„Historia, płeć i władza. Rzecz o piłce nożnej w Hiszpanii 3” – recenzja

Czas czytania: 4 m.
5
(2)

W ubiegłym roku ukazała się kolejna bardzo ciekawa książka prof. Filipa Kubiaczyka. Tym razem specjalista od historii Hiszpanii i kolonializmu opisuje temat praktycznie w ogóle w Polsce niezagospodarowany, czyli hiszpańską kobiecą piłkę nożną. To już trzecia jego praca o futbolu na Półwyspie Iberyjskim.

„Ani to piłka, ani kobieca” – wciąż wielu kibiców utożsamia się z tym sloganem, dotyczącym piłki nożnej w wykonaniu kobiet. Futbol cały czas postrzegany jest jako coś typowo męskiego, swego rodzaju męskie sacrum, którego płeć przeciwna nie powinna zaburzać swoją obecnością. Jeszcze przecież całkiem niedawno selekcjoner Adam Nawałka hołdował zasadzie, że kobieta w szatni i autobusie przynosi pecha. Świat się jednak zmienia, a futbol kobiecy coraz szerzej pojawia się w tzw. mainstreamie.

Opisywaliśmy już tutaj książki prof. Filipa Kubiaczyka, ale warto przypomnieć kilka najważniejszych informacji o autorze. Jest on profesorem nadzwyczajnym w Zakładzie Badań Diachronicznych Instytutu Kultury Europejskiej UAM w Poznaniu, absolwentem tej uczelni oraz Universidad de Zaragoza. Jego zainteresowania naukowe skupiają się wokół iberyjskiego oraz iberoamerykańskiego obszaru kulturowego, ze szczególnym uwzględnieniem epoki nowożytnej i jej wpływu na dzisiejszą rzeczywistość w Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej. Napisał m.in.: „Między wojną a dyplomacją. Ferdynand Katolicki i polityka zagraniczna Hiszpanii w latach 1492-1516” (Kraków 2010), „Hiszpania: mit czy rzeczywistość?” (współredakcja z Katarzyną Mirgos – Poznań 2012) czy „Nowoczesność, kolonialność i tożsamość: perspektywa latynoamerykańska” (Poznań 2013).

Z naszego punktu widzenia szczególnie ciekawe są jego prace dotyczące futbolu, czyli „Historia, nacjonalizm i tożsamość. Rzecz o piłce nożnej w Hiszpanii” (2020) oraz „Historia, polityka i media. Rzecz o piłce nożnej w Hiszpanii 2” (2022). Warto też wymienić książkę „Historia, manipulacja i trauma. Przypadek Katalonii” (2021) – mimo że tematem nie jest tutaj sport, to jednak autor świetnie wyjaśnia wszystkie zawiłości konfliktu katalońsko-kastylijskiego, który ma przełożenie 1:1 na słynną rywalizację Realu z Barceloną.

W swojej kolejnej książce prof. Filip Kubiaczyk postanowił dokładnie przeanalizować futbol kobiecy w Hiszpanii. Praca „Historia, płeć i władza. Rzecz o piłce nożnej w Hiszpanii 3” (2024) jest o tyle niezwykła, że opisuje tematy zupełnie do tej pory nieznane w Polsce, może poza jakimiś zdawkowymi wzmiankami w mediach. Futbol kobiecy staje się z roku na rok coraz bardziej popularny i coraz obszerniej relacjonowany w mediach. Książek na ten temat wciąż jest jednak bardzo mało. W pierwszej chwili przychodzą mi do głowy „Piłkarki. Urodzone, by grać” (2020, red. Adam Drygalski, Zuzanna Walczak), „Megan Rapinoe. Jedno życie” (2021) i… właściwie tyle. Dlatego tym bardziej trzeba docenić pracę prof. Filipa Kubiaczyka.

Co w niej otrzymujemy? Pierwszy rozdział jest typowo historyczny, w którym autor przytacza nam w pigułce historię kobiecej piłki nożnej w Hiszpanii. Mamy sporo ciekawych informacji o pionierkach futbolu i problemach, z jakimi się zmagały przy realizacji swojej pasji. Nie jest to jednak książka historyczna – ten zarys dziejów kobiecej piłki nożnej jest wstępem do kolejnych rozdziałów, w których autor dokładnie analizuje dzisiejszą sytuację piłkarek w Hiszpanii. A droga do obecnego stanu była (i wciąż jest) bardzo wyboista, bo przez lata (i dziś też jeszcze niekiedy się pojawia) dominował męski pogląd na futbol, według którego kobiety do piłki nożnej się nie nadają.

„Jeśli chodzi o powody seksistowskiego zachowania wobec piłkarek na hiszpańskich stadionach, to jak wykazałem w poprzednim rozdziale, należy ich szukać przede wszystkim w długo panującym powszechnym przekonaniu, że kobieta grająca w piłę traci kobiecość i upodabnia się – prawie, ale nie całkiem – do mężczyzny, do piłkarza. Jak to wyraziła Claudia Yaneth Martinez: „kobieta grająca w piłkę nożną w pewien sposób dystansuje się od cech, zachowania i postaw, które uważa się za właściwe dla prawdziwej kobiety. Można zatem przyjąć, że „winą” piłkarek jest to, że odważyły się przeciwstawić dogmatycznemu rozumieniu kryterium podziału płci. Według stereotypu, to mężczyźni są bowiem społecznie upoważnieni do gry w piłkę, natomiast kobiety czyniąc to, w oczach przedstawicieli męskiego dyskursu przestają być „prawdziwymi kobietami”, ze wszystkimi tego konsekwencjami”. (s. 108)

Filip Kubiaczyk wielokrotnie podkreśla, jak wiele kobiety musiały przejść i jak dużo walki kosztowało ich to, aby móc dzisiaj swobodnie grać w piłkę. Miały przeciwko sobie większość mężczyzn, ale też i sporą liczbę kobiet. Symptomatyczne są tutaj opisy kolejnych edycji Pucharu Królowej, w którym to królowa Hiszpanii powinna wręczać trofeum, ale… rzadko kiedy w ogóle pojawiała się na meczu. Trudno szukać sprzymierzeńców wśród męskiej władzy, kiedy ta kobieca mało przejmuje się problemami piłkarek.

