Filmy sportowe w zimowej otulinie

Czas czytania: 6 m.
5
(5)

Sport i kino przeplatają się wzajemnie. Wybitne filmy często mają w tle wątki sportowe. Równie często rywalizacje sportowe są przenoszone na szklany ekran. W tym tekście spojrzymy na kino i sport przez pryzmat zimy/

Początki kina. Kinematografia czy pleografia?

Jest 28 grudnia 1895 roku. W Paryżu, w Salonie Indyjskim, w podziemiach kawiarni Grand Cafe przy Bulwarze Kapucynów, odbywa się niezwykły pokaz. Bracia August i Louis Lumiere prezentują wynalezionym przez siebie urządzeniem, zwanym kinematografem, ruchomy obraz. To pierwszy w dziejach seans filmowy. „Wyjście robotników z fabryki Lumiere w Lyonie” i „Wjazd pociągu na Stację La Ciotat”, bo tak nazywały się te filmy, od tej pory będą wyznaczały nowy kierunek w sztuce, będą narodzinami dziesiątej muzy kina.

Czy tak jest naprawdę? Czy komuś innemu należy się palma pierwszeństwa? Może pierwszymi sekwencjami filmowymi były te nakręcone w Warszawie, w okresie miedzy 1894 a 1896 rokiem, ukazujące łyżwiarzy na ślizgawce Warszawskiego Towarzystwa Łyżwiarskiego? Ten krótki film dokumentalny nakręcony pleografem przez polskiego wynalazcę Kazimierza Prószyńskiego, zatytułowany „Ślizgawka w Łazienkach”, był pierwszym filmem w historii polskiego kina. Ale czy był pierwszym w historii światowego kina? Sam August Lumiere miał powiedzieć:

„Byłem, wraz z bratem, twórcą filmu francuskiego, ale istniał również pewien Polak, niejaki Kazimierz Prószyński, który nas znacznie wyprzedził”,

zaś jego brat, Louis, dodał:

„Panowie, ten człowiek jest pierwszy w kinematografii, ja jestem drugi”.

Nie dość tego, sam słynny amerykański profesor fizyki, Edward W. Morley, nazwał Prószyńskiego „Kolumbem Kinematografii”. Jeżeli tak było, to za pierwszy film w dziejach światowej kinematografii musielibyśmy uznać dokument sportowy „Ślizgawka w Łazienkach”, a wtedy nie byłoby dzisiaj nazwy kinematografia, lecz pleografia.

Początki polskiej kinematografii

Nestorem polskiego filmu sportowego, jak i całej kinematografii, był Kazimierz Prószyński. Wynalezionym przez siebie pleografem kręcił krótkie filmy dokumentujące codzienne życie stolicy. Był też autorem pierwszych filmów fabularnych z udziałem polskich aktorów, tworząc podwaliny polskiego kina. Jego filmy nie do końca można nazwać sportowymi, gdyż taki gatunek filmu jeszcze nie istniał, ale pokazywane w tych filmach sceny miały cechy i znamiona, by dzisiaj można było je uznać za sportowe.

Przypomnijmy te tytuły: „Ślizgawka w Łazienkach”, „Ślizgawka w Dolinie Szwajcarskiej” czy film „Wyścigi” pokazujący wyścigi konne w Warszawie. Filmy te prezentowane były warszawskiej publiczności m.in. podczas specjalnych seansów organizowanych pomiędzy 31 marca a 2 kwietnia 1902 roku w Sali Teatru Letniego w Ogrodzie Saskim w Warszawie. Jednak większość tych filmów zaginęła podczas Powstania Warszawskiego w 1944 roku.

Po odzyskaniu niepodległości polska kinematografia tworzyła, co jest zrozumiałe, filmy o tematyce patriotycznej. W miarę utrwalania niepodległości zaczęto produkować melodramaty i komedie, zaś na początku lat 30. kino zwróciło się w kierunku ekranizacji dzieł literackich. W takich realiach film sportowy pojawiał się bardzo rzadko. Za pierwszy polski fabularny film o tematyce sportowej uznaje się film z 1932 roku „100 metrów miłości” w reżyserii Michała Waszyńskiego. Film ten reklamowany był jako „niezmiernie ciekawy polski film, ujęty na wesoło i czerpiący tworzywo ze sportu”.

Kino sportowe II Rzeczpospolitej

Najbardziej rozpoznawalnym reżyserem II Rzeczpospolitej, kręcącym filmy o tematyce sportowej, był Adam Krzeptowski. Krzeptowski pochodził ze znanej zakopiańskiej rodziny. Nie dość, że rodzina była bardzo znana, to do tego była bardzo usportowiona. Jego rodzony brat, Andrzej Krzeptowski I, był wielokrotnym mistrzem Polski w narciarstwie, dwukrotnym olimpijczykiem z Chamonix z 1924 roku i z St. Moritz z 1928 roku, przy czym w St. Moritz był chorążym polskiej ekipy na ceremonii otwarcia. Również i jego kuzyn, Andrzej Krzeptowski II, był znanym i cenionym w Polsce narciarzem.

