Niemal wszyscy piłkarze marzą o debiucie w reprezentacji. Wszyscy bez wyjątku chcą znaleźć na boisku w trakcie meczu o mistrzostwo świata. Jednak tylko nieliczni mogą być mistrzami świata. Część z tych graczy nie przyczyniła się do wygrania MŚ. Można znaleźć też mistrzów świata, którzy na 1A w dorobku musieli poczekać na czas po Mundialu.
Alphonse Areola
Obecny gracz West Ham United w 2018 roku wygrał mistrzostwo świata. Areola nie zagrał w żadnym meczu podczas czempionatu rozgrywanego na terenie Rosji. Co więcej, golkiper w kadrze Trójkolorowych zadebiutował kilkadziesiąt dni po wygranej podopiecznych Didiera Deschampsa na mistrzostwach świata. Łącznie Areola zagrał pięć razy w reprezentacji Francji.
Na Mundialu w Katarze bramkarz West Ham United zagrał ani minuty. Dwa mistrzostwa świata i zero występów na tej imprezie? Areola miał na to szansę. Jednak w Katarze najlepszymi piłkarzami świata okazała się argentyńska ekipa pod batutą trenerską Lionela Scaloniego.
Areola to gracz często powoływany przez Deschampsa. Jednak nie dla wychowanka PSG jest gra na wielkich imprezach. Areola był jednym z dziewięciu piłkarzy, który został powołany przez selekcjonera Francji na MŚ 2018 i 2022. Bramkarz urodzony w Paryżu to też jedyny francuski piłkarz, który został powołany na oba mundiale i nie zagrał ani minuty.
Franco Baresi
W 1982 roku 22-letni Franco Baresi został mistrzem świata. Nie było w tym nic dziwnego. Włoch dobrze spisywał się w drugiej końcówce sezonu 1981/1982 jako gracz AC Milanu. Dlatego selekcjoner Enzo Bearzot powołał środkowego defensora na hiszpański Mundial. Baresi wraz z kolegami z kadry mógł cieszyć się z triumfu w mistrzostwach świata. Tylko że nigdy wcześniej defensor nie zagrał w dorosłej reprezentacji. Gra w młodzieżowej kadrze, w której graczem był Baresi to zupełnie inna para kaloszy.
Kariera defensora „Rossonierich” to pasmo sukcesów. Franco to legenda klubu z Mediolanu tak jak jego starszy brat Giuseppe. Tylko że pomocnik występował przez wiele lat w Interze Mediolan, odwiecznym rywalu drużyny Franco.
Franco Baresi skompletował medalowego hattricka z mistrzostw świata. Włoch na swoim koncie ma złoto, srebro z 1994 roku oraz brąz z 1990 roku. Baresi pokazał, że możliwa jest droga od głębokiego rezerwowego kadry do najlepszego libero świata.
Giovanni Galli
„Wyczyn” Baresiego powtórzył Giovanni Galli. Włoch występował przed i po turnieju mistrzostw świata jako golkiper ACF Fiorentina. Niepodważalną rolę w zespole miał kapitan Italii Dino Zoff. Nic dziwnego, że Galli musiał spędzić cały hiszpański mundial na ławce rezerwowej.
Bramkarz miał pewne doświadczenie w kadrze przed 1982 rokiem. Galli został powołany na Euro 1980. Jednak, jak wiadomo, golkiper z Pizy musiał poczekać na debiut w „Squadra Azzurra”. Galli czekał aż trzy lata od pierwszego powołania do reprezentacji na to, by w swojej karierze móc dopisać występ w kadrze. W październiku 1983 roku piłkarz zadebiutował w starciu towarzyskim z Grecją. Trzy lata później Włosi z Gallim w składzie bez większego powodzenia walczyli na Mundialu w Meksyku.
Po karierze okazało się, że Baresi, jak i Galli też mieli cyfrę zero na koncie, jeśli chodzi o mecze w kadrze. Jednak nie chodzi o zero występów, lecz sto. Do 81 występów Baresiego należy dodać 19 gier Galliego. Ten duet stał się pierwszym w historii, który mimo zero na koncie w reprezentacji zdobył piłkarskiego złotego „łysola”, jakim jest Puchar Świata Obu łączy też fakt, że występowali ze sobą w AC Milan.
Hasło: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” jest aktualne. Bardziej właściwie jest myśl: „jeden Puchar Świata dla wszystkich, wszyscy dla jednego Pucharu Świata”.
Źródła
transfemarkt.pl