Lech Poznań vs Austria Wiedeń

Czas czytania: 4 m.
0
(0)

Nie sposób napisać czegoś oryginalnego o historii rywalizacji pomiędzy Lechem Poznań a Austrią Wiedeń. Temat ten został wyeksploatowany niemalże do cna, ale też nie można się temu dziwić, w końcu dwumecz z 2008 roku swoim przebiegiem wpisał się w pamięć nie tylko kibiców Lecha Poznań.

Przed meczem

Gdy okazało się, że aktualny Mistrz Polski ponownie przetnie swoją sportową ścieżkę z jednym z najbardziej utytułowanych klubów z Austrii, było wiadomo, że nie będzie to łatwy dwumecz. Austria Wiedeń nie działa dziś może na wyobraźnie tak, jak 14 lat temu, ale nie można odmówić tej ekipie jakości. Przed meczem w Poznaniu to drużyna gości była faworytem, nawet pomimo świetnego występu Lecha Poznań w przegranym tydzień wcześniej meczu wyjazdowym z Villarealem.

O tym, jak bardzo Lech i jego otoczenie chce wykorzystywać historię do budowania atmosfery około meczowej, niech świadczy spontaniczna akcja zorganizowana tuż przed meczem – Sławomir Peszko ogłosił na swoich social mediach, że będzie dostępny dla kibiców na 2 godziny przed pierwszym gwizdkiem sędziego, i kto jest chętny, może podejść i zrobić sobie z nim zdjęcie pod stadionem. Prosta, a zarazem bardzo fajna inicjatywa.

Przed pierwszym gwizdkiem nastroje były względnie pozytywne – mecz z Villarealem pokazał, że Lech potrafi zagrać bardzo dobry mecz z faworyzowanym rywalem. Oczywiście Hiszpanie zagrali rezerwowym składem i być może trochę nie docenili Kolejorza, niemniej pomysł na grę sukcesywnie wdrażany przez van den Broma zaczyna przynosić efekty.

Historia rywalizacji polsko-austriackiej w europejskich pucharach­

Dotąd drużyny z Polski i Austrii mierzyły się w ramach europejskich pucharów 32-krotnie, a bilans  jest nieznacznie na korzyść drużyn z Polski, które wygrały 14 meczów i strzeliły 50 bramek. Z kolei drużyny austriackie wygrały 13 spotkań i zanotowały 49 bramkowy dorobek strzelecki. 5 meczów zakończyło się remisem – wszystkie 1:1.

W większości przypadków mecze między ekipami z obu krajów dotyczyły faz kwalifikacyjnych / pucharowych. Tegoroczne starcie pomiędzy Lechem a Austrią Wiedeń jest dopiero trzecim rozgrywanym w ramach fazy grupowej. Na 14 dwumeczów decydujących o awansie do kolejnej rundy, aż 9 razy z tarczą z rywalizacji wracali Polacy. To właśnie Austria Wiedeń była najczęstszym egzekutorem polskich ekip, eliminując dwukrotnie Legię Warszawa (w I rundzie Pucharu UEFA w sezonie 2004/05 i 2006/07, oraz raz Ruch Chorzów, w ramach 3-rundy eliminacji do Ligi Europy).

Austria Wiedeń w sumie mierzyła się z naszymi drużynami 5—krotnie, a pozostałe dwie rywalizacje, to trójmecz (dwumecz zakończył się remisem, więc o awansie do 1/8 Pucharu Mistrzów decydował trzeci mecz) z Górnikiem Zabrze w sezonie 1963/64,  oraz wspomniany na początku tekstu dwumecz z Lechem Poznań w sezonie 2008/09.

Rozgrywki Sezon Runda Austriacy Polacy 1 mecz 2 mecz mecz dodatkowy
PM 1963/64 1/16 FK Austria Górnik Zabrze 1:0 0:1 1:2
PZP 1964/65 1/16 ESV Admira Wiedeń Legia Warszawa 1-3 0-1
PM 1965/66 1/16 LASK Linz Górnik Zabrze 1-3 1-2
PMT 1969/70 1/32 Wiener Sport-Club Ruch Chorzów 4-2 1-4
PZP 1978/79 1/16 SSW Tirol Innsbruck Zagłębie Sosnowiec 1-1 3-2
PM 1982/83 1/8 SK Rapid Wiedeń Widzew Łódź 2-1 3-5
PUEFA 1986/87 1/32 Linzer ASK Widzew Łódź 1-1 0-1
PUEFA 1994/95 1/16 FC Admira Wacke Wiedeńr Górnik Zabrze 5-2 1-1
PUEFA 2004/05 RG Liebherr Grazer Amica Wronki 3-1
PUEFA 2004/05 I RK FK Austria Wiedeń Legia Warszawa 1-0 3-1
PUEFA 2006/07 I RK FK Austria Wiedeń Legia Warszawa 1-0 1-1
PUEFA 2006/07 II RK SV Bauwelt Koch Mattersburg Wisła Kraków 1-1 0-1
PUEFA 2008/09 I RK FK Austria Wiedeń Lech Poznań 2-1 2-4
LE 2010/11 RG FC Red Bull Salzburg Lech Poznań 0-1 0-2
LE 2010/11 III RK FK Austria Wiedeń Ruch Chorzów 3-0 3-1
LE 2012/13 III RK SV Ried Legia Warszawa 2-1 1-3
WordPress Responsive Table

Pierwsza połowa

Pomimo niewielkiej delegacji kibiców z Austrii, byli oni bardzo aktywni i słyszalni jeszcze przed rozpoczęciem spotkania – to oni przejęli inicjatywę dopingową, ale kibice Lecha nie pozostali dłużni. Podobnie rozwijała się sytuacja boiskowa, bo to Austria Wiedeń jako pierwsza rzuciła się do ataku i próbowała zagrozić bramce chronionej przez Filipa Bednarka. W grze Lecha widać było dużo nerwowości w grze obronnej, a wysoki pressing rywala nie pozwalał na spokojne wyprowadzenie akcji ofensywnej. Z czasem sytuacja zaczęła się zmieniać na korzyść Lecha i to Kolejorz wykreował pierwszą, niemalże stuprocentową, szansę na bramkę – niestety zabrakło skuteczności w sytuacji sam na sam. I tak jak na trybunach, tak też na boisku mogliśmy śledzić bardzo ciekawą rywalizację.