Początkowo zainteresowania Adama Krzeptowskiego ukierunkowane były na fotografię, stąd też jego pierwszym pomysłem na życie był położony w centrum Zakopanego zakład fotograficzny. Z czasem te zainteresowania zaczęły przesuwać się w stronę obrazu ruchomego, czyli filmu. Jego pierwsze, nieśmiałe, krótkometrażowe filmy związane były z Tatrami. Pierwszym jego filmem był obraz „Z Tatr” z 1930 roku, drugim zaś „Zima w Zakopanem” z 1931 roku. Następnym etapem w jego karierze były filmy długometrażowe. W 1932 roku nakręcił „Biały ślad”, 2 lata później, w 1934 roku, „Zamarłe echo”. Jako aktorzy w jego filmach występowali ludzie związani z Tatrami. Byli to narciarze: Jan i Stanisław Marusarzowie, Bronisław Czech, Stanisław Gąsienica-Sieczka, brat Andrzej Krzeptowski oraz górale.

Jako ciekawostkę należy odnotować fakt, że film „Biały ślad” w jego reżyserii reprezentował polską kinematografię na I Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. W 1934 Adam Krzeptowski nakręcił swój pierwszy, stricte sportowy film. Ten krótkometrażowy film z 1934 roku nosił tytuł „Wiosna narciarzy”. Bohaterami filmu są dwaj młodzi entuzjaści sportu, którzy pod wpływem oglądanego konkursu skoków, sami postanawiają nauczyć się jeździć na nartach, zapisując się na kurs narciarski. Zafascynowani Tatrami kilka dni później, wraz ze swoją koleżanką, wybierają się na wycieczkę w góry. Kiedy dziewczyna gubi nartę, dwaj młodzieńcy rzucają się w pogoń za zgubą, by ostatecznie trafić na trasę zjazdową, gdzie odbywają się zawody narciarskie. Krzeptowski był nie tylko reżyserem, ale także operatorem swoich filmów. Stąd pewnie znany i ceniony polski reżyser, Mieczysław Krawicz, nie miał żadnych złudzeń by zaprosić go jako operatora do swojej ekipy przygotowującej film pod roboczym tytułem „Romans w Zakopanem”.

„Sportowiec mimo woli” – ostatni polski film II Rzeczpospolitej

Film, którego ostateczny tytuł to „Sportowiec mimo woli”, a do którego scenariusz napisali Jan Fethke, Napoleon Sądek i Ludwik Starski, oparty został na popularnej w dwudziestoleciu międzywojennym komedii pomyłek. Impulsem do powstania tego filmu były organizowane w zimie 1939 roku w Zakopanem Mistrzostwa Świata w narciarstwie, nazywane wtedy zawodami FIS-u.

Fabułą filmu są perypetie związane z celową zamianą ról, gdzie warszawski fryzjer, Dodek Czwartek, udaje znanego hokeistę Jerzego Piątka, zaś prawdziwy Jerzy Piątek wchodzi w rolę fryzjera Czwartka. Przyczyną nieporozumienia jest pies hokeisty Piątka, beglington terrier, któremu ten szuka odpowiedniej partnerki, suczki, i znajduje ją u panny Lili Madeckiej, córki znanego prezesa Towarzystwa Przemysłowego „Metal”, Melchiora Madeckiego. Chwilę przed tym, jak Piątek ma się pojawić w sprawie suczki, do domu państwa Madeckich przychodzi fryzjer, Dodek, na umówione spotkanie z panną Lili, by ją uczesać. Drzwi otwiera mu prezes Madecki, któremu mylą się nazwiska i fryzjera Czwartka bierze za słynnego hokeistę Piątka. Ten spada mu jak z nieba, gdyż prezes Madecki chwilę wcześniej zawiera zakład z baronem Dropsem, prezesem konkurencyjnej drużyny hokejowej, o zwycięstwo w meczu między swoją, a jego drużyną. Mecz ma odbyć się w Zakopanem, a zwycięstwo w tym meczu ma niebagatelną stawkę. Jeśli bowiem wygra drużyna barona Dropsa, ten ma otrzymać „rękę” pięknej Lili Madeckiej.

