Taniec robota, narkotyki, salto, kajdanki – najsłynniejsze cieszynki w historii futbolu

Czas czytania: 7 m.
0
(0)

Pod wpływem emocji lub wcześniej ustalonego planu piłkarze lubią wyrażać radość po zdobytej bramce w bardzo różny sposób. Niektóre z tego rodzaju gestów stały się wręcz legendarne i na stałe zapisały się w pamięci kibiców. Dochodziło nawet do przypadków, gdy kultowa celebracja stała się bardziej popularna od strzelonego gola. W tym artykule przedstawię niektóre z najsłynniejszych cieszynek w historii futbolu.

Zanim jednak przejdziemy do zestawienia, należy pamiętać, że w kwestii okazywania emocji po zdobytej bramce piłkarze są regulowani przepisami FIFA. Zawodnik, który zdejmie koszulkę lub wykona prowokacyjny, obraźliwy, czy też polityczny gest zostaje ukarany przez sędziego żółtą kartką.
W bardziej poważnych przypadkach pojawia się możliwość nałożenia grzywny lub nawet zawieszenia piłkarza.

Mario Balotelli – pokaz mięśni

Pomimo ogromnego talentu Mario Balotelli nigdy nie wykorzystał w pełni swojego potencjału. Można się spierać, czy włoski napastnik zostanie bardziej zapamiętany za swoje boiskowe, czy poza boiskowe popisy. W trakcie Euro 2012 rozgrywanego w Polsce i Ukrainie 21-letni wówczas zawodnik imponował formą, czego dowodem były dwie bramki w półfinałowym meczu z Niemcami.

Po drugim efektownym trafieniu Balotelli zdjął koszulkę i rzucił ją na ziemię, pokazując wszystkim swoją imponującą muskulaturę. Cieszynka niesfornego napastnika szybka obiegła cały świat. Wkrótce w sieci pojawiło się wiele śmiesznych przeróbek z pozą szalonego Super Mario.

Co było powodem tego typu celebracji? Balotelli przyznał, że swoim muskularnym ciałem wprawił w złość obserwatorów, którzy byli po prostu zazdrośni.

Diego Forlan – problemy z nałożeniem koszulki

Na wstępie artykułu napisałem o możliwość otrzymania żółtej kartki za zdjęcie koszulki. Wcześniej piłkarze mogli bezkarnie świętować w ten sposób bramkę, a za moment zmiany przepisów uznaje się sytuację, której głównym bohaterem był Diego Forlan.

Urugwajczyk występował m.in. w Manchesterze United, Villarreal, Atletico Madryt i Interze Mediolan. W trakcie gry na Old Trafford w 2002 r. napastnik wszedł z ławki w meczu z Southampton. Forlan huknął efektownie zza pola karnego i wyprowadził Czerwone Diabły na prowadzenie. Po tak pięknej bramce Urugwajczyk ściągnął koszulkę, której… nie zdołał później szybko założyć.

Po wznowieniu gry wielu kibiców na trybunach i przed telewizorami miało ubaw z napastnika, który grał dalej przez moment z gołą klatką piersiową. Forlan zbiegł za linię boczną, aby nałożyć koszulkę dopiero po tym, gdy odebrał piłkę przeciwnikowi. Co ciekawe, przy zakładaniu trykotu snajperowi musiał pomagać jeden z członków sztabu United.

Zachowanie Forlana nie spodobało się FIFA. Po tamtym incydencie zapadła decyzja, że każdy zawodnik, który zdecyduje się na zdjęcie koszulki, będzie ukarany żółtą kartką. Dziś niestety wielu piłkarzy przedwcześnie kończy mecz, gdy wpadając w radość po ważnej bramce, zapomina, że miało już wcześniej na koncie żółty kartonik.

Bebeto – brazylijska kołyska

Dzisiaj tego typu celebracja jest już czymś powszechnie znanym, ale na Mistrzostwach Świata w 1994 r. w USA była czymś wyjątkowym. Brazylijski napastnik Bebeto strzelił gola w ćwierćfinale przeciwko Holandii, a następnie za pomocą dłoni imitował kołyskę. W ten sposób zawodnik uczcił narodziny swojego syna, który przyszedł na świat zaledwie trzy dni wcześniej.

W tym wyjątkowym momencie do Bebeto dołączyli koledzy. Syn Brazylijczyka został później zawodowym piłkarzem. Celebracja Bebeto stała się bardzo popularna wśród zawodników, którzy oczekiwali narodzin swoich dzieci lub mogli świętować obecność potomków na świecie. Piłkarze często wkładają kciuka do ust, co ma symbolizować smoczek, lub też wkładają piłkę pod koszulkę, imitując w ten sposób brzuch partnerki, która jest w ciąży.

