Match-fixing: Włochy

Czas czytania: 5 m.
0
(0)

W drugiej części cyklu dotyczącego match-fixingu przedstawiliśmy dwie historie, które były swoistym kuriozum. W trzeciej odsłonie, tak jak to miało miejsce w pierwszej części, przybliżymy czytelnikowi afery spoza granic Polski, a dokładniej mówiąc z Półwyspu Apenińskiego.

Piłka nożna to sport, który wielu uważa za drugie życie. W ciągu historii niejednokrotnie skażona, dotykana przez problemy, które wypaczały jej piękno. Sport, który zrzesza dziesiątki tysięcy osób. Są to urzędnicy, trenerzy, piłkarze, pracownicy klubów, kibice. Zawsze, absolutnie zawsze wśród nich zajdzie się ktoś, kto będzie rysą na szkle.

Przeczytaj także: „Match-Fixing – ustawianie spotkań

Dziesiątki, setki, miliony. Pieniądze zawsze były integralną częścią futbolu. Niejednokrotnie są również jego ciemną stroną, która doprowadza do manipulacji, brudnych zagrywek i oszustw. Włochy, kraj, który kochamy za sztukę, kulturę i jedzenie posiada jedną z najbardziej brudnych historii, jeśli chodzi o match-fixing.

Wielki Inter Morattiego

Początki ustawiania spotkań we Włoszech na wielką skalę sięgają 1960 roku. Głównym bohaterem stał się Angelo Moratti, który swój majątek zbił w sektorze rafineryjnym, a w 1955 roku został prezydentem Interu Mediolan. Po W 1960 roku Moratti zatrudnił argentyńskiego szkoleniowca Helenio Herrerę i zlecił mu budowę potęgi na miarę przyćmienia AC Milanu. Dodatkowo chciał, aby Inter zatrząsł europejska sceną piłki nożnej. W zespole występował między innymi Luis Suarez, Giacinto Facchetti, Armando Picchi oraz Sandro Mazzolla. Gwiazdy, które w 1964, jak i 1965 roku sięgnęły po Puchar Mistrzów, pokonując Real Madryt oraz Benficę.

Rok później Inter zdobył Puchar Interkontynentalny, tym samym stając się jednym z najlepszych zespołów w swoim czasie. Wtedy na scenę wkroczył dziennikarz Brian Glanville. Był to człowiek, który ujawnił zakulisowe brudy gwiazdorskiego zespołu. Wielka trójka – Angelo Moratti, Deszo Szolti oraz Italo Allodi, ciemna strona Interu stojąca za ogromnymi łapówkami, wymuszeniami oraz szantażami. W trakcie śledztwa Glanville’a odkryto między innymi, jak Moratti szantażował węgierskiego arbitra Gyorgego Vadasa (ustawienie spotkania Interu z Malagą oraz Pucharu Włoch). W późniejszym czasie Ferccio Mazzola, który w 417 spotkaniach zdobył 116 goli, zeznał, że stworzono system, wedle którego ustawiano spotkania oraz stosowano w klubie zakazane używki. To wszystko pod zwierzchnictwem Morattiego.

Wobec zeznań Mazzoli Inter wniósł sprawę przeciwko niemu, którą wygrał były piłkarz. To wydarzenie praktycznie przesądziło o tym, że wszelkie doniesienia odnośnie korupcji okazały się prawdą. Moratti zrezygnował ze stanowiska prezydenta Interu w 1968 roku, zmarł w 1981. Nigdy nie odpowiedział za swoje czyny, a co gorsze to on zapoczątkował proceder ustawiania spotkań we Włoszech na wielką skalę. To był dopiero początek.

Totonero

To kolejny wielki skandal we włoskiej piłce, który miał miejsce w 1980 roku. Po sprawie Morattiego to wydarzenie wręcz wstrząsnęło światem piłkarskim na Półwyspie Apenińskim. Totonero, nielegalny program zakładów spotkań, który nazwano nawet „czarnym konsorcjum”. Serie A oraz Serie B zostały zatrute od góry do dołu. W związku z tymi wydarzeniami doszło nawet do masowych aresztowań na Stadionie Olimpijskim w Rzymie. Pokazano je na żywo w telewizji.

