Paolo Montero – człowiek czerwony od kartek

Czas czytania: 4 m.
5
(1)

Włoska Serie A zna mnóstwo piłkarzy, którzy w swojej karierze słynęli z ostrej gry i sporej liczby zdobywanych kartek. Nikt jednak w tej kwestii nie może równać się z pewnym Urugwajczykiem, który dyrygował obroną Juventusu za czasów Marcello Lippiego. Mowa o Paolo Montero, czyli rekordziście ligi włoskiej pod względem zdobywanych czerwonych kartek.

Paolo Montero – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Ronald Paolo Montero Iglesias
  • Data i miejsce urodzenia: 03.09.1971 Montevideo
  • Wzrost: 179 cm
  • Pozycja: Obrońca

Historia i statystyki kariery

Kariera klubowa

  • Penarol Montevideo (1991-1992, 2006-2007) 55 występów, 2 bramki
  • Atalanta (1992-1996) 128 występów, 4 bramki
  • Juventus (1996-2005) 278 występów, 6 bramek
  • San Lorenzo (2005-2006) 14 występów, 1 bramka

Kariera reprezentacyjna

  • Urugwaj U-20 (1991) 9 występów
  • Urugwaj U-23 (1992) 7 występów
  • Urugwaj (1991-2005) 61 występów, 5 bramek

Kariera trenerska

  • Penarol Montevideo (2014)
  • Boca Unidos (2016)
  • Colon (2016)
  • Rosario Central (2017)
  • Sambenedettese (2019-2020)
  • Sambenedettese (2021)
  • San Lorenzo (2021)
  • Juventus U-19 (2022-nadal)

Statystyki i osiągnięcia:

Osiągnięcia zespołowe:

Juventus

  • 4x mistrzostwo Włoch (1997, 1998, 2002, 2003
  • 1x Superpuchar UEFA (1997)
  • 2x Superpuchar Włoch (1998, 2003)
  • 1x Puchar Interkontynentalny (1996)

Początki

Urodzony w Montevideo Paolo Montero od początku pałał miłością do futbolu. Trudno o to nie było, ponieważ pochodził z piłkarskiej rodziny. Jego ojciec, Julio, tak jak później Paolo, był reprezentantem Urugwaju. Nawet miał okazję wystąpić w dwóch turniejach o mistrzostwo świata.

Pierwszy miał miejsce w 1970 roku, czyli rok przed urodzeniem późniejszego obrońcy Juventusu. „La Celeste” zajęli wtedy czwarte miejsce, a grający na pozycji defensywnego pomocnika lub obrońcy Montero, zagrał we wszystkich sześciu meczach. Drugi turniej Julio nie był tak udany, ponieważ jego drużyna odpadła już w pierwszej rundzie.

Było jasne, że młodszy z Monterów ma w domu wybitny wzór do naśladowania. 41 występów w narodowych barwach czy gra w hiszpańskich klubach. Sam jednak podkreślał, że jego największym idolem był Hugo de Leon, który z kolei dowodził obroną Urugwaju w 1990 roku.

Nie było wątpliwości, że bohater tego tekstu będzie grał w piłkę. Mając 19 lat, trafił do pierwszej drużyny stołecznego Penarolu Montevideo. Tam krok po kroku rozwijał się jako środkowy obrońca, co w 2 lata dało mu łącznie 34 występy w seniorskim zespole. Wydawać by się mogło, że to bardzo mało, lecz Paolo pokazał, że jest gotowy do wyjazdu z kraju.

Tak oto mający 179 cm wzrostu Montero opuścił ukochany Urugwaj i trafił do Włoch, gdzie zatrudniła go w 1992 roku Atalanta. W Bergamo z miejsca stał się kluczową postacią formacji defensywnej, którą dowodził jak stary kapitan. Miał on wówczas 21 lat, co pokazało dobitnie, z jakim charakterem mieli Włosi wówczas do czynienia.

W pierwszym sezonie Paolo był w stanie zdobyć nawet 2 gole w 27 meczach, by w kolejnym rozegrać o trzy spotkania więcej. Niestety nawet jego postawa nie była w stanie uratować Atalanty, która spadła wtedy do Serie B. Kolejne lata Paolo to udana kampania powrotna do Serie A, w której po raz kolejny udowodnił swoją wartość, a w następnym sezonie męcząc się z kontuzjami, nie był w stanie dać zbyt wiele zespołowi.

