Młodzieżówka na turniejach mistrzowskich: RFN 1981

Czas czytania: 3 m.
3
(1)

Po osiemnastolatkach przyszedł czas na starszy rocznik. Polscy 20-latkowie wywalczyli awans na mistrzostwa Europy w 1981 roku i tam pokazali, że „Biało-czerwoni” nie bez powodu zaliczają się do kontynentalnej czołówki. Polacy znów grali pod okiem Henryka Apostela, a pierwsze skrzypce ponownie grał Darek Dziekanowski. Niewiele brakowało, by ta dwójka poprowadziła całą ekipę do ostatecznego triumfu.

W rundzie kwalifikacyjnej los sprawił Polakom małego psikusa. Jako rywala wskazał ekipę NRD, która zawsze była dla nas niewygodnym przeciwnikiem. Tym razem jednak obyło się bez większego stresu. Dwa zwycięstwa i bilans 4:1 w dwumeczu wyraźnie mówi kto był w tej rywalizacji lepszy. W fazie grupowej też wszystko układało się po myśli Polaków. Zaczęło się co prawda od remisu ze Szwecją, ale później przyszły pewne zwycięstwa z Rumunią i Czechosłowacją.

W półfinale było już pod górkę. Ale co w tym dziwnego, skoro na drodze stanęła drużyna Hiszpanii. Żadna z ekip nie potrafiła strzelić bramki w ciągu 120 minut, więc o wszystkim miały decydować rzuty karne. Warto przypomnieć w tym miejscu, że młodzi Polacy już dwa razy musieli szukać rozstrzygnięcia w rzutach karnych w meczach z Hiszpanami. Jak do tej pory obie drużyny miały po jednym zwycięstwie. Tym razem większym spokojem wykazali się Polacy, którzy strzelali celnie sześć razy, podczas gdy Hiszpanie trafiali pięciokrotnie. W finale czekali już gospodarze, którzy również dzięki serii jedenastek wyrzucili za burtę Francuzów. Tym razem karne nie były potrzebne. Trafienie Anthesa przesądziło o złotym medalu dla niemieckiej ekipy.

Q POLSKA – NRD 2:0, 2:1

25.05.1981 POLSKA – SZWECJA 1:1
27.05.1981 POLSKA – RUMUNIA 3:1
29.05.1981 POLSKA – CZECHOSŁOWACJA 3:1
1.06.1981 POLSKA – HISZPANIA 0:0 k: 6:5
3.6.1981 POLSKA – RFN 0:1

W porównaniu do poprzedniego turnieju w kadrze dużo się zmieniło, jednak pierwsze skrzypce wciąż odgrywał Dariusz Dziekanowski, który mimo łatki wielkiego talentu wciąż nie zaznał smaku gry w ekstraklasie. Zresztą, piłkarzy grających w niższych ligach było znacznie więcej, jak choćby Andrzej Łatka, Dariusz Kubicki czy Dariusz Wdowczyk, o których piszemy nieco niżej.

RFN 1981, EURO U-18

Modest BOGUSZEWSKI (Motor Lublin), Jarosław BRELA (Górnik Zabrze), Dariusz DZIEKANOWSKI (Gwardia Warszawa), Robert GRZANKA (Motor Lublin), Dariusz KUBICKI (Lechia Zielona Góra), Andrzej ŁATKA (Sandecja Nowy Sącz), Henryk MAJER (Odra Opole), Robert MAJEWSKI (Zagłębie Sosnowiec), Piotr NAZIMEK (Cracovia), Kazimierz SOKOŁOWSKI (Pogoń Szczecin), Janusz STELMACH (Stal Mielec), Paweł STRASZEWSKI (Zawisza Bydgoszcz), Krzysztof WALCZAK, Józef WANDZIK (Ruch Chorzów), Dariusz WDOWCZYK (Gwardia Warszawa), Jerzy ZAJDA (Zagłębie Wałbrzych) Trener – Henryk APOSTEL

O Dziekanowskim pisaliśmy przy poprzednim turnieju, więc teraz nasza uwaga skupi się na innych piłkarzach. Dariusz WdowczykDariusz Kubicki przed turniejem w RFN zakładali koszulki Gwardii Warszawa i Lechii Zielona Góra, jednak później obaj stali się legendami Legii Warszawa. Podobnie zresztą jak „Dziekan”. Wdowczyk wystąpi w 53 spotkaniach reprezentacji Polski, a Kubicki zanotuje 46 występów. Obaj po okresie spędzonym w Legii wyjadą na Wyspy Brytyjskie i obaj po powrocie do kraju wrócą do Legii w roli trenera. Z wymienionej wyżej trójki tylko Dziekanowski nie będzie miał szkoleniowych ambicji.

Czwartym do brydża mógł zostać Andrzej Łatka, choć statystyki mówią, że to nie ten rozmiar kapelusza. Filigranowy napastnik jechał na turniej jako piłkarz Sandecji Nowy Sącz, ale później grał w takich klubach jak Stal Mielec, Motor Lublin, czy właśnie Legia Warszawa. Popularny „Łata” nie zagrał w pierwszej reprezentacji Polski, ale ponad 200 meczów i niemal 40 goli to wynik godny uwagi. Najbardziej w pamięci zachował się fakt, że był to piłkarz grający widowiskowo, co spotykało się z dużym uznaniem ze strony kibiców.

Łatka w kadrze nie grał, ale za to wystąpił w niej na przykład Modest Boguszewski. Podpora defensywy Motoru Lublin a później Śląska Wrocław zaliczyła dwa spotkania w drużynie narodowej. Dużą rolę w ekipie „Biało-czerwonych” odegrał też Józef Wandzik. Urodzony w Tarnowskich Górach golkiper zagrał 52 spotkania w koszulce z orłem na piersi. Oprócz tego wsławił się jako długoletni bramkarz Panathinaikosu Ateny. Warto też wspomnieć o Kazimierzu SokołowskimKrzysztofie Walczaku, którzy staną się solidnymi ligowcami.

GRZEGORZ IGNATOWSKI

 

 

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 3 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...