Jose Leandro Andrade – Duma rasy czarnej

Czas czytania: 8 m.
5
(7)

Andrade był pierwszym czarnoskórym zawodnikiem w futbolu, który zyskał światową sławę. Dzisiaj trochę zapomniany, ponieważ w jego czasach nie było transmisji telewizyjnych. O jego grze oraz życiu prywatnym dowiadywaliśmy się z różnych książek i artykułów sportowych. Większość dziennikarzy, która opisywała jego życiorys była nim zachwycona i podkreślała, że Urugwajczyk był postacią łamiącą wszelkie bariery i schematy. To właśnie sylwetkę czarnoskórego zawodnika wzięliśmy pod lupę.

Jose Andrade – kluby i statystki

  • Pełne imię i nazwisko: Jose Leandro Andrade
  • Data i miejsce urodzenia: 22 listopada 1901 Salto
  • Wzrost: 180 cm
  • Pozycja: Pomocnik

Historia i statystyki kariery

Kariera juniorska

  • Miramar Misiones

Kariera klubowa

  • Bella Vista (1921-1923) – 71 meczów, 7 bramek
  • Club Nacional de Football (1924-1930) – 105 meczów, 29 bramek
  • Club Atletico Penarol (1931-1935) – 88 meczów, 3 bramki
  • Club Atlético Atlanta (1933) – 1 mecz, 0 bramek
  • Club Atlético Lanús (1934) – 2 mecze, 0 bramek
  • Montevideo Wanderers F.C. – 17 meczów, 0 bramek

Kariera reprezentacyjna

  • Urugwaj (1923-1930) – 34 mecze, 1 bramka

Ojciec szaman i wyjazd do stolicy

Jose Leandro Andrade przyszedł na świat 22 listopada 1901 roku w miejscowości Salto. Jego matka pochodziła z Argentyny, natomiast postać ojca była bardzo tajemnicza, kontrowersyjna, a nawet baśniowa. Tato Andrade uciekł z „Czarnego Lądu” do Ameryki Południowej przed niewolnictwem, które w XIX i XX wieku było na porządku dziennym. Zajmował się szamanizmem. Odprawiał różne dziwne rytuały, które miały powodować poprawę zdrowia u schorowanych ludzi. Miał powodzenie u płci pięknej. Sprzedawał im różne substancje, dzięki którym czuły się bardziej kobiece. Kiedy jego syn się urodził miał ponoć aż 98 lat.

Salto to miejscowość usadowiona w zachodniej części Urugwaju, leżąca przy granicy z Argentyną. Andrade w pierwszych latach swojego życia wychowywał się tej części kraju. Stając się człowiekiem starszym i bardziej dojrzałym, postanowił się przenieść do Montevideo. W stolicy Urugwaju odbywało się większość wydarzeń kulturowych, była łatwiejsza szansa zarobku oraz możliwość trafienia do dobrego klubu piłkarskiego. Krótko mówiąc, można było pokazać większość swoich talentów i umiejętności.

Pierwszym klubem, do którego trafił Andrade był Miramar Misiones. Młody piłkarz nie mógł tam pobierać wynagrodzenia za grę, gdyż zawodowstwo wprowadzono w Urugwaju dopiero w roku 1921. Andrade musiał więc sobie znaleźć dodatkowe zajęcia, które umożliwiałoby mu utrzymanie się w stołecznym mieście. Zaczął więc działać w branży artystycznej. W centrum miasta grał na wielu instrumentach muzycznych, a także świetnie tańczył narodowy taniec tango. Ludzie byli nim zachwyceni. Podziwiali jego talent. Niestety jego pasje nie przynosiły mu lukratywnych zarobków i w wolnym czasie dorabiał, handlując gazetami czy czyszcząc buty przechodniom.

Pracując w Montevideo, Andrade poznał wielu ciekawych ludzi. Jednym z nich był piłkarz Bella Visty, który zaprosił go do swojej drużyny. Dla czarnoskórego piłkarza był to szczęśliwy zbieg okoliczności. Nadszedł rok 1921 i Urugwajczyk mógł w końcu podpisać profesjonalny kontrakt, porzucając swoje dotychczasowe prace. W drużynie Bella Visty grał przez dwa lata. Strzelił dla niej w 71 występach siedem bramek. Swoją dobrą grą w klubie został zauważony przez szkoleniowca kadry „Celeste”. W reprezentacji narodowej zaliczył swój premierowy występ w roku 1923. Został nawet powołany na zbliżające się mistrzostwa Ameryki Południowej. Urugwaj wygrał ten turniej, ale Andrade nie podniósł się z ławki choćby na minutę.

Zyskanie międzynarodowej sławy

Rok później Urugwaj jako pierwsza reprezentacja z Ameryki Południowej zagościła na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Impreza zainicjowana przez francuskiego barona Pierra de Coubertin była na początku ubiegłego wieku najważniejszym wydarzeniem międzynarodowym w piłce nożnej. W niej wyłanialiśmy najlepszą kadrę na świecie. W 1914 roku FIFA zatwierdziła Igrzyska Olimpijskie jako MŚ dla amatorów w piłce nożnej. Prestiż turnieju stale rósł wraz ze zwiększającą się liczba państw z różnych kontynentów.

Po rozczarowującym dla Andrade Copa America jego rola w reprezentacji zaczęła się zmieniać. Urugwajczyk dorósł do bycia liderem. Andrade grał na pozycji defensywnego pomocnika. Bardzo rozwinął swoją muskulaturę, która pozwoliła mu wygrywać pojedynki z ofensywnymi zawodnikami. Przy dużej sile i wytrzymałości, Urugwajczyk był także niesamowicie szybki. Miał eleganckie ruchy na boisku, a jego wypracowane umiejętności taneczne z lat młodości pozwoliły mu zachować niesamowitą koordynację ruchową. Kiedy trzeba było, umiał także przedryblować wielu zawodników. Andrade stał się graczem bardzo wszechstronny, a kibice „Celeste” wiedzieli, że ich ulubieniec może poprowadzić drużynę Urugawaju do wielu sukcesów. Nadali nawet Urugwajczykowi ciekawy przydomek. Nazywali go „La Maravilla Negra”, czyli „Czarny Cud”.

Na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, Urugwaj był, delikatnie mówiąc lekceważony przez inne nacje, biorące udział w turnieju. Urusi byli uważani, zwłaszcza w krajach europejskich, za ludzi dzikich, archaicznych i zacofanych. „Celeste” jednak nic sobie z tych uwag nie robili i już w pierwszym meczu pokazali swoją wysoką klasę. W starciu z Jugosławią wygrali aż 7:0, zamykając usta wszystkim krytykom. Przed tym meczem Jugosłowianie wysłali na trening swojego przeciwnika szpiegów, którzy mieli wytropić najmocniejsze strony Urugwajczyków. Urusi wiedząc o przyjściu niepożądanego gościa, specjalnie zaprezentowali się słabo, żeby uśpić czujność rywali.

W kolejnym spotkaniu Urugwaj trafił na Holandię. Piłkarze z kraju tulipanów podeszli do tego spotkania bardzo poważnie. Wiedzieli już, że ich rywal nie jest chłopcem do bicia, tylko głównym pretendentem do końcowej wygranej. Ostatecznie, po wyrównanym meczu przegrali 1:2. W finale Urugwaj nie dał najmniejszych szans Szwajcarom, pokonując ich pewnie 3:0. Andrade został najlepszym zawodnikiem Igrzysk Olimpijskich i zyskał światową sławę. Wygrana Urugwaju nad Sekwaną miała odmienić jego życie przez następną dekadę.

„Czarny Cud” został we Francji przez kilka kolejnych miesięcy. Zaczął smakować innego życia, którego nie mógł doświadczyć w Urugwaju. Otaczał się w towarzystwie pięknych kobiet. W Paryżu poznał znaną pisarkę Sidonie-Gabrielle Colette oraz aktorkę Josephine Baker. Mieli oni tworzyć razem namiętny trójkąt. Prezencja, śniada karnacja i umiejętności taneczne pozwoliły także Andrade wystąpić w słynnym kabarecie Moulin-Rouge. Po długim „urlopie” Urugwajczyk wrócił w końcu do swojej ojczyzny. Był witany jak król, który zaczął zmieniać postrzeganie ich kraju na świecie.

