„Kopalnie talentów” – recenzja

Czas czytania: 3 m.
0
(0)

Każdy z nas szuka w życiu swojej drogi. Wyznaczamy sobie często nierealne cele. A może są one „nierealne” tylko z pozoru? Gdy coś się nie powiedzie, to łatwo znajdujemy wytłumaczenie, często zrzucamy winę na geny. Czy zwycięstwo wypisane jest na twarzy? Czy może należy odwołać się do przysłowia, że ciężką pracą ludzie się bogacą? Talent jest początkiem, ale co dalej? Na to pytanie starał się w swojej książce odpowiedzieć Rasmus Ankersen.

Book Sale Instagram Post 2024 02 21T230354.011

Autor pozycji „Kopalnie talentów” marzył o karierze piłkarza. Opowiada o tym, jak w wieku 19 lat musiał zakończyć karierę. Kontuzja kolana przekreśliła wszystko. Później zaczął pracować w akademii piłkarskiej, która miała dostarczać utalentowanych graczy do pierwszego zespołu. Tutaj spotykamy się z pierwszym ciekawym przypadkiem – Simon Kjaer. Nikt go nie chciał, nawet akademia Rasmusa, lecz potrzebowano zawodnika „na sztukę”. ŻADEN trener nie zauważył w nim talentu. Pomimo tego, FC Midtjylland wypuściło w świat chłopaka, który grał na świetnym, europejskim poziomie. W tamtym okresie Claus Stenlein, czyli dyrektor akademii rozdał kartki trenerom i poprosił, by napisali na nich pięć nazwisk, które według nich najbardziej się rozwiną. Wybierali spośród 16 chłopców. Gdy pięć lat później sprzedano Kjaera do Palermo za 3,3 miliona euro, Claus otworzył zalakowaną kopertę. Zgadnijcie ilu trenerów wytypowało Simona – ŻADEN.

Ankersen, zafascynowany skalą talentu młodego Duńczyka, rzucił pracę. Ostatnie pieniądze wydał na bilety lotnicze m.in. do Kenii. Pomyślicie – wariat, ale bez tego impulsu nie powstałaby książka, która ma zmotywować sportowców, przedsiębiorców, studentów oraz zwykłych „Kowalskich”. Podróż do Kenii nie była przypadkowa. To właśnie tam rodzili się najlepsi biegacze. Jaki jest ich sekret? Kiedy autor zapytał jednego z nich, ten wskazał na czerwoną ziemię i powiedział:

To jedyna droga do zrozumienia naszego sekretu. Bądź Kenijczykiem i żyj jak Kenijczyk.

Książka to osiem głównych rozdziałów, które mają odpowiedzieć głównie na pytanie – jak odkryć i rozwinąć talent. To geny, ale tylko w połączeniu z ciężką pracą można je rozwinąć. Przedstawiane są przykłady nie tylko afrykańskich biegaczy, ale również chłopców z brazylijskich faweli, rosyjskich tenisistek czy koreańskich golfiarzy. Brazylijczyk Garrincha miał jedną nogę krótszą, lecz nie przeszkodziło mu to w dojściu na szczyt. Ludzie z tamtych obszarów geograficznych wiedzą, że jeśli nie wykorzystają szansy, mogą nigdy nie wyrwać się z biedy. Często mówi się, że komfort nie wychowuje zwycięzców.

Talent nie jest wszystkim. Autor także wspomina o Freddym Adu, który okrzyknięty został nowym Pelem. Miał świetny początek, tylko nie potrafił wznieść się na poziom oczekiwań. Wielu z talentem przepada, a tylko ciężka praca prowadzi do upragnionego celu. Amerykanin zbyt szybko poczuł się gwiazdą. Osoby myślące o sukcesie i dążące do niego nieustannie w końcu go osiągną. Jedna rzecz, którą Rasmus Ankersen napisał w swojej książce, szczególnie utkwiła mi w pamięci.

Sukces osiągamy wtedy, kiedy robimy coś w momencie, kiedy najbardziej nam się nie chce.

Być może to dobra wskazówka dla ludzi młodych. Nie można wpadać w monotonię, machać na wszystko z maksymą: „jakoś to będzie”. Kiedy nie chcesz czegoś zrobić, walcz ze sobą. Tylko w ten sposób zdaniem autora wygrasz. Wiecie, że Harry’ego Pottera nie chciało wydać żadne wydawnictwo, a nauczyciel muzyki z Liverpoolu przeoczył w swojej klasie dwóch Beatelsów? Nie poznano się również na talencie Elvisa Presley, nie dawano wielkich szans Karolowi Darwinowi. W Michaelu Jordanie odkryto świetnego człowieka, dzięki czemu ktoś dał mu szansę. Talenty są wszędzie, tylko kroczą różnymi ścieżkami. Podsumowując tę pozycję, która wyszła nakładem wydawnictwa SQN, śmiało mogę polecić ją wszystkim. Nie tylko osobom, które interesują się sportem. To kop motywacyjny. Mogę to potwierdzić na własnym przykładzie. Być może autor nie odkrył nowego lądu, ale świetnie przedstawił motywy, które powinny zainspirować każdego z nas do działania. Odrzucają was, mówiąc, że nigdy wam się nie uda? Pozycja „Kopalnie talentów” udowadnia, że mogą się grubo pomylić.

MARIUSZ ZIĘBA

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...