Simon Tahamata – bohater Moluków

Czas czytania: 10 m.
5
(1)

Bardzo często kibicem klubu zostaje się przez fascynację pojedynczym piłkarzem występującym w jego barwach. Nie inaczej było z moją sympatią do Feyenoordu. W latach 80. możliwość oglądania występów drużyn zagranicznych ograniczała się do meczów w europejskich pucharach oraz bramek pokazywanych w Sportowej Niedzieli na antenie TVP. Właśnie w ten sposób poznałem niewysokiego (1,64m), śniadego lewoskrzydłowego z charakterystycznymi wąsami. Nazywał się Simon Melkianus Tahamata i dla mnie jako nastolatka był tylko (lub aż) świetnym piłkarzem. Historię jego życia poznałem już jako dorosły człowiek, i myślę, że jest ona na tyle ciekawa, by wam ją opowiedzieć.

Simon Tahamata – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Simon Melkianus Tahamata
  • Data i miejsce urodzenia: 26.05.1956)
  • Wzrost: 164 cm
  • Pozycja: Napastnik

Historia i statystyki kariery

Kariera juniorska

  • Theole

Kariera klubowa

  • Ajax Amsterdam (1976-1980) 109 występów, 14 bramek
  • Standard Liege (1980-1984) 129 występów, 40 bramek
  • Feyenoord Rotterdam (1984-1987) 87 występów, 29 bramek
  • Beerschot Antwerpia (1987-1990) 99 występów, 12 bramek
  • Germinal Ekeren (1990-1996) 180 występów, 19 bramek

Kariera reprezentacyjna

  • Holandia (1979-1986) 22 występy, 2 bramki

Statystyki i osiągnięcia:

Osiągnięcia zespołowe:

Ajax Amsterdam

  • 3x mistrzostwo Holandii (1977, 1979, 1980)
  • 1x Puchar Holandii (1979)

Standard Liege

  • 2x mistrzostwo Belgii (1982, 1983)
  • 1x Puchar Belgii (1981)

    Historia Moluków

    By w pełni zrozumieć życie i karierę Simona Tahamaty, trzeba zapoznać się z historią jego ojczyzny. Archipelag Moluków przez blisko 150 lat (1800-1949) wchodził w skład Holenderskich Indii Wschodnich. Po zakończeniu II wojny światowej na terenie tej holenderskiej kolonii wybuchły walki niepodległościowe, które zakończyły się w 1949 roku utworzeniem Indonezji.

    Jednak wschodnia część Indonezji chciała zachować niezależność i w 1950 roku w Ambon proklamowano utworzenie Republiki Południowych Moluków (Republik Maluku Selatan – RMS). Nowe państwo istniało zaledwie kilka miesięcy. Armia indonezyjska zajęła stolicę RMS, Ambon. Wynikiem tych działań była emigracja mieszkańców południowych Moluków w 1951 roku do Holandii, głównie oficerów KNIL (Królewska Armia Holenderskich Indii Wschodnich) wraz z rodzinami. W sumie około 12500 osób.  Myśleli, że będzie to dla nich tymczasowe miejsce zamieszkania, ponieważ w czasie wojny Holendrzy obiecali mieszkańcom Moluków samostanowienie i niepodległość. Obietnice nie zostały spełnione.

    Oni nie wiedzieli gdzie przybyli i dokąd zmierzali. Zimno, mały kraj… Nie wiem co działo się w ich głowach, ale oczywiście było to dla nich trudne do zrozumienia – takimi słowami opisał przyjazd swoich rodaków do Holandii Simon Tahamata w filmie dokumentalnym o sobie wyprodukowanym przez NOS.nl

    Molukowie i inni mieszkańcy wysp indonezyjskich czuli się zdradzeni przez Holendrów. Ci nie dotrzymali przecież obietnicy utworzenia im państwa. Organizowali musztry w przekonaniu, że są tak jakby „armią na uchodźstwie”. Niezadowolenie narastało i po ponad dwudziestu latach kolejne pokolenie Moluków zaczęło przeprowadzać na terenie Holandii zamachy i porwania, by przypomnieć opinii publicznej o „swojej sprawie”. Rozpoczęło się od porwania pociągu w miejscowości Wijster w grudniu 1975, a zakończyło trzy lata później wzięciem zakładników w budynku w Assen.

