Od czasu do czasu na naszych łamach gości żużel. Poprzedni raz pisaliśmy o czarnym sporcie miesiąc temu przy okazji meczu reprezentacji Polski z Resztą Świata. Tamto spotkanie odbyło się w Rzeszowie. Ostatnio mieliśmy okazję jeszcze dwukrotnie pojawić się na żużlowych zmaganiach przy Hetmańskiej.
W ciągu zaledwie pięciu dni Texom Stal Rzeszów rozegrała przed własną publicznością dwa mecze w ramach rozgrywek Metalkas 2. Ekstraligi. Oba były wyjątkowe i miały niezwykle ważne znaczenie dla drużyny ze stolicy Podkarpacia.
W niedzielę 6 lipca zespół Żurawi podejmował w derbach Podkarpacia Cellfast Wilki Krosno. W czwartek 10 lipca nad Wisłok przyjechała Autona Unia Tarnów. Rzeszowsko-tarnowskie boje na żużlowych torach nazywane są derbami Południa i od lat budzą szczególne emocje.
Derby Podkarpacia
Fakt rozegrania przez rzeszowskich żużlowców dwóch meczów o tak dużej wadze w tak krótkim czasie sprawiał, że kibiców ze stolicy województwa podkarpackiego czekały spore emocje. W naszej opowieści zachowamy chronologię i najpierw opowiemy o przyjeździe nad Wisłok zespołu z Krosna.
O historii zarówno rzeszowskiego, jak i krośnieńskiego speedwaya pisaliśmy w zeszłym sezonie – najpierw przy okazji derbów rozegranych przy Hetmańskiej, a później po wizycie na rewanżu przy ulicy Legionów. Teraz skupimy się więc na sprawach bieżących.
Przed rozpoczęciem sezonu klub z Rzeszowa wykonał ruch, który był jednym z transferowych hitów. Szeregi Texom Stali zasilił Tai Woffinden. Brytyjczyk jest jednym z najlepszych żużlowców na świecie w ostatnich latach. Trzykrotnie zdobywał tytuł indywidualnego mistrza świata.
W mieście położonym nad Wisłokiem wiązano z przyjściem tego zawodnika ogromne nadzieje. Niestety, pod koniec marca w przedsezonowym sparingu w Krośnie Woffinden doznał koszmarnego wypadku, po którym został przetransportowany śmigłowcem do szpitala. Znalazł się w śpiączce farmakologicznej, z której został wybudzony po kilku dniach.
Całe środowisko żużlowe drżało o zdrowie brytyjskiego zawodnika. Tai przeszedł od tego czasu kilka operacji i rzecz jasna nie pojawił się na torze, ale na szczęście odzyskał sprawność. Mimo że nie może pomóc kolegom w ligowych zmaganiach, wszyscy są szczęśliwi, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Pora wrócić do zapowiadanej rywalizacji podkarpackich drużyn. Doszło do niej w ramach ósmej kolejki rozgrywek na drugim szczeblu. Było to starcie rewanżowe, gdyż w połowie czerwca w Krośnie Wilki wygrały 51:39. Taki wynik oznaczał, że do zdobycia punktu bonusowego rzeszowianie potrzebowali wygranej różnicą trzynastu oczek.
Spotkanie zapowiadało się ekscytująco, zwłaszcza że oba podkarpackie zespoły plasowały się w czołówce tabeli. Zaledwie dzień wcześniej krośnianie prowadzeni przez Piotra Świderskiego jechali w Tarnowie, gdzie w świetnym stylu pokonali Autona Unię Tarnów 57:33. Drużyna Pawła Piskorza przystępowała natomiast do derbowej potyczki trzy dni po wyjazdowym zwycięstwie 50:40 nad zespołem H. Skrzydlewska Orzeł Łódź.

