Dwukrotny reprezentant Polski, lewy obrońca obecnie grający w Cypryjskim AEK’u Larnaka, specjalnie dla Was ułożył swoją Złotą Jedenastkę. Wybrał piłkarzy, z którymi miał okazję zagrać, krótko charakteryzując swój wybór w ustawieniu 4-4-2.
BRAMKARZ: Łukasz Skorupski
Wariat na boisku, a także poza nim. Silny, szybki oraz obdarzony świetnym refleksem. Już wtedy, kiedy graliśmy razem w Górniku, było widać, że ma przed sobą wielką przyszłość.
OBROŃCY: Mariusz Magiera, Michał Pazdan, Tomasz Hajto, Tomasz Kłos
Na lewej obronie Mariusz Magiera, mój dobry kolega, z którym przez większość czasu przegrywałem rywalizację, aż w końcu trener postanowił przekwalifikować mnie na nr 6. Będąc w Górniku, dużo się od niego nauczyłem. Miał świetną lewą nogę, która asystowała przy wielu golach. Jednak poważna, blisko dwuletnia kontuzja zatrzymała rozwój jego kariery. Miał szansę dostać się do reprezentacji Polski.
W środku obrony postawiłem na duet Hajto-Pazdan. Biorąc pod uwagę to, że to moja jedenastka, bez wątpienia wybieram Gianniego na kapitana tego zespołu. Posiadał wszystkie cechy klasowego obrońcy, a oprócz tego miał wielką charyzmę, co zawsze przekładało się na jego przywództwo w szatni. Za to Michał to chłopak, który wszystko wywalczył ciężką pracą. Nie był to zawodnik któremu od najmłodszych lat wróżono świetlaną przyszłość. Jednak jego pracowitość i waleczność doprowadzily go do pierwszego składu Legii i reprezentacji Polski.
Prawa strona defensywy to Tomasz Kłos, co prawda w czasie w którym miałem zaszczyt i przyjemność grać wspólnie z Tomkiem w jednym zespole, występował on już na środku obrony, to jednak przez większość swojej kariery królował po prawej stronie boiska. Jeden z lepszych piłkarzy ostatnich lat.
POMOCNICY: Saidi Ntibazonkiza, Jorge Larena, Jerzy Brzęczek, Łukasz Madej
W środku pomocy dwójka Larena-Brzęczek. Gram z Jorge obecnie w jednej drużynie. Trzy lata grał w Atletico Madryt razem z Torresem czy Simeone. Duży spokój, dobra technika użytkowa, a przy tym świetny, skromny facet. Jerzy Brzęczek to kolejny piłkarz starej gwardii, z którym miałem przyjemność dzielić jedną szatnie. Urodzony przywódca zawsze grający o zwycięstwo. Nienawidził odpuszczania i gdy tylko coś takiego zobaczył na treningu, zawsze przywoływał młodszych do porządku. Bardzo inteligentny na boisku, jak i poza nim.
Na prawym skrzydle Łukasz Madej, wielki niespełniony talent polskiej piłki. Uważam, że mógł osiągnąć dużo, dużo więcej. Niemniej jednak prawie 400 meczów w Ekstraklasie, też nie jest byle wyczynem. Trochę narcyz (ale taki pozytywny). Pamiętam, że kiedy zaczynałem w ŁKS, zawsze mi mówił „Adaś, jak nie masz co zrobić z piłką – graj do mnie”. To zdanie bardzo dużo mówi o Łukaszu.
Po drugiej stronie boiska Saidi Ntibazonkiza – indywidualista. Chodził swoimi ścieżkami i nigdy za bardzo nie był zintegrowany z Polakami. Niemniej jednak muszę mu oddać, że był naprawdę świetnym skrzydłowym. Trochę szkoda, że nie został w naszej lidze.
NAPASTNICY: Arkadiusz Milik, Igor Sypniewski
Arkadiusz Milik – nie ma tu żadnej świetnej anegdoty, jak to nikt na niego nie liczył, a on wbrew wszystkim zrobił karierę. Od początku było widać ogromny potencjał i tylko kwestią czasu był jego transfer do wielkiego klubu.
Miałem okazję na własne oczy oglądać wielu świetnych piłkarzy, ale to właśnie Igor był tym, który wywarł na mnie największe wrażenie. Ogromne umiejętności, luz i to magiczne coś, które charakteryzuje największych. Oprócz tego był świetnym gościem, uśmiechniętym, skorym do żartów, pomocnym, tak innym od tego, do czego doprowadziła go choroba. Bardzo chciałbym, żeby jeszcze w życiu mu się udało.
Adam chciał umieścić jeszcze kilku piłkarzy w swojej drużynie, więc dodatkowo podał kilku, którzy mogli by się w niej znaleźć. Są to Bogusław Wyparło, Paweł Olkowski, Ander Murillo, Marcin Adamski, Rafał Niżnik, Andre Alves oraz Piotr Gierczak.
MARIUSZ ZIĘBA