Niels i Harald Bohrowie – futbol, bomba atomowa i twierdzenia matematyczne

Czas czytania: 5 m.
5
(1)

Ojciec był wybitnym fizjologiem. Starszy syn – najsłynniejszy z całej rodziny – wsławił się jako fizyk, zaś jego młodszy brat odnotował wielkie osiągnięcia w dziedzinie matematyki. Wszyscy kochali sport, a ten ostatni – oprócz genialnego umysłu – mógł się też pochwalić srebrnym medalem olimpijskim. Oto historia rodziny Bohrów.

Być może z licealnych lekcji fizyki albo historii kojarzycie postać Nielsa Bohra, nieprawdopodobnie uzdolnionego duńskiego naukowca, laureata Nagrody Nobla. W szkolnych murach mówi się o nim głównie w kontekście udziału w projekcie Manhattan mającym na celu budowę bomby atomowej. Rzeczywiście Duńczyk miał udział w programie, ale nie był jego kluczową postacią.

Nigdy nie zaangażował się bardziej w budowę broni masowej zagłady, ponieważ uważał, że atom powinien służyć zachowaniu pokoju, a nie zabijaniu ludzi (był zresztą pierwszym laureatem nagrody Atom dla Pokoju ustanowionej przez koncern Forda). Mało kto jednak wie, że zanim jego nazwisko zaczęło się liczyć w świecie nauki, trenował piłkę nożną. Wielkich sukcesów na tym polu nie osiągnął. Za to jego młodszy brat był prawdziwą gwiazdą futbolu w Danii.

Niels Bohr i Harald Bohr. Z dobrego domu

Niels Bohr przyszedł na świat 7 października 1885 r. w Kopenhadze. Miał to szczęście, że urodził się w bardzo szanowanej i zamożnej rodzinie. Jego ojciec Christian był znakomitym lekarzem fizjologiem i profesorem Uniwersytetu Kopenhaskiego. Z kolei matka Ellen pochodziła z bogatej żydowskiej rodziny Adlerów, która – jak pisał Richard Rhodes w swoim bestsellerze Jak powstała bomba atomowa – odgrywała dużą rolę w życiu społecznym Danii. Głowa familii, David Baruch Adler zasiadał nawet w Folketingu, niższej izbie duńskiego parlamentu.

Gdy Christian i Ellen cieszyli się z narodzin Nielsa, na świecie było już ich najstarsze dziecko, córka Jenny (ur. 1883). A wkrótce, dokładnie 19 miesięcy po przyszłym nobliście, rodzina powitała kolejne dziecko, syna Haralda.

Bohrowie zapewnili dzieciom znakomite warunki do rozwoju. Rodzina nie musiała się martwić o finanse, a w dodatku ojciec naukowiec mocno wspierał zainteresowania swoich pociech, udostępniając im na przykład swoje laboratorium.

Pasja ojca

Christian Bohr poświęcał się nie tylko nauce. Lubił też futbol. Spożytkował wiele czasu, energii oraz środków, by spopularyzować tę dyscyplinę w Kopenhadze. Z jego inicjatywy w pobliskim Tagensvej powstały boiska do gry piłkę. Zawsze gdy zamierzał je odwiedzić, zabierał ze sobą Nielsa i Haralda.

PRZECZYTAJ TEŻ:

Zresztą obaj uprawiali tę dyscyplinę, gdy uczęszczali do szkoły Gammelholm Latin. Oczywiście, jak na każdym innym polu, tak i na boisku, wyróżniali spośród rówieśników. Gdy byli już nieco starsi, Bohrowie dołączyli do Akademisk Boldklub, studenckiego klubu piłkarskiego powstałego m. in. dzięki staraniom ich ojca.

Matematyczny problem

Wysoki i postawny Niels był bramkarzem, zaś niższy i nieco bardziej zwinny Harald grał jako napastnik. Młodszy z braci nazywany przez gazety Lille Bohr (Mały Bohr) zawsze grał z białą chusteczką w kieszeni, za pomocą której przed i podczas spotkań sprawdzał kierunek i prędkość wiatru.

Niels aż tak bardzo nie angażował się w piłkę nożną jak jego brat. O tym, co naprawdę go interesowało, mówi pewna boiskowa historia. Drużyna Bohra grała przeciwko niemieckiemu zespołowi Mittweida. Rywale nie byli zbyt silni, toteż przyszły fizyk nie miał zbyt wiele bramkarskiej roboty. Stał więc oparty o słupek i rozmyślał.

Niels Bohr
Niels Bohr; źródło: Wikimedia Commons

W pewnym momencie jeden z Niemców z dużej odległości kopnął piłkę w jego kierunku. Według jednych źródeł Bohr był tak zajęty, że w ogóle nie zareagował na strzał, inne zaś mówią, że ocknął się, gdy widz na niego krzyknął, i jednak zapobiegł stracie gola.

Po spotkaniu Duńczyk przyznał, że nie skupił się na boiskowych wydarzeniach, ponieważ głowę zaprzątało mu rozwiązywanie problemu matematycznego. Zaabsorbowało go to tak bardzo, że dokonywał obliczeń na słupku bramki.

Srebro z Londynu

Wkrótce potem Niels dał sobie spokój z grą w klubie. Na boisku realizował się za to Harald. W 1908 r. pojechał z reprezentacją Danii na igrzyska olimpijskie do Londynu. W turnieju piłkarskim wzięło udział sześć drużyn: Wielka Brytania, Dania, Francja A, Francja B, Szwecja oraz Holandia.

