-spits-meer-wilde-zijn.
  • www.vi.nl/nieuws/marco-van-basten-moet-altijd-zijn-zin-hebben.
  • Bergkamp, Dennis, et al. Moja Historia: Autobiografia. Olé – Grupa Wydawnicza Foksal, 2014.
  • Cruijff, Hendrik Johannes, et al. Autobiografia. Wydawnictwo Literackie, 2017.
  • Gullit, Ruud, et al. Jak Oglądać Piłkę Nożną. Wydawnictwo Sine Qua Non, 2017.
  • Herwaarden, Zeger van. Marco Van Basten: De Jaren in Italië En Oranje. De Arbeiderspers, 2006.
  • NU.nl. “50-Jarige Marco Van Basten in Tien Legendarische Fragmenten.” NU, NU.nl, 31 Oct. 2014,
  • Ockhuysen, Ronald. “Marco Van Basten: 'Verliezen Geeft Mij Het Gevoel Dat Ik Volledig Heb Gefaald’.” Het Parool, 29 Nov. 2019,
  • Schoon, Edwin. “Marco Van Basten over Zijn Blessure: 'Ik Kroop 's Nachts Naar De Wc’.” Het Parool, 23 Nov. 2019,
  • “Staantribune #18 – EK 1988.” Staantribune, 30 Sept. 2019,
  • “De 50 beste voetballers aller tijden” VI Special, Sept. 2018

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Mariusz Moński
Mariusz Moński
Zakochany w piłce z Beneluksu oraz w futbolu z końca XX wieku. W czerwcu 2020 zakończył trwające ponad 30 lat oczekiwanie na kolejne mistrzostwo ukochanego Liverpoolu. 

Więcej tego autora

Najnowsze

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.

Mário Coluna – Święta Bestia

Mozambik dał światu nie tylko świetnego Eusébio. Z tego afrykańskiego kraju pochodzi też Mário Coluna, który przez lata był motorem napędowym Benfiki i razem ze swoim sławniejszym rodakiem decydował o obliczy drużyny w jej najlepszych czasach. Obaj zapisali też piękną kartę występami w reprezentacji.

Trypolis, Londyn, Perugia, Dubaj – Jehad Muntasser i jego wszystkie ścieżki

Co łączy Arsene’a Wengera, rodzinę Kaddafich i Luciano Gaucciego? Wszystkich na swojej piłkarskiej drodze spotkał Jehad Muntasser, pierwszy człowiek ze świata arabskiego, który zagrał w klubie Premier League. Poznajcie jego historię!