Pierwszym piłkarzem spoza Polski reprezentującym nasz kraj, który dodatkowo nie miał na początku z nią nic wspólnego, był człowiek urodzony w Imperium Rosyjskim. Jerzy Bułanow przebył długą drogę po to, żeby zostać kapitanem reprezentacji Polski.
Zanim piłkarz urodzony w Moskwie trafił do Polski, grywał w lokalnych klubach. Niestety nie ma zbyt wielu informacji na temat jego przygody z nimi. Rodzina piłkarza wyemigrowała do Polski w obawie przed Bolszewikami. Sam zawodnik szybko dostosował się do warunków panujących w naszym kraju i na początku lat 20. XX wieku zadebiutował w Polskiej kadrze. Jego rodzina dostarczyła kilku dobrych piłkarzy, Jerzy miał trzech braci, którzy dobrze grali w piłkę i reprezentowali Polonię Warszawa. Gdy dostał się do kadry, nie miał nawet Polskiego obywatelstwa. Nikt jednak nie robił mu przez to problemów.
Mazurek niczym dzwon?
Jerzy Bułanow swoją karierę w Polsce rozpoczął w nieistniejącej już Koronie Warszawa. Po dobrych meczach, które rozgrywał, dostał zaproszenie do Krakowa na mecz treningowo / kwalifikacyjny przed starciem z Rumunią. Na stadionie w Krakowie wypadł całkiem nieźle i znalazł się w drodze do Czerniowców.
Musicie przyznać, że na pewno było to wielkie wydarzenie w życiu niespełna 19-letniego Rosjanina. Obawiano się, że na granicy może mieć problemy, ponieważ nie posiadał polskiego obywatelstwa. W rękę wciśnięto mu paszport Stefana Popieli, piłkarza Cracovii i tym o to sposobem przeszedł kontrolę.
Świeżo upieczony reprezentant miał mieszane uczucia przy hymnie narodowym. Opowiadał, że czuł się dziwnie mały. Po raz pierwszy stał z orzełkiem na piersi, wysłuchując Mazurka Dąbrowskiego. Miał chwile, w których chciał wykrzyczeć „puśćcie mnie!” i uciec.
Mecz zakończył się remisem, a Bułanow całkiem dobrze sobie poradził. Na kolejne spotkanie w kadrze narodowej musiał czekać aż 6 lat! Sam Jerzy wspominał, że PZPN nie wiedział, że jest Rosjaninem i dlatego dostał powołanie. Ponoć przez to nieporozumienie nie był brany pod uwagę. Nie miało nawet znaczenia to, że był kluczowym piłkarzem Polonii Warszawa. Można powiedzieć, że stał się jej legendą.