Kluby zabite przez nazizm

Czas czytania: 4 m.
0
(0)

Wkład żydowskiej społeczności w rozwój naszego rodzimego piłkarstwa przed wojną jest dziś ogromnie niedoceniany i pomijany. Co prawda, wpływy Żydów zmniejszyły się drastycznie i na stadionach przywołuje się ten naród głównie w charakterze obelgi, ale warto przypomnieć historię związków niegdyś licznej izraelskiej diaspory z polską piłką nożną. Rozkwit futbolowej działalności syjonistów przypadł na dwudziestolecie międzywojenne, choć jej ślady odnajdujemy już przed I Wojną Światową.

Zanim Adolf Hitler wcielił w życie plan Holocaustu, w niektórych częściach Polski odsetek ludności żydowskiej dochodził do 70%. Zakładanie przez Izraelitów własnych klubów sportowych, nie tylko futbolowych, nie może w związku z tym dziwić. Początkowo były to towarzystwa gimnastyczne, z których wydzielały się stopniowo sekcje piłkarskie.

W niniejszym tekście nie uwzględniam drużyn takich, jak Cracovia i Łódzki Klub Sportowy, gdyż nie są one zespołami o czysto żydowskim rodowodzie, a jedynie przez wielokulturowość miast i liberalne zasady zarządzania zrzeszały zawodników wielu narodowości.

Co typowe dla początków dwudziestego stulecia, sport pod znakiem gwiazdy Dawida wziął swój początek z przygotowania obywateli do wojny. Na ziemiach polskich swą działalność rozpoczęło w 1896 roku Bielitz-Bialer Israelitischer Turnverein (Bielsko-Bialskie Żydowskie Towarzystwo Gimnastyczne). Później jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać podobne wielosekcyjne twory, skupiające nawet setki, a czasami i tysiące członków – ogromna część z nich pod nazwą Makkabi (pochodząca od judejskiego rodu Machabeuszy). Przy nich zaś następnie otwierano sekcje futbolowe. Zdecydowanie przodowała Galicja, gdzie pierwszą dużą drużynę piłkarską o żydowskim rodowodzie założono we Lwowie pod nazwą Hasmonea (rok 1908). Niedługo, bo rok później, Lwowiacy doczekali się rywala w postaci krakowskiej ekipy Makkabi.

Poza Krakowem prężnie działającymi ośrodkami rozwoju piłkarstwa spod znaku gwiazdy Dawida były Lwów oraz Łódź. Duże kluby grały też w Warszawie czy Wilnie. Stadion warszawskiego Makkabi mieścił się tam, gdzie dziś zlokalizowany jest Stadion Narodowy. Miasta te to jedynie wierzchołek góry lodowej, bo łącznie klubów powiązanych ze środowiskiem żydowskim założono w Polsce około 250, które liczyły blisko 30 000 sportowców. Mniejsze miasta, jak Sejny i Jasło, posiadały swoich reprezentantów w „rodzinie” Makkabi. Najlepszym klubem założonym przez Izraelitów mógł się poszczycić Kraków.

Jeszcze w erze „przedligowej”, wyłaniano mistrzów regionalnych, którzy grali systemem „każdy z każdym” o prymat w Polsce. Na tym polu sukcesy izraelickich drużyn nie były oszałamiające. Niemniej na docenienie zasługuje wicemistrzostwo okręgu krakowskiego w wykonaniu Makkabi, wyprzedzonego tylko przez przyszłego czempiona – Cracovię – w 1921 roku. Wynik ten powtórzyli trzy lata później wielcy lokalni rywale „Machabeuszy”, drużyna Jutrzenki, która jeszcze wcześniej, bo w 1923 r., uplasowała się poza tym na najniższym stopniu podium w krakowskiej klasie A. Trzecie miejsce przypadło w udziale Hasmonei w mistrzostwach okręgu lwowskiego w roku 1924 i 1926.

Dziedzictwo Żydów zostanie na zawsze w annałach historii naszej reprezentacji. Koszulkę z orłem na piersi założyli choćby Leon Sperling z Cracovii, Zygmunt Steuermann z Hasmonei oraz Zygmunt  Krumholz i Józefem Klotzem z Jutrzenki. Ten ostatni jest strzelcem pierwszej bramki dla Polski w meczu międzypaństwowym (wygrana w 1922 roku ze Szwecją 2:1 w Sztokholmie).

