Skandal na Litwie. Vetra Wilno – Legia Warszawa w Pucharze Intertoto

Czas czytania: 6 m.
3
(1)

W sezonie 2006/07 Legia Warszawa zajęła trzecie miejsce w lidze, co nie dało jej nawet prawa do gry w Pucharze UEFA. Stołeczni zakwalifikowali się do Pucharu Intertoto. Mecz I rundy zakończył się skandalem, który spowodował wykluczenie Wojskowych z europejskich pucharów.

Wspomniana kampania ligowa obfitowała w niespodzianki. Główni kandydaci do tytułu, czyli Wisła Kraków, Legia Warszawa oraz Groclin Grodzisk Wielkopolski, musieli obejść się smakiem. Drugie w historii mistrzostwo Polski trafiło do Zagłębia Lubin. Miedziowi na ostatniej prostej wyprzedzili GKS Bełchatów. Podium uzupełniła Legia, Groclin był piąty, a Wisła dopiero siódma.

Miejsca w europejskich pucharach w sezonie 2007/08 przydzielano na podstawie krajowego rankingu UEFA za sezony 2001/02 – 2005/06. Zgodnie z nim, polska ekstraklasa była 22. ligą Starego Kontynentu. To oznaczało, że jeden klub z Polski mógł wystąpić w eliminacjach do Ligi Mistrzów, a tylko dwa zespoły w rundzie kwalifikacyjnej Pucharu UEFA. Te miejsca przypadły wicemistrzowi Polski z Bełchatowa oraz zdobywcy Pucharu Polski – Groclinowi. Trzeciej Legii pozostała gra w nieistniejącym już Pucharze Intertoto.

REKLAMA 2
Skandal na Litwie. Vetra Wilno – Legia Warszawa w Pucharze Intertoto 2

Turniej – przepustka

Puchar Intertoto rozgrywano od lat 60. XX wieku, jednak dopiero w 1994 roku pieczę nad nim przejęła UEFA. Od tej pory jego uczestnicy walczyli o prawo gry w eliminacjach do Pucharu UEFA. W sezonie 1995/96 jeden z dwóch zwycięzców Pucharu Intertoto — Girondins Bordeaux — zdołał dotrzeć aż do finału Pucharu UEFA, w który, przegrał z Bayernem Monachium.

Do finału tego letniego pucharu trzykrotnie dochodziły polskie zespoły. W 1964 roku w Pucharze Intertoto zwyciężyła Polonia Bytom, która rok wcześniej przegrała swoje spotkanie finałowe. W 1998 roku szansę na triumf miał chorzowski Ruch, który przegrał finałowy dwumecz z włoską Bologną.

Ostatnia edycja tych rozgrywek odbyła się latem 2008 roku. Wówczas aż 11 klubów wywalczyło prawo gry w kwalifikacjach do Pucharu UEFA. Jedynym polskim przedstawicielem w tym turnieju była Cracovia, która w już w pierwszej rundzie przegrała w dwumeczu z białoruskim SzachtioremSoligorsk aż 1:5.

Wiele klubów dość sceptycznie podchodziło do uczestnictwa w tych rozgrywkach, twierdząc, że zaburza on cykl przygotowań do sezonu. W 1995 roku wszystkie trzy angielskie drużyny, które miały prawo gry w Intertoto, odmówiły udziału. Do gry wkroczyła UEFA, która zagroziła Anglii wyrzuceniem wszystkich klubów z europejskich rozgrywek. W konsekwencji tamtejsza federacja zgłosiła trzy inne kluby, które zbojkotowały turniej, poprzez wystawienie składów mocno rezerwowych i odpadnięcie w pierwszej rundzie turnieju. Z czasem UEFA zmodyfikowała regulamin, umożliwiając rezygnację ze startu w imprezie.

Praktyka zgłaszania słabszych drużyn do Pucharu Intertoto, zwłaszcza w czołowych ligach Europy, utrzymała się. Jesienią 2002 roku Amica Wronki została wyeliminowana z Pucharu UEFA przez hiszpańską Malagę. Zespół z Andaluzji zajął w ligowej tabeli dopiero 10. miejsce, mimo to poprzez Puchar Intertoto wywalczył przepustkę do Pucharu UEFA.

