Lech Poznań vs F91 Dudelange

Czas czytania: 5 m.
0
(0)

18 sierpnia 2022 roku Lech Poznań zmierzył się w pierwszym meczu ostatniej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy z Luksemburskim F91 Dudelange.

Lech Poznań vs F91 Dudelange — sytuacja przed meczem

Nastroje wokół Lecha Poznań przed meczem z Luksemburczykami były delikatnie rzecz ujmując przeciętne. Lech wciąż nie rozwiązał problemów, z którymi boryka się od początku sezonu. Rażąca nieskuteczność pod bramką rywala to grzech, za który pokutuje zespół, ale też kibice. W poprzedniej rundzie europejskich rozgrywek Lech finalnie osiągnął korzystny rezultat, niemniej ciężko ten występ oceniać w kategoriach sukcesów. Podsumowaniem niech będzie reakcja Kotła, który zażądał opuszczenia boiska przez piłkarzy Lecha, a następnie podziękował rywalom za postawę gromkimi oklaskami.

Kilka dni później Lech gościł na swoim stadionie drużynę Śląska Wrocław — poznaniakom nie można odmówić chęci gry ofensywnej, niemniej ponownie brakowało skuteczności w polu karnym rywala. Śląsk wygrał 1:0 i pomimo licznych okazji Kolejorza, to przybywający w roli underdoga Śląsk wydawał się mieć mecz pod kontrolą.

W tych okolicznościach kibice i obserwatorzy skupieni wokół Mistrza Polski nie kryli obaw przed decydującym o awansie do fazy grupowej dwumeczem. Pojawiały się również głosy, że Lech nie będzie w stanie udźwignąć potencjalnego awansu do fazy grupowej i podzieli los Legii z zeszłego sezonu. Żartobliwie określono, że Kolejorz powinien odpuścić walkę o puchary, żeby móc skupić się na lidze i walce o puchary w przyszłym roku.

Z kolei Luksemburczycy podchodzili do spotkania na względnym luzie. Dudelange rozpoczął zmagania ligowe od dwóch wygranych. Dodatkowo piłkarze mieli w pamięci wyrównany mecz ze zdecydowanie wyżej notowanym Malmoe w ramach eliminacji do Ligi Europy. Co prawda na postawę Szwedów mógł mieć wpływ wysoko wygrany pierwszy mecz, niemniej odrobienie dwóch bramek i remis na swoim terenie bez wątpienia budował wiarę w siebie u piłkarzy prowadzonych przez Carlosa Fangueiro.

Polska vs Luksemburg w europejskich pucharach

Tu warto dodać, że starcie Lecha z Dudelange przy Bułgarskiej było 13 meczem w historii rywalizacji drużyn z tych krajów. Historię tę otwiera dwumecz pomiędzy AS Le Jeunesse d’Euch a ŁKS Łódź i zdecydowanie nie jest to dobre otwarcie. Polacy byli uważani za zdecydowanego faworyta, chociaż w dużej mierze wynikało to z oceny demograficznej i niedocenienia dużo mniejszego kraju. Rywal szybko zweryfikował naszą pewność siebie i zdemolował Polaków aż 5:0.

Łodzianie zaprezentowali futbol, w którym było wiele niepotrzebnych dryblingów oraz całkowita bezradność ataku, który nie oddał na bramkę Luksemburczyków ani jednego zdecydowanego strzału.

− Przegląd Sportowy

W rewanżu ŁKS próbował walczyć, ale świetne interwencje bramkarza gospodarzy uniemożliwiły Łodzianom nawiązać walkę. W kolejnej rundzie Pucharu Zdobywców Pucharu Luksemburczycy ulegli wielkiemu Realowi Madryt 0:7 i 2:5.

Na kolejne starcie drużyn z Polski i Luksemburga trzeba było czekać 29 lat. Los ponownie połączył AS Le Jeunesse d’Euch, ale tym razem rywalem był Górnik Zabrze. W odróżnieniu od Łodzian Zabrzanie nie dali rywalom żadnych nadziei, wygrywając 3:0 oraz 4:1. W kolejnej rundzie Pucharu Mistrzów Polacy trafili na Real Madryt i nawiązali równą walkę. Hiszpanie pod wodzą Leo Benhakera co prawda nieznacznie wygrali oba mecze, ale ta rywalizacja na długo zapisała się w pamięci kibiców.

Kolejne 4 dwumecze to historia Legii Warszawa. Najpierw w sezonie 1990/91 Warszawianie wyeliminowali FC Swift Hesperange w 1/16 Pucharu Zdobywców Pucharów, 6 lat później łatwo poradzili sobie z AS Le Jeunesse d’Euch w I rundzie kwalifikacji Pucharu UEFA, a w 2001 roku pokonali FC Etzella Ettelbréck w rundzie kwalifikacyjnej do tego Pucharu.

Powyższe mecze nie są szczególnie wspominane przez kibiców i dziennikarzy, bo najsłynniejszym dwumeczem w historii rywalizacji naszych krajów jest starcie Legii z Dudelange w ramach III rundy Ligi Europy w sezonie 2018/19. Niżej notowani przeciwnicy niespodziewanie pokonali stołeczną drużynę — warto odnotować, że Luksemburczycy poradzili sobie również z Cluj w play-ofach i po raz pierwszy w historii awansowali do fazy grupowej europejskich pucharów. Tam co prawda zdobyli tylko jeden punkt, ale zdobyli też ogromne doświadczenie. To doświadczenie zaowocowało rok później, bo Dudelange powtórzył sukces z poprzedniego sezonu i ponownie awansował do fazy grupowej Ligi Europy.

