Pasja, która podniosła z kolan klub – historia Tiago Recha

Czas czytania: 4 m.
0
(0)

Nie ma piłki nożnej bez kibiców. Często zdarzało się, że to właśnie historie związane z fanami potrafiły przyćmić boiskowe wydarzenia. Słynni ultrasi, boiskowi intruzi, czy też kibice, którzy nie opuścili żadnego meczu – takich opowieści było naprawdę wiele. Rzadko jednak zdarzało się, aby fan wykazał się taką wytrwałością i ambicją, jak bohater tego artykułu. Tiago Rech udowodnił, że pasja i oddanie może pozwolić na realizację każdego marzenia.

Narodziny pasji

Przenosimy się do południowej Brazylii, a konkretnie do Santa Cruz do Sul. To właśnie tutaj wychowywał się Tiago, kibicując miejscowej drużynie Futebol Club Santa Cruz do Sul. W latach swojej świetności klub występował na najwyższym szczeblu rozgrywek w Brazylii, a więc  w Serie A. Poniżej koszulki Santa Cruz z obecnego sezonu.

Odkąd byłem małym dzieckiem, zawsze oglądałem z ojcem mecze Santa Cruz. Ale kiedy byłem nastolatkiem, zdałem sobie sprawę, że Santa Cruz to moje życie – wspomina Tiago.

Jego prawdziwa przygoda z klubem rozpoczęła się w lutym 2012 r., kiedy Santa Cruz przegrali z Gremio 1:4 i spadli do niższej dywizji. Tiago był wówczas jedynym kibicem na trybunach, a na zachowanym zdjęciu widać ból, który przeżywał po nieudanym sezonie ukochanego klubu.

Wejście w życie klubu

Pod koniec kolejnego roku 24-latek został rzecznikiem prasowym Santa Cruz. Niestety, małe zasoby finansowe klubu sprawiły, ze Tiago musiał pełnić także dodatkowe funkcje. Jednak dzięki pracy na różnych stanowiskach zaplecza zdobył pierwsze doświadczenie w zarządzaniu. Z czasem dyrektorzy klubu zaczęli zauważać jego entuzjazm.  

Po zakończeniu sezonu w drugiej lidze w 2014 r. rozmawiałem z dyrektorami o tym, jak ważne jest, aby klub grał przez cały rok. Wcześniej graliśmy w mistrzostwach stanu tylko przez trzy do czterech miesięcy, a nie przez cały rok. Santa Cruz było zamykane co roku na ponad sześć miesięcy. Grając przez cały rok, możesz zatrzymać tego samego trenera, zatrudniać zawodników, którzy będą mieli pasję do klubu i zapewnią ciągłość – powiedział Tiago

REKLAMA 2

Rozmowy zakończyły się propozycją Recha. Projekt zakładał udział drużyny w Copa FGF w drugiej połowie 2014 r. Dyrektorzy zgodzili się na to, a także zaproponowali Tiago stanowisko prezesa klubu. Brazylijczyk przyjął propozycję, ale jak przyznaje, nie przyszło mu to łatwo.

Moja rodzina początkowo nie chciała, żebym to zrobił. Ponieważ pracowałem w dużej gazecie, naprawdę świetnej firmie z wielką przyszłością jako dziennikarz i rzecznik prasowy. Ale chciałem tego tak bardzo, że udało mi się ich przekonać.

Trudne początki i upadek

Pierwsza kadencja Tiago (2014/2015) nie poszła zgodnie z planem. Co prawda budżet klubu został wzbogacony o 20 tys. dolarów, ale Brazylijczyk i tak musiał zainwestować duże sumy prywatnych pieniędzy, które ostatecznie stracił.  Klub zaczął podupadać, a do totalnej klęski doszło w 2018 r., kiedy Santa Cruz zostali zdegradowani do trzeciej ligi stanu. Wówczas wydawało się, że nie ma już żadnej nadziei na ratunek.