Rozgrywki zostały zlikwidowane wraz z przekształceniem Pucharu UEFA w Ligę Europy. Niewielu kibiców za nimi tęskni.

Europejskie aspiracje

Konieczność walki o przepustkę do Pucharu UEFA poprzez Puchar Intertoto, była odbierana przy Łazienkowskiej jako porażka. Po kilku sezonach niepowodzeń, za jakie należy uznać brak kwalifikacji do europejskich pucharów w 2003 roku, czy odpadnięcie z Pucharu UEFA po porażkach z Austrią Wiedeń w 2004 i 2006 roku, Wojskowi marzyli o osiągnięciu sukcesu w Europie na miarę tych, które nie tak dawno temu odnosiły Wisła i Groclin.

Na początku czerwca 2007 roku Legię objął Jan Urban. Rok wcześniej klub cieszył się z pierwszego od 2002r. mistrzostwa Polski, zdobytego pod wodzą Dariusza Wdowczyka. Były piłkarz Celticu został zwolniony na dziewięć kolejek przed końcem kolejnego sezonu, kiedy Legia była czwarta w tabeli i traciła osiem punktów do lidera z Bełchatowa.

Urban miał do dyspozycji bardzo solidny skład, z Janem Muchą w bramce, Astizem, Szalą, Rzeźniczakiem, Edsonem, Choto, Rybusem w obronie, Vukoviciem, Rogerem, Burkhardtem, Gizą, Grosickim, Radoviciem w pomocy oraz Chinyamą, Korzymem i Grzelakiem w ataku. Kadrowo zespół wydawał się być mocniejszy niż przed rokiem, kiedy Legia sięgnęła po tytuł najlepszej drużyny w kraju.

Boiskowa mizeria

Legia rozpoczęła przygodę z Pucharem Intertoto od II rundy. Jej przeciwnikiem była Vetra Wilno, która w pierwszej rundzie wyeliminowała walijski Llanelli AFC.

Vetra została założona w 1996 roku w Rudziszkach, leżących w południowo-wschodniej Litwie. W 2003 roku klub przeniesiono do stolicy kraju. W sezonie 2006 (rozgrywki ligowe na Litwie rozgrywane są systemem wiosna – jesień) Vetra zajęła trzecie miejsce w A Lydze i po raz czwarty w swojej historii wywalczyła prawo do gry w europejskich pucharach (po raz czwarty w Pucharze Intertoto).

Dla piłkarzy Jana Urbana to starcie miało być rozgrzewką przed meczami z mocniejszymi zespołami. Nikt wówczas nie przypuszczał, że cały dwumecz zakończy się po 45 minutach.

Pierwsze spotkanie zaplanowano na niedzielę, 8 lipca 2007 roku na Vetros Stadionas. Jan Urban desygnował do gry następującą jedenastkę: Mucha – G. Bronowicki, Astiz, Choto, Wawrzyniak – Radović, Vuković, Roger, Smoliński – Korzym, Grzelak. W wyjściowym składzie gospodarzy znaleźli się zawodnicy, którzy później grali w polskich klubach: Andrius Skerla (Korona Kielce, Jagiellonia Białystok) oraz Mindaugas Panka (Widzew Łódź, Ruch Chorzów). Na ławce rezerwowych zasiadł Darvydas Sernas (Widzew, Zagłębie Lubin, Wigry Suwałki).

Spotkanie rozpoczęło się dla Legii bardzo źle. Już 7. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie, po dość przypadkowej akcji. Na listę strzelców wpisał się Brazylijczyk Severino, który jesienią 2010r. zanotował jeden występ w Górniku Łęczna.

Drugi gol dla Vetry padł tuż przed końcem pierwszej połowy. Tym razem o przypadku nie mogło być mowy. Strzał zza pola karnego obronił Jan Mucha, lecz piłkarze z Wilna utrzymali się przy piłce, posłali dośrodkowanie w pole karne Legii i tym razem Słowak skapitulował. Autorem bramki był Macedończyk Dejan Miloseski, który w dalszym etapie kariery zaliczył epizod w Widzewie i w Górniku Łęczna.

