W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej sport był bardzo ważnym sektorem, w którym władza pragnęła mieć jak największe udziały. Do dziś wiele polskich drużyn jest napiętnowanych w środowiskach kibicowskich za przeszłość, mniej lub bardziej związaną z władzą. Wśród nich nie brakuje m.in. Wisły Kraków, której relacje ze służbami bezpieczeństwa i milicją są oczywiście tajemnicą poliszynela. W tym artykule zerkniemy na sylwetki ludzi piastujących stanowisko prezesa ówczesnego GTS-u. Partyzanci, człowiek walczącym ze słynnym „Ogniem”, przyszły prezes PZPN, a także człowiek poszukujący seryjnego mordercy. Tak, zdecydowanie lista ludzi kierujących klubem wygląda ciekawie.
Teodor Duda (od 6 lutego 1949 do 23 lutego 1950 roku)
Takich oto krakowska Wisła dożyła czasów, że jej pierwszym prezesem po wojnie został człowiek z bogatą kartoteką i czasem spędzonym w więzieniu. Nowy sternik „odmienionej” już Wisły był interesującą postacią. Pochodził z ukraińskiej rodziny, natomiast z zawodu przed wojną, pracował jako ślusarz. Oczywiście… gdyby tylko zajmował się swoim fachem, to nie trafiłby za kratki.
Teodor Duda jednak przed II wojną światową aktywnie uczestniczył w ruchu komunistycznym, a w 1932 roku skazano go za to na 3 lata więzienia. Cztery lata później, za próbę nielegalnego przekroczenia granicy z ZSRR, sąd wymierzył mu karę 8 lat pozbawienia wolności. Paradoks polega w tym wszystkim na tym, że gdyby udało mu się czmychnąć do Związku Radzieckiego, prawdopodobnie z powodu rozpoczynającej się czystki, marny mógłby być jego los. Tymczasem więzienie w Polsce okazało się o wiele korzystniejszą opcją.
Niezawodna w tamtym czasie ręka NKWD, jednak w końcu dosięgła Dudę. Miało to miejsce już po zwolnieniu go z niemieckiej niewoli, w 1939 roku. Raz jeszcze postanowił on przekroczyć granicę sowiecką. Także tym razem już został złapany przez służby radzieckie, a następnie skazany na 3 lata obozu. Można jednak powiedzieć, że zaliczył miękkie lądowanie, gdyż będąc w niewoli, aktywnie pomagał agenturze. W 1943 roku wstąpił do 2. Dywizji Piechoty im. Henryka Dąbrowskiego. Rok później natomiast, po przejściu szkolenia, przerzucono go w okolice Lubartowa.
Od momentu rozpoczęcia instalacji w kraju władz komunistycznych, Duda był już zaufanym człowiekiem władzy, który kolejno zajmował funkcje kierownicze Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego w: Lublinie, Rzeszowie, Krakowie. Właśnie pracując w stolicy Małopolski, przez kilka miesięcy zajmował równolegle stanowisko prezesa Wisły. Szybko jednak przeniósł się na północ, do Łodzi. Jego kariera w bezpiece trwała aż do rozwiązania Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Nie poszedł on jednak w odstawkę. Aż do lat 70-tych, jego nazwisko tak naprawdę przewijało się w administracji państwowej, głównie w MSW. Zmarł w 1986 roku i został pochowany na Powązkach.
Grzegorz Łanin (od 23 lutego 1950 do listopada 1953 roku)
W historii Wisły znany jako wielki orędownik budowy hali i stadionu przy ulicy Reymonta, ostatecznie doprowadzonej do skutku. W latach 1950 – 1953 szef krakowskiego WUBP, wydalony w 1954 r. Niestety, brak informacji o przyczynach jego usunięcia.
Tadeusz Kozłowski (od listopada 1953 do 31 stycznia 1957 roku)
W pierwszych latach powojennych związany z Łodzią i Zieloną Górą. W przeciwieństwie jednak do swoich poprzedników pracował w Milicji Obywatelskiej, zamiast w klasycznej „bezpiece”. Przyjazd do Krakowa był dla niego niewątpliwie awansem, wszak już na dzień dobry, 1 lipca 1952 roku, został mianowany zastępcą komendanta wojewódzkiego MO w Krakowie. Na zastąpienie swojego przełożonego czekał nieco ponad rok. W Krakowie pracował aż do 1957 roku. Zmiana ekipy rządzącej wymusiła również na nim wyprowadzkę z Krakowa. W następnych latach pracował m.in. w MSW, a także przez pięć lat jako dyrektor Szkoły Ruchu Drogowego im. Franciszka Zubrzyckiego w Piasecznie. W 1970 roku zwolniony ze służby.
Stanisław Żmudziński (od 1 lutego 1957 do 31 grudnia 1965 roku)
Związany, podobnie jak poprzednik, z Milicją Obywatelską. W pierwszych miesiącach po wojnie, głównie pracował w Poznaniu i Łodzi. Co ciekawe, tuż po przybyciu do Krakowa, już od 1949 roku, był jednym z działaczy krakowskiego klubu. Najdłużej urzędujący prezes Wisły w PRL-u.
