Doktor Janusz Trupinda jest autorem „KS Gedania – klub gdańskich Polaków”, która opowiada historię pełną cierpienia, ale także patriotyzmu. Zainteresowanych odsyłamy do naszej recenzji, a teraz oddajemy głos autorowi.
Skąd wziął się pomysł na napisanie tak obszernej książki?
Książka nie miała być tak obszerna. W ogóle sądziłem, że w zasadzie wszystko zostało już napisane, a moją rolą będzie jedynie uzupełnienie wiedzy o klubie. Okazało się, że było inaczej, miałem kłopoty z selekcją materiału.
Opisuje ona wiele sekcji sportowych, który funkcjonowały w klubie. Długo trwały prace?
Pisałem ją dwa lata, oczywiście z tzw. doskoku, bowiem cały czas normalnie pracowałem w gdańskim Muzeum Historycznym oraz naukowo nad Zakonem Krzyżackim. Jestem bowiem, co wielu szokuje, mediewistą, ale też wielkim pasjonatem sportu i jego historii, wartości humanistycznych, jakie ze sobą niesie. Dlatego nie szkoda mi było weekendów, wieczorów czy urlopów poświęconych na badanie dziejów Gedanii i pisanie książki.
Pisząc książkę nie miał Pan obawy, że przyjmie się tylko na Pomorzu?
Osobiście takich obaw nie miałem. Gedania to klub, który można określić mianem kultowego, a jednak nawet na Pomorzu coraz bardziej zapomniany. W Polsce zaś kompletnie nieznany. Wiedziałem, że jego historia jest ciekawa, że opowieść niesie ze sobą wartości uniwersalne i będzie interesująca nie tylko dla gdańszczan czy Pomorzan. Tak jednak sądzili wydawcy ogólnopolscy, od których słyszałem, że temat jest zbyt niszowy.
Jednym z mocniejszych punktów książki są zdjęcia. Ciężko było je zdobyć?
To kolejne zdziwienie. Wystarczyło poszukać, w zbiorach publicznych i prywatnych. W książce wykorzystałem tylko niewielką część.
Podczas pisania dotarł Pan między innymi do Brunona Zwarry czy Budzimiry Wojtalewicz. Jakie były ich reakcje na wieść o tym, że ktoś zdecydował się upamiętnić ich historię?
Bardzo pozytywne. Brunon Zwarra to człowiek bezkompromisowy, przez całe życie walczący o zachowanie pamięci o Polakach z Wolnego Miasta Gdańska. Wiele skorzystałem z gigantycznej pracy, jaką wykonał w swoich książkach oraz opowieści, jakie usłyszałem podczas jedynego z nim spotkania. W mocnych słowach mówił o konieczności walki o pamięć o tych wspaniałych ludziach. Budzimira bardzo mnie wspierała, czytała bloga, za każdym razem (a spotykaliśmy się niemal co tydzień) pytała o postępy w pisaniu, dodawał własne opowieści, pomagała w kontaktach. Wspaniała, ciepła osoba. Żal, że nie doczekała wydania książki, ale jest w niej obecna. Wspierały mnie też inne osoby, związane rodzinnie z gedanistami, choćby skupione w Kole Rodzina Dawnych Pocztowców z Poczty Polskiej w Gdańsku. Te kontakty trwają do dziś, pojawiają się nowe. Książka żyje.
Co dziś dzieje się z Gedanią? Dlaczego to w kontekście Gdańska głównie mówi się o Lechii, zapominając o tym, od którego wszystko się zaczęło?
Nie ma już wielosekcyjnego dużego klubu, jakim była przed wojną i jeszcze długo po niej Gedania. Niezależnie od siebie funkcjonują sekcje siatkówki, piłki nożnej i wioślarstwa. W czasie przemian ustrojowych w Polsce w latach 1989-1990 zabrakło chyba świadomości i determinacji, żeby zachować ten, jakże ważny dla Gdańska klub. Lechia miała po prostu więcej szczęścia, choć przecież też kilka razy stała na krawędzi upadku. Wtedy klub wsparli zdeterminowani i wierni kibice.
Czy w Gdańsku pamięta się o Gedanii? Co miasto robi, by zachować o niej pamięć?
Są plany reaktywowania w Gdańsku Muzeum Sportu Gdańskiego, w którym ważną rolę odgrywałaby Gedania. Trwa spór o stadion między Spółką Akcyjną Gedania, prowadzącą sekcję siatkówki młodzieżowej kobiet a Prezydentem Gdańska o teren historycznego stadionu przy dzisiejszej ul. Kościuszki we Wrzeszczu. Obydwie strony deklarują chęć upamiętnienia w tym miejscu historii klubu, ale jak to się skończy, trudno przewidzieć. Książka wywołała zainteresowanie losem nie tylko klubu, ale co szczególnie dla mnie istotne, jego członków i ich rodzin. To było jednym z moich głównych celów. Można więc powiedzieć, że w tej chwili Gdańsk przypomniał sobie o Gedanii.
PYTANIE KONKURSOWE #3*: KTÓRY PIŁKARZ JEST LIDEREM TABELI TZW. 'KLUBU 100′ NASZEJ EKSTRAKLASY?
ROZMAWIAŁ: DAMIAN BEDNARZ