Peter Crouch – Wielki robot z Anglii

Czas czytania: 6 m.
0
(0)

Są takie postacie w sporcie, które nigdy nie musiały być na absolutnym topie, żeby wzbudzać zainteresowanie u wszystkich kibiców. Biorąc przykład prosto z Polski, jedną z nich jest Marcin Krzywicki. W Anglii był nią Peter Crouch, który zachowując nawet wszelkie proporcje, zrobił i tak dużo większą karierę.

Peter Crouch – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Peter James Crouch
  • Data i miejsce urodzenia: 30.01.1981 Macclesfield
  • Wzrost: 201 cm
  • Pozycja: Napastnik

Historia i statystyki kariery

Kariera juniorska

  • Queens Park Rangers (1994-1995)
  • Tottenha Hotspur (1995-1998)

Kariera klubowa

  • Tottenham Hotspur (1998-2000, 2009-2011) 93 występy, 24 bramki
  • Dulwich Hamlet (2000) 6 występów, 1 bramka
  • IFK Hassleholm (2000) 8 występów, 3 bramki
  • Queens Park Rangers (2000-2001) 47 występów, 12 bramek
  • Portsmouth (2001-2002, 2008-2009) 87 występów, 34 bramki
  • Aston Villa (2002-2004) 43 występy, 6 bramek
  • Norwich City (2003) 15 występów, 4 bramki
  • Southampton (2004-2005) 32 występy, 16 bramek
  • Liverpool FC (2005-2008) 135 występów, 42 bramki
  • Stoke City (2011-2019) 261 występów, 61 bramek
  • Burnley FC (2019) 6 występów

Kariera reprezentacyjna

  • Anglia U-21 (2002-2003) 6 występów, 1 bramka
  • Anglia (2005-2010) 42 występy, 22 bramki

Obu panów dzieli z pewnością pozycja na boisku i… wzrost. Polak to dwumetrowiec, a Anglik ma centymetr więcej. Crouch dodatkowo zebrał 42 mecze w reprezentacji Anglii, a Krzywicki …… 20 spotkań w Ekstraklasie.

Dziecięce podróże

Ale koniec już żartów. Bohater naszego tekstu na świat przyszedł w Macclesfield. Niedługo po jego narodzinach, cała rodzinka Crouchów przeniosła się do Londynu, a niedługo później wyruszyła do Singapuru, wracając na Wyspy trzy lata później. Gdy młody Peter miał osiem lat, rodzina ponownie wyjechała, do Francji na rok. Po powrocie już na stale osiedliła się w stolicy Anglii razem z kolejnym potomkiem, siostrą Petera, Sarah.

Młody Crouch od najmłodszych lat interesował się piłką nożną. Tata często zabierał go na mecze Chelsea Londyn, którą upodobali sobie najbardziej z całej londyńskiej śmietanki piłkarskiej. Jego pierwszą profesjonalną akademią była Queens Park Rangers, do której dołączył w 1994 roku, mając 13 lat. Jednak już rok później przeszedł na północ Londynu, do Tottenhamu.

W końcu po trzech latach gry w juniorskich ligach, w 1998 roku dołączył do pierwszego zespołu. Tam jednak tylko trenował, bowiem przez dwa sezony, nie udało mu się nawet zadebiutować. W międzyczasie grał jednak nawet w młodzieżowych reprezentacjach Anglii, jadąc też na mistrzostwa świata U-20, gdzie rozegrał jeden mecz.

Pierwszy raz z dala od domu

Trener George Graham nie był fanem talentu wysokiego, ale bardzo chudego snajpera i zdecydował się pozwolić mu odejść na wypożyczenie do niższych lig. Najpierw padło na Dulwich Hamlet, gdzie rozegrał na niskim, ale seniorskim poziomie sześć spotkań, w których strzelił jedną bramkę. Kształtowanie się w dorosłej piłce kontynuował, wyjeżdżając z dala od domu, aż do Szwecji, gdzie spędził trzy miesiące w IFK Hassleholm, występującym wtedy na trzecim poziomie rozgrywkowym.

Mimo bardzo niskiego poziomu, na którym grał przez poprzednie pół roku, latem 2000 roku wykupiło go za 85 tysięcy funtów Queens Park Rangers. Mało tego, już w pierwszym meczu sezonu First Division, rozegrał pełne 90 minut. W całym sezonie zarówno Gerry Francis, jak i Ian Holloway regularnie stawiali na rosłego snajpera, przez co w pierwszym sezonie na profesjonalnym poziomie uzbierał 47 spotkań i strzelił 12 bramek.

