Sport za Spiżową Bramą – Związki Watykanu i papieży ze sportem

Czas czytania: 9 m.
5
(8)

Sport jest ważną częścią społeczeństwa. Odgrywa istotną rolę w życiu ludzi i zapewnia niepowtarzalne emocje. W każdym kraju kibice trzymają kciuki za swoich zawodników i mocno ich dopingują. Małe państwa również mogą poszczycić się sportowymi tradycjami. Nawet najmniejszy kraj świata jest obecny na sportowej mapie. Opowiemy dziś o związkach Watykanu ze sportem, zwłaszcza że papieże również kochali tę dziedzinę życia.

Jan Paweł II

Na początku naszej opowieści skupimy się na sportowych zainteresowaniach papieży. Chyba najsilniejsze związki ze sportem miał Jan Paweł II. Karol Wojtyła został ogłoszony następcą św. Piotra 16 października 1978 roku. Było to wydarzenie niespodziewane, od ponad czterystu lat bowiem na przełożonego Kościoła Katolickiego zostawali wybierani Włosi.

Pontyfikat Jana Pawła II trwał prawie 27 lat. Karol Wojtyła w młodości sam uprawiał sport – przede wszystkim grał w piłkę nożną na pozycji bramkarza, o czym wspomina choćby Jonathan Wilson w swej kultowej książce „Bramkarz, czyli outsider”. Pasją młodego Karola były też wycieczki górskie, pływanie kajakiem oraz jazda na łyżwach i nartach. Od najmłodszych lat urodzony w Wadowicach późniejszy papież był wielkim kibicem Cracovii. Już jako szef Stolicy Apostolskiej, 3 stycznia 2005 roku, przyjął piłkarzy swego ukochanego klubu na specjalnej audiencji.

W czasie pontyfikatu często spotykał się ze sportowcami i w ogóle z ludźmi świata sportu. 6 lutego 2000 roku gościł zawodników i innych przedstawicieli drugiego z wielkich krakowskich klubów – Wisły.

Przed mistrzostwami świata rozegranymi w 1990 roku we Włoszech Jan Paweł II spotkał się z sędziami, wśród których był także Michał Listkiewicz. Późniejszy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, na mundialu w Italii pełnił funkcję sędziego asystenta w wielkim finale. To właśnie on pomagał zorganizować audiencję dla arbitrów:

Miałem zaszczyt przedstawić papieżowi wszystkich sędziów. Z każdym sędzią w jego języku rozmawiał kilka chwil. Na koniec Ojciec Święty powiedział, że żałuje, iż nie ma polskiej drużyny, więc ściska kciuki za polskiego sędziego

– WSPOMINAŁ W WYWIADZIE UDZIELONYM PORTALOWI SPORT.PL.

Nie tylko przedstawiciele piłki nożnej byli gośćmi Jana Pawła II. Odwiedzili go także m.in. wybitny niemiecki kierowca Formuły 1 Michael Schumacher czy słynny amerykański pięściarz Muhammad Ali.

Karol Wojtyła był prawdopodobnie pierwszym papieżem, który obejrzał z trybun mecz piłkarski. Miało to miejsce 29 października 2000 roku na Stadionie Olimpijskim w Rzymie. Reprezentacja Włoch grała z drużyną Reszty Świata. Przed rozpoczęciem spotkania Jan Paweł II odprawił na stadionie mszę świętą.

Kilkanaście lat wcześniej, 7 listopada 1982 roku, polski papież wyruszył w pielgrzymkę do Barcelony. Przyjął tam honorowe członkostwo klubu FC Barcelona, otrzymując legitymację o numerze 108 000.

Jan Paweł II kochał sport, ale nie patrzył nań bezkrytycznie. Zdawał sobie sprawę z tego, że sportowa rywalizacja nie jest wolna od problemów. Swoją krytykę papież wyraził w 1999 roku, gdy Christian Vieri przechodził z Lazio Rzym do Interu Mediolan. Klub z Lombardii zapłacił wówczas za włoskiego napastnika 46,5 miliona euro, co w tamtych czasach przyprawiało o zawrót głowy. Papież uznał to za obrazę dla ubogich. Nikt jeszcze nie spodziewał się, że zaledwie kilkanaście lat później pieniądze w futbolowym świecie będą jeszcze większe.  