Szczegółowo karierę Bebeto opisaliśmy w naszym dziale dotyczącym biografii. Artykuł znajdziecie tutaj.

Peter Crouch – taniec robota

Mierzący 201 cm wzrostu Peter Crouch bywał często obiektem żartów kibiców. Anglik potrafił jednak strzelać piękne gole, a także zaprezentować oryginalną cieszynkę imitującą robota. Przed Mistrzostwami Świata w Niemczech w 2006 r. Crouch wziął udział w meczach przeciwko Węgrom i Jamajce. W obu spotkaniach Anglik trafiał do siatki, więc miał możliwość zaprezentować nową celebrację.

Rosły snajper zaczął tańczyć w stylu robota, co wywołało mieszanie uczucia wśród kibiców. Część fanów uznała to za zabawne, ale znaleźli się również krytycy, którzy uznali, że Crouch porusza się bardzo niefrasobliwie. Piłkarz wycofał się z celebracji, ale wykonał ją ponownie w meczu z Ukrainą w 2009 r.

Za protoplastę tańca po strzeleniu gola wiele osób uznaje Rogera Milę. W trakcie Mistrzostwa Świata w USA w 1990 r. Kameruńczyk miał już 38 lat, ale znajdował się w świetnej formie i poprowadził rodaków do ćwierćfinału. Po jednej z bramek Mila pobiegł do narożnika i zaczął tańczyć, ruszając zabawnie biodrami.

Motyw tańca był często wykorzystywany również przez innych zawodników. Carlos Tevez postanowił świętować w oryginalny sposób po jednej z bramek strzelonych w barwach Manchesteru City. Argentyńczyk wykonał dosyć dziwaczne ruchy, które część obserwatorów nazwała nawet „Tańcem Kaczki”.

Cristiano Ronaldo – Si i calma

Popularny CR7 miał wiele ciekawych cieszynek, ale dwie szczególnie zapadły w pamięci kibiców. Pierwszą z nich jest słynne „Si!”. Portugalczyk biegnie do narożnika boiska, wykonuje piruet,
a następnie krzyczy hiszpańskie „Tak!”. Kibice zazwyczaj krzyczą wraz z Portugalczykiem, dzięki czemu celebracja staje się jeszcze bardziej efektowna.

Co Ronaldo chce przez to wyrazić? Do końca nie wiadomo, piłkarz przyznawał, że cieszynka powstała spontanicznie i nie była powiązana z niczym konkretnym. Pierwszy raz gwiazdor zaprezentował ją w  meczu towarzyskim Realu Madryt z Chelsea. Czas teraz na drugi słynny gest Portugalczyka.

W barwach Królewskich Ronaldo mierzył się wielokrotnie z Barceloną w prestiżowym El Clasico. W 2011 r. Los Blancos zostawili rozbici na Camp Nou 5:0. Rok później Real prowadzony przez Jose Mourinho wygrał na stadionie Dumy Katalonii 2:1, a zwycięską bramkę strzelił CR7. Portugalczyk wykonał wówczas słynny gest „Calma”, który oznacza spokój. W ten sposób napastnik chciał oczywiście sprowokować cały stadion, a także zasygnalizować fanom Los Blancos, że ich drużyna ma wszystko pod kontrolą.

Leo Messi – pokazanie koszulki i odpowiedź Ronaldo

Do końca sezonu 2016/2017 Barcelona walczyła zacięcie z Realem Madryt o tytuł mistrzowski. W samej końcówce rozgrywek Katalończycy zawitali na Santiago Bernabeu, gdzie zwyciężyli 3:2. Leo Messi zdobył zwycięską bramkę w ostatnie akcji meczu, a po chwili zdjął koszulkę i pokazał swoje nazwisko całemu stadionowi.

Nie udało się konkretnie ustalić, dlaczego Messi zdecydował się na taki gest. Jedna z teorii głosi, że Argentyńczyk zainspirował się zachowaniem Ronaldinho, gdy Brazylijczyk był zawodnikiem PSG. Ronaldinho pokazał koszulkę fanom, gdy strzelił gola w zwycięskim i prestiżowym meczu z Olimpique Marsylia.

Cristiano Ronaldo postanowił skopiować cieszynkę Messiego w kolejnym El Clasico, które miało miejsce już kilka miesięcy później. Królewscy wygrali 3:1, a CR7 ostatecznie zakończył mecz przedwcześnie z powodu czerwonej kartki.