Z amatorskiej ligi do Premier League

Dobra forma Anglika, specyficzne warunki fizyczne i młody wiek, spowodowały, że zaczęły nim poważniej interesować się kluby z najwyższego poziomu ligowego. 4 lipca 2001 roku Portsmouth zapłaciło za niego ponad dwa miliony funtów. „Pompeje” występowały na tym samym poziomie co QPR, jednak Crouch sezon skończył już w Premier League. W 37 meczach w barwach ekipy z południowego wybrzeża Anglii strzelił aż 18 bramek.

W związku z tym w marcu kolejnego roku, jeszcze w trakcie sezonu Aston Villa sprowadziła go do siebie za równowartość siedmiu i pół miliona euro. Do końca sezonu rozegrał siedem spotkań u boku Dariusa Vassella i strzelił dwie bramki. Latem pojechał z kolei na mistrzostwa Europy U-21, gdzie rozegrał dwa spotkania i strzelił bramkę Szwajcarii.

Po powrocie zaczęły się jednak jego problemy. Graham Taylor dawał mu szanse na początku sezonu, jednak jego współpraca z Vassellem wyglądała dużo słabiej. Anglik nie strzelił żadnej bramki, a na dodatek zaczęły męczyć go kontuzje, przez które stracił większą część sezonu. Szanse odbudowania się na początku przyszłej kampanii dostał znów, schodząc piętro niżej, do Norwich City, gdzie rozegrał 15 spotkań, strzelając cztery bramki i w grudniu wrócił na Villa Park, gdzie skończył sezon Premier League z takim samym bilansem bramkowym.

„Święty” Crouch

Ostatecznie latem 2004 roku sięgnęło po niego Southampton, a Anglik zanotował fantastyczną drugą rundę, strzelając jak na zawołanie, w tym m.in. Liverpoolowi i Arsenalowi. Po sezonie przychylnym okiem w jego stronę zaczął spoglądać selekcjoner pierwszej reprezentacji Sven-Goran Eriksson, który zaczął szukać zmiennika dla Michaela Owena i Wayne’a Rooneya.

W maju 2005 roku Crouch w końcu zadebiutował w narodowych barwach w towarzyskim meczu z Kolumbią, gdzie zaliczył nawet asystę, przy golu Owena. Następnie dostał powołanie na październikowe mecze eliminacji do mistrzostw świata, rozgrywając pełne 90 minut z Austrią oraz 22 z Polską, w pamiętnym dla nas meczu na Wembley, przegranym 1:2 i bramce Tomasza Frankowskiego.

Szczyt kariery wysoko postawiony

Wtedy Crouch był już zawodnikiem wielkiego Liverpoolu, gdzie trafił z ekipy „Świętych” za około 10 milionów euro, tuż po pamiętnym finale Ligi Mistrzów w Stambule. W drużynie Rafy Beniteza miał zastąpić Milana Barosa. W ekipie „The Reds” zadebiutował też m.in. w Lidze Mistrzów, gdzie jednak jego ekipa odpadła już w 1/8 finału z Benficą Lizbona. Zagrał też w Klubowych Mistrzostwach Świata, gdzie ekipa z Anfield Road sensacyjnie przegrała z Sao Paulo. W całym sezonie strzelił dla nowej ekipy 13 bramek i dorzucił siedem asyst.

Na Anfield spędził trzy sezony, a w tym czasie zdążył zagrać w finale Ligi Mistrzów, gdzie tym razem lepszy okazał się Milan. W całej kampanii Champions League strzelił też sześć bramek. W całym swoim drugim sezonie w Liverpoolu, aż 18 razy cieszył się ze strzelonej bramki. Odrobinę słabiej poszło mu w trzecim sezonie, jednak też zanotował dwucyfrową liczbę goli. Wtedy jednak zaczął tracić miejsce w składzie, kosztem sprowadzonego na Anfield Fernando Torresa, który z marszu stał się jedną z największych gwiazd Premier League. Crouch w Liverpoolu zdobył swoje jedyne trofea – Puchar i Superpuchar Anglii. Do legendy przeszło m.in. jego trafienie przewrotką (Tak, dwumetrowy chuderlak strzelający przewrotką!) w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Galatasaray.

