Podczas rozmowy z Joanną Tokarską – komentatorką oraz ekspertką od piłki kobiecej, dowiedziałem się, że Polska nie jest gotowa na wysyp literatury na temat tej dyscypliny. Za granicą jest jednak kilka lektur wartych uwagi. W 2018 roku wydawnictwo Magnus, kontynuując serię Ciepło/Zimno, wydało „Kobiety i futbol. Kompleksowo od A do Ö” Jareda Burzynskiego. Jest to pierwsza książka o kobiecym futbolu w Polsce.
W praktyce nie wygląda to tak okazale, jak zapowiadano. Książka została wydana 4 kwietnia. Widać zwolenników tej publikacji, ale większość jest zawiedziona. Jared Burzynski to dziennikarz, który od prawie dwóch dekad obserwuje światową piłkę kobiecą. Ta interesuje go bardziej, niż męska odmiana tej dyscypliny. Autor jest doświadczonym pasjonatem. Ma za sobą lata obserwacji. Burzynski głównie skupia się na futbolu kobiecym w Skandynawii. Wszystkie słowa, które padają w tej publikacji to opinie. Burzynski twierdzi choćby, że bramkarka to pozycja, która w kobiecym futbolu spotyka się ze sporymi problemami. Nie ma idealnych golkiperek. Nawet te najlepsze, grające w czołowych klubach, potrafią popełniać głupie błędy. Tutaj za przykład służy Sarah Bouhaddi, reprezentantka Francji, występująca na co dzień w najlepszej drużynie Europy – Olympique Lyon. Autor wymienia jej wpadki. Wychwalana jest za to szkoła bramkarek w USA, która słynie z najlepszego szkolenia, w czym pomaga gra w softball od najmłodszych lat.
Jeden z rozdziałów jest poświęcony… Medykowi Konin. Autor sympatyzuje z klubem, ponieważ ma polskie korzenie. Niczego nie odkrywa, ale na koniec wbija „szpilkę”, opisując spotkanie Polska – Szwecja na stadionie w Łodzi, który był wówczas placem budowy. Twierdzi, że tak wielkiej nacji, będącej w samym centrum Europy, nie przystoi rozgrywanie spotkań międzynarodowych na takich obiektach. Poruszane są też tematy legend, wielkich turniejów piłki kobiecej, różnic w rozwoju tej dyscypliny na przestrzeni ostatnich lat. Jedną z nich jest ewolucja medialna, ale także i dyskryminacja, którą nadal zauważamy. Czy Zlatana Ibrahimovicia ktoś wypytuje ciągle o Katarzynę Kiedrzynek? Zawsze jest na odwrót. Sporo jest też o wszechobecnym seksizmie. Zawodniczki podlegają kategoryzacji, ale nie pod względem umiejętności, a urody. Burzynski opisuje przykład Anne Blässe, obecnej zawodniczki Wolfsburga. Zaczyna od sposobu poruszania się, numeru na koszulce, z którym grała na mundialu U20, kończąc dopiero na nazwisku. Sądzi, że niewielu skojarzy daną zawodniczkę po samym opisie umiejętności lub stylu gry.
„Kobiety i futbol” to książka dla wytrwałych. Jest tam sam tekst, bez jakichkolwiek zdjęć. Plusem są krótkie rozdziały. Czy treść jednak zadowala? Nie napiszę, że jestem rozczarowany, lecz zawiedziony. Spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Nie dowiedziałem się wielu odkrywczych rzeczy. Dla osób interesujących się futbolem, pozycja będzie po prostu nudna. Narracja także nie należy do lekkich. Warto po nią sięgnąć głównie ze względu na to, że w polskiej literaturze sportowej to rodzynek, który może otworzyć drogę innym.
MARIUSZ ZIĘBA