Andrade w 1924 roku zmienił swoje barwy klubowe. Dołączył do legendarnej drużyny Club Nacional. Już w pierwszym roku, dla swojej nowe ekipy, zdołał wywalczyć mistrzostwo Urugwaju. Wydaję się, że 1924 rok był dla Andrade najbardziej udany zarówno w życiu sportowym, jak i osobistym. Pod koniec roku Urugwajczyk dołożył do złotego medalu IO, mistrzostwa kraju tryumf w Copa America. Turniej ten, co ciekawy był rozgrywany w systemie ligowym. Urugwaj grał przeciwko Chile, Paragwajowi i Argentynie. Pierwsze dwa mecze wygrał, a ostatni zremisował. Bilans ten pozwolił „Celeste” zdobyć okazałe trofeum.

Urugwajczyk po raz trzeci i ostatni zdobył mistrzostwo Ameryki Południowej dwa lata później w Chile. Grono drużyn poszerzyło się o jedno państwo. Była nim reprezentacja Boliwii, która okazała się najsłabsza w stawce. Urugwaj tym razem był bezkompromisowy i wygrał wszystkie mecze.

W 1925 roku u Andrade zdiagnozowano kiłę. Prawdopodobnie doznał tej dolegliwości poprzez swoje rozwiązłe kontakty seksualne. Po pozytywnym wyniku Andrade bardzo osłabł i schudł. Choroba ta jednak nie przeszkodziła mu w osiąganiu kolejnych sukcesów w piłce.

Na kolejnych Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie, Urugwaj chciał obronić tytuł mistrzowski. Urugwajczycy tym razem jechali do Holandii jako murowany faworyt turnieju. Największymi przeciwnikami Urusów byli Włosi i reprezentacja Argentyny, która występowała na Olimpiadzie po raz pierwszy. Na inaugurację rozgrywek Urugwajczycy pokonali gospodarzy turnieju 2:0. W kolejnej rundzie rozgromili Hiszpanie 7:1. Natomiast w półfinale ograli Włochów 3:2. W tym meczu Andrade doznał bardzo poważnego urazu. Podczas jednej ze swoich ofiarnych interwencji, uderzył głową w słupek, co skutkowało oślepnięciem jednego oka. Andrade jednak nie poddał się. Nie mógł zostawić swojej reprezentacji w potrzebie i w meczu finałowym poprowadził swój nardów do zwycięstwa przeciwko Argentynie. Po utracie wzroku na jedno oko Andrade już nigdy nie wrócił do swojej najwyższej dyspozycji. Jednak pomimo ograniczenia pola widzenia na boisku, Urugwajczyk postanowił kontynuować swoją karierę.

Początki nowego turnieju

Igrzyska Olimpijskie były głównie zawodami przeznaczonymi dla amatorów. Pod koniec lat dwudziestych ubiegłego wieku coraz więcej państw wprowadzało w swoich rozgrywkach ligowych zawodowstwo. Piłkarze zaczęli podpisywać coraz wyższe kontrakty. W niektórych krajach, po wprowadzeniu zmian zaczęli przyjeżdżać na Olimpiadę zawodnicy drugiej kategorii, którzy nie pobierali wynagrodzenia i obniżali przez to znacznie poziom zawodów. Postanowiono to zmienić i stworzyć międzynarodowe rozgrywki piłkarskie dla graczy będących zawodowcami oraz amatorami. W czasie trwania IO w Amsterdamie odbył się kongres FIFA, gdzie podjęto decyzje o zorganizowaniu mistrzostw świata w piłce nożnej. Powołano tam także komisje, na której czele stanął działacz sportowy Jules Rimet. Francuz był później nazywany „ojcem mundiali”.

W 1929 roku do roli pierwszych gospodarzy MŚ kandydowali Hiszpanie, Węgrzy, Włosi oraz Urugwajczycy. Wybór padł na tych ostatnich, którym bardzo pomógł urugwajski dyplomata Enrique Buero. Uważał on, że Urugwaj jako jedyny może podołać organizacji nowego turnieju. Kraj ten posiadał najlepszą drużynę narodową na świecie, a Urusi obchodzili w 1928 roku stulecie odzyskania niepodległości. MŚ były więc doskonałą okazją do uczczenia tego pięknego jubileuszu. Na potrzeby mundialu, w Montevideo w niespełna rok stworzono olbrzymi stadion Centenario, mogący ugościć aż 80 tysięcy widzów.

