Honor, ojczyzna i okupacyjny futbol

Czas czytania: 5 m.
0
(0)

Kiedy wróg najeżdża twój kraj i pozbawia Cię wolności, a nawet życia, praktycznie każdy wówczas stara się ratować siebie oraz swoją rodzinę. W trudnych czasach nie myśli się o tak przyziemnych sprawach jak futbol, ale Polacy podczas II Wojny Światowej pokazali, że są narodem wyjątkowym. Mimo całkowitego zakazu uprawiania sportu i organizowania rozgrywek, realizowali swoją pasję pod groźbą kary śmierci.

Futbol na ziemiach polskich narodził się w Krakowie. W 1889 roku w stolicy Małopolski z inicjatywy doktora Henryka Jordana, ginekologa i położnika, powstał park gier i zabaw. Tam sławny lekarz zapoczątkował uprawianie sportu na świeżym powietrzu, tam cztery lata później pierwszy raz w Polsce pojawiła się prawdziwa piłka (Jordan przywiózł ją z Anglii) i w końcu w 1906 roku powstał pierwszy piłkarski klub nad Wisłą – Cracovia. Mieszkańcom II Rzeczpospolitej szybko spodobał się ten sport i futbolowy entuzjazm rozlał się po całym kraju. Jak grzyby po deszczu powstawały ośrodki piłkarskie (m.in. w Krakowie powstała Wisła), a po 1914 roku pewne miejsce na futbolowej mapie naszego kraju zajęły istniejące już wcześniej wybitne kluby ze Lwowa: Lechia, Czarni i Pogoń

Z każdym sezonem ligowe rozgrywki nabierały kształtu i kolorytu. Kiedy początkową dominację zespołów z Krakowa i Lwowa przełamała drużyna ze Śląska, nasz kraj musiał zmierzyć się z II Wojną Światową. Konsekwencje wrześniowej porażki z Niemcami i Związkiem Radzieckim boleśnie dotknęły wszystkich sympatyków piłki nożnej.

Przechytrzyć wroga

Adolf Hitler i Józef Stalin nie mieli złudzeń. Zaraz po zajęciu terenów nad Wisłą, postanowili zająć się inteligencją i pozbawili Polaków wielu swobód. Naród obdarty z ludzi, którzy byliby w stanie przeciwstawić się agresorowi oraz wyzuty ze swobód podkreślających ich wolność, jest mniej skory do walki. Kanclerz III Rzeszy doskonale zdawał sobie sprawę, że sport stanowi ważną część naszej narodowej kultury. Z tego powodu Polska stała się jedynym okupowanym przez Niemców krajem, w którym całkowicie zakazano jego uprawiania.

Władza okupacyjna wprowadziła godzinę policyjną, której złamanie podlegało karze śmierci. Naziści zlikwidowali wszystkie kluby sportowe, w tym piłkarskie. Wprowadzili bezwzględny zakaz grania, skonfiskowali sprzęty, a ze stadionu mogły korzystać tylko kluby SS i policji. Jednak Polacy to taka nacja, która szczególnie jednoczy się we wspólnej sprawie. Wtedy była nią walka z okupantem. Norman Davies w swojej książce „Boże Igrzysko” tak pisał o naszym narodzie:

Polska znajduje się bez przerwy na krawędzi upadku. Ale jakimś sposobem zawsze udaje jej się stanąć na nogi

Trudno nie przyznać brytyjskiemu historykowi racji, zwłaszcza jeśli słowa czytamy w kontekście naszej piłki w czasach okupacji. Polacy nie zważając na śmiertelne niebezpieczeństwo i możliwość natychmiastowej egzekucji lub wyjazdu do obozu koncentracyjnego, nie dość, że rozgrywali pojedyncze mecze piłki nożnej, to jeszcze zorganizowali okupacyjną ligę.