Pojawienie się hokeisty Piątka wobec kontuzji bramkarza „Metalu” jest więc dla prezesa Madeckiego losem wygranym na loterii. Gdy chwilę później do domu Madeckich puka prawdziwy Piątek, panna Lili bierze go z kolei za fryzjera. Panowie z trudem radzą sobie w nowych rolach, wywołując dużo śmiechu i nieporozumień, ale wyjaśniona w końcu sytuacja kończy się dla wszystkich pomyślnie. Zdjęcia do filmu, którego premierę zaplanowano na początek sezonu narciarskiego 1939 roku, rozpoczęły się w styczniu tego samego roku. Plany te pokrzyżował wybuch II Wojny Światowej. Premiera więc miała miejsce 31 maja 1940 roku w Krynicy, już w czasie okupacji, kiedy Polakom nie było do śmiechu. Film był wyświetlany tylko w kinach Generalnej Guberni. Zagubiony w czasie wojennej zawieruchy, odnaleziony po wojnie, do dziś cieszy fanów dobrego kina. W filmie wystąpiło wielu wybitnych aktorów II Rzeczypospolitej takich jak Aleksander Żabczyński, Adolf Dymsza, Ina Benita, Ludwik Sempoliński czy Józef Orwid. W filmie wystąpił również znany przedwojenny aktor, Wojciech Ruszkowski, który wcielił się w postać detektywa hotelowego Dżemsa. Dla nas jest to o tyle ciekawe, że aktor ten wystąpił dokładnie 27 lat później, już w wolnej Polsce, w filmie „Ściana czarownic”.

Jeden aktor, dwa filmy, dwie role

Wojciech Roszkowski to aktor, który wcielił się w dwie role w dwóch filmach o tematyce sportów zimowych: przedwojennym filmie „Sportowiec mimo woli” i nakręconym 27 lat później „Ściana czarownic”. O ile ten pierwszy, przedwojenny, to komedia, to ten drugi możemy nazwać filmem obyczajowym. Akcja filmu nakręconego w 1966 roku rozgrywa się w środowisku narciarsko-zawodniczym, a zdjęcia kręcone były w rejonie Kasprowego Wierchu i Zakopanego. Tytułowa „Ściana Czarownic” to trasa narciarska, która wydaje się nieprzejezdna i nienadająca się do rywalizacji. Kłam temu daje świetny, ale niezdyscyplinowany narciarz Gazda, który udowadnia, że nieprzejezdna do tej pory Ściana Czarownic nadaje się jako przyszła międzynarodowa trasa zjazdowa. Ściana Czarownic to historia narciarza walczącego o powrót do kadry narodowej. W tle rywalizacji sportowej trwa rywalizacja o względy piosenkarki z zakopiańskiego lokalu nocnego. Komplikuje to wprawdzie życie sportowe głównego bohatera, lecz finalnie stać go będzie na honorowy gest, zachowanie fair play w stosunku do swego największego konkurenta.

Patrząc na to, że od powstania pierwszego polskiego filmu o tematyce sportowo-zimowej, bo za taki uznajemy „Ślizgawkę w Łazienkach”, mija 130 lat, trzeba przyznać, że filmy o sportach zimowych to dosłownie i w przenośni „biała” plama na mapie polskiej kinematografii. Tematów nie musimy szukać daleko. Już same życiorysy naszych wybitnych sportowców i narciarzy są gotowymi scenariuszami filmowymi. Postacie Bronisława Czecha, Heleny Marusarzówny, górskich przewodników tatrzańskich to tworzywo filmowe same w sobie. Także postać Adama Krzeptowskiego, który w czasie okupacji „zasłynął” z tworzenia i przynależności do niechlubnej organizacji kolaborującej z Niemcami „Goralenvolk”. Dobrym przykładem na scenariusz filmowy byłaby także powieść sportowo turystyczną Józefa Bieniasza „Lawina idzie”. Tu akcja rozgrywa się przed wojną w realiach Karpat Wschodnich, bo przed II wojną światową sport zimowy rozwijał się i tam. Nic innego, tylko pozostaje nam czekać na nowy film o tematyce zimowej. Oby nie za długo.

Autor: Waldemar Jabłoński

  • Adam Krzeptowski – Wikipedia, wolna encyklopedia
  • Kazimierz Prószyński – Wikipedia, wolna encyklopedia
  • Bracia Lumiere i pierwszy publiczny pokaz filmowy – Wikipedia, wolna encyklopedia
  • Kino Pod Baranami; Sportowiec mimo woli
  • Filmy przedwojenne – stare kino
  • www.filmpolski.pl – Sportowiec mimo woli
  • www.filmpolski.pl – Ściana Czarownic

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 5

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Novak Djoković. Tenisista wszech czasów” – recenzja

Każdy fan tenisa ma swoją wersję, kto jest najlepszym tenisistą wszech czasów. Wiele jednak przemawia za tym, że jest nim Serb Novak Djoković. Jego...

„Calcio” – recenzja

Książka „Calcio. Historia włoskiego futbolu” autorstwa Johna Foota to biblia dla fanów włoskiej piłki. Ponad 700-stronicowe dzieło po raz kolejny ukazało się w tym...

Siatkarskie Rysice – historia Developresu Rzeszów

Rzeszów to miasto słynące między innymi z siatkówki. Od dawna dzieje się tak za sprawą męskiej drużyny Resovii, która może poszczycić się wielkimi sukcesami...