Są książki, w których autorzy jadą po bandzie. Czytelnikom wydaje się, że przekraczają oni granice zdrowego rozsądku i docierają do miejsca, które znajduje się daleko za tabliczką z napisem „Szaleństwo”. Ale tam gdzie znajduje się to miejsce zaczyna się normalny świat Paula Mersona. Świat, w którym istnieje tylko alkohol, narkotyki i hazard. No i jeszcze piłka nożna.
„Jak nie być profesjonalnym piłkarzem” czyli biografia Paula Mersona nie jest literackim arcydziełem. Pozycja, która ukazała się nakładem wydawnictwa „Rebis” jest pisana prostym piórem i dla kogoś, kto oczekuje górnolotnych zdań nadzieje się tutaj na coś zupełnie przeciwnego. Słownictwo czasem bliższe do tego co prezentują główni bohaterowie filmu „Jay i cichy Bob”. Niektórzy uznają to za dużą wadę, ale w tej książce jest to atut. Dlaczego? Bo to, co opowiada Paul Merson jest szczerą prawdą. Merse wali prosto z mostu i opowiada jak Tony Adams zasikał mu łóżko, czy jak sam narobił na balkon w pokoju Davida Seamana. Były reprezentant Anglii przypomina też taką historyjkę:
Grovesy’emu robiliśmy kawały bez przerwy. Jeśli o mnie chodzi, najchętniej srałem mu pomiędzy poszewkę i poduszkę tylko po to, żeby go rozwścieczyć. Uwielbiałem obserwować jego minę, kiedy docierało do niego, że zostawiłem mu na noc mały podarek. Kiedy po raz pierwszy mnie na tym przyłapał – zobaczył, jak kucam na jego łóżku i wypuszczam kreta – nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Książka Paula Mersona ma w sobie jednak coś więcej. Zawiera ona pewną przestrogę, która jest kierowana do młodych piłkarzy. W sumie można ją podzielić na dwie części. W pierwszej części Merse opisuje jak pracował na swoją reputację i jak rujnował efekty tej pracy w alkoholu, hazardzie i narkotykach. W drugiej części były piłkarz takich klubów jak Arsenal, Middlesbrough, Aston Villa czy Portsmouth opowiada o tym co się działo po przebudzeniu się z tego amoku i jak ciężko było mu poradzić sobie z rzeczywistością. W pewnym momencie doszło nawet do tego, że reprezentant Anglii zarabiający potężne pieniądze robiąc to co kocha zastanawiał się nad samobójstwem.
O tym jak drastyczne przytrafiały mu się historie dowiecie się z samej książki. Przeczytacie jak Merse razem z Paulem Gascoignem brał tabletki nasenne i przepijał je alkoholem. Przekonacie się jak to jest, kiedy piłkarzowi wydaje się, że za chwilę umrze na boisku. Brakuje tylko historii z kobietami, które uczestnik Mistrzostw Świata w 1998 roku zwyczajnie pominął, bo trudno uwierzyć w to, że nie ma w tej kwestii nic do powiedzenia. Ma natomiast coś do powiedzenia w temacie przygotowań do meczów reprezentacji.
Wiedząc, że nie zagram, miałem doskonałą wymówkę, żeby dać sobie luz. Na kilka godzin przed meczem z Finlandią, kiedy cały zespół powinien spać, ja zasiadłem sobie beztrosko przed telewizorem i sympatycznie się brandzlowałem. Było to bardzo sympatyczne popołudnie.
Przyznacie, że taka reprezentacja Anglii nie miała prawa wygrać żadnego trofeum, zwłaszcza, że Mersonowi w kadrze towarzyszyły tacy piłkarze jak Tony Adams czy Paul Gascoigne.
GRZEGORZ IGNATOWSKI
Jeśli szukasz tej książki, lub innej pozycji o tematyce sportowej, zachęcamy do odwiedzenia strony Sendsport.pl
Zachęcamy do polubienia nas na FACEBOOKU, a także obserwacji na TWITTERZE , INSTAGRAMIE i YOUTUBE