Gianni Brera – protoplasta włoskiego dziennikarstwa sportowego

Czas czytania: 3 m.
0
(0)

Wielu dziennikarzy sportowych na świecie stara się być oryginalnymi, wyrazistymi. Czasami wychodzi im to lepiej lub gorzej, jednak niektóre ich teksty przechodzą do annałów dziennikarstwa w danym kraju. Mówi się jednak o tym, że to Włosi są tymi, którzy wyznaczają standardy mówienia i pisania o sporcie. Protoplastą, człowiekiem, który wprowadził włoskie media sportowe na Himalaje dziennikarstwa był Gianni Brera.

Kiedy się to zaczęło?

Giovanni Luigi Brera, bo to jest prawdziwe nazwisko naszego bohatera urodził się 8 września 1919 roku w San Zenone al Po. Piękne tereny, rzeki i lasy, wśród których dorastała przyszła ikona mediów sportowych we Włoszech pozwalały na jego spokojny rozwój. Sam mówi o sobie, że jest prawowitym synem Padu, największej rzeki Włoch. Początkowo nic nie wskazywało na to, że będzie dziennikarzem. Nie wiedział bowiem, czy w ogóle przeżyje II wojnę światową, której był aktywnym świadkiem i uczestnikiem.

Brera był szczęśliwy, że ten największy w historii międzynarodowy konflikt zbrojny przeminął. W trakcie wojny ukończył studia w ramach nauk politycznych (1943), a rok później wstąpił do ruchu oporu, co pokazywało, że zależy mu na dobru kraju. Był dumny z tego, że przeszedł przez wojnę bez rozstrzelania jakiegokolwiek człowieka. Jeszcze większym przeżyciem dla niego był ślub z ukochaną Riną Gramegną, która była nauczycielką.

Brera trafił na nienajlepsze czasy do rozwoju swojego talentu dziennikarskiego. Szczęściem dla niego było obalenie reżimu Benito Mussoliniego, który sukcesywnie wprowadzał elementy faszyzmu w mechanizmy życia Włochów. Nie ominęło to również futbolu i dyskusji o nim. Brera po upadku faszyzmu trafił do największego dziennika sportowego w Italii, La Gazzetta Dello Sport i postawił sobie za cel stworzenie nowego dyskursu piłkarskiego.

Jakim był dziennikarzem?

Brera był dziennikarzem z krwi i kości. Bezstronny, który nie szuka relacji koleżeńskich z piłkarzami i mający do spełnienia ważną misję, o której mowa była wyżej. Był redaktorem, który nie bał się używać dosadnych słów, które mogły być uznane za kontrowersyjne. Być może właśnie Brera był idolem nieżyjącego już Pawła Zarzecznego, który miał podobny etos pracy. Był to dziennikarz prawdziwie starej daty, który nie patrzy na powiązania reklamowe czy kontrakty.

Jego teksty były przepełnione terminologią piłkarską, którą sam wprowadzał. Opisywał wszystko, co było związane z włoskim calcio. Był uznawany za geniusza pisarstwa sportowego. Dogłębnie opisywał również tematy okołosportowe, które były na pograniczu futbolu i społeczeństwa. Często przedstawiał piłkę nożną z perspektywy klasy robotniczej, opisując rozwój Juventusu powiązany z rodziną Agnellich i FIAT – em, wojny kulturowe między północą a południem czy między Interem a Milanem. Zdarzało mu się w swoich opiniach atakować konkretnych piłkarzy, czy osoby powiązane z futbolem. Za cel obrał sobie szczególnie Gianniego Riverę, którego notorycznie krytykował.

To mój negatywny bohater – Brera

Te słowa dotyczące Rivery oddają wyraźnie stosunek dziennikarza do piłkarza. Można by to porównać do Wojciecha Kowalczyka i Piotra Zielińskiego w polskich, współczesnych realiach. Z tą różnicą naturalnie, że Brera i Rivera jednak byli dużo lepsi w swoim fachu niż wymienieni tu Polacy. Rivera przede wszystkim grał w innych czasach, kiedy futbol był wolniejszy, lecz był on i tak lepszy od Zielińskiego.

Brerę jednak kompletnie nie interesowało to, jak grał ulubieniec tifosich Milanu i reprezentacji Włoch. Drażniło go między innymi to, jak Rivera poruszał się na boisku. Określił to nawet mianem abatini, co w języku Brery oznaczało piłkarza, który nie wchodzi w fizyczne pojedynki i czeka wyłącznie na podania kolegów, którzy walczyli za niego. Co ciekawe Rivera wcale nie uważał dziennikarza za wroga, lecz za osobistego krytyka, co miało go motywować do lepszej gry.

John Foot w książce Calcio. Historia włoskiego futbolu przedstawił relację, jaka łączyła Brerę i Riverę jako „mieszankę miłości i nienawiści”. Potwierdza to przytoczony na kartach tej publikacji fragment, w którym Rivera w swojej książce jednocześnie przedstawia Brerę jako pijaka i krytyka, bez którego nie może żyć.

Zasługi Brery

Gianni Brera miał szerokie zasługi dla zarówno włoskiego, jak i światowego dziennikarstwa sportowego. Warto zaznaczyć, że był najmłodszym w historii redaktorem naczelnym La GazzettDello Sport. Dziennikarz ten stworzył nowe pojęcia określające rolę piłkarzy na boisku, był maniakiem taktyki. Dzięki niemu znamy takie role w drużynie, jak libero, czy centrocampista. Brera chciał też odejść od sławnego obecnie określenia na króla strzelców, czyli capocanonniere na rzecz fromboliere, lecz to ostatecznie nie przyjęło się.

WOJCIECH ANYSZEK

źródła:

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” – recenzja

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” to pozycja znana dzięki wydawnictwu SQN na polskim rynku od kilku lat. Okazją do wznowienia publikacji było zwycięstwo...

GKS Katowice – historia na 60-lecie klubu

10 marca 2024 roku Retro Futbol gościło na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, gdzie w meczu 23. kolejki Fortuna 1. Ligi Resovia podejmowała GKS Katowice....

„Semiologia życia codziennego” – recenzja

Eseje związane jakkolwiek z piłką nożna to rzadkość. Dlatego "Semiologia życia codziennego" to niezwykle interesująca lektura. Tym bardziej, że jej autorem jest słynny humanista,...