Z byłej Jugosławii na podbój Europy. Największe sukcesy w XXI wieku

Czas czytania: 4 m.
5
(1)

Wciąż jesteśmy pod wrażeniem wyczynu Dinama Zagrzeb. Chorwacki zespół, mimo porażki w pierwszym meczu 0:2, zdołał wyeliminować Tottenham z Ligi Europy. Dobry wynik w europejskich pucharach klubu z byłej Jugosławii nie jest jednak czymś niespotykanym. W ostatnich 20 latach ekipy z tej części Starego Kontynentu osiągnęły już kilka ładnych rezultatów. Oto zestawienie 10 ich największych sukcesów w XXI wieku.

Crvena Zvezda – Chievo 0:0 i 2:0 w eliminacjach do fazy grupowej Pucharu UEFA 2002-03

Chievo w 2002 roku zadebiutowało w Serie A. Premierowy sezon przyniósł spory sukces – zespół z miasta Romea i Julii zajął 5. miejsce w tabeli, zostawiając za plecami Lazio czy Parmę. W nagrodę I Gialloblu zagrali w Pucharze UEFA. Tu jednak nie poszło im tak dobrze. Pierwszy mecz z Crveną Zvezdą zremisowali bezbramkowo. A w rewanżu zawiedli całkowicie. Na własnym boisku przegrali z drużyną z Belgradu 0:2 po golach Ivana Gvozdenovicia i Dejana Milovanovicia.

Dejan Milovanović, strzelec drugiej bramki w meczu Crvena Zvezda – Chievo

Vardar – CSKA 1:1 i 2:1 w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Mistrzów 2003-04

Bracia Bierezuccy, Igor Akinfiejew, a przeciwko nim anonimowi Jovica Trajcev, Srgjan Zaharievski. Kto wygrał to starcie? Niespodziewanie ci drudzy. CSKA powoli budująca swoją potęgę sensacyjnie przegrała w Moskwie z macedońskim Vardarem 1:2. Dla faworyta miał to być jedynie wypadek przy pracy. Kopciuszek zaś stanął przed wielką szansą wyeliminowania rosyjskiego giganta. Tuż przed meczem rewanżowym piłkarzy Vardaru w szatni odwiedził prezydent kraju Boris Trajkovski. – Wierzę, że sprawicie, że będziemy szczęśliwi tak jak po pierwszym meczu w Moskwie – powiedział krótko. Zawodnicy nie zawiedli. Choć po pierwszej połowie przegrywali 0:1, to w drugiej zdołali wyrównać po trafieniu Vandeira. Więcej goli nie padło. Awans Macedończyków stał się faktem.

Zawodnicy Vardaru nie przestraszyli się Rosjan

Partizan – Newcastle 0:1 i 1:0 (awans po karnych) w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Mistrzów 2003-04

Sezon 2002-03 Partizan, prowadzony przez Lothara Matthäusa, zamknął tytułem mistrza Serbii i Czarnogóry. Tym sposobem Crno-Beli (Czarno-Biali) stanęli przed szansą awansu do elitarnej Champions League. Najpierw trafili na szwedzki Djurgårdens IF. Zgodnie z oczekiwaniami, aczkolwiek nie bez problemów, ekipa z Bałkanów wyeliminowała zespół ze Skandynawii. A zatem na drodze do szczęścia stał już tylko jeden rywal – Newcastle United z Alanem Shearerem w składzie. Pierwszy mecz, który odbył się w Belgradzie, zakończył się zwycięstwem srok 0:1. Wydawało się więc, że nie będzie niespodzianki. Tymczasem w rewanżu na St. James’ Park Partizan zdołał doprowadzić do wyrównania w dwumeczu. Doszło do dogrywki, a potem do serii rzutów karnych. Zawodnicy Matthäusa spudłowali w niej aż 3 razy, ale Anglicy byli jeszcze gorsi. A wśród tych, którzy nie zdołali pokonać z 11 metrów Ivicy Kralja, był sam Shearer. Alowi nie udało się już potem zagrać w Lidze Mistrzów.

