Wiosną 2023 roku Almere było największym holenderskim miastem, które nigdy nie miało swojej drużyny piłkarskiej w Eredivisie. Wszystko zmieniło się w czerwcu ubiegłego roku, kiedy to prowadzona przez Alexa Pastoora drużyna Almere City FC, w finale baraży o miejsce w Eredivisie, pokonała dwukrotnie FC Emmen.
Jeśli interesują cię inne kluby z lig Beneluksu, sprawdź pozostałe części naszego niezbędnika kibica!
Rozwój Almere – najmłodszego miasta w Holandii – jest błyskawiczny. Pierwszy dom zbudowano tam w 1976 roku gdy Lokeren z Włodzimierzem Lubańskim w składzie ogrywało Barcelonę z Cruyffem i Neeskensem. Gmina Almere – leżąca średnio 5 metrów poniżej poziomu morza – powstała w 1984 roku, kiedy to Platini rozstawiał wszystkich po kątach na Mistrzostwach Europy we Francji. Gdy Almere City FC (początkowo pod nazwą FC Omniworld) powstawał we wrześniu 2001 roku, reprezentacja Polski prowadzona przez Jerzego Engela świętowała awans na MŚ. Licencję zawodową klub otrzymał zaś dopiero w 2005 roku, kiedy my świeżo mieliśmy w pamięci “Dudek dance” ze Stambułu. Ten najmłodszy zawodowy klub holenderski pod obecną nazwą występuje dopiero od sezonu 2010/11. To wszystko pokazuje, że Almere City FC jest dopiero na początku drogi w tworzeniu swojej pozycji w holenderskiej piłce. Alex Pastoor utrzymał w ubiegłym sezonie De Zwarte Schapen w Eredivisie i zakończył swoją misję. Jego dzieło kontynuuje Hedwiges Maduro, który był przez dwa lata asystentem Pastoora w Almere, jednak w sezonie 2023/24 spróbował swoich sił jako asystent trenerów Ajaksu, a nawet w dwóch meczach samodzielnie poprowadził klub z Amsterdamu jako tymczasowy trener.
Hedwiges Maduro najbardziej jest kojarzony z Ajaksem, ale to “dziecko” Almere. Urodzony w tym mieście jest wychowankiem Almere City FC. Mimo że karierę trenerską zaczynał w KNVB, to pracę z reprezentacjami juniorskimi Oranje łączył z pracą z drużynami młodzieżowymi De Zwarte Schapen. Maduro preferuje klasyczne holenderskie ustawienie 4-3-3 lub jak inni wolą 4-2-3-1. W ubiegłym sezonie Almere grało bezpośredni futbol z dużą ilością długich piłek, ale teraz ma być inaczej i drużyna będzie próbowała rozgrywać piłkę od tyłu. Jak na razie wychodzi to bardzo słabo, bo zespół zdobył tylko 1 punkt w czterech meczach, ale trzeba brać poprawkę na sytuację kadrową Almere City FC.
W bramce największego klubu prowincji Flevoland nadal nr 1 jest Nordin Bakker. Zmienił się jednak rezerwowy bramkarz, choć nadal jest nim Austriak. Powracającego do Austrii Wiedeń po wypożyczeniu Samuela Sahin-Radlingera zastąpił pozyskany z SV Ried Jonas Wendlinger.