Na skutek prowadzonych śledztw AC Milan oraz Lazio zdegradowano do Serie B. Nałożono w sumie ponad 50 lat zakazów udziału w profesjonalnej piłce nożnej. Klubom odjęto łącznie 25 punktów. Najgłośniej było o Paolo Rossim, który otrzymał trzyletnią karę odsunięcia od futbolu. W późniejszym czasie karę skrócono o dwanaście miesięcy, aby ten mógł w 1982 roku wziąć udział w mistrzostwach świata. Wrócił z nich ze złotym medalem oraz tytułem króla strzelców.

Calciopoli

Calciopoli to skandal, który wyszedł na światło dzienne w 2006 roku. Afera dotycząca czołowych włoskich klubów. O kim mowa? AC Milan, Juventus, Fiorentina, Lazio oraz Regina. Zespoły te zostały oskarżone o ustawianie spotkań poprzez dobieranie korzystnych dla siebie sędziów. Cała sprawa wyszła na jaw poprzez odkrycie zapisów rozmów pomiędzy kierownikami zespołów a reprezentantami arbitrów. Na pierwszy plan wyszły zapisy rozmów dyrektora Juventusu Luciano Moggiego oraz Antonio Giraudo z przedstawicielami włoskiego związku piłki nożnej. Czego dotyczyły konwersacje? Oczywiście obsad sędziowskich.

Moggi otrzymał wyrok w postaci dożywotniego zakazu działania w świecie piłki, od którego cały czas się odwołuje. Nie wyobraża on sobie życia bez piłki. Natomiast Giraudo został skazany na trzy lata pozbawienia wolności oraz dożywotnią absencję od futbolu, którą następnie skrócono do lat pięciu. Dodatkowo otrzymał karę finansowo w wysokości 20 tysięcy euro. Juventusowi odebrano tytuły z 2005 oraz 2006 roku, klub spadł do Serie B oraz na starcie otrzymał dziewięć ujemnych punktów. Lazio, AC Milan, Reginna oraz Fiorentina otrzymały odpowiednio 3, 8, 11 i 15 minusowych punktów. „Viola” dodatkowo została pozbawiona Ligi Mistrzów w sezonie 2006/2007, a Lazio wyrzucono z Pucharu UEFA.

W późniejszym czasie śledztwo wykazało również powiązania vice prezydenta AC Milanu Adriano Galianiego, prezydenta Interu Massimo Morattiego oraz Giacinto Facchettiego z byłym arbitrami – Paolo Bergamo i Pierluigiego Pairetto. Jednak nikogo nie spotkała kara w związku z ujawnionymi dowodami z powodu przedawnienia. Dodatkowo nikt nie był w stanie udowodnić, że owa współpraca doprowadziła do ustawiania spotkań. Do dziś sprawa Calciopoli znajduje się pod lupą organów ścigania. Prokuratura w Parmie nadal bada udział w sprawie między innymi Gianluigiego Buffona oraz Enzo Mareski.

Rok 2011 – Calcioscommesse

Pięć lat później po Calciopoli wybuchł kolejny skandal we włoskiej piłce. Afera dotyczyła Serie A, Serie B, Lega Pro Prima Divisione (Serie C1) oraz Lega Pro Seconda Divisione (Serie C2). Więc był to największy skandal we włoskiej piłce. Te wydarzenia nazwano „Calcioscommesse”. Udział w procederze wzięły co najmniej 23 kluby. Włoska policja przeprowadziła ponad 100 aresztowań, w tym piłkarzy, urzędników oraz pracowników klubów. Marko Di Vaio, Leonardo Bonucci, to jedni z wielu piłkarzy, którzy byli zamieszani. Dodatkowo zamieszany miał być Antonio Conte, który w tamtym czasie prowadził Sienę.

Przed wymiar sprawiedliwości trafiły wielkie nazwiska. Skazano między innymi Stefano Mauriego (Lazio), Omara Milanetto (Genoa), Cristiano Doniego, Kachę Kaladze, Sergio Pellisiera, Guissepe Sculliego, Ivana Tisciego czy Dominico Criscito. Ten ostatni został pozbawiony udziału w Euro 2012. Cesare Prandelli w tamtym czasie powiedział, że nie byłoby najmniejszego problemu z wykluczeniem Włoch z turnieju, a co najważniejsze, tak powinno się stać.