Petrovac – Anorthosis 1:2 i 3:1 w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Europy

Czarnogóra stała się niepodległym państwem niemal 15 lat temu. Od tamtej pory drużyny z tego kraju co roku biorą udział w europejskich pucharach. Zazwyczaj z marnym skutkiem. Czasem jednak przydarzają im się sukcesy. Chyba największy jak dotąd osiągnęła ponad 11 lat temu roku drużyna OFK Petrovac, która wyrzuciła z Ligi Europy Anorthosis Famagusta Larnaka. Niemały to sukces, zważywszy na to, że Cypryjczycy sezon wcześniej sensacyjnie awansowali do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Co więcej, pojedynek z klubem z Wyspy Afrodyty był dla klubu z Petrovacu debiutem na europejskiej arenie. W następnej rundzie Czarnogórcy bardzo wyraźnie ulegli Sturmowi Graz. Do dziś OFK Petrovac czeka na swój kolejny mecz w Lidze Europy.

W ten sposób malutki Petrovac wyeliminował faworyzowany Anorthosis:

Maribor – Celtic 1:1 i 1:0 w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Mistrzów 2014-15

Pamiętacie, jak Celtic dostał srogie baty od Legii? Przez krótką chwilę cieszyliśmy się z awansu do kolejnej fazy eliminacji, ale potem okazało się, że na murawie w ekipie Wojskowych pojawił się nieuprawniony zawodnik, Bartosz Bereszyński. Szkoci dostali walkowera i przeszli dalej, gdzie czekał ich mecz z dużo niżej notowanym Mariborem. W Słowenii padł remis 1:1. Gol na wyjeździe, mimo ogólnie kiepskiej postawy na boisku, dał The Bhoys nieco optymizmu. 6 dni później w Glasgow długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Ale na 15 minut przed końcem Brazylijczyk Tavares trafił do siatki – i jak się kwadrans później okazało – zapewnił awans Mariborowi do fazy grupowej. Celtiku przed odpadnięciem nie uchronił nawet Virgil van Dijk (niemiłosiernie ogrywany wcześniej przez Legionistów). Taki rezultat ucieszył także fanów z Warszawy, mieli nadzieję, że Słoweńcy utrą nosa Szkotom.

Zwycięskie trafienie Tavaresa przeciwko Celtikowi:

Vojvodina – Sampdoria 4:0 i 0:2 w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Europy 2015-16

W przedostatni dzień lipca 2015 roku Sampdoria podejmowała Vojvodinę. Mecz odbył się w Turynie, ponieważ genueński Stadio Luigi Ferraris nie spełniał wymogów UEFA. Kto wybrał się w niedługą podróż z Genui do stolicy Piemontu, by kibicować zespołowi prowadzonemu przez słynnego Waltera Zengę, z pewnością tego pożałował. Sampdoria została zmiażdżona przez Serbów. Nie zdołała strzelić ani jednego gola, tracąc przy tym cztery. A jeszcze przed spotkaniem Massimo Ferrero, prezes włoskiego klubu, mówił: – Bóg zesłał nam Vojvodinę, byśmy wygrali 4:0. Los okrutnie ukarał go za butę. W rewanżu drużyna z Ligurii zaprezentowała się lepiej i zwyciężyła 2 do 0, ale nie wystarczyło to do wyeliminowania ekipy z Bałkanów.

Gorący doping fanów Vojvodiny na stadionie w Turynie

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Dominik Górecki
Dominik Górecki

Samorządowiec, dziennikarz, sadownik, miłośnik podróży i fan futbolu. Entuzjasta Serie A, Bundesligi i piłki afrykańskiej. Od dzieciństwa zakochany w Juventusie.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” – recenzja

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” to pozycja znana dzięki wydawnictwu SQN na polskim rynku od kilku lat. Okazją do wznowienia publikacji było zwycięstwo...

GKS Katowice – historia na 60-lecie klubu

10 marca 2024 roku Retro Futbol gościło na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, gdzie w meczu 23. kolejki Fortuna 1. Ligi Resovia podejmowała GKS Katowice....

„Semiologia życia codziennego” – recenzja

Eseje związane jakkolwiek z piłką nożna to rzadkość. Dlatego "Semiologia życia codziennego" to niezwykle interesująca lektura. Tym bardziej, że jej autorem jest słynny humanista,...