Człowiek, który w futbolu zobaczył wszystko i przeszedł drogę z niższych lig aż do pojedynków jako menadżer Tottenhamu w Champions League. Choć ledwo czyta i pisze, to i tak jest jednym z najbardziej cenionych angielskich menadżerów. O kim mowa? Oczywiście o Harrym Redknappie, czyli menadżerze, który ma wszystko pod kontrolą.
Autobiografia byłego menadżera QPR zrobiła furorę w Wielkiej Brytanii. Dlaczego? Ponieważ dla Redknappa nie ma żadnych tematów tabu. Anglik od lat znany jest z tego, że plecie wszystko, co mu ślina na język przyniesie i rzadko przejmuje się konsekwencjami. W jednym z wywiadów powiedział, że sytuację, którą zmarnował Darren Bent, wykorzystałaby jego żona. Jak można się łatwo domyślić, w książce również nie ucieka od kontrowersyjnych kwestii.
Początek, tak przewrotnie, to opis ostatnich wydarzeń z życia popularnego Arry’ego. Redknapp tłumaczy się ze swojej rozprawy o oszustwa podatkowe i dopiero później przechodzi do sedna, którym jest jego kariera piłkarska i menadżerska. Jako że przez ten czas w jego życiu wydarzyło się naprawdę wiele, to nie brakuje ciekawych wątków i interesujących historii.
Jako jednego z najlepszych piłkarzy, których miał w swoim zespole, Redknapp wymienia Paolo Di Canio. Z czym kojarzy się Włoch? Przede wszystkim z gestem fair play, kiedy to zamiast strzelić bramkę w dogodnej sytuacji, złapał piłkę w ręce, ponieważ jeden z przeciwników leżał na murawie. Wyczyn napastnika mniej docenili jego koledzy z drużyny i angielski szkoleniowiec.
– Co Ty, kurwa, zrobiłeś? – tak chyba brzmiały moje pierwsze słowa wypowiedziane do Paolo. Potem przyszedł czas na rozmowę z telewizją.
– Fantastyczny gest fair play – zagaił reporter.
– Tak – skłamałem – tak, to naprawdę było świetne. Wspaniale jest oglądać takie rzeczy. O to chodzi w sporcie.
Ta sytuacja świetnie potwierdza jedną z podstawowych menadżerskich zasad Redknappa – pragmatyzm. Kogo obchodzi fair play, skoro liczy się cel? Zdaniem Anglika podobnie jest zresztą z kibicami. Dla nich bez różnicy jest, czy na boisku znajduje się David Beckham, czy Saddam Husajn. Menadżer uważa, że to właśnie on był takim Saddamem Husajnem dla kibiców Portstmouth. Znienawidzili go po przejściu do Southampton, a ponownie pokochali, gdy zdobył z ich drużyną puchar Anglii. Oczywiście, kolejna zmiana pracy to kolejna dawka nienawiści dla Redknappa, czyli pragmatyzm w wykonaniu kibiców w czystej postaci.
W autobiografii można znaleźć mnóstwo ciekawych opowiastek z kariery Redknappa. Weźmy na przykład tę związaną Bobbym Moore’em. „Miał zostać w domu i gdzieś z nią wyskoczyć (mowa o Tinie, żonie Moore’a), więc obdzwoniła wszystkie lokalne puby. Słyszeliśmy, że obiecuje, że zaraz wyjdzie, po czym wrócił, wypił następnego drinka i rozległ się kolejny telefon. Znowu Tina. Ponownie ją zapewnił, że bierze taksówkę i będzie w domu za 45 minut. To również było kłamstwo i Tina, kipiąc ze złości, zatelefonowała po raz trzeci. Powiedziała, że zaraz wykręci do jego mamy i po niego przyjadą. Bob mocno się z tego śmiał, ale niewiele później wzbudzająca grozę pani Moore wparowała do lokalu. Podeszła do niego i złapała za ramię jak niegrzecznego uczniaka:
– Tina czeka na Ciebie. Jedziesz ze mną! – zwróciła się też do nas – Ktoś z Was musiał mu pomieszać alkohole! Dobrze wiecie, że nigdy się tak nie upija!
Tak imprezę opuścił Bobby Moore, kapitan mistrzów świata. Wyciągnięty z baru przez matkę za fraki.” Autobiografia naładowana jest tego typu wspomnieniami, przy których uśmiech mimowolnie pojawia się na twarzy.
To nie jest literackie arcydzieło, jeśli chodzi o kwestie językowe. Dominują zazwyczaj proste zdania, a kwieciste porównania można policzyć na palcach jednej ręki. Do tego sporo tu przekleństw, bo Redknapp, podobnie zresztą, jak i w życiu, nie przebiera w słowach. Siłą książki są jednak opowiadane przez Anglika historie, więc średni styl językowy można mu wybaczyć.
Autobiografia Redknappa to obowiązkowa lektura dla fanów Premier League, którzy chcieliby poznać trochę życia ligi angielskiej zza kulis. Mnóstwo ciekawych historyjek związanych ze znanym piłkarzami to gratka dla każdego kibica futbolu. Redknapp nie zawiódł i wydał mocną książkę, która jeszcze długo będzie cieszyła się popularnością.
____________________________________________________________________________________________
Redakcja: Paweł Wilamowski
Czytaliście już biografię Redknappa? Podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach.