„Football Against The Enemy. Piłką we wroga” – recenzja

Czas czytania: 4 m.
5
(4)

Simon Kuper w wydanej oryginalnie po raz pierwszy w 1994 roku książce zabrał czytelników w podróż z piłką dookoła świata. Przemierza kraje i kontynenty, pokazując, jak futbol łączy się z życiem społecznym, polityką, a także przesądami i magią. Po prawie 30 latach książka – uznana w wielu kręgach za kultową – dzięki wydawnictwu SQN trafia do polskich czytelników. Dla zainteresowanych przemianami w końcu XX wieku w futbolu i świecie to pozycja obowiązkowa.

Moda na lata 90. trwa. Wracają stroje, buty, zegarki, seriale, filmy, do których wielu urodzonych w latach 80. wraca z sentymentem. W futbolu tej nostalgii jest jakby mniej. Piłkarze są coraz bardziej wydajni, pokonują coraz więcej kilometrów. Technika pokazywania meczów w TV to przepaść względem tego, co oglądaliśmy 30 lat temu. Tęższe głowy zastanawiają się, jak przyciągnąć do zainteresowania piłką młodych, którzy uciekają w świat mediów społecznościowych i szeroko pojętej elektroniki.

Book Sale Instagram Post 12

Jedno przeszłość i teraźniejszość jednak łączy. To olbrzymi obopólny wpływ – zwłaszcza reprezentacyjnej piłki – na kraje, społeczeństwo, kibiców i politykę. Obecnie przekonujemy się o tym patrząc chociażby na wojnę na Ukrainie (która dekadę przed inwazją organizowała z Polską europejski czempionat) czy wpływ krajów arabskich na europejski futbol. O tym, że przeszłość także jest ciekawa, przekonuje wydana po raz pierwszy w 1994 roku książka Simona Kupera, holenderskiego pisarza i dziennikarza, którego czytelnikom-kibicom z pewnością nie trzeba przedstawiać.

Football Against the Enemy” to solidna literatura faktu. Kuper przyznaje na wstępie, że materiały zbierał przez dziewięć miesięcy z 5 tys. euro w kieszeni. W tym czasie przemierzył cały świat, wykonując tytaniczną pracę. Powstała świetna książka, choć jak sam mówi, pisał ją bez żadnego doświadczenia w dziennikarstwie sportowym.

Gdy zaczynałem pisać tę książkę, dla świata zawodowej piłki nożnej byłem całkowitym outsiderem.

Całość ma formę zbioru reportaży. Autor odwiedza ponad 20 krajów, znajdując w każdym z nich punkt zaczepienia do rozważań o ówczesnym futbolu i jego wpływie na ówczesną rzeczywistość. Nie jest to łatwa lektura i to warto zaznaczyć. Autor operuje specyficznym językiem, zakładając, że trafia do określonego czytelnika – oczytanego, zorientowanego w świecie. Gdy przystąpi się z określoną dozą skupienia, lektura staje się fascynującą podróżą po świecie. Ostrzyć na nią zęby powinni historycy i politolodzy, zajmujący się w swoich badaniach światową polityką lat 90.

Kuper zaczyna od bliskiej nam Europy, opisując, jak II wojna światowa wpłynęła na stosunki niemiecko-holenderskie na murawie, przenosząc się później na wschód kontynentu, pokazując specyfikę każdego odwiedzanego miejsca z osobna. Fascynująca już na samym początku jest historia z Berlina, gdzie mur podzielił miasto i także futbol na dwie części. Po jego upadku, upadły też ideały kibiców, co przypomina bohater tego reportażu w odniesieniu do pierwszego meczu Herthy Berlin po upadku muru, na którym pojawiło się 59 tys. osób.

Cały wschodni Berlin przeszedł na drugą stronę. No a potem w poniedziałek, przeczytaliśmy w gazetach, że Hertha zaprosiła na ten mecz kierownictwo Dynama i Unionu Berlin. Wszystkich tych komunistów i dowódców Stasi! Wierz mi, na Wschodzie każdy dyrektor, trener i piłkarz należał do partii. Dzisiaj niektórzy temu zaprzeczają, ale tak było.