W 23 minucie po jednej z kolejnych akcji Lecha Austriacy znaleźli okazję do kontry i niewiele zabrakło, żeby to właśnie drużyna gości wyszła na prowadzenie — tym razem to Austriakom zabrakło chłodnej głowy pod bramką, a i Filip Bednarek zachował zimną krew, broniąc nie najlepszy strzał w kierunku długiego słupka. Dwie minuty później Polak ponownie obronił strzał na bramkę.

Ta część gry była pokazem bardzo ofensywnego futbolu obu stron, obfitującego w próby długich podań za linię obrony – zwykle nieskutecznych. To się zmieniło w 27 minucie, gdy świetne podanie wykorzystał Mikael Ishak, który wyprowadził Lecha na prowadzenie. Radość nie trwała jednak długo, bo dwie minuty później wynik wyrównał Matthias Braunoeder.

5 minut później Pedro Rebocho sprokurował rzut karny, ale Filip Bednarek zatrzymał kapitana drużyny rywali Lukasa Muehla – to jeszcze mocniej nakręciło trybunę za plecami Polaka i ukoronowało i tak już bardzo emocjonującą pierwszą połowę. Finalnie po 45 minutach obie drużyny schodziły do szatni z jedną bramką na koncie i nie sposób odnieść wrażenia, że dla obu był to niedosyt.

Druga połowa

Pomimo 15-minutowej przerwy, piłkarze nie zwolnili tempa i po powrocie na boisko ruszyli do ataku. Taktyka Lecha i Austrii Wiedeń pozostała bez zmian – prostopadłe podania, często z głębi pola i próby szybkich ataków mogły podobać się kibicom, bo dawały dużo dynamiki. Ani gospodarze, ani goście nie zamierzały zadowalać się jednym punktem i bramka wisiała w powietrzu. Decydujące dla strzelenia bramki były jednak interwencje obrońców, którzy przecinali ostatnie podania i blokowali strzały.

Optycznie to Austriacy wydawali się przeważać nad Lechem w pierwszych 10 minutach drugiej połowy. Udało się im nawet strzelić bramkę, ale była ona poprzedzona faulem na obrońcy Lecha Poznań. W 65 minucie Lech przełamał rywala, a Michał Skóraś wyprowadził Kolejorza na prowadzenie, wykańczając fenomenalne podanie Pereiry.

Zwykle przy prowadzeniu polskie drużyny mają nawyk bronienia wyniku – ten element taktyczny nie występuje jednak w słowniku trenerskim van den Broma. Lech w dalszym ciągu nacierał na Austriaków, próbując rozstrzygnąć mecz bez niepotrzebnych nerwów – i ta taktyka się opłaciła, bo w 75 minucie Velde wyczarował bramkę z fatalnego przyjęcia piłki w polu karnym. Przy 3:1 mecz wydawał się być już rozstrzygnięty, jednak Lech ku uciesze kibiców nie stracił apetytu na kolejne gole i nacierał na bramkę strzeżoną przez Christiana Fruchtla. To się opłaciło, bo w 89 minucie na 4:1 kolejną bramkę strzelił Velde. Entuzjazm udzielił się nawet spikerowi stadionowemu, który skomentował wynik 4:1 nie do końca poprawnym nawiązaniem do poprzedniego meczu obu drużyn.

Mecz zakończył się wynikiem 4:1, Lech Poznań awansował na drugie miejsce w tabeli Ligi Konferencji i pozwala wierzyć, że stadion przy Bułgarskiej będzie areną europejskich pucharów na wiosnę . Do rozstrzygnięcia pozostały jeszcze 4 mecze, ale Lech ma wszystko w swoich rękach. Mecz z VIllarealem i Austrią Wiedeń budzą ogromny entuzjazm.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Bartłomiej Matulewicz
Bartłomiej Matulewicz
Od lat związany z publicystyką - kiedyś o Manchesterze United, dziś o historii futbolu. Anonimowy Korespondent. Strzelałem w Manchesterze, Mediolanie, Monako, Monachium, Marsylii, Liverpoolu, Londynie i wielu innych... fotki. Czasami złapiesz mnie na trybunach prasowych. Zawodowo zajmuję się doradztwem w marketingu wyszukiwarkowym.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” – recenzja

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” to pozycja znana dzięki wydawnictwu SQN na polskim rynku od kilku lat. Okazją do wznowienia publikacji było zwycięstwo...

GKS Katowice – historia na 60-lecie klubu

10 marca 2024 roku Retro Futbol gościło na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, gdzie w meczu 23. kolejki Fortuna 1. Ligi Resovia podejmowała GKS Katowice....

„Semiologia życia codziennego” – recenzja

Eseje związane jakkolwiek z piłką nożna to rzadkość. Dlatego "Semiologia życia codziennego" to niezwykle interesująca lektura. Tym bardziej, że jej autorem jest słynny humanista,...