Miłość jednak wybacza wady i mimo wielu problemów trapiących sport, papież z Wadowic miłował tę dziedzinę życia. Często bardzo ciepło wypowiadał się na temat sportu i wartości, które sport przekazuje.

Sport ujawnia nie tylko bogate możliwości człowieka, ale także jego zdolności intelektualne i duchowe. Nie polega jedynie na sile fizycznej i wydolności mięśni, ale ma także duszę i dlatego musi w pełni ukazywać swe oblicze. Oto dlaczego prawdziwy sportowiec nie powinien dopuszczać do tego, aby kierowało nim wyłącznie obsesyjne dążenie do doskonałości fizycznej, ani podporządkować się bezwzględnym prawom produkcji i konsumpcji czy też celom wyłącznie utylitarnym i hedonistycznym

– GŁOSIŁ JAN PAWEŁ II.

Śmierć Jana Pawła II była ważnym i przejmującym wydarzeniem nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Papież z Wadowic zakończył życiowy bieg 2 kwietnia 2005 roku. Dzień wcześniej w Poznaniu doszło do scen chwytających za gardło. Lech grał z Pogonią Szczecin w ramach rozgrywek piłkarskiej Ekstraklasy. Napłynęła wówczas przekazana przez włoskie media wiadomość o śmierci papieża. Okazała się ona przedwczesna, lecz w chwili, gdy dotarła do kibiców, doszło do sytuacji, jakiej nigdy wcześniej nie było na żadnym polskim stadionie.

Kibice zaczęli skandować w kierunku sędziego, by przerwał mecz. Na boisku zapanowała konsternacja. Piłkarze nie wiedzieli, co mają robić. Zwolnili tempo gry i czekali na to, co wydarzy się dalej.

Świat od kilku dni oczekiwał kolejnych wieści ze Stolicy Apostolskiej. Jan Paweł II był ciężko chory, wszyscy więc przeczuwali najgorsze. Gdy przyszły pierwsze pogłoski (a pamiętajmy, że wówczas nie było jeszcze tak rozwiniętego przepływu informacji, jak obecnie), nikt nie chciał oglądać meczu.

Na boisku pojawił się Marcin Tomczyk, kibic. Biegł po murawie, później zaczął iść, przez nikogo niezatrzymywany. Dotarł do sędziego i powiedział mu, że papież nie żyje. Arbiter przerwał mecz. Na środku boiska zebrali się piłkarze, trenerzy, dziennikarze i fotoreporterzy. Wszyscy się objęli, niektórzy płakali. Kibice odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego.

Jan Paweł II zmarł nazajutrz. Dwa dni po jego śmierci na stadionie Cracovii odbyła się msza święta, która zgromadziła ponad 20 tysięcy kibiców. Pojawili się nie tylko fani „Pasów”, lecz również sympatycy innych klubów, przede wszystkim krakowskich – Wisły i Hutnika. Świadczy to o tym, jak wielką postacią był polski papież, także dla świata sportu.

Benedykt XVI

Następcą Jana Pawła II na watykańskim tronie był Joseph Ratzinger, który przyjął imię Benedykta XVI. Związki pochodzącego z Bawarii papieża nie były tak wielkie, jak jego poprzednika, choć Niemcowi sport nie był całkowicie obcy.

Przede wszystkim Benedykt XVI wspierał piłkarskie drużyny z Bawarii. Był kibicem zarówno Bayernu, jak i TSV 1860 Monachium. Został nawet honorowym członkiem drugiego z tych klubów. Na początku pontyfikatu powiedział:

Kibicuję wszystkim bawarskim drużynom.

W 2006 roku niemiecki papież gościł jednego z najlepszych piłkarzy w historii, swego rodaka, Franza Beckenbauera, który wówczas pełnił funkcję szefa Komitetu Organizacyjnego mistrzostw świata 2006. Zwierzchnik Kościoła Katolickiego zapewnił, że obejrzy „niemal wszystkie mecze turnieju”.