    IndonesiaMaluku
    Moluki na terenie Indonezji zaznaczono na zielono (grafika – Wikipedia)

    Kulminacyjny momentem ich walki było porwanie 23 maja 1977. Dziewięcioosobowa grupa młodych Moluków w pociągu między Assen a Groningen wzięła pasażerów za zakładników i zażądała od holenderskiego rządu rozpoczęcia działań na rzecz wyzwolenia. W militarnej akcji odbicia pociągu zginęło sześciu porywaczy.

    Po tych atakach państwo holenderskie zaczęło wreszcie zauważać problem społeczności Moluków. Przeznaczono więcej środków na edukację i wiele miejsc pracy w administracji państwowej. Dzięki temu sytuacja się poprawiła. Mimo że rząd RMS na uchodźstwie nadal istnieje, a separatyści prowadzą swoje działania w Indonezji, to na terenie Holandii Molukowie w dużej części zintegrowali się z miejscowym społeczeństwem.

    Młodość Simona

    Tak jak wspominałem wcześniej, Molukowie przybyli do Holandii w 1951. Rodzinę Tahamatów zakwaterowano w części obozu koncentracyjnego w Vught, przerobionej w latach 50. na obóz dla imigrantów zwany „Lunetten”. Mieszkali w nim moluccy żołnierze KNIL wraz z rodzinami. 26 maja 1956 roku na świat przychodzi bohater tekstu.

    Urodziłem się w starym obozie w Vught. Teraz drewniane baraki zniknęły i zamieniły się w domy. Vught jest jedynym miejscem, w jakim mieszkałem, które jeszcze istnieje. „Barak 1b” obecnie stał się muzeum. To ważne, ponieważ uważam, że powinniśmy zachowywać namacalne dowody przeszłości. Vught pokazuje historię Moluków od kiedy przybyli do Holandii – opowiada Simon

    Mój ojciec Lambert był żołnierzem KNIL i bardzo surowym człowiekiem. Moja matka Octovina była cudowną kobietą. Pracująca rodzina. W domu mieszkało u nas 12 dzieci. O wojnie w Holenderskich Indiach Wschodnich i naszej moluckiej sprawie rozmawialiśmy rzadko. Takich rozmów nie było dużo, a przynajmniej nie wtedy, kiedy byłem mały. Moi rodzice budowali sobie nowe życie w Holandii, ale myślami przebywali na Molukach Południowych – ciągnie swoją opowieść słynny skrzydłowy.

    Ojciec miał taką zieloną stalową walizkę (widać taką na zdjęciu z eksponatami w Baraku 1b – red). W niej mundur i dokumenty. Walizka była zawsze przygotowana i gotowa do wyjazdu. Każda molucka rodzina  taką miała. Ta ojca leży teraz na poddaszu u mojej siostry. Jest symbolem naszej historii, której nigdy nie zapomnimy. Jest także niemym świadkiem niespełnionego marzenia: własnej ojczyzny – wspomina Simon.

    Pięć lat później Simon wraz z rodziną przeprowadza się do Tiel. Tam uczy się grać w piłkę, celując w upatrzone cegły w słupkach oddzielających bramy garażowe. Wraz z rodziną Tahamatów przeprowadziło się tam 60 innych moluckich rodzin. W dzielnicy Moluków było głębokie poczucie wspólnoty.