Kluczowe miejsce na futbolowej mapie okupowanej Polski zajmował oczywiście Kraków. W stolicy małopolski grano w piłkę właściwie przez całą niewolę, z wyjątkiem 1942 roku, a pierwszy mecz odbył się już 22 października 1939 roku. Zaledwie 10 dni po podpisaniu przez Hitlera dekretu o utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa! Prym w swoich działaniach wiodły kluby: Cracovia, Wisła i Dąbki, których przedstawiciele za pomocą przeróżnych forteli, oszukiwali Niemców, żeby tylko dorwać się do piłki. Jednym ze sposobów na unikanie wpadek byli zwiadowcy, rozstawieni w promieniu czterech kilometrów od stadionu. Tomasz Gawędzki w książce pod tytułem: „Cracovia znaczy Kraków” pisze, że krakowscy organizatorzy piłkarskich pojedynków mieli nawet swoich ludzi w szeregach SS, którzy donosili im o planowanych nalotach, łapankach, czy przeszukaniach.

Czytaj także: Opowieść o lidze obozowej w Terezinie w czasie II wojny światowej

Mimo groźby przerwania spotkań i wywozu do obozu koncentracyjnego lub natychmiastowego rozstrzelania krakowianom, udawało się realizować swą pasję, a kibice również gorąco wspierali te działania. Zainteresowanie było na tyle duże, że odwołanie meczu Wisły z Cracovią w 1942 roku (Niemcy dowiedzieli się o planach Polaków) sprawiło fanom wielki zawód. Ciekawie klimat tamtych czasów w książce Stanisława Chemicza pt. „Piłka nożna w okupowanym Krakowie” opisał piłkarz Białej Gwiazdy, Władysław Giergiel:

Kawiarenka Juvenii była wspólnym lokalem klubowym, gdzie przy poszczególnych stolikach ustalano składy drużyn, załatwiano pożyczkę butów i strojów, a w międzyczasie przekazywano sobie podnoszące na duchu, najnowsze informacje radiowe, prasę podziemną czy aktualne dowcipy polityczne. Tam również, przy piwku, wspominały stare dzieje takie filary piłkarskie jak: Kałuża, Chruściński, dr Cikowski, Pająk, Lasota, Szumiec czy wiecznie skłóceni na temat prymatu w piłkarstwie krakowskim bracia Wójcikowie (Stanisław z Cracovii i Stefan z Wisły). Dzielnie dotrzymywał im towarzystwa ceniony arbiter Stanisław Jesionka i wielu innych wybitnych niegdyś ludzi polskiej piłki, których widok przypominał człowiekowi stare dobre czasy…

Stare dobre czasy próbowano reaktywować również w Łodzi i w Warszawie. Pierwsze miasto Niemcy uznali za rdzennie niemieckie i wcielono je do III Rzeszy, co nie przeszkodziło Polakom uprawiać swojej ulubionej dyscypliny sportu. Mimo szczególnych środków rygoru i aparatu bezpieczeństwa, piłkarze najstarszego łódzkiego klubu ŁKS nadal aktywizowali się podczas kopania futbolówki. Podobnie sytuacja wyglądała w Warszawie – sercu okupacyjnej walki z agresorem. W piłkę grano m.in. na ulicy Opaczewskiej, na Marymoncie, w Piasecznie, Milanówku i Konstancinie. Nawet bliskie sąsiedztwo gubernatora Ludwiga Fischera nie powstrzymało naszych rodaków, choć jeden taki mecz zakończył się śmiercią dwóch osób i licznymi zatrzymaniami.

Zły czas na refleksje

Futbolowe życie w Warszawie, aż do wybuchu Powstania Warszawskiego, organizowało dwóch byłych reprezentantów Polski: Józef Ciszewski i Alfred Nowakowski. To właśnie w dużym turnieju zorganizowanym na Polu Mokotowskim w piątą rocznicę śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego, zwyciężyła drużyna Błysku (Kolonia Staszica), gdzie na bramce stał młody Andrzej Łapicki. W przyszłości ten młody golkiper zostanie jedną z największych gwiazd polskiego kina i miłośnikiem ligi angielskiej. Niemniej jednak futbol uprawiano w całej Polsce. Lublin, Kalisz, Poznań, Rzeszów. Nawet podczas siedzenia w więzieniu nie tracono kontaktu z piłką nożną.