Franciszek

Sport bardzo istotny był w życiu obecnego papieża. Nic dziwnego, wszak Franciszek jest Argentyńczykiem, a w tym kraju piłka nożna jest szalenie popularna. Pontyfikat Jorge Mario Bergoglio rozpoczął się w marcu 2013 roku, po tym, jak Benedykt XVI zrzekł się urzędu.

Ulubioną drużyną papieża Franciszka jest San Lorenzo. Ciekawa historia wiąże się z narodzinami tego klubu. Powstał on w 1908 roku. Założył go ksiądz Lorenzo Massa, który upomniał dzieci grające na ulicy, mówiąc, że kopanie piłki w tym miejscu może być niebezpieczne. Pozwolił im na grę na patio Oratorium San Antonio.

Postawił im jednak warunek – dzieci musiały przychodzić w niedziele na mszę. Młodzi piłkarze przystali na tę propozycję. Tak zaczął się rodzić jeden z najlepszych klubów w dziejach argentyńskiego futbolu.

Po latach ojciec późniejszego papieża, Mario, został koszykarzem San Lorenzo. Zabierał syna także na mecze piłki nożnej, co przełożyło się na miłość młodego Jorge do tego klubu. Bergoglio chodził na stadion bardzo długo – do momentu aż wstąpił do seminarium. Gdy został kapłanem, nie pojawiał się na meczach, ale kiedy tylko mógł, oglądał je w telewizji.

Nie opuszczałem żadnego meczu. Tamta mistrzowska drużyna z 1946 roku z Farro, Pontonim i Martino była niesamowita  

– WSPOMINAŁ W 2005 ROKU PODCZAS SPOTKANIA Z BYŁYMI SZEFAMI KLUBU.

Kiedy Jorge Mario Bergoglio został papieżem, działacze jego ukochanego klubu wysłali mu gratulacje. Zaznaczyli, że Franciszek nie jest dla nich pierwszym papieżem argentyńskim czy latynoamerykańskim, a po prostu papieżem San Lorezno. Z kolei ksiądz Luis Farinello powiedział po wyborze:

Cieszę się z tego wyboru. To dobrze dla naszej ojczyzny, dla całego kontynentu i dla klubu. Kiedy mieliśmy możliwość porozmawiać, zawsze pojawiał się temat San Lorenzo. Pamiętam, że pewnego razu, gdy był już biskupem, udaliśmy się w podróż do Salwadoru. I oczywiście, między jednym tematem a drugim był czas, żeby dyskutować o tym, co wtedy działo się w klubie, ale też o futbolu w ogóle. Był doskonale poinformowany o tym, jak wiodło się drużynie. W ostatnim czasie San Lorenzo udało się uniknąć spadku, a teraz ma swojego papieża. 

Argentyńczyk mówił o swych sportowych zainteresowaniach również w książce „Jezuita. Papież Franciszek” będącej wywiadem-rzeką, który przeprowadzili Francesca Ambrogetti i Sergio Rubin. Papież zapytany o ulubioną dyscyplinę, odpowiedział:

Jako chłopak trenowałem koszykówkę, ale lubiłem też mecze piłki nożnej. Całą rodziną, łącznie z mamą, która towarzyszyła nam do 1946 roku, chodziliśmy na mecze San Lorenzo, uwielbianego przez nas klubu. Moi rodzice pochodzili z dzielnicy Almagro, gdzie klub miał siedzibę.

Gdy autorzy książki zapytali papieża o szczególne wspomnienia związane z futbolem, następca św. Piotra przypomniał postać Rene Pontoniego – argentyńskiego piłkarza i trenera, byłego zawodnika San Lorenzo, mistrza Argentyny z 1946 roku:

Pamiętam błyskotliwy sukces, jaki odniósł ten klub we wspomnianym 1946 roku; ten sławny gol Pontoniego, który zasługiwał niemal na Nobla. To były inne czasy. Najgorsze zwroty, jakie padały wtedy pod adresem sędziego, to: „co za typ”, „a to łajdak”, „sprzedawczyk”. Nie to, co dzisiejsze epitety.

