Piłkarze zatarci w historii

Czas czytania: 5 m.
0
(0)

Legenda futbolu. Z czym wam się to kojarzy? Mamy do czynienia z bohaterami obecnych czasów, takimi jak: Messi, Ronaldo, Neymar. Czy osiągnęli już ten status? Dwaj pierwsi zapewne tak, trzeci będzie na niego pracował. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że każdy, nawet mniejszy klub – wytwarza własne legendy, popularne głównie w wąskim środowisku, często jednoklubowym. 

Pele, Cruyff, Maradona czy Beckenbauer. To nazwiska, których nie zapomni się nigdy. Herosi futbolowych boisk, bohaterowie masowego przekazu. Złote nagłówki piłkarskich rozdziałów, wyznaczające nowe poziomy gry.  Czy jest możliwe jednak, że piłkarze, zmieniający futbol w coś innego, nigdy nie doczekali się większego rozgłosu? Ogromną rolę w masowej popularności futbolu i kreowaniu ikon miał rozwój przekazu telewizyjnego. Tym samym wszystko, co w dużej mierze miało miejsce przed mundialem w 1966 roku, działo się tylko w świadomości lokalnych społeczności, tudzież ograniczało do skali danego kraju, poprzez media papierowe.

Wyczyny danych piłkarzy w latach wcześniejszych zostały niejako zatarte na łamach historii. Jedni piłkarze są bohaterami w miejscach, w których grali, lecz nie usłyszano o nich ze względu na brak środków masowego przekazu. Drudzy, pomimo swoich wyczynów, nie dotarli na największe piłkarskie sceny ówczesnych czasów. Zapewne kilka nazwisk nie będzie obcych dla niektórych, jednakże będą oni odznaczać się: a) olbrzymią wiedzą, b) piłkarskim hipsterstwem. Być może komuś jakimś cudem piłkarz „X” przewinął się choć raz w życiu przed oczami, lecz prawdopodobnie o większości z nich nikt nie słyszał.

1. Robin Friday

Piłkarz urodzony 27 lipca 1952 roku. Jeden z najbardziej utalentowanych graczy tamtych czasów w Anglii. Jego kariera zakończyła się w wieku 25 lat. Nie mówimy tutaj jednak o jakimś dramatycznych urazie, który zakończył wielkie marzenia o futbolowych salonach.

George’a Besta i jego historię zna każdy, a kto nie, ten powinien się wstydzić. Możecie sobie wyobrazić zatem, że po murawach biegał ktoś, kto szkodził sobie bardziej niż legenda Manchesteru United? Mówiąc wprost, Friday chlał i palił ponad wszelkie normy. Do tego dochodzi wieczne obżarstwo i ciągłe kombinowanie z narkotykami. Gdyby ktoś potrzebował zasadniczej wiedzy na temat ciężkich używek, to Robin był żywym leksykonem.

Większość swojej piłkarskiej kariery spędził w Reading, w którym uznawany jest za jednego z piłkarzy wszech czasów. W 121 spotkaniach zdobył 46 bramek, lecz odznaczała go boiskowa inteligencja i technika. Niestety tego pierwszego brakowało mu zdecydowanie w życiu prywatnym. Pod koniec swojej piłkarskiej kariery został sprzedany do Cardiff, przez coraz bardziej rosnący problem z narkotykami. Nikt w Reading nie chciał go już widzieć. Jak wspomniano wcześniej, piłkarski rozdział zakończył jako 25-latek, który przypominał wrak człowieka. Zmarł w wieku 38 lat na skutek ataku serca.