Demolka w Wilnie

Na trybunach wileńskiego stadionu zasiadło ok. 2500 kibiców z Polski. Cały mecz oglądało 4000 widzów, co oznacza, że fani Legii byli w większości. Zgodnie z relacją „Rzeczpospolitej”, część z nich wszczęła awantury w stolicy Litwy już dzień przed meczem. Dziennik pisał o zdewastowanym hotelu, wybitych szybach w domach, próbie zniszczenia stadionu Żalgirisu Wilno i prowokacjach, wymierzonych w stronę ochrony i policji.

W przerwie meczu Vetra – Legia, grupa pseudokibiców warszawskiego klubu zdemolowała stadionowe ogrodzenie i uzbrojona w metalowe pręty i sztachety, wtargnęła na boisko. Kibole zniszczyli bandy reklamowe oraz jedną z bramek. Ponadto starli się z policją – ta musiała użyć gazu łzawiącego oraz armatek wodnych, by opanować sytuację. Cała akcja przywracania porządku trwała ok. 20 minut. Zaangażowano do niej nawet oddziały policji konnej.

Kiedy wyszedłem na boisko po przerwie, zobaczyłem zniszczoną bramkę i mnóstwo kamieni. To było straszne,

Jan Urban

Kontynuacja zawodów nie była możliwa. Arbiter zakończył spotkanie po pierwszej połowie. Stało się jasne, że wynik meczu w Wilnie zostanie zweryfikowany jako walkower na korzyść Vetry.

Wileńska policja zatrzymała ok. 100 osób. Większość z nich wypuszczono jeszcze tego samego dnia. Niegroźnych obrażeń doznał jeden z policjantów i kilkunastu uczestników zamieszek.

Kary dla klubu…

Jeszcze tego samego wieczoru, ówczesny wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Eugeniusz Kolator powiedział, że surowe kary dla Legii są nieuniknione. Sytuacja, w której mecz zostaje przerwany z powodu zamieszek wywołanych przez pseudokibiców, oznacza bardzo duże prawdopodobieństwo wykluczenia klubu z europejskich pucharów.

Prezes Legii Leszek Miklas nie krył rozgoryczenia. – Nie pamiętam meczu w Europie, po którym nie płacilibyśmy kary. W ubiegłym roku kara wyniosła 180 tysięcy złotych – mówił. Podkreślił, że klub jest gotów na każdą decyzję Europejskiej Unii Piłkarskiej. Miklas dodał również, że gospodarze nie byli przygotowani na przyjęcie kibiców, choć nie stanowiło to żadnego usprawiedliwienia.

Trzy dni później Komisja Dyscyplinarna UEFA podjęła decyzję o wykluczeniu Legii z europejskich pucharów w sezonie 2007/08. Oznaczało to, że stołeczny klub przegrał obydwa mecze z Vetrą walkowerem. Dodatkowo Legia została wykluczona z jednej edycji rozgrywek pod egidą UEFA w ciągu kolejnych pięciu sezonów. Ponadto, warszawski zespół został zobowiązany do skontaktowania się z przedstawicielami Vetry Wilno, w celu oszacowania strat, które Legia miała pokryć.

Warszawski klub dostał czas do 14 lipca, by złożyć odwołanie od tej decyzji. Włodarze Legii postanowili powalczyć o złagodzenie kary. 23 sierpnia 2007 roku Komisja Dyscyplinarna UEFA zdecydowała się podtrzymać decyzję o wykluczeniu Wojskowych z europejskich pucharów w sezonie 2007/08 i konieczności zapłaty za szkody, wywołane przez pseudokibiców Legii. Wykluczenie z jednej edycji europejskich pucharów zostało jednak zawieszone na okres pięciu lat. W zamian, mistrzowie Polski z 2006 roku musieli zapłacić 15 tysięcy euro – tyle wyniosły koszty postępowania apelacyjnego.