Mecz rozpoczął się o godzinie 14. Popołudnie w Rzeszowie było upalne. Nic dziwnego, że wielu kibiców raczyło się zimnym złocistym napojem podawanym w plastikowych kubkach. Na trybunach zasiadło sporo widzów, wolnych miejsc było mało. W stolicy Podkarpacia zjawiła się także potężna grupa fanów z Krosna.
Widowisko dostarczyło dużych emocji. Początek był bardzo wyrównany. W pierwszym biegu padł remis, w kolejnym gospodarze wygrali 4:2, po czym oba zespoły znów wywalczyły po trzy punkty. W czwartej gonitwie dwoma oczkami wygrali goście. Wynik 5:1 po raz pierwszy padł w piątym biegu, w którym krośnianie nie znaleźli sposobu na miejscowy duet Marcin Nowak – Nicolai Klindt.
Chwilę później przyjezdni odpowiedzieli podwójnym zwycięstwem pary Kenneth Bjerre – Dimitri Berge. Od tej pory drużyna z Krosna długo nie mogła jednak wygrać biegu. Siódmy zakończył się remisem, a w kolejnych dwóch triumfowała Texom Stal, z czego raz zwyciężyła podwójnie.

Na tym etapie rywalizacji ekipa znad Wisłoka miała sześciopunktową przewagę, która utrzymywała się przez kolejne trzy biegi toczone na remis. Cellfast Wilki przełamały się w trzynastej gonitwie, wygrywając 4:2.
Cztery punkty wynosił zapas gospodarzy przed biegami nominowanymi. Już pierwszy z nich, wygrany podwójnie przez miejscowych, zapewnił rzeszowianom zwycięstwo w całym meczu. Na koniec dnia padł remis, przeto Texom Stal Rzeszów pokonała Cellfast Wilki Krosno 49:41. Gościom na pocieszenie został punkt bonusowy.
Derby Południa
W nieco odmiennych warunkach atmosferycznych toczyła się rywalizacja Texom Stali z Autona Unią Tarnów. Mecz rozpoczął się w czwartek o godzinie 19. W porównaniu do niedzieli pogoda była zupełnie inna. Słońce ustąpiło miejsca na niebie ciemnym chmurom, przez kilka dni występowały opady.
Rzeszowski klub podjął decyzję o przykryciu toru specjalną plandeką, która została zdjęta krótko przed spotkaniem. Pomagali w tym kibice, którzy w nagrodę otrzymali bilety na mecz. Na szczęście deszcz nie storpedował planów i zawody odbyły się zgodnie z planem.