2. Nicolae Dobrin

Piłkarz ten, występujący na pozycji ofensywnego pomocnika, jest jedną z ikon rumuńskiej piłki. Bardzo często określano go mianem majestatycznego, a znaczne grono obserwatorów rumuńskiego futbolu uważa go za jednego z największych dryblerów w historii futbolu. Dobrin praktycznie całą swoją karierę spędził w Arges Pitesti, gdzie zadebiutował w 1959 roku. W tym klubie grał przezł 22 lata i zdobył tam dwa tytuły mistrzowskie (1971/72 i 1978/79). „Książe Trivale” był trzykrotnie wybierany na najlepszego rumuńskiego piłkarza. Nicolae Dobrin miał również ogromny wkład w awans reprezentacji Rumunii na mundial w 1970 roku. Co dziwne, po awansie do turnieju finałowego, nie zagrał w nim ani minuty. Po dziś dzień, jego brak gry jest uważany za główny powód fatalnego wyniku kadry na tamtych mistrzostwach. W ciągu całej swojej kariery rozegrał 409 spotkań, a na swoim koncie zapisał 111 trafień.

Ciekawostką jest, że w 1972 roku Dobrin był jedną nogą w Realu Madryt, jednak transfer piłkarza nigdy nie doszedł do skutku. Jak w ogóle znalazł się on w kręgu zainteresowań włodarzy z Madrytu? Jego Arges w ramach Pucharu Mistrzów zmierzył się z zespołem Królewskich, a Dobrinowi udało się strzelić bramkę. Zaimponował  swoją postawą na tyle, iż Real był w stanie wyłożyć za niego 2 miliony dolarów. Transfer piłkarza upadł przez panujący ówcześnie reżim komunistyczny.

Rozmowy w sprawie piłkarza prowadził sam Santiago Bernabeu z Nicolae Ceausescu (Sekretarz Generalny Rumuńskiej Partii Komunistycznej; od 1967 roku do 1989 roku sprawował władzę dyktatorską), jednak ten drugi uważał piłkarza za dobro narodu, które nie ma prawa wpaść w obce ręce. Nicolae był sfrustrowany takim rozwojem sytuacji. Kto wie, czy dziś nie mówilibyśmy o nim, jak o jednym z największych piłkarzy świata.

3. João Ramos do Nascimento

2:00 w nocy. Ktoś Ciebie, drogi czytelniku, budzi gwałtownie i rzuca hasło: Pele. W amoku spowodowanym taką pobudką, pewnie i tak byłbyś w stanie wydusić kilka słów o Brazylijczyku. Kim był João Ramos, zwany potocznie Dondinho? Istnieje cień szansy, że gdzieś błysnął Ci przed oczami, podczas lektury tekstów o legendarnym Pele. Mianowicie był jego ojcem. Jeśli ktoś zastanawia się, po kim ikona brazylijskiej piłki odziedziczyła talent, to już zna odpowiedź. João Ramos był piłkarzem niezwykle uzdolnionym, a co najważniejsze piekielnie skutecznym. Podczas swojej kariery występował w kilku mniejszych klubach, miał też okazję zakładać trykot Atletico Mineiro.

Niestety Dondinho nie udało się zaimponować właścicielom klubu. W szeregach Alvinegro spędził zaledwie dwa lata. W późniejszym okresie grał między innymi dla Sao Lourenco czy pochodzącego z tej samej miejscowości Vasco. Swoją kanonadę strzelecką rozpoczął w 1946 roku, kiedy trafił do Bauru. Począwszy od 1946, do 1952 roku, grając dla tego klubu, zdobył 460 bramek w 500 spotkaniach. Niestety jego kariera została przerwana na skutek uszkodzenia więzadeł i nigdy więcej nie wrócił już do piłki. Po częściowym wyleczeniu urazu, został sprzątaczem w lokalnym szpitalu. Wedle wyliczeń, w całej swojej karierze zdobył 893 gole w 775 spotkaniach, a podczas jednego z nich popisał się nie lada wyczynem. W ciągu jednego meczu zdobył pięć bramek, niby nic wyjątkowego, gdyby nie to, że wszystkie strzelił głową.

