Kompendium wiedzy o historii futbolu. Tak śmiało można nazwać najnowszą książkę Stefana Szczepłka „Moja historia futbolu”. Książka została wydana nakładem wydawnictwa SQN i można ją nabyć w dwóch wariantach: z twardą okładką za 49,90 zł lub w miękkiej oprawie za dziesięć złotych mniej.
Sześć mundiali, siedem mistrzostw Europu i kilkanaście finałów europejskich pucharów. Taką drogę przeszedł Stefan Szczepłek, by oddać w nasze ręce dzieło skończone. O jego jakość nie musimy się martwić, jeśli weźmiemy pod uwagę nagrody zdobywane przez autora. Jest posiadaczem Złotego Pióra Klubu Dziennikarzy Sportowych czy Srebrnego Wawrzyna Olimpijskiego PKOI. Spośród wielu zwykłych dziennikarzy wyróżnia go przede wszystkim wielka pasja do futbolu, a także fakt, iż jest on wielkim i oddanym kibicem. Dzięki temu wydarzenia opisywane w tej książce przypominają bardziej historię opowiadaną przez dziadka niż sprawozdanie. Dla mnie jest to olbrzymia zaleta „Mojej historii futbolu”. Szczepłek pisze w sposób, który nie nuży czytelnika, pomijając mniej istotne fakty.
Nasza podróż ku wiedzy rozpoczyna się w wiktoriańskiej Anglii, gdzie zaczęła rodzić się piłka nożna w formie podobnej do obecnej. Autor celowo pominął daleką Azję, gdzie według niektórych tak naprawdę powstała piłka nożna, gdyż jego zdaniem nie miało to zbyt wiele wspólnego z futbolem. Dowiadujemy się zatem, że głównym czynnikiem rozwoju najpiękniejszego sportu świata były choroby i bród nawiedzające wiele miast Wielkiej Brytanii.
Wraz z rozwojem piłki nożnej historia przyspiesza. Z Europy przenosimy się do Ameryki Południowej, gdzie bierzemy udział w premierowych mistrzostwach świata, poznając przy tym kulisy tego turnieju. Później obszar opowieści autora rozsiany jest po całym świecie i wraz z narratorem jesteśmy tam, gdzie dzieje się coś godnego uwagi. Cała piłkarska podróż, jaką funduje nam autor, opatrzona jest przypisami, dzięki którym możemy poznać zapomnianych piłkarzy, a także poznać wiele ciekawostek. Całość uzupełniają fenomenalne archiwalne zdjęcia, a także pamiątki z prywatnej kolekcji autora takie jak bilety czy koszulki.
Książka składa się z dwudziestu czterech rozdziałów, które przedstawiają konkretną futbolową epokę. Pozwala nam to na jeszcze większe skupienie się na interesujących sprawach, bez zbędnych dygresji z innych czasów. Cała pozycja spisana jest na ponad 360 stronach, które jednak szybko giną pod naszymi palcami.
„Moja historia futbolu” jest książką szczególną. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z pozycją, która opisywałaby tak spory obszar czasu, będąc przy okazji niezwykle dokładną i przyjazną dla oka. Szata graficzna tej pozycji to jej wielki plus, który w połączeniu z lekkim piórem Szczepłka daje nam dzieło niemal idealne, którego jedyną wadą jest fakt, że ma swój koniec.
DAMIAN BEDNARZ
Obserwuj @retro_magazyn Follow @d_bednarz