Aqsaqtuk, czyli pradawny futbol na lodzie w języku inuktitut

Czas czytania: 5 m.
0
(0)

Historia futbolu ma wiele różnych źródeł. Owszem, to Brytyjczycy jako pierwsi spisali zasady gry w piłkę nożną, po czym rozpropagowali tę dyscyplinę na całym świecie, jednak wiele lat wcześniej grano w takie gry jak Cuju, Kemari, Harpastum czy Pahsaheman. W sumie to chyba naturalne, bo przecież człowiek jest człowiekiem i potrzebuje rozrywki jak ryba wody, jednak fakt, że dyscyplinę przypominającą skrzyżowanie piłki nożnej z rugby grano przed wiekami na Grenlandii, pozwala wysnuć teorię, że tamtejsi mieszkańcy mają futbol w dna. I rzeczywiście coś w tym jest, skoro na skutej lodem wyspie istnieje 16 klubów piłkarskich.

Grenlandia to specyficzne miejsce. Wielkie bryły lodu, które rozciągają się poprzez setki kilometrów, pozornie uniemożliwiają funkcjonowanie człowiekowi. Jednak ludzie znaleźli na to sposób, osiedlając się na niewielkich przestrzeniach, które nie zostały zaanektowane przez lód. Jako że nie ma tam możliwości zasadzenia choćby ziemniaka, dieta rdzennych mieszkańców, Inuitów, opiera się niemal wyłącznie na mięsie. Mięsie pozyskanym na polowaniach, często wymagających dalekich wypraw, a niekiedy kończącymi się spodziewaną zamianą ról, kiedy to niedźwiedź polarny stał się myśliwym, a człowiek został obiadem. I jak tu myśleć o jakiejkolwiek formie zabawy z piłką? Ale spokojnie, bycie Inuitą to stan umysłu.

Najlepszym dowodem na potwierdzenie tej tezy jest język Inuktitut. Sam zapis tego słowa w języku urzędowym Grenlandii wygląda jak pismo kosmitów. Na przykład pomarańczowy to aupajaangajuq, co zapisuję się jako ᐊᐅᐸᔮᖓᔪᖅ, a gdybyście chcieli powiedzieć „w tym roku” to arraagumi tamatumani zapisalibyście tak: ᐊᕐᕌᒍᒥ ᑕᒪᑐᒪᓂ. Posługiwanie się tym językiem w piśmie wydaje się być niewykonalne, ale mowa wcale nie jest łatwiejsza. Na przykład pochodzę z USA to w języku inuktitut Amaialikanniilingaaqsimajunga, gdyby z kolei ktoś zapytał was czy mówicie po francusku, odpowiedzielibyście uivitituurunnangittunga, czyli w skrócie – nie. Ludzie posługujący się na co dzień takim językiem muszą mieć mózgi wielkości piłki lekarskiej. Coś w tym jest, bo język programistów PHP został stworzony przez Grenlandczyka – Rasmusa Lerdorfa. (osoby chcące nauczyć się języka inuktitut odsyłamy tutaj)

O tym, jak dziwni byli Inuici dla mieszkańców „cywilizowanego świata” świadczy pewna historia. W 1987 roku amerykański odkrywca Robert Peary przywiózł do Nowego Jorku inuicką rodzinę. Szybko stała się ona jedną z atrakcji Muzeum Historii Naturalnej, gdzie miała swoje miejsce w mało przytulnej i nieco przegrzanej piwnicy. Niestety takie warunki stały się dla rodziny zabójcze. W muzeum nikt się tym nie przejmował, czego dowodem jest wystawienie szkieletu dorosłego Eskimosa jako eksponatu. Przeżył tylko młody Minik, który został adoptowany przez jednego z pracownika muzeum, a następnie wrócił na Grenlandię.