Robbie Fowler – imitacja wciągania narkotyków

Robbie Fowler został zapamiętany nie tylko przez bramki strzelane w barwach Liverpoolu, ale również cieszynkę, którą wykonał w derbowym meczu z Evertonem w 1999 r. Kibice z niebieskiej części miasta Beatlesów oskarżali napastnika o bycie narkomanem, a informacje te były niepotwierdzone. Anglik postanowił więc odpowiedź fanom The Toffees.

We wspomnianym spotkaniu derbowym Fowler strzelił wyrównującą bramkę, a następnie ukląkł na ziemi tuż przez fanami rywala i zaczął udawać, że wciąga nosem narkotyki. Po latach Anglik przyznał, że nie żałuje swojego zachowania.

Prowokacja zawodnika The Reds była oczywiście niedopuszczalna i musiała spotkać się z karą ze strony władz ligi. Fowler został zawieszony na 4 mecze i musiał zapłacić grzywnę w wysokości 32 tysięcy funtów. Była to wówczas najwyższa kara pieniężna nałożona na gracza Premier League.

Tim Cahill – pozdrowienia do więzienia

Tim Cahill to jeden z najbardziej znanych australijskich piłkarzy, którzy występowali w Europie. W trakcie swojej gry w Evertonie  w meczu przeciwko Portsmouth w 2008 r.  pomocnik wykonał celebrację, która wzbudziła kontrowersje. Piłkarz zdecydował się skrzyżować nadgarstki, które w ten sposób przypominały kajdanki.

Po spotkaniu Australijczyk przyznał, że miał to być gest wsparcia dla jego starszego brata Seana, który został skazany na 6 lat więzienia za ciężki uszczerbek na zdrowiu. Piłkarz podkreślał jak wiele, znaczy dla niego rodzina i dlatego zdecydował się na tak emocjonalny gest. Część obserwatorów podeszła jednak krytycznie do takiej celebracji.

Everton stanął w obronie Cahilla. Klub tłumaczył, że świętowanie bramek to sprawa osobista i nikt nie może dyktować zawodnikowi, co ten może robić. The Toffees podkreślili ponadto, że zachowanie Australijczyka nie było niezgodne z zasadami gry.

Na gest kajdanek zdecydował się również Jose Moruinho, kiedy trenował Inter Mediolan. W sezonie 2009/2010 Nerazzurri mierzyli się z Sampdorią, a sędzia pokazał czerwone kartki Walterowi Samuelowi i Ivanowi Cordobie. Moruinho zasegurował więc, że grając w dziewięciu, nie ma pola manewru, a jego drużyna jest niesłusznie karana przez arbitra.

Nani – salto w tył

Portugalczyk Nani radził sobie bardzo dobrze w Manchesterze United za czasów ostatnich świetności tego klubu, a więc z Cristiano Ronaldo i Waynem Rooneyem w składzie. Skrzydłowy zadziwiał kibiców Czerwonych Diabłów nie tylko bramkami i asystami, ale również bardzo efektownymi celebracjami.

Nani uwielbiał wykonywać salta w tył. Wszystkie filmiki z tego rodzaju cieszynkami Portugalczyka muszą oczywiście zawierać napis ‘Nie róbcie tego w domu’. Z czasem efektowne akrobacje stały się znakiem rozpoznawczym późniejszego mistrza Europy.

Portugalczyk nie był oczywiście jedynym zawodnikiem, który okazywał radość po bramkach w ten sposób. Efektowne salta wykonywali również m.in. Miroslav Klose i Hernanes. Poniżej zobaczycie kompilacje wielu piłkarskich wariatów, którzy lubili na chwilę zamieniać się w gimnastyków.

Thierry Henry – poza przy słupku

Po zakończeniu przygody z Barceloną w 2010 r. Thierry Henry udał się MLS, aby zagrać dla New York Red Bulls. Francuz grał dobrze za oceanem i stał się bohaterem mediów społecznościowych po domowym meczu z Toronto. Henry strzelił zwycięską bramkę, a następnie oparł się o słupek i przyjął dość dziwaczną pozę. Fotoreporterzy szybko tu ujęli, a zdjęcie zostało wielokrotnie przerobione przez fanów w humorystyczny sposób.

Francuz przyznał później, że za jego cieszynką nie stał żaden konkretny powód. Chciał po prostu odpocząć, opierając się o słupek bramki przeciwnika. Napastnik zapewnił również, że koledzy z drużyny pokazali mu przeróbki, które wykonali fani. Były mistrz świata stwierdził, że dzieła kibiców wywołały uśmiech na jego ustach. Poniżej jedna z przeróbek.