    Gdy była jakaś uroczystość, wesele lub coś innego, to wszyscy pomagali. Jeżeli ktoś umarł, wszyscy się smucili. Każda dzielnica Moluków miała własny zespół piłkarski. Podczas wakacji szkolnych organizowaliśmy turnieje przeciwko innym dzielnicom Moluków z takich miast jak: Hatert, Gennep, Breda, Moordrecht, Assen. Moi starsi bracia byli lepszymi piłkarzami ode mnie. Wiele im zawdzięczam. Za swoje pierwsze zarobione pieniądze kupili mi bilety kolejowe i opłacili podróż do Amsterdamu, gdy jechałem do Ajaksu – opowiada o swoich piłkarskich początkach Simon.

    Tahamata i Ajax

    W ten sposób 15-letni Simon Tahamata trafił na dzień talentów organizowany przez słynny Ajax. Po zaledwie dziesięciu minutach został zdjęty z boiska. Skauci widzieli już wszystko, co chcieli. Otrzymał do podpisania kontrakt. Simon przeprowadził się do ciotki do Amsterdamu i rozpoczął treningi w juniorach Ajaksu.

    Tak Tahamata wspomina swoje początki w Ajaksie:

    W szkole nie powiedziałem, że gram w Ajaksie. Nikt nie wiedział. Nie uważałem, że bycie młodym piłkarzem Ajaksu to coś wyjątkowego. Musiałem pokazać, że potrafię dobrze grać w piłkę. Powoli przystosowywałem się, bo w klubie byłem małym chłopcem z zewnątrz. Kiedy dołączyłem do Ajaksu na obozie szkoleniowym, nie czułem się dobrze w szkole. Tego dnia napisano w gazecie, że zostałem wybrany do zespołu. Wtedy już wszyscy się o tym dowiedzieli. Z pewnością byłem dumny, ale też spokojny.

    W Eredivisie debiutuje 24 października 1976 roku w wygranym przez Ajax 7:0 meczu z FC Utrecht. W dalszej części sezonu 1976/77 Simon zaczyna coraz częściej występować w pierwszym zespole Ajaksu. Na koniec wraz z kolegami świętuje swój pierwszy tytuł mistrza Holandii. W kolejnym sezonie jest jeszcze lepiej. Staje się podstawowym graczem klubu z Amsterdamu. Publiczność zakochuje się w błyskotliwym śniadym lewoskrzydłowym, który swoim niekonwencjonalnym dryblingiem ośmiesza kolejnych obrońców w lidze. Po meczach często było słychać gromkie: „Simon, Simon, Simon”.

    W 1978/79 zdobywa z Ajaksem dublet i zalicza debiut w reprezentacji Oranje. Miał on miejsce 22 maja 1979 roku w Bernie podczas szczególnego meczu, a mianowicie zorganizowanego z okazji 75-lecia FIFA spotkania przeciwko Argentynie. W następnym sezonie Simon zdobywa kolejny tytuł z Ajaksem, ale niestety wydarzenia z udziałem Moluków – które opisywałem wcześniej – zaczynają odbijać się na jego karierze.

    „Mogłem być jednym z nich”

    Gdy w 1977 roku porwano pociąg w De Punt, (zginęło 2 zakładników i 6 moluckich porywaczy) Tahamata przebywał z młodzieżową reprezentacją Holandii na obozie we Francji.

    To było bardzo złe. Przemoc, strzały. To mnie bardzo dotknęło. Nigdy nie ukrywałem faktu, że jestem Molukiem. Zawsze powtarzałem: mogłem być jednym z nich – mówił wtedy młody piłkarz

    Simon zawsze otwarcie stawał w obronie potępionych Moluków. Często odwiedzał jeńców, również z przyjaciółmi z boiska: Willemem van Hanegemem, Maartenem Spanjerem i Bobbiem Haarmsem.

    Jestem smutny, że były ofiary, ale wszędzie, gdzie ludzie walczą o coś, są ofiary. Oni są dla mnie bohaterami. Oddali życie za to, byśmy ponownie znaleźli się na mapie.

