„Jak (nie) grać w Europie” – recenzja

Czas czytania: 3 m.
5
(2)

Nowa książka Michała Zachodnego „Jak (nie) grać w Europie” wydana przez SQN to publikacja, która powinna stać się wyrzutem sumienia wszystkich działaczy w Polsce. Nie wierzę, że tak się stanie, bo wielu w polskim „piekiełku” piłkarskim jest dobrze, a małej liczbie zależy na prawdziwych zmianach, które doprowadziłyby polską ligę wyżej. Dla kibica całość będzie lekturą obowiązkową. Żeby nie złorzeczyć, że jest źle, tylko zrozumieć, dlaczego tak jest.

Book Sale Instagram Post 2024 09 03T203516.611
„Jak (nie) grać w Europie” - recenzja 2

Jestem z pokolenia, które miało z polską piłką problem. Jako urodzony w 1984 roku człowiek kibicowałem z największym zapałem w latach 90. Wtedy nasza reprezentacja, poza jednym wyczynem na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie, nie miała za wiele do powiedzenia na arenie europejskiej, na której toczyły się eliminacje do wielkich imprez. Z wypiekami na twarzy oglądałem za to zmagania naszych pucharowiczów. I nie piszę tutaj o wyczynach Widzewa czy Legi, które ostały najlepiej zapamiętane. Mam na myśli także potyczki GKS Katowice z Girondis Bordeaux w 2. rundzie nieistniejącego Pucharu UEFA, czy kapitalne mecze Legii w także nieistniejącym Pucharze Zdobywców Pucharów.

W książce Zachodnego pada stwierdzenie, że wydawało się, że tak już będzie zawsze, a nasze kluby będą się potykały z europejskimi średniakami jak równy z równym. Niestety, świat piłkarski nam uciekł. O ile początek XXI wieku to moment, gdy sporo radości dała nam jeszcze Wisła Kraków, to później zaczęła się degrengolada. Sytuacja się odwróciła i to reprezentacja zaczęła awansować do wielkich turniejów, natomiast kluby i cała liga zaczęła tracić na znaczeniu.

Konstrukcja publikacji jest oparta na rozmowach z ludźmi niekoniecznie z pierwszych stron gazet, choć pojawiają się wypowiedzi np. Piotra Rutkowskiego czy Dariusza Mioduskiego. Te najciekawsze należą do Bartosza Grzelaka z działu naukowego Lecha Poznań czy Mateusza Kondaka, analityka Rakowa z mistrzowskiego sezonu. To oni – pasjonaci, dzielą się najciekawszą wiedzą i pokazują, w jakim miejscu jest polska piłka klubowa w stosunku do przeciętnych – bądź co bądź – klubów w Europie. Jednym z rozmówców jest Łukasz Smolarow ostatnio zatrudniony w Łódzkim Klubie Sportowym, ale znający smak europejskich pucharów z pracy w Zagłębiu, czy Lechii mówiący wprost:

„Gra w europejskich pucharach to zawsze była dla mnie esencja futbolu. Spoglądając na piłkę bardziej przekrojowo, to rywalizacja we własnej lidze oznacza poziom początkujący. Inaczej jest z zagranicznymi przeciwnikami”

Niestety takie przeświadczenie nie towarzyszy większość działaczy polskich klubów i czuć to podskórnie, gdy czyta się książkę Zachodnego. Nie ma tutaj wielu narzekań, są raczej suche fakty, poparte statystyką, obrazujące, jak wiele brakuje nam, by zadomowić się w Europie. Są problemy systemowe, infrastrukturalne, a przede wszystkim brakuje nam konsekwencji w działaniu i szerszego spojrzenia na funkcjonowaniu klubu.