Niedawno, w grudniu 2022 roku, obecny papież miał powody do radości, reprezentanci jego ojczyzny zdobyli bowiem piłkarskie mistrzostwo świata po szalonym finale, w którym wygrali w rzutach karnych z reprezentacją Francji.

Inni papieże

Historia papiestwa jest bardzo bogata, więc trudno opisać wszystkich papieży w kontekście ich związków ze sportem. Trzeba jednak wspomnieć o kilku z nich. Pius XI, pełniący funkcję papieża w latach 1922 – 1939, pochodził z Mediolanu i podobno kibicował Interowi, który wówczas nazywał się Ambrosiana, a nazwę tę przyjął od patrona miasta – św. Ambrożego. Nie wiemy jednak, czy pogłoski o sympatii papieża do wspomnianego klubu były prawdą.

Pewne natomiast jest to, że Pius XI kochał sport, co przejawiało się także w jego uprawianiu w młodzieńczych latach. Był alpinistą. Zdobył od trudniejszej, wschodniej ściany szczyt Dufourspitze (4634 m). Jego łupem padły też m.in. Matterhorn (4478 m) czy Mont Blanc (4807 m).

Wielkim fanem piłki nożnej był Jan XXIII, zasiadający na tronie papieskim w latach 1958 – 1963.  Urodził się w okolicach Bergamo. W tym mieście skończył liceum i studiował. Kibicował tamtejszej Atalancie.

Paweł VI, który był papieżem w latach 1963 – 1978, również bardzo cenił sport. Przekonywał o jego wychowawczych walorach. Często przyjmował sportowców na audiencjach. Jednym  z jego gości był król futbolu – Brazylijczyk Pele.

Sport w Watykanie

Watykan jest najmniejszym państwem świata. Jego powierzchnia mieści się na 44 hektarach zamieszkiwanych przez około 1000 ludzi. Podczas transmisji wydarzeń sportowych rzadko można zobaczyć w akcji reprezentantów Watykanu. Jednak sport za Spiżową Bramą w ostatnich latach mocno się rozwija.

Robiąc research do tego tekstu, przeczytałem dwie książki o Watykanie. W obu natrafiłem na sportowe wątki, choć nie były one duże. W książce „Kobieta w Watykanie” autorstwa Magdaleny Wolińskiej-Riedi znaleźć można dwa zdjęcia świadczące o śladach sportu w Stolicy Apostolskiej.

Jedna fotografia przedstawia strefę kibica w koszarach Gwardii Szwajcarskiej podczas piłkarskich mistrzostw Europy w 2016 roku. Na drugiej widzimy pięknie położony kort tenisowy, umiejscowiony nieopodal pałacu papieskiego.

Z kolei w książce „Watykańskie ABC” Jerzego Ambroziewicza jest niewielki fragment poświęcony piłkarskim rozgrywkom w Watykanie. Owy fragment przytaczamy poniżej:

W Watykanie – co nie powinno nikogo dziwić – istnieje bowiem liga piłkarska. Dziwna to co prawda liga, która nie dysponuje choćby najmniejszym własnym boiskiem. Mecze odbywają się poza Watykanem, na stadionach rzymskich. Udział w lidze biorą drużyny strażników i Gwardii Szwajcarskiej, poczty, poligrafii, muzeów i IOR-u, czyli banku watykańskiego. W sumie jedenaście drużyn. W odróżnieniu jednak od ligi każdego innego kraju, w Watykanie punktuje się nie tylko gole i zwycięstwa, ale także sam styl gry. Musi być ona fair play. Zwycięża drużyna, której zawodnicy wygrywali bez faulowania przeciwników i napomnień sędziowskich, żółtych i czerwonych kartek. Wręczenie pucharu zwycięzcom jest niezwykle uroczyste, biorą w tym udział prałaci i biskupi z gubernatorstwa.