Na MŚ zostały zaproszone wielkie sławy piłkarskie. Niestety wiele z nich odmówiło ze względu na trudny i kosztowny dojazd do dalekiego Urugwaju. Niektóre kraje, w tym m.in. Anglicy zaprotestowali przeciwko FIFA, uważając, że płaci nielegalnie pieniądze piłkarzom amatorom. Do stolicy Urugwaju wybrało się ostatecznie 12 państw: Rumunia, Francja, Jugosławia, Belgia, USA, Meksyk, Peru, Argentyna, Paragwaj, Boliwia, Brazylia i Chile.

Trener Urugwajczyków Alberto Supicci podszedł do przygotowań na mundial bardzo rzetelnie. Na pierwsze zgrupowanie wyselekcjonował grupę 40 najlepszych zawodników. Pracował dużo ze swoimi podopiecznymi nad aspektami taktycznymi, technicznymi czy kondycyjnymi. Wprowadził żelazną dyscyplinę w drużynie. Nie był dyktatorem, ale należało się go słuchać. Za złamanie ustanowionych zasad, nawet najbardziej zasłużeni zawodnicy byli wydalani z kadry. Finalnie w składzie na MŚ znalazło się większość graczy, którzy zdobyli złote medale Igrzysk Olimpijskich. Nie zabrakło w drużynie Urugwaju także Andrade. Był on jedynym zawodnikiem czarnoskórym „Celeste”. Niestety w latach trzydziestych ubiegłego wieku problem rasizmu ciągle był powszechny, a w piłkę nożną mogli grać zazwyczaj biali ludzie. Piłkarze o ciemniejszej karnacji byli piętnowani. Musieli się wyróżniać umiejętnościami piłkarskimi na tle swoich białych kolegów.

Urugwajczycy w fazie grupowej MŚ mierzyli się odpowiednio z Peru i Rumunią. W pierwszym meczu zwyciężyli 1:0, natomiast w drugim spotkaniu wygrali różnicą czterech bramek. W kolejnej fazie zmierzyli się Jugosławią, którą rozgromili 6:1. W meczu o finał Urugwajczycy zagrali ze swoim największym rywalem, czyli Argentyną.

Zażarta rywalizacja

Od kilku lat między obiema reprezentacjami panowały chłodne relacje. Argentyńczycy zazdrościli Urugwajczykom lepszych piłkarzy. Przegrywali z nimi większość bezpośrednich starć. W siedmiu meczach finałowych Copa America Urugwaj wygrał sześciokrotnie, a „Albicelestes” triumfowali tylko raz. Kiedy Urugwaj wygrał Olimpiadę w 1924 roku w Paryżu, Argentyna podważała ich zloty medal. Uważała, że skoro nie ma na tym turnieju innej reprezentacji z Ameryki Południowej, to Urugwaj nie może być najlepszą drużyną na świecie.

Rok później zorganizowano dwumecz między Urugwajem a Argentyną, który miał wyłonić lepszą kadrę. W meczu rewanżowym w Buenos Aires doszło do skandalu. Kibice Argentyny zaczęli rzucać kamieniami w piłkarzy swoich rywali. Andrade jako pierwszy stanął w obronie swoich kolegów. Pozbierał z murawy kamienie i rzucił je z powrotem na trybuny. Na stadionie wybuchły zamieszki, mecz został przerwany, a „Czarny Cud” po raz kolejny udowodnił, że za swoje barwy narodowe jest w stanie umrzeć.

Finał MŚ świata w Montevideo w 1930 roku był również bardzo napięty. Sędzią prowadzącym te zawody był Belg John Langenus. Piłkarze Urugwaju i Argentyny poprosili arbitra z kraju Beneluksu, żeby rozgrywano mecz ich piłką. Langenus poszedł na kompromis i zadecydował, że pierwsza połowa będzie graną piłką Argentyńczyków, a druga gospodarzy mundialu. Do przerwy „Albicelestes” prowadzili 2:1. W drugiej połowie podopieczni Alberto Supicciego odwrócili losy meczu i zwyciężyli 4:2. Po latach Argentyńczycy opowiadali, że specjalnie przegrali to spotkanie. Bali się, że jeśliby wygrali, nie wróciliby do ojczyzny żywi. Dla Andrade mecz finałowy był ostatnim w reprezentacji. Został wybrany do jedenastki turnieju, choć eksperci uważali, że powinien nawet zostać najlepszym graczem Mistrzostw Świata.

