Wywiad: Jacek Karczewski

Czas czytania: 4 m.
0
(0)

Jest trenerem najbardziej utytułowanej reprezentacji Polski w historii startów na mistrzostwach świata. Te sukcesy kosztują zarówno Jacka Karczewskiego, jak i jego podopiecznych wiele pasji, zaangażowania i cierpienia. Oni nie grają o trofea.Oni grają o życie. Zapraszam do przeczytania wywiadu z niezwykłym pasjonatem – trenerem Reprezentacji Polski Bezdomnych z uzależnieniami, wielką miłością do bliźniego, a także poświęceniem i przezwyciężaniem własnych słabości w tle. 

Jacek Karczewski jest rozmówcą szczególnym. Na każde pytanie o swoją osobę odpowiada krótko „To oni są najważniejsi”. Ciepło, które bije od tego człowieka sprawia, że przy nim każdy z nas chce być inną – lepszą osobą. Zapraszam raz jeszcze do przeczytania i wyrażenia swojej opinii w komentarzu.

 

Proszę przybliżyć naszym czytelnikom piłkę uliczną

Człowiekiem, który wyszedł z ideą pomocy ludziom bezdomnym oraz wykluczonym społecznie poprzez sport w takiej formie jest szkocki filantrop MEL YOUNG. Sytuacja miała miejsce w Cape Town w 2001 roku. Pierwszy turniej odbył się już osiemnaście miesięcy później w Grazu, a wygrała go reprezentacja Austrii. Reprezentacja Polski Bezdomnych bierze w nich udział od samego początku ze sporymi sukcesami. Zdobyliśmy w sumie pięć medali mistrzostw świata. W 2013 Poznań był organizatorem takiej imprezy.

W Polsce corocznie organizowane są Mistrzostwa Polski ludzi bezdomnych w piłce nożnej ulicznej. Jest to bardzo widowiskowa odmiana piłki: szybka, zwrotna i dynamiczna. Gra się 2×7 minut na boisku o wymiarach 21x16m.  Do rozgrywek mogą zgłaszać się zespoły, których zawodnicy są pacjentami placówek zajmujących się ludźmi wykluczonymi społecznie.

 Z jakimi problemami borykają się Pana podopieczni?

Nasi kadrowicze to ludzie uzależnieni od różnych substancji psychoaktywnych, hazardu ale też młode osoby z zakładów poprawczych. Najczęściej są to ludzie w wieku 18 – 40 lat, którzy oprócz uzależnień borykają się z różnimy problemami. Nikt przecież nie zostaje narkomanem bo chce. Uzależnienia tylko pogłębiają ten problem.
Najczęściej pogubieni są w złym stanie emocjonalnym. Nie wierzą w siebie, mają huśtawki nastrojów. Wszystko zmienia się kiedy wychodzą na boisko. Jestem z nimi od pierwszego dnia mistrzostw Polski, obserwuje ich, zwracam uwagę nie tylko na przygotowanie piłkarskie. Ciągle jestem w kontakcie z ich terapeutami. Pracując na zgrupowaniu z chłopakami widzę jak się zmieniają, ile pracy wkładają i jak walczą ze swoimi słabościami i jak cholernie zaczyna im zależeć. Przede wszystkim poznaję ich historię i ich samych. Za każdym razem okazuje się, że są to fajni ludzie ze wspaniałymi marzeniami i planami na życie. Moja praca jest bardziej pasją, bardzo satysfakcjonującą pasją. Tym bardziej, że kiedyś mi też ktoś podał rękę. To wszystko nie jest tylko moją pracą i zasługą. Nad wszystkim czuwa grupa zapaleńców, pasjonatów, którzy założyli Stowarzyszenie Reprezentacji Polski Bezdomnych. To oni nierzadko poświęcają swój czas aby to wszystko się kręciło. Piszą projekty, szukają sponsorów. Nie rzadko pukają do drzwi, czasami również bez skutku, tak jak ma to miejsce w tym roku.

Jest aż tak źle? PZPN nie wspiera Was finansowo? Skąd bierzecie pieniądze?

Z roku na rok jest coraz gorzej. Potrzeby reprezentacji to kwota od 30 do 150 tysięcy rocznie w zależności od tego czy mistrzostwa świata odbywają się na kontynencie czy poza. Koszty to oczywiście zgrupowania, bilety, diety piłkarzy (kiedy wyjeżdżają na turniej otrzymują pieniądze) czy sprzęt sportowy. Chłopcy grają przecież na mistrzostwach świata reprezentując swój kraj, są z tego zresztą niezwykle dumni. Muszą więc wyglądać jak piłkarze. Jak widać po wynikach robią to godnie . Jak widać budżet reprezentacji jest niestabilny. To co uda się wyżebrać to nasze. Czasami pomaga nam PZPN. W zeszłym roku otrzymaliśmy nawet bilety na mecz. Kiedyś także dostawaliśmy wyposażenie, autokar do Mediolanu czy Kopenhagi.

Czego Wam brakuje by móc „normalnie” trenować i funkcjonować?

Brakuje nam chociażby piłek, drabinek treningowych, płotków czy tyczek. Najprostszych rzeczy, które pozwolą nam podnosić swoje umiejętności i rozwijać.

