Sensacyjny Senegal. MŚ 2002 i „Lwy Metsu”

Czas czytania: 3 m.
0
(0)

Tylko cztery raz w historii reprezentacjom z Afryki udało się zagrać w ćwierćfinale MŚ, bądź wyżej. W 2002 roku tej niełatwej sztuki dokonał Senegal. Skazywani na pożarcie rywalom podopieczni Bruno Metsu uwodnili, że to oni mają należny im przydomek „Lwy Terengi”

Sensacja, czyli mecz z mistrzami świata

W 2002 roku po raz pierwszy w historii Senegal zagrał na MŚ. Ekipa Bruno Metsu trafiła do grupy A razem z Francją, Urugwajem i Danią. Wszyscy rywale grupowi byli wyżej w rankingu FIFA niż drużyna z Afryki. Senegalczyków spotkał duży zaszczyt. „Lwy Terangi” zagrali przeciwko aktualnym wówczas mistrzom świata Francji w meczu otwarcia MŚ 2002.

Cała „11” ekipy Bruno Metsu w meczu otwarcia grała we Francji, a w całej kadrze Senegalu poza krajem Napoleona grało tylko dwóch rezerwowych bramkarzy. Kibice i piłkarze znad Sekwany dobrze znali senegalskich graczy.

Na początku meczu przeważała Francja. Dwie groźne sytuacje miał David Trezeguet, po jednym z jego strzałów piłka trafiła nawet w słupek. Mimo to po pół godziny gry było 0:0. Właśnie w tej minucie Senegal stworzył składną akcję. El Hadji Diouf dostał na trzydziestym piątym metrze piłkę, po czym z dziecinną łatwością minął Franka Leboeufa. Potem pobiegł z futbolówką w stronę pola karnego, gdzie posłał piłkę Boubie Diopowi. Ten z kilku metrów strzelił w bramkarza, ale Fabien Barthez wypluł piłkę i po dobitce Diopa piłka znalazła się w siatce Francuzów. Trójkolorowi mieli swoje okazje, ale żadna z nich nie wpadała do bramki Tony’ego Sylvi. Mecz otwarcia zakończył się sensacyjnym rezultatem 1:0 dla Senegalu.

Jaki był klucz do zwycięstwa? Trener Senegalu Bruto Metsu wspominał:

„Przygotowując się do meczu, bardzo ciężko pracowaliśmy nad taktyką i treningiem fizycznym. Te elementy musiały być doskonałe. Psychologa całości przygotowań też była bardzo ważna. Powiedziałem, że popełnią największy błąd w życiu, jeśli nie będą grać normalnie”.

Pozostałe mecze fazy grupowej

Potem Lwy Terangi zmierzyły się z Danią. W swoim pierwszym meczu europejska drużyna pokonała po dwóch bramkach Jan Dahla Tomassona 2:1 Urugwaj. W 17. minucie meczu Lamine Diatta faulował Tomassona, który z rzutu karnego strzelił bramkę. Senegal wyrównał w 52. minucie spotkania. Szybki kontratak w wykonaniu afrykańskiej ekipy skończył się golem Salifa Diao.

Po dwóch spotkaniach sytuacja w grupie Senegalu była świetna. Z czterema punktami zajmowali 2. miejsce w grupie, a Urugwaj i Francja, które znajdowały się za drużyną z Afryki na koncie miały jedynie punkt. Pierwsza połowa w ostatnim spotkaniu w fazie grupowej dla Lwów Terangi było fantastyczne. Senegal prowadził 3:0 po bramce Khaliou Fadigi z karnego oraz dwóch trafieniach Pape Diopa.

Druga połowa dla podopiecznych Bruno Metsu była fatalna. Już po kilkunastu sekundach drugiej części spotkania Urugwaj strzelił gola, a dokładnie Richard Morales. W 69 minucie spotkania Senegal prowadził już tylko 3:2, bo piękną bramkę dla Urusów strzelił Diego Forlan. 19 minut później jeden z zawodników afrykańskich sfaulował w polu karnym Moralesa. Piłkę na 11 metrze ustawił sobie Alvaro Recoba, który wykorzystał sytuację i dał zespołowi z Ameryki Południowej remis. Metsu był wściekły, że jego ekipa tak łatwo utraciła prowadzenie 3:0. Senegal wyszedł z grupy A z drugiego miejsca.

Złote gole nie zawsze się świecą

W 1/8 finału Afrykańczycy zagrali ze Szwedami. Skandynawowie wygrali „grupę śmierci” z Anglią, Argentyną i Nigerią. W 11 minucie spotkaniu ekipa z Europy strzelił gola. Zrobił to super snajper Henrik Larsson. Jednak w 37 minucie Henri Camara dał Senegalowi wyrównanie. Druga połowa należał do drużyny Bruno Metsu, ale do wyłonienia zwycięzcy potrzebna był dogrywka. W 107 minucie meczu Henri Camara zdobył bramkę. Napastnik Sedanu strzelił wtedy pierwszego złotego gola w historii MŚ. Dla Senegalu był to pierwszy awans do ¼ finału MŚ. Do tego Lwy Terangi zostali drugą ekipą z Afryki, która awansowała do ćwierćfinału Mundialu. W 1990 roku dokonał tego Kamerun.

Rywalem Senegalu w ¼ finału była inna rewelacja turnieju Turcja. Wielu ekspertów twierdziła, że faworytem spotkania byli gracze Bruno Metsu. Mecz nie porwał. W ciągu 90 minut oddano zaledwie 4 celne strzały. W 97 minucie meczu Umit Davala dośrodkował do Ilhana Mansiza, który posłał piłkę do bramki Tony’ego Sylvii. Zasada złotego gola „dała” Senegalowi ćwierćfinał, ale „zabrała” półfinał.

Trener Senegalu Bruno Metsu powiedział: „Jestem dumny z moich zawodników i chylę przed nimi czoła. To zaszczyt być selekcjonerem takiego zespołu. Nasz wynik daje nadzieję na lepszą przyszłość i rozwój afrykańskiego futbolu”. Żaden z zawodników afrykańskich po turnieju nie zrobił wielkiej kariery, a i szkoleniowiec Lwów Terangów nie poprowadził żadnej wielkiej drużyny. Jednak to, co piłkarze Senegalu osiągnęli na Mundialu 2002, to nikt im nie zabierze.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img

Więcej tego autora

Najnowsze

PZU Amp Futbol Ekstraklasa 2024 – relacja z Boguchwały

W dniach 11-12 maja w Boguchwale koło Rzeszowa odbywał się drugi w tym sezonie Turniej PZU Amp Futbol Ekstraklasy. Była to ostatnia impreza przed...

„Telewizja i sport” – recenzja

Trudno powiedzieć, aby w Polsce w tysiącach liczyć tytuły poświęcone sportowi w telewizji. Jest to literacka nisza. W ten nurt idealnie wpisuje się książka...

Walka o punkty, remis w Rzeszowie, wspomnienie spotkań z AS Monaco – reminiscencje po meczu Resovii z Miedzią Legnica

4 maja 2024 roku Retro Futbol gościło na meczu Fortuna 1. Ligi, w którym Resovia rywalizowała z Miedzią Legnica. Była to ważna potyczka zwłaszcza...