Tak relacjonował Kuperowi pierwszy mecz Herthy z Wattenscheid kibic, który stał się bohaterem rozdziału, wskazując, że na następnym meczu właśnie z tego powodu było już ponad czterokrotnie mniej widzów.

W dalszych rozdziałach „miejscem akcji” staje się Europa Wschodnia. Razem z Kuperem trafiamy też do Anglii, bohaterem jednego z rozdziałów jest Helenio Herrera, twórca cattenacio. Podejmuje się próby oceny sytuacji w Katalonii, gdzie Barcelona to „coś więcej niż klub”, poddając w wątpliwość chęci mieszkańców w latach 90. do odłączenia się od Hiszpanii, by w następnym rozdziale odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Bobby Robson poniósł porażkę jako trener PSV Eindhoven na początku lat 90. i jaki ma na to wpływ mentalność Anglików i Holendrów.

Dużo miejsca w książce jest poświęcone Afryce, pokazując jej futbolowe oblicze, nierozerwalnie związane z sytuacją na mapie świata. Widać rzetelną pracę, która pozwoliła pokazać kontynent bez ubarwień i lukrowania. Podnosi problem rasizmu, wskazuje na istnienie szamańskich rytuałów, mających pomóc w odniesieniu sukcesów, na przykładzie Rogera Milli, bohatera Kamerunu na mundialu w 1990 roku oraz zależności politycznych podczas panowania Paula Biyi, daje obraz społeczeństwa Kamerunu w ostatniej dekadzie XX wieku. Nie boi się trudnych tematów, objaśniając tło polityczne zachodzących w ówczesnej Afryce zdarzeń.

„Swój” rozdział utrzymują też Argentyńczycy (tło wydarzeń politycznych z 1978 roku) i Brazylijczycy – a więc najbardziej piłkarskie nacje spoza Europy oraz Amerykanie, którzy w 1994 roku organizowali Mundial. Jest tu specyficzne ujęcie Maradony oraz Pelego, a także kilka akapitów o tym, jak obydwie nacje zmieniając swój styl gry, straciły w oczach swoich kibiców.

Całość kończy krótkie przedstawienie konfliktu na Bałkanach, którym na początku lat 90. żyła spora część Europy (podobnie jak obecnie wojną na Ukrainie) i jego konotacją m.in. z działalnością grup kibicowskich Dynama Zagrzeb.

Polecam „Football Against The Enemy” tym, którzy zdążyli zrozumieć, że polityka ze sportem zawsze się przenikała i będzie przenikać. Świetnie odnajdą się w lekturze kibice, dla których futbol jest czymś więcej niż 90 minutami gry na boisku i reakcjami kibiców. Zadowoleni będą ci, którzy widzą w tym najpopularniejszym na świecie sporcie moc, która zmienia rzeczywistość, potrafi zjednoczyć społeczeństwa, kraje, ale także je podzielić, wpłynąć na politykę.

NASZA OCENA: 8/10

Podejrzewam, że książka znajdzie się na półkach bardziej dojrzałych kibiców. A ponadto – pomijając całe tło polityczne – cudownie jest cofnąć się do lat 90. i spojrzeć oczami Kupera na wydarzenia piłkarskie z tamtych lat. Obecne czasy przeglądają się w zwierciadle piłki. Czy patrząc na to, co dzieje się przy wyborze gospodarzy Mundialu oraz exodusie piłkarzy do Arabii Saudyjskiej, ktokolwiek zaprzeczy, że futbol staje się coraz groźniejszą niewidzialną bronią w rękach bogatych państw? Myślę, że takich kibiców – idealistów – jest z tygodnia na tydzień coraz mniej.

PATRYK SZCZERBA

Nasz partner Sendsport przygotował dla Was zniżki! Książka Football Against The Enemy. Piłką we wroga oraz wiele innych tytułów taniej o co najmniej 10%.

Książkę można też zamówić tutaj: https://www.labotiga.pl/564-football-against-the-enemy-pilka-we-wroga

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 4

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...