Mario Monty, były premier Włoch wyszedł nawet z pomysłem, aby wszelkie profesjonalne rozgrywki piłkarskie we Włoszech zostały zawieszone na dwa lata. „Calcio Scommesse” miało tak wielki wpływ na wyniki spotkań, że nikt nie wierzył w przebieg wydarzeń ligowych. To wszystko doprowadziło do marketingowego upadku tamtejszego futbolu. Fakty były takie, że w późnych latach 80. aż do lat 90. Seria A była jedną z najlepszych lig europejskich. Wielkie kluby, świetni piłkarze, a do tego ogromna dawka emocji. Blask Diego Maradony, legenda Rudda Gulita, wielki Van Basten, Franco Baresi czy Paolo Maldini. Piłkarze otoczeni kultem.

Przeczytaj także: „Match-fixing w Polsce”

Careca, Platini czy Zico byli głównymi czynnikami wypełnienia włoskich stadionów. Wielki Milan Arigo Sacchiego czy Inter Trapattoniego, Sampdoria roku 1990 i 1991 roku z Gianlucą Viallim, Roberto Martinezem czy Gianlucą Pagliucą. Zespoły, które były wielkie. Wszystko wskazywało na to, że Serie A będzie wieść prym na arenie europejskiej na lata. Jednak na światło dzienne wychodziły kolejne skandale. Na chwilę wszelkie brudy zeszły ponownie w cień, kiedy Włochy triumfowały w 1982 roku.

Skandale, które ujawniono, na stałe zatruły włoską piłkę. Dodatkowo kolejne przepisy doprowadzały do tego, że nie mogła ona powstać z kolan. Kontrowersyjne podziały z praw telewizyjnych, bardzo restrykcyjne prawo podatkowe, powracające co chwilę afery bukmacherskie wpływały na to, że włoski futbol chylił się ku upadkowi.

Po „Calcio Scommesse” w 2012 roku Deloitte Sports Business Group ujawniła raport, w którym ukazano coraz większy regres wpływów z praw do transmisji spotkań o około 3%, co dawało kwotę sześciu milionów euro na kolejkę. Odnotowano także 7% spadek frekwencji na trybunach. AC Milan notował frekwencję na poziomie 52,4%, natomiast Inter 57,4%. Warto zaznaczyć, że były to największe frekwencje w całej lidze.

Światłem w tunelu dla włoskiej piłki był i jest Juventus, który zdołał się odbudować. Frekwencja na nowym obiekcie wynosiła 95,9%, co było absolutną deklasacją. Stara Dama także górowała pod względem zasobów finansowych. Jednakże obraz włoskiego futbolu na tle Europy nadal był bardzo słaby. Sytuacja finansowa ligi nadal była w tyle o około 500 milionów funtów za np. Anglią, a około 350 milionów funtów za Hiszpanią.

W rozwoju włoskiej piłki nadal brakuje środków finansowych, o czym wspomniano wcześniej. Nie ma sponsorów tytularnych na skalę ogólną ligi, brakuje odpowiednich właścicielu klubu. Nadal kluby nie radzą sobie z małą frekwencją na stadionach. Serie A śmiało można nadal nazywać ligą przeszłości. Juventus, Roma czy Napoli są zespołami, które są w stanie godnie reprezentować włoski futbol, jednak na jak długo? Przez jaki okres będą ciągnąć za sobą leżących? Szansa na to, że Serie A wyjdzie z ciemności zawsze będą. Pamiętajmy jednak, że jest to liga, która została dotknięta przez największą ilość skandali związanych z match-fixingiem.

PAWEŁ KLAMA

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...

Siatkarski klasyk w Rzeszowie – wizyta na meczu Asseco Resovia – PGE GiEK Skra Bełchatów

Siatkarskie mecze pomiędzy Resovią a Skrą Bełchatów od lat uznawane są za jeden z największych klasyków. Kluby te walczyły o największe laury, nie tylko...