Matthias Sindelar – papierowy człowiek

Czas czytania: 4 m.
5
(2)

Polska dała światu Deynę, Bułgarzy mieli Asparuchowa, Północna Irlandia była ojczyzną Georgiego Besta. Austriacy też mieli swoją legendę. Zawodnik ten po dziś dzień pozostaje niedoścignionym wzorem w swoim kraju. Poznajcie Matthiasa Sindelara, jednego z najlepszych i zarazem najbardziej tajemniczych piłkarzy w historii futbolu. 

Matthias Sindelar – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Matej Sindelar
  • Data i miejsce urodzenia: 10.02.1903
  • Data i miejsce śmierci: 23.01.1939
  • Wzrost: 179 cm
  • Pozycja: Napastnik

Historia i statystyki kariery

Kariera juniorska

  • Hertha Wiedeń

Kariera klubowa

  • Hertha Wiedeń (1921-1924)
  • Austria Wiedeń (1924-1939)

Kariera reprezentacyjna

  • Austria (1926-1937) 43 występy, 26 bramek

Kariera trenerska

  • Austria Wiedeń (1937-1938)

Matthias Sindelar urodził się na terenie ówczesnych Austro-Węgier na początku XX wieku. W roku 1905 dwa lata po narodzinach przyszłej legendy czesko-żydowska rodzina Sindelarów postanowiła przenieść się do Wiednia. Tam też dorastający w biedzie zawodnik zdobywał pierwsze piłkarskie szlify w lokalnej Hercie. Postura na pewno nie pomagała mu straszyć rosłych rywali drużyn przeciwnych. Ze względu na filigranową budowę ciała, nazywany był „papierowym piłkarzem”. Pozory jednak bardzo często mylą i tak było w tym przypadku. Złudne było wrażenie, iż ten przedwojenny piłkarz nie miał atutów do straszenia pod bramką rywali. Straszył… i to jak!

Eksplozja jego talentu nastąpiła po przejściu Sindelara do Austrii Wiedeń w roku 1924. Swoją grą przykuwał uwagę coraz szerszego grona kibiców. Ceniono go za swobodę w prowadzeniu piłki, niecodzienny drybling i wrodzony dryg do strzelania bramek. Z czasem zaczęło być o nim głośno na terenie całego kraju.

Wunderteam

Reprezentacja Austrii z końca lat 20-tych i początku następnego dziesięciolecia nazywana była Wunderteamem. Drużyna prowadzona przez legendarnego Hugo Meisla miała wszelkie atuty, by rywalizować z najlepszymi. Można porównać ją do niesamowitej reprezentacji Węgier lat 50-tych, z Puskasem, Kocsisem i Cziborem. Niesamowita węgierska armata stawiana była w gronie faworytów na mundialu w roku 1954, ale ostatecznie zawiodła w decydującym momencie.

Przeczytaj także: „Nazista, który rozkochał w sobie Anglię”

Podobnie było z Austriakami na mistrzostwach świata, które wskutek zabiegów Benito Mussoliniego zorganizowano we Włoszech dokładnie 20 lat przed tymi wydarzeniami. Częścią tego wspaniałego zespołu był właśnie Sindelar. Trener Meisl dał mu pierwszą szansę już w roku 1926 w meczu z Czechosłowacją, a sam napastnik odwdzięczył się za zaufanie golem strzelonym w debiucie. Osiem lat później Jego pozycja w drużynie była już niepodważalna. Matthias był wówczas kapitanem Wunderteamu, którego określano jako głównego faworyta do zdobycia tytułu mistrzowskiego.

Niespodziewanie, Austriacy zakończyli swoje zmagania w turnieju na etapie półfinałowym, gdzie musieli uznać wyższość gospodarzy i jak się później okazało – przyszłych mistrzów świata. Pokonani mocno narzekali po tym spotkaniu na warunki atmosferyczne i stan murawy, który utrudniał wymianę podań piłki po ziemi, co było znakiem firmowym tamtego zespołu. Włosi swoje zwycięstwo dosłownie wywalczyli, dopuszczając się przy tym wielu brutalnych i nieprzepisowych zagrań. Od tego momentu na zawsze zakończyła się przyjaźń trenerów obu reprezentacji – Hugo Meisla i Vittorio Pozzo.


Czarę goryczy przelało spotkanie z piłkarzami III Rzeszy, które podopieczni Hugo Meisla przegrali 2-3. Kluczowa okazała się bramka zdobyta już w pierwszej minucie przez Niemców, którzy po I połowie spotkania schodzili z boiska przy stanie 3-1.

Niesamowity rekord

Warto nadmienić, iż Austria była drugim krajem po Anglii, gdzie wprowadzono futbolowe zawodowstwo. Jednym z największych ojców tego sukcesu był właśnie Meisl. Bez wątpienia, nie należał on do typowego grona trenerów. Był również pomysłodawcą pierwszego turnieju klubowego na skalę europejską (Puchar Mitropa) oraz rozgrywek międzypaństwowych (Puchar Dr Gero). Ponadto prowadzona przez niego reprezentacja, zapoczątkowała meczem z Czechosłowacją w roku 1931, wspaniałą serię 14 meczów bez porażki. W międzyczasie pokonano wówczas dumnych Szkotów aż 5-0, dwukrotnie ograno Niemców w stosunku 6-0 (w Berlinie!) i 5-0. Koniec passy przypieczętowano zwycięstwem nad Włochami 2-1. Nie dziwi więc fakt, iż oczekiwania kibiców były wielkie, a naturalną koleją rzeczy miał być zdobyty Puchar Rimeta na mundialu w Italii. Porażka w meczu o III miejsce była tylko początkiem lawiny nieszczęść, która wkrótce miała nawiedzić austriacki futbol, jak i cały kraj.

