Disco special – wyjątkowe pociągi dla kibiców

Czas czytania: 2 m.
0
(0)

Zanim powstała Premier League piłka klubowa w Anglii nie cieszyła się renomą. Były to czasy zamieszek, niskiego poziomu bezpieczeństwa na stadionach oraz wokół nich, a także ogólnej degrengolady wokół środowiska futbolowego. W obraz ten wpisywały się tak zwane Footbal Specials, czyli składy pociągowe, które były wynajmowane przez kibiców w celu dotarcia na mecz. Ten artykuł będzie o tym, jak powstała legenda „Disco Special”.

Idea grupowego podróżowania na mecze nie jest niczym niezwykłym – nawet jeśli mówimy o latach 70. Właściwie to można by rzec, że to właśnie na te lata w Anglii można było obserwować szczyt zorganizowania kibiców w ramach wspólnych wyjazdów na mecze. Sympatycy drużyn z całej Anglii rezerwowali całe pociągi w pogoni za swoją ukochaną drużyną. Często zdarzało się, że w jednym kierunku zmierzało kilka składów wypełnionych fanatykami.

Lata 70. i 80. w angielskiej piłce to synonim chuliganizmu na stadionach i poza nimi. Nie jest więc zaskoczeniem, że podróżowanie zorganizowanych grup kibiców wiązało się z licznymi incydentami. Często starcia chuliganów doprowadzały do dużych opóźnień, a nawet wyłączenia ruchu pociągów. Mając na uwadze, że obok grup kibicowskich podróżowali również pasażerowie niepodzielający pasji do futbolu, picia i bijatyk, dochodziło do wielu skarg. Nie skargi były jednak najgorsze, a realne zagrożenie bezpieczeństwa wszystkich pasażerów i obsługi pociągów. Oczywiście nie wszyscy kibice sprawiali zagrożenie, natomiast cel i sposób spędzania czasu w podróży w większości odbiegał od standardu.

W tym miejscu rodzi się „Disco Special”. Dla tych, którzy zastanawiają się, czym jest (a właściwie był) owy twór wyjaśniam, że była to odpowiedź rządu na problem kibiców w pociągach. British Railways (ówczesny przewoźnik kolejowy w Anglii) przygotował ofertę specjalnie przygotowanego składu kolejowego. Jego niezwykłość polegała na wyposażeniu. Pociąg był wyposażony w zestawy słuchawkowe z muzyką dla każdego pasażera, obsługę barową, transmisje sportowe oraz… wagon z dyskoteką i DJ’em. Pierwszy legendarny League Liner (tak określano pociągi okupowane przez kibiców), wyruszył z Burnley do Londynu 21 stycznia 1973 roku.

Dodanie pierwiastka luksusu do League Liner oraz wprowadzenie do nich niecodziennych atrakcji, powinno zachęcić kibiców do zabierania ze sobą dziewczyn, żon oraz całych rodzin – komunikat prasowy British Rail ze stycznia 1973 r.

Niecodzienna forma walki z chuliganami w pociągach wynikała z założenia, że źródłem zachowań destrukcyjnych jest brak odpowiedzialności za inne osoby. Młodzi kibice wyruszający w pojedynkę albo wraz ze znajomymi kibicami nie mieli hamulców, którymi miały stać się żony i dziewczyny. Oprócz tego podniesiono cenę biletów z £1.50 (obecnie około £12), do £3,50 (obecnie około £29). Założono również, że nawet jeśli partnerki kibiców nie będą zainteresowane piłką nożną, chętnie wyjadą do Londynu na 5 godzin zakupowego szaleństwa. Plany okazały się trafne, gdyż kibice Burnley zaczęli się skarżyć, że nie zdążyli kupić biletów z uwagi na wykupione wszystkie miejscówki.

Wierzono, że Disco Special będzie jednym z wielu pociągów tego typu i odciśnie piętno na kulturze podróżowania wśród kibiców w Anglii. Niestety z czasem pociąg został wycofany, tracąc swój blask, którym przyciągał uwagę reporterów.

Jeden z lokalnych poetów napisał nawet wiersz na temat Disco Special:

„They sat theer entranced, watching t’coloured TV,

they’d nair sin owt like it, were quite plain to see;

then they went into disco, but ah’m telling you straight,

they thowt they said bisto, an it wer summat to eight”

BARTŁOMIEJ MATULEWICZ

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Bartłomiej Matulewicz
Bartłomiej Matulewicz
Od lat związany z publicystyką - kiedyś o Manchesterze United, dziś o historii futbolu. Anonimowy Korespondent. Strzelałem w Manchesterze, Mediolanie, Monako, Monachium, Marsylii, Liverpoolu, Londynie i wielu innych... fotki. Czasami złapiesz mnie na trybunach prasowych. Zawodowo zajmuję się doradztwem w marketingu wyszukiwarkowym.

Więcej tego autora

Najnowsze

Nadzieja FC Futbol, ludzie, polityka – recenzja

Książka „Nadzieja FC Futbol, ludzie, polityka” to zapis z kilkunastomiesięcznej podróży Anity Werner i Michała Kołodziejczyka do Tanzanii, Turcji, Rwandy i Brazylii. Futbol jest...

Remanent 5. Pole karne z bliska.

Jerzy Chromik powraca z piątą częścią Remanentu, w którym przenosi czytelników na stadiony z lat 80. i 90. Wówczas autor obserwował zmagania drużyn eksportowych,...

Jakie witaminy i minerały są ważne dla biegaczy?

Bieganie to nie tylko pasjonująca forma aktywności, ale także sposób na zadbanie o zdrowie i kondycję. Odpowiednia dieta, bogata w witaminy i minerały, może...