Zmierzch kariery

W 1931 roku Andrade po sześciu latach gry przeniósł się z Nacionalu do ich odwiecznego rywala Penarolu. Dla „złoto-czarnych” w ciągu pięciu sezonów zdobył dwa mistrzostwa krajowe. W międzyczasie grał jeszcze dla argentyńskich drużyn Atlanty Buenos Aires, Lanus oraz urugwajskiego Montevideo Wanderers. Nie odnalazł się już jednak w żadnym z tych klubów i w 1935 roku zakończył karierę piłkarską.

Przez cały okres swojej przygody z piłką Andrade bardzo podupadł na zdrowiu. Kiedy jego chwila sławy się skończyła, ludzie bardzo szybko o nim zapomnieli i zaczęli go ponownie dyskryminować z powodu koloru skóry. Urugwajczyk przez to nie mógł znaleźć sobie nowego dochodowego zajęcia. Jego znajomi z kadry obejmowali wysokie stanowiska, a Andrade znowu musiał wyjechać z kraju. Wrócił do Paryża w drugiej połowie lat trzydziestych, gdzie wcześniej przeżywał swój złoty okres. Tańczył zawodowo na różnych wydarzeniach. Zdrowie fizyczne jednak coraz bardziej odmawiało mu posłuszeństwa i po jakimś czasie ponownie wrócił do swojej ojczyzny.

Przykry Koniec

W 1950 roku Andrade został zaproszony na legendarną Maracanę jako gość honorowy. Na stadionie w Rio de Janeiro odbywał się finał MŚ pomiędzy Brazylią a Urugwajem. Przyjezdni sprawili olbrzymią niespodziankę i wygrali z „Canarinhios” 2:1.

Andrade z każdym kolejnym rokiem zaczął się wycofywać z życia publicznego. W pewnym momencie znany niemiecki dziennikarz Hack Fritz spróbował odnaleźć bohatera naszego artykułu, który gdzieś zaginął. Po długich poszukiwaniach Niemiec w końcu dopiął swego i spotkał Andrade w jego mieszkaniu, całkowicie pogrążonego w chorobie alkoholowej. Urugwajczyk w 1956 roku zmarł na gruźlicę, która była wtedy chorobą nieuleczalną.

Jose Leandro Andrade to człowiek, który zainspirował miliony czarnoskórych ludzi. Pokazał, że mimo trudnego startu, można się rozwinąć w różnych dziedzinach. Został świetnym tancerzem i znakomitym piłkarzem. Osiągnął wiele sukcesów, pomimo dużej dyskryminacji rasowej osób kolorowych. Andrade podczas swojego życia nauczył się być dżentelmenem. Na paryskich salonach potrafił zauroczyć niejedną kobietę, która nie mogła się oprzeć jego obyciu i klasie. Mimo dużego splendoru i chwały nigdy się nie wywyższał. Na boisku kiedy strzelał bramki, nie okazywał radości, szanując w ten sposób swojego przeciwnika. Andrade w piłce nożnej wygrał wszystkie najważniejsze trofea. Dzisiaj możemy żałować, że w tamtych czasach jeszcze nie było transmisji telewizyjnych. Legenda „Czarnego Cudu” mogłaby być na równi z takimi gwiazdami jak Pele, Maradona, Messi czy Cristiano Ronaldo.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 7

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img

Więcej tego autora

Najnowsze

“Nie poddawaj się! Lukas Podolski. Dlaczego talent to zaledwie początek” – recenzja

Autobiografie piłkarzy, którzy jeszcze nie zakończyli jeszcze kariery, budzą kontrowersje. Nie można bowiem w takiej książce stworzyć pełnego obrazu danej osoby. Jednym z takich...

Resovia vs. Stal – reminiscencje po derbach Rzeszowa

12 kwietnia 2024 roku Retro Futbol gościło na wyjątkowym wydarzeniu. Były nim 92. derby Rzeszowa rozegrane w ramach 27. kolejki Fortuna 1. Ligi. Całe...

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.