U progu wojny

Dwa lata po mundialu we Włoszech, los znów skrzyżował zwaśnione reprezentacje, tym razem w finale wielkiej imprezy. Na igrzyskach olimpijskich w Berlinie (1936) ponownie zwyciężyli piłkarze z Italii, choć znów nie obyło się bez skandali. Spotkanie to tylko w łudzący sposób przypominało rozgrywki sportowe. W tych jakże dramatycznych czasach doskonale zadbano, by to faszyści wygrali na terenie nazistowskich Niemiec.

Nietrudno więc zgadnąć, że praca sędziowska nie miała wiele wspólnego z ideami, które z definicji powinny iść w parze ze sportem. W roku 1938, kiedy wojna wisiała na włosku, miał miejsce Anschluss. Matthias Sindelar był wielce związany z Austrią i nie mógł pogodzić się z utratą niezależności swojego kraju. Od tego momentu piłkarze żydowskiego pochodzenia nie mogli więcej reprezentować Austrii, a każdy mecz musiał rozpoczynać się od hitlerowskiego pozdrowienia. Dochodziło do wielu kuriozalnych sytuacji. Były zawodnik słynnego Wunderteamu – Walter Nausch – musiał rozwieść się ze swoją żoną, gdyż miała żydowskie pochodzenie.

Sindelar, choć był wielkim bohaterem oraz patriotą, nie mógł zbyt wiele w tej sytuacji zrobić.  Swoje możliwości wykorzystał najlepiej, jak umiał poprzez świetną grę. To, co zrobił z innymi austriackimi zawodnikami w kwietniu tego samego roku, w którym Austria została zaanektowana przez Trzecią Rzeszę, przeszło do historii. Władze nazistowskich Niemiec postanowiły zorganizować propagandowy mecz pomiędzy tymi zespołami. Reklamowano je jako „Anschlusspiel”. Wydarzenie to zostało już na samym początku popsute przeważającym na trybunach nazistom. Drużyna „Mozarta futbolu” wybiegła na murawę w czerwono-białych strojach, zamiast tradycyjnych biało-czarnych. Austriacy wygrali ten mecz 2-0, po golach Sindelara i Sesty. Filigranowy napastnik skorzystał z okazji i bez oznak strachu celebrował w dobitny sposób wygrany mecz przed rozjuszonymi trybunami.

Na złość nazistom

Nie był to odosobniony przypadek, w którym Matthias Sindelar utarł nosa nazistom. Po wcieleniu Austrii do Niemiec zawodnik odmówił opuszczenia swojego kraju oraz reprezentowania Trzeciej Rzeszy. Swoją decyzję tłumaczył podeszłym wiekiem i przewlekłą kontuzją kolana. Ludzie otaczający „Mozarta” wiedzieli jednak, że nigdy nie zrobiłby tego ze względu na swój patriotyzm. Sam piłkarz miał być również rozdarty na skutek plotek, które roznosiły się po ojczyźnie. Jeżeli wierzyć ówczesnym doniesieniom, matka Sindelara bardzo entuzjastycznie przyjęła wiadomość o Anschlussie i przyjaźnie witała żołnierzy Wehrmachtu. Po zawieszeniu butów na przysłowiowym kołku legendarny napastnik zajął się prowadzeniem kawiarni w Wiedniu. Pomagał również swoim dawnym kolegom z boiska pochodzenia żydowskiego, którym zakazano uprawiania sportu, czym zyskał wielki szacunek rodaków.

Historia wielkiego patrioty i dawnego bohatera piłkarskich boisk zakończyła się jednak tragicznie. 29 stycznia 1939 roku znaleziono go martwego wraz z włoską Żydówką – Camillą Castagnoli. W oficjalnym komunikacie, za przyczynę zgonu podano zatrucie tlenkiem węgla. Do dziś pozostaje wiele wątpliwości, a sprawa tak naprawdę nigdy nie została wyjaśniona.

Przyjmuje się wiele wersji, spośród których najbardziej prawdopodobne wydaje się samobójstwo. Nie wyklucza się również zamordowania austriackiego patrioty, który był zwyczajnie niewygodny dla nazistów. W oficjalny komunikat nikt tak naprawdę nie uwierzył. Prawdy nigdy się nie dowiemy. W ten oto sposób zakończył życie jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu, który stanowił wzór godny do naśladowania na boisku, jak i poza nim. Jego legenda, podobnie jak sama śmierć, do dziś pozostaje być owiana tajemnicą.
Pogrzeb Sindelara przerodził się w wielką manifestację patriotyczną.

Statystyki i osiągnięcia:

Osiągnięcia zespołowe:

Austria Wiedeń

  • 1x mistrzostwo Austrii (1926)
  • 5x Puchar Austrii (1925, 1926, 1933, 1935, 1936)
  • 2x Puchar Mitropa (1933, 1936)

KAMIL KIJANKA

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 2

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

Piłkarskie losy Radosława Majewskiego – reminiscencje po meczu Stali Rzeszów ze Zniczem Pruszków

W rozegranym 10 listopada 2024 roku meczu 16. kolejki Betclic 1. Ligi Stal Rzeszów podejmowała Znicz Pruszków. Dla obu drużyn było to starcie o...

Nadzieja FC Futbol, ludzie, polityka – recenzja

Książka „Nadzieja FC Futbol, ludzie, polityka” to zapis z kilkunastomiesięcznej podróży Anity Werner i Michała Kołodziejczyka do Tanzanii, Turcji, Rwandy i Brazylii. Futbol jest...

Remanent 5. Pole karne z bliska.

Jerzy Chromik powraca z piątą częścią Remanentu, w którym przenosi czytelników na stadiony z lat 80. i 90. Wówczas autor obserwował zmagania drużyn eksportowych,...