    Do tego czasu wiele osób uważało, że byłem z Surinamu. Zrobiłem się znany zarówno w prasie, jak i w świecie piłki nożnej jako Moluk i powiedziałem, że popieram ich działania. Czułem, że muszę o tym mówić. Nasza historia, los Moluków, jest wciąż mało opisywana w holenderskich książkach historycznych. To ciemna karta w ich historii i wolą ją pominąć. Dlatego opowiadam ją jeszcze raz czterdzieści lat później – opowiada Tahamata

    Tajemnica transferu

    Latem 1980 roku Simon Tahamata przeszedł z Ajaksu do belgijskiego Standardu Liege. O transferze został poinformowany przez agenta telefonicznie.

    De Vos powiedział mi w czwartek, że zostałem sprzedany do Standardu Liège. Następnego dnia mieliśmy jechać do Liege, w sobotę zaplanowano badania, a w poniedziałek pierwszy trening. To było przerażające – mówi Tahamata w książce Tonny’ego van der Mee „Simon Tahamata; I inni Moluccy piłkarze w Holandii”

    Czym był spowodowany tak nagły transfer? Van der Mee w swojej książce napisał, że powodem mógł być rasizm.

    Od Ajaksu Tahamata nigdy nie usłyszał, co było powodem. Wszyscy jednak czuli, że nagły transfer to zagadka. W korytarzach każdy słyszał, że zarząd chce się go pozbyć. Nie ze względu na jego jakość piłkarską, ale na jego pochodzenie. Kilka źródeł mówiło, że szczególnie jeden członek zarządu miał problem z niewysokim Molukiem. Był nim sekretarz klubu, Jan Westrik. Mówiono, że był rasistą.

    Rasizm w Ajaksie nie dziwi Davida Endta (były piłkarz, kierownik drużyny i dziennikarz związany od lat z klubem). Gdy oceniano jakość piłkarską Tahamaty, krytycy kwestionowali nie tylko jego siłę fizyczną, ale również pochodzenie. Endt jest przekonany, że Simon był ofiarą ciemnych interesów biznesowych i uprzedzeń.

    Transfer do Standardu był wbrew jego sercu – powiedział Endt – ale Znajdowało się kilka osób w zarządzie, które raczej były zagubione, a nie chciwe. Ciągle mieli oni swoje uprzedzenia, tak jak Jan Westrik, który miał wyraźny uraz osobisty do Simona. To nie miało nic wspólnego z klubem. Myślę, że to również wzięto pod uwagę, oddając Simona. Gdyby te porwania się nie wydarzyły, to uprzedzenia byłyby nadal, ale raczej nie tak silne. Wtedy jednak pojawił się motyw, żeby go oddać. Tych rzeczy nigdy nikt nie powiedział głośno, ale były odczuwalne. Pewien nastrój, to jak ludzie patrzyli na siebie, lub gdy komentowali te wydarzenia. To są Bardzo subtelne rzeczy.

    Arie van Eijden, wtedy członek zarządu Ajaksu, nie uznaje krytyki zarządu. Jednak nie pamięta, jak wyglądał transfer Tahamaty do Standardu, jak również tego jak go omawiano w Radzie Nadzorczej Ajaksu.

    Gwiazda Standardu

    Simon Tahamata jednak poradził sobie w Belgii znakomicie. Po raz pierwszy w karierze przekroczył liczbę 10 goli w sezonie. Ze Standardem zdobył dwa mistrzostwa kraju, jeden puchar, a w sezonie 1981/82 dotarł do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. Grająca na własnym stadionie FC Barcelona okazała się lepsza i wygrała ten mecz 2:1. Do dziś kibice Rouches uznają Tahamatę za jednego z najlepszych skrzydłowych w historii klubu.

    Na początku nie byłem zadowolony, gdy usłyszałem, że zostałem sprzedany. Płakałem nawet w domu. Ale szybko okazało się, że to dobry transfer. Dołączyłem do świetnego zespołu: Eric Gerets, Michel Renquin, Guy Vandersmissen, Jos Daerden… Mieliśmy Edströma w ataku i Sigurvinssona w pomocy. Warto wspomnieć też o Theo Poelu, który był bardzo niedoceniany. Przyszedłem jako pomocnik do drużyny, która dobrze spisywała się pod wodzą Ernsta Happela. Kiedy przyszedł Goethals, zostałem przesunięty na pozycję drugiego napastnika, najpierw z Bennym Wendtem, a potem z Horstem Hrubeschem. To był prawdziwy zespół przyjaciół. To, czego już nie możemy zrobić, a często robiliśmy, to Wspólne wyjście w poniedziałek wieczorem Do Tongeren, Leuven lub do Amsterdamu.