Graliśmy też (bardzo rzadko) na placu więziennym w piłkę dwóch na dwóch. Pokazywałem przy tym różne triki piłkarskie, co wzbudzało podziw i sprawiało dużą frajdę esesmanom. Także więźniowie mieli dzięki temu chwile odprężenia, oglądając z okien te nasze mecze i techniczne sztuczki piłkarskie. Myślę, że było to bardzo ważne dla ich samopoczucia – Stanisław Chemicz

Praktycznie w każdym rejonie okupowanego kraju istnieli ludzie, gotowi w ten sposób przeciwstawić się agresorowi. W ciągłej konspiracji i lęku o własne życie, dokonywali najważniejszych życiowych decyzji, za które nie dostali gratyfikacji finansowej. Wywalczyli o wiele więcej. Ludzką godność.

Jerzy Jurowicz, były bramkarz Wisły Kraków, w ten sposób wspomina czasy wspomnianych ustaleń:

Z perspektywy czasu nasuwa mi się refleksja, po co właściwie było się narażać i grać w piłkę mimo wyraźnych zakazów? Zazwyczaj my, zawodnicy i kibice, nie oszczędzaliśmy sobie strachu, ale grając w najbardziej nawet tragicznych okresach, byliśmy przekonani, że właśnie sport stać się może środkiem przeciw nastrojom rozpaczy i przygnębienia

Karabin zamiast futbolówki

Podobnie było w przypadku obrony ojczyzny. Tysiące Polaków poniosło śmierć w obronie ducha sportu. Do samego obozu w Auschwitz trafiło blisko 5 tysięcy entuzjastów, a niezliczona liczba oddała życie po wcześniejszej łapance, wpadce czy robocie konfidentów.

Czytaj także: Historia dwóch piłkarzy, którzy zginęli w Katyniu

Leon Sperling, Stefan Fryc, Adam Kogut, Roman Grynberg – rozstrzelani w obozie janowskim, Alojzy Welnitz, Adam Obrubańki, Adam Kogut – zginęli w Katyniu, Gustaw Rogalski – mistrz Polski z Cracovią w 1921 roku – w grudniu 1939 rozstrzelany w podkrakowskich Przegorzałach i wielu innych, którzy oddali swoje życie w imię pasji i ideałów. Część polskich piłkarzy miała okazję zbrojnie bronić swojej (niekiedy wrogiej) ojczyzny. Henryk Reyman tuż przed II Wojną Światową i podczas kampanii wrześniowej był dowódcą I batalionu 37. pułku piechoty z Kutna. Gerard Wodarz, Edmund Giemsa, Henryk Mikunda i Jan Przecherka po dezercji z niemieckiego wojska, dołączyli do polskich oddziałów na froncie zachodnim.

Znany jest również przypadek Ernesta Wilimowskiego, który w 1940 roku podpisał volkslistę, wyjechał w głąb Niemiec, gdzie został policjantem i nadal uprawiał sport. Legenda polskiej piłki okresu międzywojennego należy do nielicznego grona piłkarzy, którym dane było przeżyć trudny okres II Wojny Światowej. Ich historie pozwoliły nam zachować w pamięci nazwiska bohaterów, których poświęcenie dało podwaliny pod współczesny polski futbol.

Czytaj także: W Auschwitz też grano w futbol

Źródła:
– Stanisław Chemicz, Piłka nożna w okupowanym Krakowie, Kraków 1982
– Juliusz Kulesza, Podziemny futbol 1939-1944, 2012
– Tomasz Gawędzki, Cracovia znaczy Kraków. Historia w Pasy, 2016
– Remek Piotrowski, Futbol w czasie okupacji, (tropyhistorii.wordpress.com)

MARCIN ŁOPIENSKI

Zachęcamy do polubienia nas na FACEBOOKU, a także obserwacji na TWITTERZE , INSTAGRAMIE i YOUTUBE.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.

Mário Coluna – Święta Bestia

Mozambik dał światu nie tylko świetnego Eusébio. Z tego afrykańskiego kraju pochodzi też Mário Coluna, który przez lata był motorem napędowym Benfiki i razem ze swoim sławniejszym rodakiem decydował o obliczy drużyny w jej najlepszych czasach. Obaj zapisali też piękną kartę występami w reprezentacji.

Trypolis, Londyn, Perugia, Dubaj – Jehad Muntasser i jego wszystkie ścieżki

Co łączy Arsene’a Wengera, rodzinę Kaddafich i Luciano Gaucciego? Wszystkich na swojej piłkarskiej drodze spotkał Jehad Muntasser, pierwszy człowiek ze świata arabskiego, który zagrał w klubie Premier League. Poznajcie jego historię!