Czy zwykły „Kowalski” może Wam jakoś pomóc?

Każda pomoc nam się przyda i za każdą jesteśmy niezwykle wdzięczni. W zeszłym roku na mistrzostwach świata w Chile zajęliśmy wysokie trzecie miejsce po zwycięstwie nad Brazylią. Poziom streetsoccera na tym turnieju jest niezwykle wysoki, ponieważ definicja bezdomności jest różna w każdym kraju.

Coś się zmieniło po tym sukcesie?

Zostaliśmy docenieni przez tygodnik Piłka Nożna. Otrzymaliśmy nominację w kategorii Reprezentacja Roku i zostaliśmy zaproszeni na gale. Ale na tym się skończyło, a szkoda. Naprawdę warto inwestować w tych ludzi. Ośmiu piłkarzy z kadry z Chile fajnie żyje. Założyli rodziny, dostali pracę. Utrzymują kontakt ze środowiskiem. Oczywiście nie porzucili piłki. Od pierwszych mistrzostw liczba ludzi, która nie bierze narkotyków, nie kradnie czy nie handluje jest spora. Wrócili do społeczeństwa jako ojcowie, synowie czy małżonkowie.
Zdarzają się przypadki, że któryś z tych ludzi nie daje sobie pomóc?

Oczywiście część tracimy. Bywa, że już na etapie przygotowań zgrupowań tracimy sporą część, jednakże Ci, którzy chcą korzystają z alternatywy jaką dostają od nas. Nie posiadamy magicznej mocy uzdrawiania ale pozwalamy spełnić marzenie grania z orzełkiem na piersi. Pozwalamy uwierzyć w siebie, wydobyć z nich to co najlepsze. Przecież cechy które są w sporcie tak ważne: walka, zwyciężanie, podnoszenie się po porażce, pasje, zacięcie czy charakter i silna wola jak najbardziej są potrzebne w życiu codziennym. Kiedy moi zawodnicy trafiają ponownie na ulice, moje serce umiera razem z nimi ale rano wstaje i robię wszystko, by następnym razem zrobić swoja prace jeszcze lepiej.

Jak wygląda selekcja zawodników?

Po dwóch dniach turniejowych wybieram zawodników i wręczamy im oficjalne powołania do kadry. Za każdym razem jest to wzruszający moment. Bezcennym jest patrzenie na ich zaskoczenie, radość i dumę, która z nich bije w tym momencie. Powołujemy co rok 25-30 zawodników. Nie mamy skautingu lecz zawsze mogę liczyć na znajomych terapeutów, którzy informują mnie o jakimś piłkarzu na którego warto zwrócić uwagę.

Pańscy podopieczni są w stanie przebić się do „wielkiej piłki”?

Co roku mamy jednego lub dwóch zawodników, którzy mogliby grać na dobry poziomie odpowiednio poprowadzeni. Odnoszę jednak wrażenie, że słowo bezdomny źle się kojarzy i powoduje, że zainteresowanie tymi ludźmi spada i zamyka im drogę gdziekolwiek… przecież to takie wstydliwe.

A jak to wygląda w innych krajach?

Takie kraje jak Szkocja, Irlandia, Anglia, Portugalia czy Brazylia mają fajne projekty i programy, które pomagają wyłapać dobrych zawodników. Zapraszają ich na testy, dają możliwość gry. Wierzę, że uda nam się nawiązać w Polsce taką współpracę. Staramy się również pracować z kobietami lecz środki, a raczej ich brak nie pozwalają nam wystawić kobiecej reprezentacji.

O co tak naprawdę toczy się gra podczas mistrzostw świata?

Gra na mistrzostwach świata to nie tylko rywalizacja sportowa. To cały okres przygotowań, praca nad mentalnością zawodnika. To pokazanie, że można na trzeźwo radzić sobie, że trzeba walczyć i nie poddawać się. Nasze chłopaki walczą tam o swoje życie, o bycie lepszym i silniejszym. Gra w reprezentacji zobowiązuje do lepszego trzeźwego życia.

 

Każdego, kogo interesuje ten temat i chce pomóc, zapraszam do odwiedzenia ich fanpage’a. 

DAMIAN BEDNARZ
 

 

 

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Damian Bednarz
Damian Bednarz
Założyciel Retro Futbol. Jeden z ostatnich przedstawicieli gatunku romantyków futbolowych. Wyznawca kultu Erica Cantony.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.

Mário Coluna – Święta Bestia

Mozambik dał światu nie tylko świetnego Eusébio. Z tego afrykańskiego kraju pochodzi też Mário Coluna, który przez lata był motorem napędowym Benfiki i razem ze swoim sławniejszym rodakiem decydował o obliczy drużyny w jej najlepszych czasach. Obaj zapisali też piękną kartę występami w reprezentacji.

Trypolis, Londyn, Perugia, Dubaj – Jehad Muntasser i jego wszystkie ścieżki

Co łączy Arsene’a Wengera, rodzinę Kaddafich i Luciano Gaucciego? Wszystkich na swojej piłkarskiej drodze spotkał Jehad Muntasser, pierwszy człowiek ze świata arabskiego, który zagrał w klubie Premier League. Poznajcie jego historię!