W pierwszym pojedynku Duńczycy łatwo ograli Francję B 9:0. Do pogromu przyczyniły się dwa gole Haralda. Kilka dni później, w półfinale, Dania zmiażdżyła Francję A 17:1. 10 bramek w tym spotkaniu zdobył Sophus Krølben Nielsen.

Z Londynu Duńczycy wrócili ze srebrnymi medalami, bo w finale nie sprostali gospodarzom. Triumf w turnieju zapewnili Brytyjczykom Frederick Chapman i słynny Vivian Woodward.

bracia Bohrowie; Dania 1908
Reprezentacja Danii na igrzyskach olimpijskich w 1908 r. (Harald w górnym rzędzie czwarty od prawej);
źródło: Wikimedia Commons

Kibice na obronie pracy doktorskiej

Piłkarska pasja nie przeszkodziła Haraldowi w karierze naukowej. W kwietniu 1909 r. otrzymał tytuł magistra i wyjechał do Getyngi, gdzie na tamtejszym Uniwersytecie Jerzego Augusta rozpoczął studia matematyczne. Tytuł doktora otrzymał w czerwcu 1910 r. Podobno jego obronę pracy doktorskiej (wtedy było to wydarzenie publiczne) obserwowało znacznie więcej piłkarskich kibiców niż matematyków.

O popularności Haralda mówi pewna historia, która opowiadał Niels.

Pewnego dnia jechał tramwajem z mamą i wysiadł pierwszy. Konduktor nie zauważył, że Harald się z nią pożegnał. Podszedł do mamy i powiedział: „Bardzo przepraszam, że pani przeszkadzam, ale chciałbym, żeby pani wiedziała, że siedziała pani obok wielkiego piłkarza” – wspominał starszy z braci.

Krótko przed uzyskaniem tytułu naukowego, 5 maja 1910 r., Harald Bohr po raz ostatni zagrał w barwach reprezentacyjnych. Dania pokonała wtedy Anglię w Kopenhadze 2:1.

harald bohr z lewej fot. wikipedia
Harald Bohr (z lewej); źródło: Wikimedia Commons

Bracia Bohrowie w świecie nauki

Dalsze losy genialnych braci związane są już raczej z nauką niż piłką nożną.

Harald Bohr poświęcił się pracy wykładowcy. Prowadzone przez niego zajęcia cieszyły się ogromną popularnością. Ceniono go bardzo za umiejętność przekazywania wiedzy w przystępny sposób. W 1914 r. we współpracy z niemieckim naukowcem Edmundem Landauem sformułował matematyczne twierdzenie Bohra-Landaua.

Niels także pracował na uczelni, ale jego wykłady uchodziły za trudne do zrozumienia. Jego naukowe zainteresowania krążyły wokół atomu. W Manchesterze pracował pod czujnym okiem innego geniusza fizyki Ernsta Rutherforda. W 1922 r. otrzymał Nagrodę Nobla za badania struktury atomu oraz emitowanego przez nie promieniowania.

Ucieczka i powrót

W kwietniu 1940 r. wojska niemieckie zajęły Danię. Bohrowie, mimo żydowskich korzeni, nie opuścili ojczyzny. Trzeba jednak dodać, że duńscy Żydzi – w porównaniu do innych krajów zajętych przez hitlerowców – mogli żyć we względnym spokoju.

Ten względny spokój trwał do września 1943 r. Szwedzki ambasador ostrzegł rodzinę Bohrów, że Gestapo wydało nakaz aresztowania Nielsa i Haralda Bohrów.

29 września Bohrowie przeszli przez Kopenhagę do podmiejskiego ogrodu nad morzem i ukryli się w szopie ogrodnika. Tam przeczekali do nocy. O umówionej porze opuścili szopę i przeszli na plażę. Motorówka dowiozła ich do kutra rybackiego. Klucząc w świetle księżyca, między polami minowymi, a niemieckimi patrolami, przedostali się przed Sund i wylądowali w Linhamm, w pobliżu Malmö – opisywał Richard Rhodes ucieczkę rodziny Bohrów do Szwecji.

Niels Bohr zwrócił się do króla Szwecji Gustawa o udzielenie azylu dla duńskich Żydów. W ciągu następnych dwóch miesięcy Szwedzi za namową laureata Nagrody Nobla pomogli uciec z Danii siedmiu tysiącom osób.

Bohrowie przeżyli wojnę. Po kapitulacji Niemiec wrócili do Danii. Harald zmarł 22 stycznia 1951 r. Niels odszedł 11 lat później – 18 listopada 1962 r. Na krótko przed śmiercią powiedział o swoim młodszym bracie:

Pod każdym względem był ode mnie inteligentniejszy. Wie pan, był wielkim matematykiem.

[/su_spoiler]

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Dominik Górecki
Dominik Górecki

Samorządowiec, dziennikarz, sadownik, miłośnik podróży i fan futbolu. Entuzjasta Serie A, Bundesligi i piłki afrykańskiej. Od dzieciństwa zakochany w Juventusie.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.

Mário Coluna – Święta Bestia

Mozambik dał światu nie tylko świetnego Eusébio. Z tego afrykańskiego kraju pochodzi też Mário Coluna, który przez lata był motorem napędowym Benfiki i razem ze swoim sławniejszym rodakiem decydował o obliczy drużyny w jej najlepszych czasach. Obaj zapisali też piękną kartę występami w reprezentacji.

Trypolis, Londyn, Perugia, Dubaj – Jehad Muntasser i jego wszystkie ścieżki

Co łączy Arsene’a Wengera, rodzinę Kaddafich i Luciano Gaucciego? Wszystkich na swojej piłkarskiej drodze spotkał Jehad Muntasser, pierwszy człowiek ze świata arabskiego, który zagrał w klubie Premier League. Poznajcie jego historię!