Zachwyty po kilku zwycięstwach, rozpacz po nieudanej serii. Miotamy się od ściany do ściany, podczas gdy kluby innych cierpliwszych nacji krok po kroku budują swoją tożsamość w lidze i Europie. Zachodny wskazuje też na problem polskich trenerów, z których żaden nie osiągnął sukcesu za granicą. Ba, żadnego nawet średnie kluby europejskie nie chcą zatrudniać, choćby nawet zdobyli mistrzostwo Polski, jak w przypadku Rakowa.

Nie jest to łatwa lektura dla zaangażowanego kibica, bo obrazuje wszystkie grzechy polskiej piłki, począwszy od bylejakości na poziomie zarządzania po brak kompleksowych rozwiązań w zakresie treningu i coraz ważniejszej kwestii, czyli psychologii. Ciekawym fragmentem są akapity wskazujące, że czynnikiem, który nie pozwala utrzymać się piłkarzom na topowym poziomie, jest też fakt, że granie w europejskich pucharach i w naszej lidze, to wciąż dwie dyscypliny sportu. Tam z presją, przeciwnikami przygotowanymi ponadprzeciętnie, natomiast w lidze mecze z klubami, gdzie piłkarze nie są tak agresywni, ale potrafią zmobilizować się przeciwko „znanej” drużynie, co często wystarcza, by wygrać. Jak przenieść koncentrację z pucharów na ligę? Jak nie stracić całej energii nie tylko fizycznej, ale te mentalnej po pucharowych meczach? Takie pytania przewijają się na kartach książki. I chyba słusznie, bo kwestia mentalna wydaje się zasadniczym problemem polskich piłkarzy, co pokazują nieudane transfery na zachód, gdzie kiedyś obowiązywało hasło, że „trener nie lubi Polaków”, a obecnie problemem jest „zbyt ostra rywalizacja” o skład.

Niektórzy zarzucają książce powierzchowność, ale nie wydaje się, żeby dłuższa publikacja przyciągnęła więcej czytelników albo była o wiele lepsza. Wydaje się, że problem z polskimi klubami jest na tyle duży, że trzeba byłoby napisać ją w kilku częściach, skupiając się na każdym z aspektów przeszkadzającym w osiągnięciu celu. To jednak powinno być zadaniem działaczy, także PZPN-u, którego włodarze jednak wielokrotnie „umywali ręce”, tłumacząc, że nie odpowiadają za piłkę klubową.

Niektórzy mówią, że potrzebny jest totalny reset, ale może wystarczy odrobina konsekwencji i zaufania oraz wysłuchania ludzi, którzy się znają i mają wiele ciekawego do powiedzenia, a potem zrobienia. Michał Zachodny pokazuje problem, ale gotowych rozwiązań nie podsuwa – nie jest od tego.

Jedno jest pewne: każdy myślący kibic, który nie jest tzw. Januszem w kapciach, nierozumiejącym futbolu po lekturze będzie musiał przyznać autorowi rację – „Houston we have a problem”. Pytanie, czy starczy działaczom, młodym trenerom, analitykom siły, wytrwałości i determinacji, by przełamać impas, w którym polskie kluby tkwią od lat.

8/10

Patryk Szczerba

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 2

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Ultra. Podziemny świat włoskiego futbolu” – recenzja

Będzie w błędzie ten, kto myśli, że wydana przez SQN książka „Ultra. Podziemny świat włoskiego futbolu” jest tylko o kibicach. To historia o Włoszech...

AZ Alkmaar w sezonie 2024/25 – niezbędnik kibica

Ubiegły sezon nie był udany dla AZ. Drużyna z Alkmaar liczyła przynajmniej na zakwalifikowanie się do eliminacji Ligi Mistrzów oraz na wyjście z grupy...

Club Brugge w sezonie 2024/25 – niezbędnik kibica

Club Brugge zdominowało belgijska piłkę klubową w ostatnim dziesięcioleciu. Dość powiedzieć, że zdobyli w tym czasie 6 tytułów mistrzowskich, trzykrotnie byli wicemistrzami i tylko...