4. Zeki Riza Sporel

Turecki piłkarz grający na pozycji napastnika, urodzony w Imperium Osmańskim. Uważany za najlepszego ofensywnego piłkarza w historii tureckiej piłki, jak i reprezentacji. „Mistrz”, jak go nazywano, całą swoją piłkarską karierę spędził w Fenerbahce (1915-1934). Na kartach historii zapisał się dzięki swojemu strzeleckiemu dorobkowi.

Dla Żółtych Kanarków w 352 spotkaniach zdobył 470 bramek! Czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Stambułu (1921, 1923, 1930, 1933). Liga ruszyła tam bowiem dopiero w 1959 roku. Do swojego dorobku dołożył dwukrotnie wygraną w Lidze Cuma (1921, 1923), Puchar Instanbul Sidi (1930), a także Puchar Generała Harringtona (1923). Sporel był piłkarzem, który zdobył dwa pierwsze historyczne gole dla nowo powstałej reprezentacji Turcji w spotkaniu z Rumunią. Największym atutem piłkarza była gra lewą nogą. Bardzo rzadko używał prawej, a już prawie nigdy nie widziano, aby grał głową.

Jego osobistym rekordem jest mecz z 12 tego 1931 roku, kiedy to w czasie jednego spotkania zdobył osiem bramek, a Fenerbahce wygrało 16:0.

5. Lee Wai Tong 

Praktycznie jednogłośnie uważany za największego piłkarza w historii Chin. Na świat przyszedł w Hongkongu i z tego tytułu nazywano go czasem Li Huitang. Najlepszy napastnik swojego kraju w latach 20., 30. i 40. Niemal całą swoją karierę spędził w południowochińskim klubie South China AA. To dzięki niemu ten klub uzyskał miano najbardziej utytułowanego w Hongkongu.

W 1936 roku wraz z kadrą narodową wystąpił na Igrzyskach w Berlinie. Przyciągnął uwagę takich zespołów jak Arsenal czy Red Star. Żaden klub jednak nie był w stanie spełnić jego oczekiwań. W 1976 roku jeden z niemieckich magazynów przystąpił do stworzenia najlepszych piłkarzy wszech czasów. Lee znalazł się w najlepszej piątce obok takich tuzów jak: Pele, Puskas, Di Stefano i Stanley Matthews. Lee Wai Tong odznacza się również niesamowitym rekordem strzeleckim.

W czasie trwania kariery (1923-1947) zdobył łącznie 1260 bramek. Co ciekawe, inne źródła podają, że w swoim dorobku ma on blisko 2000 bramek. „Król Azji” w swoim dorobku zgromadził około 50 tytułów i ponad 120 medali. W 1966 roku został wiceprezydentem Azjatyckiego Związku Piłki Nożnej. Zmarł 4 lutego 1979 roku.

Ilu z nich znaliście? Więc jak, piątka wybranych przeze mnie zasługuje na status legend czy też nie? Widzimy, że owo pojęcie „legendy” jest względne.

PAWEŁ KLAMA

Zachęcamy do polubienia nas na FACEBOOKU, a także obserwacji na TWITTERZE , INSTAGRAMIE i YOUTUBE.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.

Mário Coluna – Święta Bestia

Mozambik dał światu nie tylko świetnego Eusébio. Z tego afrykańskiego kraju pochodzi też Mário Coluna, który przez lata był motorem napędowym Benfiki i razem ze swoim sławniejszym rodakiem decydował o obliczy drużyny w jej najlepszych czasach. Obaj zapisali też piękną kartę występami w reprezentacji.

Trypolis, Londyn, Perugia, Dubaj – Jehad Muntasser i jego wszystkie ścieżki

Co łączy Arsene’a Wengera, rodzinę Kaddafich i Luciano Gaucciego? Wszystkich na swojej piłkarskiej drodze spotkał Jehad Muntasser, pierwszy człowiek ze świata arabskiego, który zagrał w klubie Premier League. Poznajcie jego historię!