Mieczysław Nowak (od lutego 1966 do 1970 roku)
Do 1954 roku pracujący w centrali, głównie w Oddziale Śledczym Milicji Obywatelskiej. Następnie przez prawie 10 lat Komendant Wojewódzki we Wrocławiu. Po zakończeniu działalności w Krakowie i Wiśle kierownik Głównego Inspektoratu Ochrony Przemysłu MSW. Jego następcą został Jan Jaskółka, o którym jest niewiele informacji.
Stanisław Wałach (od 1971 do 31 sierpnia 1974 roku)
W czasach wojny partyzant, walczący w oddziałach Gwardii Ludowej. Od początku 1945 roku zaczął swoją karierę w bezpiece. I tak oto, kolejno dyrygował PUBL w: Chrzanowie, Limanowej i Nowym Sączu. Na Podhalu miał okazję zwalczać podziemie niepodległościowe, a zwłaszcza oddziały dowodzone przez mjr. Józefa Kurasia. W latach 70-tych, za pośrednictwem Wydawnictwa Literackiego, wydał dwie książki: „Był w Polsce czas” oraz „Świadectwo tamtym dniom”. Na ich łamach wspominał m.in. swoją działalność na Podhalu i walkę z „bandytyzmem”. W latach 50-tych i 60-tych pracował w Kielcach, Białymstoku i Krakowie na ważnych stanowiskach w administracji „bezpieki”. W czasie piastowania urzędu prezesa Wisły Kraków pracował jednocześnie jako I zastępca komendanta wojewódzkiego ds. SB w Krakowie.
Zbigniew Jabłoński (od września 1974 do 29 października 1981 roku)
Co ciekawe, kolejny prezes Wisły Kraków był z wykształcenia dziennikarzem. Ukończył on studia na Uniwersytecie Warszawskim. Wraz z okresem urzędowania Jabłońskiego, zespół zaczął radzić sobie, grając na bardzo przyzwoitym poziomie i dołączając do czołowych drużyn nie tylko piłkarskich, ale siatkarskich i koszykarskich. Wkrótce Jabłoński zresztą objął stanowisko szefa w PZPN.
Jako działacz organów bezpieczeństwa, Jabłoński w CV mógł wpisać sobie stanowisko Komendanta Wojewódzkiego MO w Krakowie.
Adam Trzybiński (od 29 października 1981 do 26 kwietnia 1985 roku )
Urodzony we Władysławowie, prezes Trzybiński do Krakowa trafił dopiero na początku lat 80-tych. Wcześniej piastował funkcje: najpierw w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, a następnie w Milicji Obywatelskiej. Przy tym pracował głównie w Olsztynie i Wrocławiu. W Krakowie najpierw pracował jako Komendant wojewódzki MO, później w roli szefa Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych.
Jerzy Gruba (od 26 kwietnia 1985 do 12 lutego 1990 roku)
Człowiek związany niemal przez całą karierę z Katowicami, wówczas znanymi jako „Stalinogród”. W szeregach Milicji Obywatelskiej przede wszystkim pracujący w Wydziałach Służby Kryminalnej. Przez kilka lat urzędował na stanowisku naczelnika do sprawy o kryptonimie „Anna”, śledztwie dotyczącym słynnego Wampira z Zagłębia.
W Historii Polski prawdopodobnie najbardziej jednak będzie znany z ostrej i bezkompromisowej walki z opozycją. To właśnie jemu podległe jednostki były odpowiedzialny za pacyfikację kopalni „Wujek” w 1981 roku. Nie był to jednak jedyny jego „sukces”. Kilka lat później, Gruba stał również na czele zespołu, który tuszował dowody w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka. Miało to miejsce w czasie gdy urzędował jako zastępca komendanta głównego Milicji Obywatelskiej. Można zatem powiedzieć, że prowadzenie klubu miało być prawdopodobnie czymś w rodzaju „zawodowego Ciechocinka”. Chociaż oddajmy, że Jerzy Gruba aż do 1990 roku równolegle pełnił funkcję szefa krakowskiej „bezpieki”. Rok po przejściu w stan spoczynku zmarł.
Jak zatem widać związki krakowskiej Wisły z władzą w okresie PRL-u siłą rzeczy były dość ścisle związane. Oczywiście z perspektywy czasu klub mocno wizerunkowo cierpi na swojej przeszłości.
Czy „resortowi” prezesi w ogóle nie nadawali się do tej roboty? W większości tak. Oczywiście, były również takie przypadki, jak kadencja Zbigniewa Jabłońskiego, który okazał się sprawnym, wykształconym działaczem. Ale w historii PRL-u Wisłą kierowali również ludzie jak Teodor Duda czy Jerzy Gruba, którzy ewidentnie bardziej znali się na innej profesji – zwalczania opozycji w swoich czasach.
WOJCIECH KOWALSKI
Zachęcamy do polubienia nas na FACEBOOKU, a także obserwacji na TWITTERZE , INSTAGRAMIE i YOUTUBE