Chociaż Tiago opuścił wówczas klub, postanowił jednak nie dać za wygraną. Ostatecznie wrócił tam pół roku później. Emocjonalna więź z Santa Cruz pchała go do wizji odbudowy klubu.

Było naprawdę ciężko, straciłem dużo pieniędzy oraz nadziei. Skończyło się na tym, że pomyślałem, że zarządzanie piłką nożną nie jest dla mnie. Byłem tak blisko porzucenia futbolu. Ale musiałem wrócić w styczniu 2019 roku. Miałem większe doświadczenie i wybrałem odpowiednich ludzi do współpracy. Warto było nie rezygnować.

Zdegradowanie do trzeciej dywizji mistrzostw stanu było najgorszą rzeczą, jaka przytrafiła się naszemu klubowi. Znaleźliśmy się na dnie. Byłem tam, kiedy to się stało, więc możecie sobie wyobrazić, jak było mi przykro. Ludzie mówili o zamknięciu klubu.

Zamknięcie Santa Cruz było czymś, co nigdy nie mogło się wydarzyć. Po trzech latach pracy w Porto Alegre znów miałem stabilność finansową. Moją misją było, aby Santa Cruz pozostało otwarte, musiałem także znaleźć sposób na jego odzyskanie – wspomina dalej Tiago

Efekty żmudnej pracy

Misja zakończyła się sukcesami. Pod koniec grudnia 2020 r. Santa Cruz wygrali Puchar FGF – pierwsze trofeum w historii klubu oraz zakwalifikowali się do Pucharu Brazylii (co przyniosło zysk na poziomie 90 tysięcy dolarów). Ponadto, klub Recha mógł zagrać w meczu typu angielskiej Tarczy Wspólnoty, o ironio przeciwko Grêmio. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wysoką porażką 0:3.

Kiedy miałem około 15 lat, zacząłem myśleć o staniu się członkiem zarządu, a nawet prezesem klubu. Zawsze marzyłem o zdobyciu tytułu, aby zrobić różnicę. Od bycia jedynym kibicem na stadionie po wybory na prezesa i zdobycie mistrzostwa. To pierwszy tytuł w historii klubu – powiedział dumnie Tiago.

Zarządzanie Santa Cruz Brazylijczyk łączył m.in. ze wspomnianym wcześniej dziennikarstwem. W drugim zawodzie Tiago pracował po przeprowadzce do Port Alegre. Nie zaniedbywał klubu, którym dowodził zdalnie poprzez Whatsappa, aby wspierać cały czas wiceprezesa. Ponadto, co weekend podróżował do Santa Cruz, aby spotkać się z piłkarzami.

Rech zdecydował się na kolejną kadencję, a efekty było widać w tym roku. Santa Craz mogli cieszyć się z wygrania Segunda Divisao Gaucha. Są to zawody organizowane przez Federację Piłkarską Rio Grande do Sul. Zwycięzcy awansują zazwyczaj do wyższej dywizji.

Tiago mógł więc cieszyć się z kolejnego trofeum, co widać na poniższym tweecie.

Zakończenie

Co prawda Santa Cruz zapewne nigdy nie wrócą już do brazylijskiej Serie A, ale historia Tiago Recha z pewnością przypadła do serca wszystkim romantykom futbolu. To kolejny przykład na to, jak bardzo klubowi może pomóc miłość kibica. Czy może Wam przychodzą na myśl inne ciekawe historie z fanami w roli głównej? Podzielcie się nimi koniecznie w komentarzach na Facebooku.

MATEUSZ SZTUKOWSKI

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Mateusz Sztukowski
Mateusz Sztukowski
Fanatyk Juventusu i wielki pasjonat włoskiego futbolu. Na gruncie polskim wierny kibic Jagielloni Białystok. W wolnych chwilach lubi oddawać się bieganiu, nauce języków obcych i słuchaniu muzyki. Z wykształcenia historyk, który od zawsze stawiał na pierwszym miejscu wszystko, co wiązało się z historią piłki nożnej.

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...