…i winowajców

Finalna kara okazała się niezbyt dotkliwa: wykluczenie z „trzeciej ligi” w rozgrywkach UEFA i łącznie 36 tysięcy euro kary – wspomniane 15 tys. dla europejskiej federacji, 21 tys. dla Vetry Wilno. Władze Europejskiej Unii Piłkarskiej wyszły z założenia, że należy karać ludzi, nie kluby.

Legia oceniła swoje straty na 82 870.00 zł. Jeszcze w lipcu 2007r. wytoczyła pozew przeciwko 21 kibicom, których udało się zidentyfikować na nagraniach z zamieszek. Wniosek o ukaranie miał zasadniczą wadę – niewielka grupa miała odpowiedzieć za straty, które spowodowało ok. 250 pseudokibiców, lecz reszty nie zidentyfikowano i nie zebrano przeciwko nim dowodów.

Stołeczny klub domagał się od pozwanych zwrotu części kosztów, które musiał ponieść w związku z tą sprawą. Proces ruszył w styczniu 2009 roku. Pięć miesięcy później zawarto ugodę między Legią i dwudziestką oskarżonych. Uczestnicy zamieszek na stadionie Vetry zgodzili się zwrócić część kosztów, poniesionych przez klub. Kwoty nie zostały ujawnione. Ponadto, pseudokibice musieli zamieścić przeprosiny w dwóch ogólnopolskich dziennikach. Jeden z oskarżonych został uniewinniony.

Węzeł gordyjski futbolu

Problem pseudokibiców jest w futbolu wciąż żywy. Popularny frazes „na Zachodzie sobie poradzili”, można postawić na półce w jednym rzędzie z baśniami braci Grimm i Akademią Pana Kleksa. W Polsce konsekwencje zachowania stadionowych chuliganów poniosła choćby Wisła Kraków. W 1999 roku Biała Gwiazda, pomimo zdobycia tytułu mistrzowskiego, nie przystąpiła do eliminacji Champions League, ponieważ ponosiła karę za rzucenie nożem w Dino Baggio. Co gorsza, nic nie wskazuje na rychłe rozwiązanie tego problemu.

Jakie były dalsze losy Vetry Wilno? Po „wyeliminowaniu” Legii, w kolejnej rundzie Pucharu Intertoto, ekipa z Wilna przegrała z Blackburn Rovers. W 2009 roku zdobyła wicemistrzostwo Litwy i w tym samym roku awansowała do III rundy eliminacji Ligi Europy, co było największym sukcesem klubu na arenie międzynarodowej. Vetra przegrała wówczas z późniejszym finalistą rozgrywek, Fulham.

Wileński klub popadał w coraz większe problemy finansowe. W czerwcu 2010 roku, na 11 kolejek przed końcem zmagań o mistrzostwo Litwy, Vetra została wycofana z rozgrywek i rozwiązana. Nigdy nie doszło do jej reaktywacji.

Przemysław Płatkowski

Źródła:

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 3 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Przemysław Płatkowski
Przemysław Płatkowski
Absolwent europeistyki na Uniwersytecie Warszawskim, na co dzień pracuję w finansach. Wielki fan niższych lig i piłki amatorskiej. Wychowany na meczach Zidane'a, Ronaldinho i brazylijskiego Ronaldo. Interesuję się piłką polską i europejską z przełomu wieków. Kibic Wisły Kraków.

Więcej tego autora

Najnowsze

“Nie poddawaj się! Lukas Podolski. Dlaczego talent to zaledwie początek” – recenzja

Autobiografie piłkarzy, którzy jeszcze nie zakończyli jeszcze kariery, budzą kontrowersje. Nie można bowiem w takiej książce stworzyć pełnego obrazu danej osoby. Jednym z takich...

Resovia vs. Stal – reminiscencje po derbach Rzeszowa

12 kwietnia 2024 roku Retro Futbol gościło na wyjątkowym wydarzeniu. Były nim 92. derby Rzeszowa rozegrane w ramach 27. kolejki Fortuna 1. Ligi. Całe...

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.