W 2006 roku Sven-Goran Eriksson powołał go na mistrzostwa świata, gdzie rozegrał cztery spotkania i strzelił bramkę Trynidadowi i Tobago. Ostatecznie „Lwy Albionu” odpadły jednak w ćwierćfinale turnieju z Portugalią po serii rzutów karnych. Na turniej pojechał również do Republiki Południowej Afryki, tam jednak był już głównie rezerwowym, wszedł w dwóch spotkaniach na ostatnie minuty, a Anglicy zwinęli się do domu już po 1/8 finału.

Powrót na stare śmieci

W końcu po trzech sezonach Crouch został wykupiony przez Portsmouth, gdzie zaliczył świetne wejście. Jesienią strzelił w lidze siedem bramek, a także cztery w Pucharze UEFA. Później jednak mimo pewnego miejsca w składzie, ewidentnie zaciął się ze strzelaniem bramek, a latem zgłosił się po niego Tottenham. Tam, gdzie wcześniej mimo dobrych występów w juniorskich drużynach, nie dostał nawet szansy w pierwszym zespole. W swoim pierwszym sezonie w północnym Londynie dostawał jednak regularnie szanse gry. Dość powiedzieć, że zagrał przynajmniej minutę we wszystkich 38 spotkań w sezonie. Co jednak z tego, skoro strzelił tylko osiem bramek ligowych i miał tyle samo asyst. Na klub z takim potencjałem i takimi planami, nie mógł to być napastnik, na którego można w ciemno stawiać.

Wysoki snajper został jednak na kolejny sezon i strzelił 11 bramek we wszystkich rozgrywkach, w tym cztery w Lidze Mistrzów. Jedną z nich był gol, który ostatecznie rozstrzygnął dwumecz 1/8 finału z Milanem.

Ten od ważnych bramek

W sierpniu 2011 roku w ostatnim dniu okienka transferowego został kupiony przez Stoke City, gdzie ostatecznie został kolejne siedem i pół roku, stając się pewnego rodzaju symbolem dla kibiców „Garncarzy”. Jego gol już na początku pierwszego sezonu, dał m.in. remis z Manchesterem United, podobnie z Manchesterem City i Arsenalem.

Przez sześć i pół sezonu na Britannia Stadium (od 2016 roku pod nazwą Bet 365 Stadium) strzelał często ważne bramki, dające punkty, jednak w przekroju całego pobytu, oczekiwano od niego z pewnością więcej. Na koniec zimowego okienka transferowego 2019 przeszedł do Burnley, jednak tam spędził tylko pół roku. Nie był już sobie w stanie radzić na poziomie Premier League (Stoke grało wtedy w Championship, po spadku).

Crouch gwiazdą telewizji

Teraz Crouch spełnia się jako „osobowość telewizyjna”. Jeszcze podczas kariery było wiadomo, że ma dryg do tego. Zawsze był bardzo ciepłym człowiekiem, który z dystansem i poczuciem humoru podchodził do wszystkiego, przez co był szalenie lubianym piłkarzem. Nagrał m.in. serial „Peter Crouch kontratakuje” opowiadający o tym jak starał się pomóc swojemu byłemu klubowi, Dulwich Hamlet FC, jako członek zarządu. „Crouchie” zawsze słynął ze świetnego podejścia do tego co go charakteryzowało. Gdy został kiedyś spytany o to, kim zostałby, gdyby nie udało mu się grać zawodowo w piłkę, odpowiedział bez namysłu „prawiczkiem”.

Do angielskiej legendy przeszła już jedna z sytuacji, gdy Peter wybrał się do kina i kupił nachosy. Gdy jadł je, patrząc na ludzi stojących w kolejce, usłyszał pytanie „Crouchie, co Ty robisz?”, na co beznamiętnie miał odpowiedzieć „Crouchie je swoje nachosy”. Jego biografia jest nadal szalenie chętnie czytana. Nic dziwnego, Crouch to przecież znany mistrz „szydery”, również z siebie.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img

Więcej tego autora

Najnowsze

“Nie poddawaj się! Lukas Podolski. Dlaczego talent to zaledwie początek” – recenzja

Autobiografie piłkarzy, którzy jeszcze nie zakończyli jeszcze kariery, budzą kontrowersje. Nie można bowiem w takiej książce stworzyć pełnego obrazu danej osoby. Jednym z takich...

Resovia vs. Stal – reminiscencje po derbach Rzeszowa

12 kwietnia 2024 roku Retro Futbol gościło na wyjątkowym wydarzeniu. Były nim 92. derby Rzeszowa rozegrane w ramach 27. kolejki Fortuna 1. Ligi. Całe...

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.