Sperling, przedwojenna legenda Cracovii (karierę zaczynał w Jutrzence w wieku 14 lat), zawiesiwszy buty na kołku, podjął pracę w banku. Po wybuchu wojny wyjechał zaś do Lwowa, gdzie parał się trenerką. Na jego nieszczęście utworzono tam w 1941 r. getto żydowskie, w którym został umieszczony i poniósł śmierć. Kilka miesięcy później został zabity na ulicy przez pijanego gestapowca. Dokładnej daty morderstwa nie znamy. Wiadomo tylko, że zdarzyło się pomiędzy 15 a 20 grudnia. Pamięć bramkostrzelnego skrzydłowego i innych futbolistów, którzy oddali życie w walce o wolność, uczczono w 1968 roku wmurowaniem na Stadionie Dziesięciolecia pamiątkowej tablicy z wyrytymi nazwiskami ofiar wojny z okupantem. Można dziś zobaczyć ją i inne relikty z dawnej piłkarskiej areny podczas wycieczki po Stadionie Narodowym, decydując się na wybór trasy historycznej.

Założenie ligi polskiej okazało się początkiem końca futbolu w wykonaniu hebrajczyków na terenie Rzeczpospolitej.

Palma pierwszeństwa w żydowskiej rodzinie piłkarstwa nad Wisłą przypadła w udziale wspomnianej już lwowskiej Hasmonei. Drugie miejsce można przyznać Jutrzence. Ci drudzy zaliczyli epizod w inauguracyjnym sezonie polskiej I ligi. Eufemistycznie mówiąc, nie błyszczeli formą, więc jako czerwona latarnia tabeli z 11 punktami spadli z hukiem o szczebel niżej i nie wrócili do elity. Hasmonejczycy wypadli odrobinę lepiej – wytrzymali w najwyższej klasie piłkarskiej dwa lata (1928-29). Zajęli odpowiednio 11. i 13. (ostatnie spadkowe) miejsce.

Pod koniec lat 30. do głosu zaczęły dochodzić antysemickie nastroje, co nieprzypadkowo zbiegło się z dojściem do władzy Adolfa Hitlera w Niemczech i rozwojem jego ideologii. Na przełomie lat 1937-38 działacze okręgu poznańskiego naciskali na uchwalenie paragrafu aryjskiego, wykluczającego ze struktur PZPN wszystkich sędziów, działaczy i piłkarzy wyznań innych niż chrześcijańskie. Wniosek Poznania został odrzucony. Weto nie dało wiele, gdyż upadek ŻKS-ów tylko odwlekł się w czasie. Jak wiemy, 1 września 1939 hitlerowska armia zaatakowała Polskę, co rozpoczęło II Wojnę Światową.

Wraz ze wkroczeniem nazistów do Polski przerwano sezon ligowy. Okupanci szybko wprowadzili bezwzględny zakaz gry w piłkę na terenie II RP. Rozpoczęty następnie Holocaust zniszczył naród żydowski: w obozach koncentracyjnych, walkach czy z głodu zmarło 3 miliony obywateli polskich z hebrajskimi korzeniami.

Niestety, po tak szeroko zakrojonym i perfekcyjnie zrealizowanym przez hitlerowców planie zagłady Żydów, prawie całkowicie wyeliminowano. Obecnie populację owego narodu liczy się u nas ledwie w dziesiątkach tysięcy, zależnie od źródła. Tym ważniejsze wydaje się przypominanie zasług syjonistów dla nadwiślańskiego futbolu.

W ostatnim czasie mimo niewielkiej populacji narodu hebrajskiego mamy do czynienia z powolnym procesem reaktywacji przedwojennych klubów w Warszawie czy Krakowie. Z popiołów po Holocauście powstają choćby ŻTGS Makabi Warszawa czy ŻKS Kraków, które rozegrały ze sobą 6 lipca 2014 pierwszy mecz towarzyski w Krakowie, na dawnym stadionie Makkabi. Zwyciężyli goście 3:5. Trzy miesiące później, 26 października, przy Konwiktorskiej 6 zorganizowano rewanż. Ponownie ręce w geście triumfu wznieść mogli warszawiacy, gdyż padł wynik 5:4. Te spotkania zwiastują powrót ich uczestników na piłkarską mapę Polski, jednak w myśl przepisów zaczną one grę od najniższych lig.

Redakcja: Paweł Wilamowski

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” – recenzja

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” to pozycja znana dzięki wydawnictwu SQN na polskim rynku od kilku lat. Okazją do wznowienia publikacji było zwycięstwo...

GKS Katowice – historia na 60-lecie klubu

10 marca 2024 roku Retro Futbol gościło na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, gdzie w meczu 23. kolejki Fortuna 1. Ligi Resovia podejmowała GKS Katowice....

„Semiologia życia codziennego” – recenzja

Eseje związane jakkolwiek z piłką nożna to rzadkość. Dlatego "Semiologia życia codziennego" to niezwykle interesująca lektura. Tym bardziej, że jej autorem jest słynny humanista,...