Jeśli spojrzymy więc obiektywnie na drużynę Dudelange, to w ostatnich latach odgrywa ona dużo większą rolę w europejskiej piłce od poznańskiego Lecha.

Pierwsza połowa

Początek meczu Lech rozpoczął bardzo odważnie, a w pierwszych 5 minutach Lech wykreował kilka akcji zasługujących na bramkę. W przeciwieństwie do poprzednich meczów tym razem Lech postanowił nie marnować okazji. Po jednym z rzutów rożnych piłka trafiła przed pole karne, a piękne trafienie zanotował Velde. Od 7 minuty Lech prowadził 1:0.

299994449 1227476688049936 8200291598171542885 n

Tu należy wtrącić, że ta bramka zakłóciła scenariusz, który pisały trybuny na czele z Kotłem. Kibole postanowili wyrazić swój sprzeciw wobec sposobu, w jaki zarządzany jest klub. Najpierw pojawiła się bardzo prosta, ale też dobitna oprawa, a chwilę później stadion obiegły przyśpiewki skierowane do zarządców klubu. Po strzelonej bramce co naturalne, kibice zmienili repertuar i skupili się na mocnym dopingu Kolejorza.

299584729 783108592880825 869041294904260344 n

Lech nie zamierzał się zatrzymywać i w dalszym ciągu atakował bramkę rywali. W pierwszym kwadransie bardzo dobrze wyglądał zarówno środek pola jak i skrzydłowi. Ishak z Amaralem co chwilę próbowali urwać się rywalom, którzy jednak skutecznie zastawiali pułapki ofsajdowe.

Z czasem rywal zaczął przełamywać dominację Poznaniaków. Dudelange zaczęło coraz śmielej atakować bramkę Lecha, a silny pressing okazał się kluczem do zdobycia środka pola. Lech został zamknięty na swojej połowie, próby wyjścia z akcjami ofensywnymi kończyły się szybkim przejęciem przez rywala — nie pomagały również coraz częstsze błędy gospodarzy. Lech często wybijał piłkę na oślep.

W odróżnieniu od Lecha Dudelange nie potrafił udokumentować swojej boiskowej przewagi bramką, a i Poznaniacy znaleźli sposó na uspokojenie gry — pierwsze 45 minut zakończyło się wynikiem 1:0 dla gospodarzy, chociaż po obu stronach można było czuć niedosyt.

Druga połowa

Lechici rozpoczęli drugą połowę niemrawo i przez chwilę wydawało się, że będzie to nerwowe 45 minut. W 61 minucie trener Lecha postanowił zainterweniować i dokonał podwójnej zmiany. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. 5 minut później było już 2:0, po tym, jak piękne trafienie zaliczył Ishak. Duża w tym golu zasługa Rebocho, który popisał się asystą. Jeszcze większą zasługę trzeba jednak przypisać brakowi VAR, bo pomimo niewątpliwych walorów estetycznych, bramka nie powinna być uznana z uwagi na spalonego.

Chwilę później stadion ponownie wypełnił się okrzykiem radości, bo Lech strzelił trzecią bramkę. Tym razem gol nie został uznany — trzeba oddać sędziemu, że podjął sprawiedliwą dla meczu decyzję.

Lechici nie zwalniali tempa i próbowali szczęścia w kolejnych ofensywnych akcjach, ale sytuacja stała się napięta w 88 minucie, kiedy to czerwoną kartkę otrzymał Milic. Drużyna gości poczuła swoją szansę na bramkę kontaktową i podniesienie szans w meczu rewanżowym. Szkoleniowiec Poznaniaków szybko zareagował na sytuację boiskową, dokonując zmiany w składzie.

Podsumowanie

Wygrana na swoim terenie z dwubramkową zaliczką daje trenerowi i piłkarzom od dawna poszukiwany oddech i chwilę spokoju przed rewanżem. Ten mecz co prawda nie uporządkował wszystkich problemów, które nawarstwiają się wokół klubu, ale pozwala wierzyć na korzystny rezultat w całym dwumeczu. Dudelange to nie są amatorzy, jak mogłoby się wydawać mniej zorientowanym kibicom i na pewno są rywalem o klasę lepszym od Vikingura.

Tydzień wcześniej Lech pomimo wygranej i awansu został wygwizdany i przegoniony z boiska — tym razem nastroje najbardziej zagorzałych kibiców były lepsze, a piłkarze otrzymali podziękowania. Za tydzień rewanż i prawdopodobnie najważniejszy mecz Kolejorza w tym sezonie. Jeśli Lech obroni wypracowaną dziś przewagę, to w Poznaniu powinien zapanować większy spokój. Ten spokój jest potrzebny szczególnie trenerowi, który już od początku musi udowadniać słuszność swojego pomysłu na grę Lecha. Pomimo dużego entuzjazmu wynikającego z zatrudnienia van den Broma, dosyć szybko jego notowania wśród kibiców i dziennikarzy spadły. Nie można jednak odmówić holendrowi, że chce grać ofensywnie i być może potrzebuje czasu wraz ze wsparciem transferowym.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Bartłomiej Matulewicz
Bartłomiej Matulewicz
Od lat związany z publicystyką - kiedyś o Manchesterze United, dziś o historii futbolu. Anonimowy Korespondent. Strzelałem w Manchesterze, Mediolanie, Monako, Monachium, Marsylii, Liverpoolu, Londynie i wielu innych... fotki. Czasami złapiesz mnie na trybunach prasowych. Zawodowo zajmuję się doradztwem w marketingu wyszukiwarkowym.

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...