„KS Gedania – klub gdańskich Polaków” – recenzja

Czas czytania: 2 m.
0
(0)

Najnowsza książka Janusza Trupindy, która opowiada o dziejach Gedanii z Gdańska, nie jest pozycją łatwą. Bardzo rozbudowana, opisująca wszystkie sekcje, które funkcjonowały w klubie, jest jednak istną perełką opowiadającą o patriotyzmie i sposobie jego wyrażania. 

[wp-review id=”4703″]

Żeby w pełni zrozumieć „KS Gedania – klub gdańskich Polaków”, trzeba najpierw dowiedzieć się czym było Wolne Miasto Gdańsk. Było to istniejące w okresie międzywojennym autonomiczne miasto – państwo, którego niezależności strzegła Liga Narodów. Ten twór powstały po I wojnie światowej, w zasadzie nie był ani polski ani niemiecki, choć językiem urzędowym był ten drugi. Oczywiście taki niebyt narodowościowy nie zadowalał nikogo, więc obie nacje starały się podkreślać swoją wyższość. Idealnym do tego sposobem był sport. I właśnie w takich okolicznościach zaczyna się książka.

„KS Gedania” pomimo swojej obszerności nazwisk, składów i wielu wątków, które dotyczą klubu jest pozycją magiczną. Oczywiście nie jest niczym złym tak szczegółowe opisywanie dziejów, zdaje sobie jednak sprawę, że część czytelników może to zrazić. Ci, którym nie sprawia to większych problemów otrzymają swoistą „bombę wiadomości”, która pozwoli im szczegółowo poznać historię najstarszego gdańskiego klubu. I to jest wielki atut, którym może poszczycić się Janusz Trupinda.

Gedania-okładka-684x1024

Osobiście jednak znalazłem tutaj coś więcej, niż tylko koleje losu poszczególnych sekcji sportowych. „KS Gedania – klub gdańskich Polaków” jest prawdziwą lekcją patriotyzmu. Losy członków klubu niejednokrotnie zmusiły mnie do myślenia nad sposobem postrzegania Ojczyzny przez dzisiejsze społeczeństwo. Ówcześni mieszkańcy Gdańska pomimo, że żyli z dala od swoje prawdziwej „Ojcowizny”, na każdym kroku starali się podkreślać swoją przynależność. Niejednokrotnie za cenę reperkusji, a nawet śmierci. Tak więc poza sportem, jest to opowieść o bohaterstwie w trudnych wojennych czasach i próbie odbudowania tego, co zostało po wojennej zawierusze.

Osobną, wartą podkreślenia zaletą książki są zdjęcia. Autor zapewne poświęcił sporo pracy nad ich znalezieniem i uporządkowaniem, często też będąc wspieranym przez rodziny byłych zawodników. Daje nam to pełny obraz klubu tamtych czasów i pozwala przenieść się oczyma wyobraźni w okres międzywojenny.

Zatem jeżeli jesteś prawdziwym badaczem historii i poza aspektem sportowym, interesują cię również dzieje ludzkie – ta pozycja winna być dla obowiązkowa. Nie przejmuj się tym, że nie miałeś okazji być jeszcze nigdy w Gdańsku. Ja też nie byłem, a  tę pozycję wydawniczą przeczytałem z zapartym tchem.

DAMIAN BEDNARZ

 

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Damian Bednarz
Damian Bednarz
Założyciel Retro Futbol. Jeden z ostatnich przedstawicieli gatunku romantyków futbolowych. Wyznawca kultu Erica Cantony.

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...