Maskotki polskich klubów

Czas czytania: 4 m.
0
(0)

Są kolorowe i puszyste, a na ich widok dzieci krzyczą z radości – maskotki klubowe. Ich wygląd często jest związany symboliką klubu i miasta: maskotką Górnika Zabrze jest górnik Jorguś, Arka Gdynia ma Śledzia, a Górnik Łęczna – Dzika Bogdana. Są jeszcze orły, misie, tygrysy, smoki, lwy i wiele innych pomysłowych „pluszaków” towarzyszących dzieciom na meczach.

 Popularny orzełek

Piastuś Piasta Gliwice, Gryfuś Pogoni Szczecin, Ślązak Śląska Wrocław, Adlerek Ruchu Chorzów – maskotki klubowe, które przybrały postać kolorowych orłów. Ten ostatni swoimi barwami wyjątkowo akcentuje swoją przynależność do śląskiego regionu. Adlerek bardzo przypomina orła z godła Górnego Śląskiego. Tak samo jak on ma żółte pióra, niebieski strój nawiązuje do koloru tła godła oraz do barw klubowych. Na piersi nosi „eRkę”. Jego imię nie jest przypadkowe. Adlerek to po śląsku orzełek. Na stadionie przy Cichej w Chorzowie pojawił się w 2010 roku. W ciągu sześciu lat obecności na sportowym obiekcie orzełek przeszedł metamorfozę i z zaokrąglonego ptaka przemienił się w orła – nabrał masy, a na jego brzuchu pojawił się sześciopak.

Piłkarska zwierzyna

W polskich klubach mamy niezłe zoo. Od kozłów, przez lwy, kończąc na śledziach – czego dusza zabraknie. W Górniku Łęczna od 2010 roku panuje Dzik Bogdan, którego projekt wybrano spośród nadesłanych do konkursu. Dzik jest trzecią maskotką w historii klubu i nawiązuje do symbolu miasta. Jego poprzednicy to Pantera i Gwarek.

Arka Gdynia, ze względu na swoje położenie na mapie, jako maskotkę wybrała Śledzia. Choć uwielbiam śledzie w śmietanie ze zeszkloną cebulką na patelni, a u moje babci ZAWSZE czekają na mnie śledzie, to czytelnicy z Gdyni muszą mi wybaczyć, ale chyba jednak nie uwielbiam ich aż tak bardzo, aby robić sobie z ich Śledziem zdjęć.

Przedstawicieli fauny na stadionach jest jeszcze więcej: Lechia Gdańsk i Polonia Bytom mają Lwa, po stadionie Lecha Poznań brykają dwa koziołki: Ejber i Gzub. W przerwach meczu pod murawą Zagłębia Lubin tunele kopie pomarańczowy Krecik w okularach. Ruch Radzionków ujarzmił tygrysa Ecika, a GKS Tychy wilka Tyska. Za to GKS Bełchatów ma jedynego w swoim rodzaju Mamuta, który nawet zagrał w Turbokozaku.

Mamucia maskotka pojawiła się pierwszy raz na stadionie w 2005 roku i nawiązuje do współpracy klubu z Kopalnią Węgla Brunatnego, w której przed laty znaleziono mamucie kości.

Hej dziewczyno, spójrz na misia

Na początku 2016 roku przy Łazienkowskiej pojawił się miś brunatny z zalotnym uśmiechem – maskotka klubowa o imieniu Kazek. Podobno jest to miś z charakterkiem, a o jego wybrykach ma świadczyć jego lekko naderwane uchu. Decyzję o tym, że na stadionie przy Ł3 pojawi się Kazek podjęły dzieci na jednym z obozów Legia Soccer Schools.

Miśka, jako maskotkę klubową, mają też inne drużyny, choćby Wigry Suwałki i Wisła Płock. Misia z Płocka szczególnie zapamiętał Radosław Majdan, ponieważ maskotka podczas jednego z meczu… zwyzywała go.

Człowiek, też maskotka

Pod koniec sezonu 2010/2011 na stadionie przy Roosevelta w Zabrzu pojawił się górnik Jorguś. Maskotka ubrana jest w koszulkę z charakterystyczną dla Torcidy szachownicą, na głowie ma górnicze czako, a w ręce trzyma kilof.