Jako że spotkanie rozegrane zostało w dzień powszedni, na trybunach pojawiło się mniej widzów niż w niedzielę. Rywalizacja rzeszowsko-tarnowska elektryzuje jednak od lat, gdyż kibice obu drużyn – posłużmy się eufemizmem – nie przepadają za sobą.
Żużlowa sekcja klubu z Tarnowa powstała w 1957 roku. Od tego czasu „Jaskółki” trzykrotnie zdobywały mistrzostwo Polski. Wszystkie tytuły padły ich łupem w XXI wieku – konkretnie w 2004, 2005 i 2012 roku. Tarnowianie mają w dorobku także srebrny i trzy brązowe medale w zmaganiach o krajowy prymat.
W przeszłości z Unią było związanych wielu świetnych żużlowców na czele z legendarnym Tomaszem Gollobem. Barwy tego klubu reprezentowali też między innymi jego brat Jacek oraz Janusz Kołodziej (wychowanek), Tony Rickardsson, czy Rune Holta.
Obecnie najbardziej rozpoznawalną postacią w ekipie z województwa małopolskiego jest Matej Zagar. Słoweniec zdobywał tytuły indywidualnego mistrza Europy oraz stawał na podium w zawodach cyklu Grand Prix. Liderem zespołu jest jednak Timo Lahti. Fin w przeszłości reprezentował ojczyznę, później zaś zmienił barwy i jeździ teraz dla Szwecji.
Przed spotkaniem w Rzeszowie Autona Unia, beniaminek zaplecza elity, zajmowała w tabeli Metalkas 2. Ekstraligi siódme miejsce, wyprzedzając jedynie Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski. Pierwsza w tym sezonie odsłona derbów Południa odbyła się 29 maja w Tarnowie, gdzie rzeszowianie wygrali 47:43.
Historia starć żużlowych klubów z Rzeszowa i Tarnowa jest długa i wzbudza wyjątkowe emocje. Miasta oddalone są od siebie o zaledwie osiemdziesiąt kilometrów i choć nie leżą w tym samym województwie, to ich rywalizacja powszechnie nazywana jest derbami.
Pierwsza potyczka między Stalą a Unią odbyła się już 1959 roku. Oznacza to, że Derby Południa są najstarszą trwającą do dziś rywalizacją tego typu w polskim żużlu. Jak podaje portal WP Sportowe Fakty, boje drużyn z Zielonej Góry i Gorzowa Wielkopolskiego narodziły się w roku 1960, a potyczki klubów z Bydgoszczy i Torunia – trzynaście lat później.
Jeśli wierzyć Wikipedii, rozegrano 82 mecze pomiędzy Stalą a Unią. Bilans to 43 zwycięstwa rzeszowian (najwyższe miało miejsce w lipcu 2006 roku i wynosiło aż 71:18), 36 wygranych tarnowian i 3 remisy. Do tej statystyki zaliczony jest już wynik zapowiadanego starcia, więc płynnie możemy przejść do jego opisania.
Pierwszy bieg zakończył się remisem, kolejny przyniósł dwupunktowe zwycięstwo gospodarzy, po czym znów padł wynik 3:3. Następne dwie gonitwy zostały podwójnie wygrane przez miejscowych, dzięki czemu Texom Stal po 1/3 rywalizacji miała dziesięciopunktowy zapas.
W szóstym biegu drużyny podzieliły się punktami, a chwilę później, dzięki duetowi Jacob Thorssell – Keynan Rew, rzeszowscy kibice znów cieszyli się z wygranej 5:1. Za sprawą pary Radosław Kowalski – Mateusz Szczepaniak podopieczni Stanisława Burzy szybko odpowiedzieli jednak tym samym, po czym wygrali kolejny bieg – tym razem 4:2.

Osiem punktów różnicy na korzyść rzeszowian sprawiało, że miejscowi fani mogli czuć umiarkowany spokój. Po dziesiątym biegu przewaga zespołu ze stolicy Podkarpacia wzrosła do dziesięciu oczek i utrzymywała się po kolejnych dwóch biegach kończonych remisem.
W trzynastej gonitwie duet Keynan Rew – Paweł Przedpełski zwyciężył podwójnie, dzięki czemu zawodnicy Pawła Piskorza byli pewni triumfu w całym meczu. W biegach nominowanych Autona Unia wygrywała po 5:1, w związku z czym zmniejszyła stratę. Końcowy wynik derbów Południa to 48:42 dla ekipy z Rzeszowa. Odniosła ona siódme z rzędu zwycięstwo nad odwiecznym rywalem.

Ciekawie było także na trybunach. Pojawiła się oczywiście grupa kibiców z Tarnowa, choć nie była tak liczna, jak choćby ta z Krosna. Fani rzeszowskich „Żurawi” w pewnym momencie stworzyli pokaz ognia, odpalając race. Po ostatnim biegu rzucili natomiast serpentyny, których lot w kierunku toru wyglądał bardzo efektownie.
Warto dodać, że w szeregach gospodarzy ligowy debiut zaliczył Adrian Przybyło. Młody zawodnik zaprezentował się z dobrej strony, wywalczył pierwsze punkty, a jego nazwisko kilka razy było skandowane przez miejscowych kibiców.
W tabeli Metalkas 2. Ekstraligi drużyny z Podkarpacia zajmują obecnie miejsca premiujące awansem do fazy play-off – Cellfast Wilki są na trzeciej pozycji, Texom Stal na czwartej. Zespół z Tarnowa nadal jest siódmy. Prowadzi Abramczyk Polonia Bydgoszcz przed Fogo Unią Leszno.