Oryginalny był też jeden z pierwszych osadników na Grenlandii, Erik Thorvaldsson, zwany też Erykiem Rudym. Jego ojca wygnano z Norwegii, ponieważ zbytnio upodobał sobie zabijanie ludzi. W przypadku Eryka sprawdziło się powiedzenie „Niedaleko pada jabłko od jabłoni” ponieważ został on skazany za podobne grzechy na trzyletnią banicję z Islandii. Te trzy lata Eryk Rudy spędził na Grenlandii i musiało mu się tam spodobać, ponieważ po powrocie zebrał większą grupę ludzi i przeniósł się tam na stałe.

Osadnicy nie mieli wielu zajęć. Większość ich czasu zajmowały polowania oraz regularne starania o szybkie powiększenie populacji. Z braku innych zajęć w ich mózgach zrodził się pewien pomysł. Chodziło o zabawę, która miała rozgrzać mieszkańców jednego z najzimniejszych zakątków świata. Gra polegała na zdobyciu gola poprzez umieszczenie w bazie przeciwnika piłki, składającej się ze zwierzęcej skóry i zaszytych w środku włosów, mchu, ścinków drzew i wszystkiego, co tam jeszcze było pod ręką w typowym inuickim gospodarstwie domowym. Początkowo dwie drużyny, niekoniecznie składającej się z identycznej liczby zawodników, stawali w linii naprzeciwko siebie, po czym próbowali przerzucić ją za plecy przeciwnika. Kiedy to się udawało, rozpoczynał się rajd do bramki rywala, a ta była czasem oddalona o kilkadziesiąt metrów, a czasem o kilkanaście kilometrów. Inuici przedzierali się więc przez potężne zaspy śniegu, pokonywali kolejne kilometry w temperaturze zbliżonej do minus 50 stopni Celsjusza i musieli przy tym uważać, czy okoliczne niedźwiedzie polarne nie mają przypadkiem ochoty na ludzkie mięso. Ale co tam, prawa natury w starciu z Aqsaqtuk, czyli piłką na lodzie, bo tak nazwano grę, musiały uznać wyższość futbolu.

Zastanawiacie się pewnie, w jaki sposób obie drużyny umawiały się na pojedynek? To proste. Nie było wtedy telefonów komórkowych, ale poczta funkcjonowała całkiem przyzwoicie. Tylko listonosze byli dość nietypowi. Wyzwanie było wysyłane za pomocą miejscowych ptaków, które zastępowały gołębie pocztowe. Listownie ustalano miejsce i datę, a potem już zaczynało się święto, najpierw w postaci samej gry, a później hucznej zabawy w dużym igloo, zwanym qaggi, które pełniło funkcję czegoś w rodzaju wiejskiej świetlicy.

Legenda głosi, że Inuici bardzo lubili tę zabawę i nawet zaczęli wierzyć, że zorza polarna to nic innego, jak obraz duchów zmarłych grających na bezkresnym niebie w aqsaqtuk. Nie wiadomo jednak kiedy zaczęli grać w tę dziwną grę. Wiadomo natomiast, że grali w nią w 1585 roku. Wówczas w jednej z gier wziął udział znany angielski odkrywca John Davis.

Z czasem potomkowie Eryka Rudego i pierwszych osadników założyli większe lub mniejsze miejscowości. Stolica Grenlandii, Nuuk, liczy obecnie bez mała 17 000 mieszkańców. Mieszkańcy Nuuk lub jak nazywają tę miejscowość Duńczycy – Godthab (dobra nadzieja), mogą pójść do centrum handlowego lub do Muzeum Narodowego, poskakać na skoczni narciarskiej o punkcie krytycznym równym 30 metrów, mogą zażyć kąpieli w gorących źródłach albo wybrać się na festiwal śnieżnych budowli, ale oni wolą grać w piłkę. Tak, Grenlandczycy nie zapomnieli o swoim starym rytuale, choć zdecydowali się przyjąć zasady ustalone przez Brytyjczyków i grać w piłkę według nowoczesnych zasad. I tym sposobem w samym Nuuk powstały trzy drużyny futbolowe: Nuuk Idraetslag, B-67 i Gronlands Seminarius Sportklub. Ten pierwszy klub powstał w 1934 roku i rozgrywa swoje mecze na stadionie mogącym pomieścić 2000 widzów. Jako że w Grenlandii trudno o nawierzchnie trawiastą, drugi najstarszy klub (najstarszy jest założony w 1933 roku Kissaviarsuk-33, rozgrywający swoje mecze w Quaqortok) gra na boisku żwirowym.