Tyle Ambroziewicz. Jego książka wydana została w 1987 roku. Mecze ligi watykańskiej rozgrywane są natomiast od roku 1973, jednak zdarzały się przerwy w rozgrywkach. W 1994 roku powstała piłkarska reprezentacja Watykanu. Obecnie funkcjonuje także kadra kobieca.

Ani reprezentacja, ani kluby z Watykanu nie mogą jednak rywalizować w oficjalnych rozgrywkach międzynarodowych, gdyż  najmniejsze państwo świata nie jest członkiem FIFA ani UEFA. Dzieje się tak z kilku powodów. Przede wszystkim nie wszyscy zawodnicy posiadają obywatelstwo Watykanu. Po drugie dużą część drużyny stanowią członkowie Gwardii Szwajcarskiej, których głównym celem jest dbanie o bezpieczeństwo papieża, co nie byłoby łatwe przy regularnych podróżach na mecze. Do tego watykańscy piłkarze nie grają w niedziele i święta, a przecież kalendarz profesjonalnych rozgrywek nie gwarantuje zawodnikom wolnych niedziel.

Reprezentacja Watykanu posiada nawet stadion. Jest nim Stadio Pio XII znajdujący się we włoskim mieście Albano Laziale. Pierwszy mecz watykańskiej drużyny narodowej został rozegrany 22 listopada 1994 roku. Rywalem była reprezentacja B San Marino, padł bezbramkowy remis.

Pierwszym oficjalnym meczem była rywalizacja z reprezentacją Monako 23 listopada 2002 roku (0:0). Najczęściej Watykan rywalizował właśnie z Monako, które także nie jest zrzeszone w światowej federacji piłkarskiej. W sierpniu 2014 roku watykański zespół zmierzył się nawet z Borussią Moenchengladbach. Spotkanie zakończyło się wygraną niemieckiego klubu 8:1.

Nie zanosi się na to, że piłkarska reprezentacja Watykanu będzie w najbliższej przyszłości grała na arenie międzynarodowej. Jednak w innych dyscyplinach już mogliśmy obejrzeć zawodników zza Spiżowej Bramy w walce o medale dużych imprez.

We wrześniu 2022 roku na mistrzostwach świata w kolarstwie szosowym w australijskim Wollongong wystartował Rien Schuurhuis. To pochodzący z Groningen Holender, który na wspomnianych zawodach wystąpił jako reprezentant Watykanu. Kraj ten został bowiem członkiem Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI).

Żoną kolarza jest Chiara Porro, ambasadorka Australii w Watykanie. Schuurhuis niestety nie ukończył rywalizacji na Antypodach, zszedł z trasy na 160 kilometrów przed metą. Jednak sam udział sportowca występującego w barwach Watykanu w imprezie rangi mistrzostw świata był dużym i ważnym wydarzeniem.

Wspomniana UCI była pierwszą z dużych federacji światowych, która przyjęła Watykan. W jej ślady poszła wkrótce federacja taekwondo. W 2017 roku w Watykanie powstał klub sportowy Athletica Vaticana. Założyła go grupa amatorskich biegaczy, wśród których znaleźli się m.in. żołnierze Gwardii Szwajcarskiej, księża, aptekarze czy pracownicy muzeów.

Klub został nawet członkiem Włoskiej Federacji Lekkoatletycznej. Stanowi więc lekkoatletyczną reprezentację Watykanu. Może zatem za kilka lat igrzyska olimpijskie będą dostępne dla tego kraju? Na razie reprezentanci najmniejszego państwa świata rywalizują na imprezach mniejszej rangi. Warto choćby wspomnieć o igrzyskach śródziemnomorskich, które w 2022 roku odbyły się w algierskim mieście Oran. Reprezentantka Watykanu, Sara Carnicelli, pobiegła tam w półmaratonie.  

Wśród dyscyplin sportu uprawianych w Stolicy Apostolskiej znajdują się także koszykówka i krykiet. Zwłaszcza ten drugi może poszczycić się przyzwoitym poziomem. W krykietowej reprezentacji Watykanu grają bowiem seminarzyści pochodzący z takich państw, jak Australia, Indie, Pakistan czy Sri Lanka, a wiadomo przecież, że wymienione kraje należą we wspomnianej dyscyplinie do światowej czołówki.