    Pobyt Simona w Liege, wiąże się również z najgorszym wydarzeniem w jego karierze. Tahamata brał bowiem udział w ustawieniu wyniku meczu Standard – Waterschei w maju 1982 roku, za co został dwa lata później ukarany (wraz z innymi trenerami i piłkarzami) dziewięciomiesięczną dyskwalifikacją. Ta afera korupcyjna znana jest pod nazwą Sprawy Bellemansa, od nazwiska belgijskiego sędziego śledczego Guy’a Bellemansa, który ją wykrył.

    Powrót do Holandii

    28-letni Tahamata latem 1984 roku wrócił do Holandii. Tylko już nie do ukochanego klubu, w którym się wychował, lecz do jego odwiecznego rywala, Feyenoordu Rotterdam. Tu właśnie zaczyna się historia, którą wam opisałem na wstępie tego tekstu. Mimo że trafił na kiepski okres Portowców, to był jednym z niewielu jasnych punktów zespołu. Jeżeli Feyenoord strzelał bramkę, to można było w ciemno zakładać, że spory przy niej udział miał bohater tej opowieści. Zagrał w 87 meczach ekipy z Rotterdamu i zdobył w nich 29 bramek. Do dziś kibice Feyenoordu pochodzenia moluckiego, gdy kupują koszulki klubowe, to zamawiają je z nazwiskiem  „Tahamata” na plecach.

    Koniec kariery

    W 1987 Tahamata wrócił do Belgii. Przez trzy sezony występował w barwach Beerschot, a następnie przez kolejne sześć w ekipie Germinal Ekeren. Tam zakończył w wieku 40 lat karierę piłkarską. Zdążył jeszcze rok wcześniej zagrać w finale Pucharu Belgii. Tylko sezony 1976/77 (pierwszy w karierze) i 1995/96 (ostatni) zakończył bez strzelonego gola. Tahamata w swojej karierze rozegrał 604 oficjalne mecze klubowe, w których zdobył 114 goli. Koszulkę reprezentacji Holandii ubrał 22 razy, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców.

    Mały, szybki skrzydłowy i cudowny technik, zawsze uśmiechnięty i przyjazny mediom. Przez całą swoją karierę był bardzo popularny. W każdym klubie, w którym występował, czy był to Ajax, Standard Liege, Feyenoord, Germinal Beerschot, Ekeren, był ulubieńcem publiczności.

    Trener

    Po zakończeniu kariery piłkarskiej rozpoczął pracę jako trener młodzieży w Standard Liege. Na tym samym stanowisku pracował później w Germinal Beerschot, Ajaksie i arabskim Al-Ahli.  Od 1 października 2014 roku z powrotem pracuje w Ajaksie jako trener techniczny, który zajmuje się indywidualnym treningiem młodych skrzydłowych klubu z Amsterdamu.

    Sam też byłem lewoskrzydłowym, choć naturalnie jestem prawonożny. Ta pozycja wiąże się z bardzo konkretnymi umiejętnościami: dobrym ustawieniem, grą jeden na jednego z przeciwnikiem. Jako skrzydłowy musisz być nieprzewidywalny, i my nad tym właśnie pracujemy. Na bokach grają tak naprawdę najbardziej kreatywni piłkarze drużyny. Musisz być idealnie dwunożny do tej pozycji, ponieważ jako prawonożny na lewej stronie czasami musisz grać przy linii bocznej. Wtedy powinieneś zagrywać lewą nogą. Nie możesz za każdym razem szukać prawej stopy, bo wtedy jesteś przewidywalny

    We wrześniu 2015 roku założył dodatkowo własną akademię piłkarską – Simon Tahamata Soccer Academy, gdzie szkoli dzieciaków z trudnym charakterem w wieku 8-14 lat.