Trawiastą nawierzchnią mogą pochwalić się mieszkańcy Qaqortok. Władze Grenlandii wprost nie mogły się nacieszyć faktem, że miłośnicy futbolu w końcu mogą pokopać futbolówkę na zielonej murawie. − Nasze podziękowania są skierowane do duńskiej federacji piłkarskiej oraz do FIFA. Stało się coś, o czym zawsze marzyłem. To wyjątkowy moment i mam nadzieje, że jest to początek przyszłych sukcesów. Zarówno młodzież, jak i starsi ludzie będą mogli grać tu codziennie, a to będzie odgrywać decydującą rolę w rozwoju piłki nożnej w naszym kraju − powiedział w 2010 roku prezydent grenlandzkiej federacji piłkarskiej, Lars Lundblad. Problem w tym, że boisko, które powstało ze środków duńskiej federacji oraz wsparciu FIFA jest za małe, żeby rozgrywać oficjalne mecze.

Grenlandczycy grają też w piłkę w pozostałych osadach, ale mecz rozgrywa się głównie na północy i zachodzie wyspy, w takich miejscowościach jak Aasiaat Ikerasak, Ilusisat, Maniitsoq, Qasigiannguit, Qeqertarsuaq, Sisimiut, Uummannaq i Tasiusaq oraz wspomniane wcześniej Nuuk i Qaqortok. To całkiem niezły wynik, zważywszy na fakt, że na całej wyspie jest zaledwie 13 osad mających ponad 1000 mieszkańców i 32 liczące od 100 do 1000 osadników. Fachowcy od geografii szybko zauważą, że w piłkę gra się w czterech z pięciu gmin − Kujalleq, Sermersooq, Qeqqata i Quasuitsup (zauważyliście to fachowcy, prawda?). Piąta gmina to Grenlandzki Park Narodowy – największy park na świecie, około 12 razy większy niż drugi co do wielkości park narodowy – algierski Tasili Wan Ahdżar. Niewykluczone jednak, że mieszkańcy niektórych osad wciąż kultywują tradycję Aqsaqtuk. Na przykład najdalej wysuniętą osadą na północ jest licząca 87 mieszkańców osada Siorapaluk. Wcześniej jeszcze dalej położona była osada Etah, ale być może jej mieszkańcy umówili się na mecz Aqsaqtuq z jakimś Kangerlussuaq, ale po drodze zbłądzili, bądź stali się czyimś obiadem. W końcu to Grenlandia, kraj Inuitów, a z nimi nigdy nic nie wiadomo.

GRZEGORZ IGNATOWSKI


Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

Europejski triumf siatkarskiej Resovii – wizyta na finale Pucharu CEV

19 marca 2024 roku Retro Futbol było obecne na wyjątkowym wydarzeniu. Siatkarze Asseco Resovii podejmowali w hali na Podpromiu niemiecki SVG Luneburg w rewanżowym...

Jerzy Dudek – bohater stambulskiej nocy

Historia kariery jednego z najlepszych polskich bramkarzy ostatnich dziesięcioleci

Magazyn RetroFutbol #1 – Historia Mistrzostw Europy – Zapowiedź

Wybitni piłkarze, emocjonujące mecze, niezapomniane bramki, kolorowe miasta, monumentalne stadiony i radość kibiców na trybunach. Mistrzostwa Europy tworzą jedne z najlepszych piłkarskich historii. Postanowiliśmy...