Temuri Ketsbaia – wpadnięcie w szał

Temuri Ketsbaia to gruziński piłkarz, który występował jako pomocnik w m.in. Dinamo Tibilisi, AEK Ateny, Newcastle United i Anorthosisie. Podczas występów w Newcastle Ketsbaia zaliczył cieszynkę, którą uznaje się za jeden z najbardziej szalonych momentów w Premier League. Do tej niecodziennej sytuacji doszło w doliczonym czasie gry domowego meczu z Boltonem w 1998 r. Gruzin strzelił zwycięską bramkę, a następnie wpadł w dziki szał.

Piłkarz rzucił w tłum kibiców swoją koszulkę, a następnie zaczął kopać tablicę przy linii bocznej, próbując również zdjąć buty. Ciężko o znalezienie równie zwariowanej reakcji na zwycięską bramkę. Ponieważ koszulka Gruzina trafiła do kibiców, pozostali gracze Newcastle musieli prowadzić z fanami niełatwe negocjacje, aby odzyskać trykot kolegi.

Z relacji kapitana Srok Alana Sheraera wynika, że nie było to jedyne szalone zachowanie gruzińskiego zawodnika. W trakcie integracyjnego wyjścia na paintball Ketsbaia popchnął na ziemię Aarona Hughesa i kazał mu się nie ruszać. Irlandczyk z Północy zaczął krzyczeć i wpadł w agonię.

Piotr Rocki – przykład z polskich boisk

Barwną postacią polskich boisk pod względem cieszynek był Piotr Rocki, który grał m.in. w Górniku Zabrze, Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, Odrze Włodzisław i Legii Warszawa. Celebracje napastnika nie były spontaniczne, wszystko było przemyślane i ćwiczone już kilka dni wcześniej. Najciekawsze cieszynki Rocki prezentował jako zawodnik Odry Włodzisław.

Po strzeleniu gola Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, napastnik zaczął udawać dyskobola. Każda cieszynka była podpasowana pod rywala. W Poznaniu przeciwko Lechowi piłkarze Odry zaprezentowali więc lokomotywę. W październiku 2002 do Wodzisławia Śląskiego zawitała Wisła Kraków. Gospodarze wygrali 3:2, a Rocki wraz z kolegami zaprezentował krakowiaka. Zorganizowano nawet głowę lajkonika, do której bohater tego podrozdziału przybył listwę.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o Piotrze Rockim to zapraszamy do naszego artykułu.

Zakończenie

Piłkarze często kopiowali od siebie cieszynki lub je trochę modyfikowali. Ogromna ilość oryginalnych celebracji nie pozwala oczywiście umieścić ich wszystkich w jednym artykule. Dzięki wyobraźni zawodników cieszynki są już od dawna nieodłącznym elementem świata piłki. Wszystko jest oczywiście w porządku, dopóki nie zostaną przekroczone pewne granice.

Niestety piłkarze często prowokują swoimi gestami przeciwników lub – co gorsza – kibiców. Wówczas sędziowie i stewardzi mają pełne ręce absolutnie niepotrzebnej pracy. Miejmy nadzieję, że w przyszłości tego typu sytuacji będzie coraz mniej. 

Liczę na to, że moje zestawienie przypadło Wam do gustu. Czy macie swoją ulubioną piłkarską cieszynkę? Być może dorzucilibyście jeszcze jakiś przykład do mojego artykułu? Dajcie koniecznie znać w komentarzach na Facebooku.

MATEUSZ SZTUKOWSKI

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Mateusz Sztukowski
Mateusz Sztukowski
Fanatyk Juventusu i wielki pasjonat włoskiego futbolu. Na gruncie polskim wierny kibic Jagielloni Białystok. W wolnych chwilach lubi oddawać się bieganiu, nauce języków obcych i słuchaniu muzyki. Z wykształcenia historyk, który od zawsze stawiał na pierwszym miejscu wszystko, co wiązało się z historią piłki nożnej.

Więcej tego autora

Najnowsze

Walka w Pucharze Polski, przyjazd finalisty, piłkarskie losy Rafała Kurzawy – reminiscencje po meczu Stali Rzeszów z Pogonią Szczecin

Pierwsza runda Pucharu Polski przyniosła sporo emocji. Jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów była rywalizacja pierwszoligowej Stali Rzeszów z występującą w rozgrywkach PKO BP...

„Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w powstaniu warszawskim” – recenzja

Powstanie Warszawskie to czas, gdy wielu Polaków zjednoczyło się w obronie stolicy Polski. O sportowych bohaterach walk zbrojnych przeczytacie poniżej. Autorka Agnieszka Cubała jest pasjonatką historii...

„Nadzieja FC. Futbol, ludzie, polityka”. Nowa książka Anity Werner i Michała Kołodziejczyka

Cztery lata po premierze niezwykle ciepło przyjętej książki „Mecz to pretekst. Futbol, wojna, polityka”, Anita Werner i Michał Kołodziejczyk powracają z nowymi reportażami, w...