Kropla jednak drąży skałę i kobiecy futbol coraz bardziej stawał się obecny w publicznym dyskursie, aż niemal zrównał się z męskim. Florentino Perez też dostrzegł ducha czasów i powołał w Realu bardzo silną sekcję kobiecą, aby przenieść El Clasico także na rywalizację kobiet. Obecnie starcie drużyn kobiecych Realu i Barcelony budzi bardzo dużo emocji, choć oczywiście wciąż nie tyle, co w przypadku rywalizacji mężczyzn. Autor dobrze też ukazuje tło całej tej rywalizacji, podkreślając, że pierwotnym kobiecym El Clasico były starcia Atletico Madryt z Barceloną.

„Czasy, kiedy hiszpańskie media żyły i informowały wyłącznie o transferach piłkarzy, minęły bezpowrotnie. Informacje o transferach piłkarek stały się dziś równie istotne i pojawiają się w nich regularnie. Wiąże się to również z tym, że w Hiszpanii istnieje coraz większa grupa kibiców kobiecych drużyn, która jest główną grupą docelową tych wiadomości. Transfery piłkarek w Hiszpanii są traktowane przez tamtejsza media niezwykle poważnie i profesjonalnie. Pod tym względem nie ma istotnej różnicy w stosunku do transferów piłkarzy. Tym samym media, zwłaszcza hiszpańska prasa, swoim profesjonalizmem przyczyniają się do ich upodmiotowienia. Zauważmy, że informacje o transferach piłkarek pojawiają się nie tylko na profilach klubów piłkarskich w mediach społecznościowych, ale także największych hiszpańskich dzienników sportowych, jak „Mundo Deportivo” czy „As”. Takie podejście sprawia, że stopniowo zaciera się granica między kobiecą i męską piłką nożną.” (s. 244-255)

Można pokusić się o stwierdzenie, że kobiety w piłce nożnej zrealizowały już większość swoich postulatów, a ich siła jest coraz większa. Świetnie pokazuje to tzw. afera Rubialesa – prezes Królewskiego Związku Piłki Nożnej ostatecznie musiał podać się do dymisji z powodu pocałowania jednej zawodniczki bez jej zgody, po zdobyciu przez Hiszpanki mistrzostwa świata. Właśnie niezwykle szczegółowy i wyważony opis tej afery uważam za największą wartość książki „Historia, płeć i władza. Rzecz o piłce nożnej w Hiszpanii 3”. Prof. Filip Kubiaczyk nie wyraża tam swojej jednoznacznej opinii o tym zdarzeniu, przedstawia obiektywnie racje obu stron, zarówno piłkarek, jak i prezesa Rubialesa. Zwraca też uwagę na wykorzystywanie tego typu wydarzeń w celach politycznych przez skrajną lewicę.

Zresztą afer opisanych przez Filipa Kubiaczyka znajdziemy w tej książce dużo więcej. I nie tylko afer, bo autor kreśli naprawdę szeroki i wnikliwy obraz kobiecej piłki nożnej w Hiszpanii. Jest świetny historyczny wstęp, ale głównym punktem jego pracy jest socjologiczno-kulturowa analiza wielkiego zjawiska naszych czasów, jakim jest ekspansja kobiecego futbolu (nie tylko w Hiszpanii). Książek o kobiecej piłce jest w Polsce zatrważająco mało, więc bardzo się cieszę, że tym tematem postanowił się zająć wybitny znawca Hiszpanii prof. Filip Kubiaczyk. Myślę, że książka byłaby też bardzo ciekawa dla czytelnika hiszpańskiego i warto byłoby ją wydać w tym języku. Oczywiście polecam ją gorąco, bo to naprawdę niezwykle wciągająca i wartościowa opowieść!

NASZA OCENA: 9,5/10

BARTOSZ BOLESŁAWSKI

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 2

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Bartosz Bolesławski
Bartosz Bolesławski
Psychofan i zaoczny bramkarz KS Włókniarz Rakszawa. Miłośnik niesamowitych historii futbolowych, jak mistrzostwo Europy Greków w 2004 r. Zwolennik tezy, że piłka nożna to najpoważniejsza spośród tych niepoważnych rzeczy na świecie.

Więcej tego autora

Najnowsze

Andrzej Strejlau ostro i „Równo z trawą”. Zbiór felietonów legendarnego trenera

Mimo że w lutym skończył 85 lat, jego pasja do futbolu nie gaśnie ani trochę. Właśnie ukazała się książka Andrzeja Strejlaua i Łukasza Zarzecznego...

Najbardziej burzliwy tydzień w karierze – jak Steven Gerrard rozważał propozycje Chelsea FC

Transferowe lato 2005 nie należało do szczególnie pasjonujących. Zabrakło w nim spektakularnych przenosin za gigantyczne pieniądze. Za najgłośniejsze transakcje tamtego roku uznać należy przenosiny...

Akrobatyka – sportowa wizytówka Rzeszowa

Akrobatyka sportowa to jedna z dyscyplin najmocniej kojarzonych z Rzeszowem i przynoszących temu miastu liczne sukcesy. Rzadko gości w telewizyjnych transmisjach i na pierwszych...