Era turyńska

Najbardziej Montero dał się jednak poznać kibicom z czasów swojej gry w Juventusie. Trafiając tam w 1996 roku miał już status gwiazdy ligi, która ma za zadanie pomóc Juventusowi zyskać status wielkich w Serie A.

Ekipa, którą tworzył wówczas Lippi i Moggi, z każdym kolejnym rokiem była coraz mocniejsza, a przyjście Paolo tylko utwierdzało widzów Serie A w tym, że Juventus będzie niezwykle trudny do pokonania. Co prawda w kraju nie było im wówczas łatwo, ponieważ za rywali mieli silne drużyny pokroju Interu, Lazio i Romy. Ambicje w Turynie były jednak olbrzymie.

Potwierdzały się one w rozgrywkach europejskich. Trzy finały Ligi Mistrzów z rzędu, w tym jeden zwycięski nad Ajaxem. Mocno w tych sukcesach pomagał oczywiście Montero, ponieważ już w pierwszym roku w Turynie on i zespół wygrali Puchar Europy.

Warto nadmienić, że Montero wszystkie puchary, które zdobył w karierze, zawdzięcza właśnie Juventusowi, ponieważ nigdy wcześniej, ani później nie zdobył żadnego trofeum. Juventus z nim stał się potęgą, która wzbudzała przerażenie w oczach przeciwników, ale również i Paolo sam wywoływał strach u napastników – i to nie tylko rywala. Właśnie w Juventusie potrafił podczas gierki treningowej, będąc ośmieszony przez rodaka, Daniela Fonsecę, potraktować go brutalnym wślizgiem, po którym aż musieli oni być rozdzielani przez resztę zespołu.

Zresztą nie tylko takimi wybrykami popisywał się Montero. Adam Digby, autor książki „Juventus. Historia w biało – czarnych barwach” przytacza historię, w której Paolo w starciu ze znienawidzonym Interem potrafił uderzyć pięścią Luigiego Di Biagio, po czym został zawieszony. Nawet „Il Capitano” Francesco Totti nie był w stanie uciec od brutalności Montero. Od początku zyskał miano brutala, ale on się tym nie przejmował, ponieważ pokazywał jedynie swoją boiskową odwagę. Swój styl gry przekuł na 16 czerwonych i 27 żółtych kartek.

Życie po życiu

Paolo Montero po tym, jak spędził 9 lat pełnych sukcesów w Juventusie, postanowił najpierw wrócić bliżej swoich rodzinnych stron. W 2005 roku trafił do argentyńskiego klubu San Lorenzo de Almagro, w którym spędził jeden sezon, by następnie wrócić do ukochanego Penarolu. Przywitany z wielkim entuzjazmem w swoim mieście postanowił pomóc swojemu ukochanemu klubowi w walce o mistrzostwo kraju, jednak ta sztuka nie udała się mu.

Po tym powrocie do Penarolu zakończył karierę, by rozpocząć przygodę jako trener. W tej roli jednak nie szło mu już tak dobrze, jak w karierze piłkarskiej. Zaczął od prowadzenia młodzieżowych zespołów Penarolu, by w każdym kolejnym zespole być szkoleniowcem przez rok. Były to: Boca Unidos, Colon de Santa Fe i Rosario Central. Obecnie jest trenerem w zespole Sambenedettese.

WOJCIECH ANYSZEK

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Narcoball” – książka o tym, jak kartele zawłaszczyły kolumbijski futbol

Pablo Escobar kochał trzy rzeczy: władzę, pieniądze i futbol. Dwie pierwsze z jego pasji zostały bardzo dokładnie przedstawione w książkach i filmach. Nikt jednak...

Skradziona Złota Piłka – dlaczego Raul nie wygrał plebiscytu „France Football” w 2001 r.?

W Madrycie nieprzyznaniu Viniciusowi Juniorowi Złotej Piłki towarzyszą szok i niedowierzanie. Podobne reakcje w stolicy Hiszpanii miały miejsce 23 lata temu, gdy plebiscytu magazynu...

Wspomnienie dawnej potęgi – wizyta na meczu Asseco Resovia – Steam Hemarpol Norwid Częstochowa

W ostatnich latach sportowym skojarzeniem z Częstochową jest piłka nożna. Dzieje się tak za sprawą Rakowa, który jest czołową drużyną futbolowej Ekstraklasy i mistrzem...