Przez dłuższy czas maskotką Podbeskidzia Bielsko-Biała był Reksio, czyli postać ze znanej kreskówki. Niestety, kiedy klub nie doszedł do porozumienia ze spadkobiercą praw do wizerunku psiaka, musiano zmienić koncepcję na maskotkę klubową. Po konsultacji z kibicami zdecydowano, że od sierpnia 2014 roku  nowym „pluszakiem” zostanie góral Beskidek.

W marcu 2015 roku Energetyk ROW przedstawił szerokiej publiczności nowego bohatera klubu – gladiatora Gladiusza. Maskotka ma na hełmie górniczy pióropusz, a zamiast miecza trzyma kilof. Jej imię wywodzi się od określenia, jakim na co dzień kibice Energetyka używają względem samych siebie – Gladiatorzy.

GieKSik, maskotka GKS Katowice, to wyjątkowy okaz wśród wszystkich maskotek w polskich klubach – pozytywny wariat, który bawi na stadionie dzieci i dorosłych. GieKSik zadebiutował podczas prezentacji drużyny na sezon 2014/2015.

– Zaczęło się dokładnie cztery lata temu, gdy zgłosiłem się na wolontariat w GKS. Przez rok trochę pomagałem w organizacji działu marketingu, dopingu spotkań, jakichś imprez okolicznościowych. Potem marketing wpadł na pomysł, aby stworzyć maskotkę. Kierowniczka zaproponowała, abym został GieKSikiem, ponieważ już mnie poznali troszeczkę z zachowania, z charakteru. Mówili, że na pewno będę nadawał się do tego. Jakoś to idzie i naprawdę jest fajnie. Podoba mi się to! – mówi GieKSik.

Podczas meczu maskotka nie może usiedzieć na miejscu: kradnie chorągiewki, wspina się na stary zegar z tablicą wyników, udaje supermana lub dentystę.

– Wszyscy to bardzo dobrze odbierają. Nie wszyscy znajomi wiedzą, że jestem GieKSikiem. Jak później dowiadują się, że nim jestem to po prostu, pierwsza reakcja śmiech, gratulacje i podziw za to, co robię, co wszystko tutaj dzieje się – dodaje GieKSik.

Zobaczcie sami, co wyprawia GieKSik na stadionie:

997? Ukradli nam słonika!

Polonia Warszawa ma pecha, ale nie tylko do władz klubu. Zanim w 2004 roku w warszawskim zoo pojawiła się czarna jaguarzyca i kibice „Czarnych koszul” adoptowali ją i mianowali maskotką klubową – Beatą Konwiktorską VI, ulubieńcem warszawskiego klubu był Słoń. Niestety, maskotka została skradziona z klubowego magazynku. Andrzej Chyliński w swoim materiale dla czasopisma „Kulisy” (17.12.2004 r.) tak opisuje tę sytuację: Przez rok w szeregach chuliganów Polonii działał agent Legii. Potem nazwano go J-23. Przekazywał poufne informacje o spotkaniach, posunięciach, planach. Nawet od swoich dostawał łomot. Na koniec skradł maskotkę Polonii – słonia.

Scyzoryk, Scyzoryk, tak na mnie wołają

Maskotki cieszą dzieci i dorosłych podczas trwania meczu oraz w trakcie wielu dodatkowych wydarzeń, takich jak choćby Krecik Cup (Zagłębie Lubin), czyli turniej piłki ręcznej dla najmłodszych, a także odwiedzają dzieci w przedszkolach, szkołach i domach dziecka, biorą udział w różnych akcjach promocyjnych klubów. Są jednak takie kluby, które ociągały się ze stworzeniem klubowym maskotek, tak jak Legia Warszawa i jej Miś Kazek, czy Korona Kielce, której maskotka, Scyzio, zadebiutowała dopiero na początku lipca 2016 roku.

DARIA GRZESIEK

Zachęcamy do polubienia nas na FACEBOOKU, a także obserwacji na TWITTERZE , INSTAGRAMIE i YOUTUBE

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

“Nie poddawaj się! Lukas Podolski. Dlaczego talent to zaledwie początek” – recenzja

Autobiografie piłkarzy, którzy jeszcze nie zakończyli jeszcze kariery, budzą kontrowersje. Nie można bowiem w takiej książce stworzyć pełnego obrazu danej osoby. Jednym z takich...

Resovia vs. Stal – reminiscencje po derbach Rzeszowa

12 kwietnia 2024 roku Retro Futbol gościło na wyjątkowym wydarzeniu. Były nim 92. derby Rzeszowa rozegrane w ramach 27. kolejki Fortuna 1. Ligi. Całe...

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.