Zakończenie

Popularność sportu jest obecnie tak duża, że dotarła nawet do najmniejszego państwa świata. W Watykanie sportowa rywalizacja nigdy nie będzie sprawą najważniejszą, ale daje się w ostatnich latach zauważyć, że nawet tam chcą mieć sportowców liczących się na świecie.

Miłość do sportu nieobca była także papieżom. Nie może to dziwić, wszak sport jest dziedziną, dzięki której można przekazać wiele wartości. Mimo licznych problemów trapiących sport i rozwijającej się wokół niego komercji ciągle wierzymy w to, iż sportowa rywalizacja ma siłę, by sprawić, że świat stanie się lepszy.

Źródła, z których korzystałem:

  • Jerzy Ambroziewicz – „Watykańskie ABC”
  • Magdalena Wolińska-Riedi – „Kobieta w Watykanie. Jak żyje się w najmniejszym państwie świata”
  • Tomasz Wołek – „Dlaczego kochamy piłkę?”
  • Francesca Ambrogetti, Sergio Rubin – „Jezuita. Papież Franciszek. Wywiad rzeka z Jorge Bergoglio”
  • Jonathan Wilson – „Bramkarz, czyli outsider”
  • Jonathan Wilson – „Aniołowie o brudnych twarzach”
  • Barbara Bardadyn – „Franciszek wśród Świętych” – artykuł opublikowany w „Magazynie Sportowym” – dodatku do „Przeglądu Sportowego”, nr 11 (80), 19.03.2013
  • Artykuł autorstwa Bartłomieja Najtkowskiego opublikowany na portalu GIGA Sport –  https://gigasport.waw.pl/dzieje-sie/jan-pawel-ii-wielbiciel-sportu-socio-barcy-i-krytyk-futbolu/
  • Artykuł autorstwa Radosława Nawrota opublikowany na portalu Interia Sport –  https://sport.interia.pl/kolarstwo/news-historyczny-wystep-kolarza-watykanu-koszulka-wzbudzila-zachw,nId,6307575
  • Artykuł autorstwa Marka Jóźwika opublikowany na portalu tygodnik.tvp.pl –    https://tygodnik.tvp.pl/62909304/sportowcy-z-watykanu
  • Artykuł autorstwa Jana Mazurka opublikowany na portalu Weszło.com https://weszlo.com/2020/02/02/przecietny-mecz-ktory-jeden-dzien-polaczyl-cala-polske/
  • Wywiad Roberta Błońskiego z Michałem Listkiewiczem opublikowany na portalu Sport.pl –  https://www.sport.pl/sport/7,65025,8095132,diego-maradona-i-wasy-michala-listkiewicza-spotkanie-w-rpa.html

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 8

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Grzegorz Zimny
Grzegorz Zimny
Absolwent pedagogiki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Fan historii sportu, ze szczególnym uwzględnieniem piłki nożnej. Pisał teksty dla portalu pubsport.pl. Od 2017 roku autor artykułów na portalu Retro Futbol, gdzie zajmuje się zarówno światową piłką nożną, jak i historiami z lokalnego, podkarpackiego podwórka, najbliższego sercu. Fan muzyki rockowej i książek.

Więcej tego autora

Najnowsze

“Nie poddawaj się! Lukas Podolski. Dlaczego talent to zaledwie początek” – recenzja

Autobiografie piłkarzy, którzy jeszcze nie zakończyli jeszcze kariery, budzą kontrowersje. Nie można bowiem w takiej książce stworzyć pełnego obrazu danej osoby. Jednym z takich...

Resovia vs. Stal – reminiscencje po derbach Rzeszowa

12 kwietnia 2024 roku Retro Futbol gościło na wyjątkowym wydarzeniu. Były nim 92. derby Rzeszowa rozegrane w ramach 27. kolejki Fortuna 1. Ligi. Całe...

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.