    Potrafi do nich dotrzeć, ponieważ jest człowiekiem mocno wierzącym zarówno w Boga, jak i w siłę charakteru. Kiedyś od Bobby’ego Haarmsa, asystenta trenera w Ajaksie, (w późniejszych latach zostali przyjaciółmi) jako junior usłyszał taką radę:

    Słuchaj trenera i starszych graczy. To wszystko, co trzeba zrobić jako młody zawodnik. Jeśli masz odpowiednie cechy, reszta przyjdzie naturalnie.

    Epilog

    Wielu dziwi się, że jest tak zaangażowany w sprawy Moluków, że w trudnych czasach miał odwagę stanąć po stronie ludzi, których cały kraj uważał za terrorystów. Simon się uśmiecha i opowiada o innym zdarzeniu w swojej karierze:

    Powinienem siedzieć w samolocie SLM, który rozbił się w Surinamie w 1989 roku. Dwa tygodnie wcześniej musiałem jednak zrezygnować z tego wyjazdu z zespołem ciemnoskórych holenderskich piłkarzy, ponieważ złamałem obojczyk. Byłem na pogrzebie ofiar. Ludzie mówili: Simonie, to nie był twój czas, Bóg ma inne plany dla ciebie.

    Dla Simona te inne plany to walka o wolne państwo Moluków i pamięć o jego bohaterach. Mimo że minęło już 40 lat od tragicznych wydarzeń w pociągu w De Punt, Simon Tahamata niezmiennie walczy o dobre imię swojego narodu. Co rok, w rocznicę tragicznych wydarzeń, odwiedza wraz z innymi rodakami groby tych, którzy wtedy zginęli.

    Kiedy ludzie mówią: Simon, przestań marzyć, to jest fałszywa nadzieja, ja wzruszam ramionami. Walczymy o coś ważnego i nadal będziemy to robić.

    Moluccy piłkarze

    W holenderskim futbolu było więcej piłkarzy z moluckim rodowodem. Trzech z nich występowało w barwach Feyenoordu Rotterdam i zostało uwiecznionych na muralu. Pierwszy od lewej to Alfred Manuel „Bobby” Petta. Wychowanek Feyenoordu, najlepiej jednak znany z gry dla Ipswich Town i Celtic FC. Trzykrotnie powoływany był przez Louisa van Gaala do reprezentacji Oranje, w której jednak nigdy nie udało mu się zadebiutować. Drugi to oczywiście najbardziej znany z całej trójki Giovanni van Bronckhorst. Trzecim jest oczywiście Simon Tahamata.

    MARIUSZ MOŃSKI

    Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

    Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 1

    Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

    Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

    Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

    Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

    Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

    Napisz, co moglibyśmy poprawić.

    spot_img
    Mariusz Moński
    Mariusz Moński
    Zakochany w piłce z Beneluksu oraz w futbolu z końca XX wieku. W czerwcu 2020 zakończył trwające ponad 30 lat oczekiwanie na kolejne mistrzostwo ukochanego Liverpoolu. 

    Więcej tego autora

    Najnowsze

    „Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” – recenzja

    „Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” to pozycja znana dzięki wydawnictwu SQN na polskim rynku od kilku lat. Okazją do wznowienia publikacji było zwycięstwo...

    GKS Katowice – historia na 60-lecie klubu

    10 marca 2024 roku Retro Futbol gościło na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, gdzie w meczu 23. kolejki Fortuna 1. Ligi Resovia podejmowała GKS Katowice....

    „Semiologia życia codziennego” – recenzja

    Eseje związane jakkolwiek z piłką nożna to rzadkość. Dlatego "Semiologia życia codziennego" to niezwykle interesująca lektura. Tym bardziej, że jej autorem jest słynny humanista,...