Z ubiegłorocznej defensywy ubyło trzech ważnych piłkarzy: boczny obrońca reprezentacji Curacao Sherel Floranus odszedł za około pół miliona euro do PEC Zwolle, środkowy obrońca Damian van Bruggen zdecydował się – po dwóch latach gry w Almere – na wyjazd do duńskiego Vejle BK, a Loïc Mbe Soh powrócił po wypożyczeniu do Nottingham, by po chwili powędrować do belgijskiego Beerschot. Na lewą obronę pozyskano więc z Parmy byłego reprezentanta greckiej młodzieżówki Vasiliosa Zagaritisa. Po prawej stronie swoją pozycję utrzymał Hamdi Akujobi. Zmiennikiem na obydwu bokach obrony będzie pozyskany z greckiego Panserraikos, reprezentant Surinamu i jednocześnie były gracz FC Groningen i Willema II Damil Dankerlui. Dwóch ważnych środkowych obrońców z zeszłego sezonu pozostało w klubie, ale wydaje się że będą mieli duże trudności w walce o pierwszy skład. Rywalem Francuza Théo Barbeta będzie pozyskany z Norymbergi reprezentant Walii James Lawrence, a Joey Jacobs będzie rywalizował z wypożyczonym z Realu Betis Hiszpanem Ricardo Visusem. W odwodzie pozostaje jeszcze pozyskany rok temu z FC Utrecht Christopher Mamengi. Nie ma w tej formacji zbyt dużo jakościowych piłkarzy i prawdopodobnie Almere City FC będzie tracić bardzo dużo goli.
W linii pomocy również sporo zmian. Almere opuściły dwie gwiazdy i jeden ważny zmiennik. Peer Koopmeiners, młodszy brat grającego obecnie w Juventusie Teuna, powrócił po wypożyczeniu do Alkmaar, bardzo zdolny wychowanek klubu 21-letni Stije Resink odszedł za około milion euro do beniaminka z Groningen, a Bask Álvaro Peña po dwóch latach postanowił wrócić na półwysep Iberyjski. Z podstawowych pomocników w klubie pozostał tylko wychowanek 20-letni Jochem Ritmeester van de Kamp, który z pewnością nie jest ulubieńcem komentatorów sportowych. Środek pola uzupełniono piłkarzami z rynku hiszpańskiego. Z SD Amorebieta pozyskano wychowanka La Masii Àlexa Carbonella, a z Deportivo Alavés reprezentanta Gwinei Równikowej Álexa Balboe. Jednak największym wzmocnieniem powinien być Marokańczyk Anas Tahiri, który ma za sobą wiele lat spędzonych na belgijskich i holenderskich boiskach, a przez ostatnie trzy sezony reprezentował barwy sc Heerenveen. Zimą udało się sprowadzić będącego bez klubu reprezentanta Bośni i Hercegowiny Adi Nalicia, ale jak dotąd nie udało mu się wywalczyć silnej pozycji w zespole.
W ataku zmiany są najmniejsze. Pozostali w klubie najlepsi strzelcy z ubiegłego sezonu Francuz Thomas Robinet (12 goli) i Norweg Kornelius Hansen (9). Jednak będzie im dużo trudniej o grę w pierwszym składzie, bo do Almere trafiło – głównie z rynku francuskiego – kilku ciekawych graczy. Belg Baptiste Guillaume został pozyskany z Guingamp i wydaje się być głównym kandydatem do gry na pozycji nr 9. Ma za sobą ponad 70 meczów rozegranych na poziomie L1, a w drugiej lidze francuskiej strzelił ponad 40 goli. Dwaj Francuzi 21-letni Junior Kadile (pozyskany ze Stade Lavallois) oraz rok starszy Logan Delaurier-Chaubet (przyszedł z Bordeaux) będą rywalizowali o miejsce na skrzydłach. Ich rywalami będą, oprócz wspomnianych wyżej Robineta i Hansena, inny nowy nabytek Ruben Providence oraz Faiz Mattoir. Pierwszy z nich to również Francuz, ale pozyskany z austriackiego TSV Hartberg. Drugi to reprezentant Komorów, który dochodzi do formy po zerwaniu więzadeł, które wykluczyło go z gry na 1,5 roku.
Jakościowo Almere City FC to jedna z najsłabszych drużyn w lidze i moim zdaniem obok NAC główny kandydat do spadku z ligi. Jeżeli trenerowi Maduro uda się utrzymać z tym zespołem w Eredivisie, to będzie kandydatem do pracy w lepszym klubie. Warto jednak obserwować rozwój Jochema Ritmeestera van de Kampa czy też Korneliusa Hansena, a być może rewelacją okaże się jeden z nowo pozyskanych ofensywnych młodych piłkarzy.