Jak Aston Villa mistrzem Anglii bywała

Czas czytania: 7 m.
0
(0)

Aston Villa to jeden z najstarszych i najbardziej utytułowanych angielskich klubów piłkarskich. W liczbie mistrzowskich tytułów klub z Birmingham wyprzedzają tylko Manchester United, Liverpool FC, Arsenal i Everton. Choć lata świetności „The Villans” dawno mają za sobą (pięć z siedmiu tytułów zdobyli w XIX wieku) to warto przyjrzeć się bliżej drużynie, która na początku lat 80. XX wieku zaskoczyła nie tylko Wyspy Brytyjskie, ale i całą piłkarską Europę.

Bordowo-niebieska dominacja

Współcześni fani Liverpoolu często narzekają, że ich zespół wyjątkowo długo czeka na mistrzostwo Anglii. Rzeczywiście – niemal 30 lat to piłkarska wieczność. Co jednak mieli powiedzieć fani Aston Villi? Między szóstym a siódmym tytułem dla AV minęło… 71 lat! Jak doszło to tego, że klub z Birmingham tak długo czekał na mistrzowski tytuł? Bordowo-niebiescy w ostatniej dekadzie XIX wieku byli prawdziwym hegemonem rozgrywek. W schyłkowych latach rządów królowej Wiktorii, w czasach, gdy na ziemiach polskich nie istniał jeszcze żadnej klub piłkarski, „The Villans” wywalczyli nie tylko wspomniane 5 mistrzowskich tytułów, ale również trzy puchary Anglii. Śmierć królowej w styczniu 1901 roku nie tylko położyła kres całej epoce w dziejach Wielkiej Brytanii, ale również zbiegła się w czasie z kryzysem „The Claret & Blue Army”.

Ramsay znaczy Aston Villa

Nowy wiek przyniósł zatem Anglikom nie tylko nowego władcę (został nim rozrywkowy Edward VII — syn Wiktorii), ale także zmiany w układzie sił w First Division. W pierwszej dekadzie wieku XX swoje premierowe tytuły mistrzowskie zdobyły: Liverpool, Manchester United, Newcastle United i Sheffield Wednesday. AVFC dwa razy musiała się zadowolić w tym okresie wicemistrzostwem. Drużynę cały ten czas prowadził George Ramsay. Urodzony w Glasgow trener, a wcześniej piłkarz spędził w sumie w klubie z Birmingham 59 lat. Najpierw przez 8 lat był zawodnikiem Aston Villi, a później prowadził ją jako menadżer przez 42 lata (1884-1926), aby zakończyć jako wiceprezes. Przy takiej liczbie lat na trenerskiej ławce jednego klubu nawet współczesne osiągnięcia sir Alexa Fergusona czy Arsene’a Wengera wyglądają dość blado.

Powrót mistrzów

Wracając do epoki edwardiańskiej – trener Ramsay nie rezygnował z odzyskania tytułu mistrzowskiego i dopiął swego w sezonie 1909/1910. Spośród wszystkich drużyn „The Villans” zanotowali najwięcej zwycięstw (23), najmniej porażek (8), pokonali m.in. Manchester United 7:1, Sheffield Wednesday 5:0, czy Newcastle 4:0. Największymi gwiazdami drużyny byli Harry Hampton, który w sumie rozegrał 341 meczów i strzelił 215 goli dla AVFC (w tym 26 w sezonie 1909/10), oraz Joe Bache (431 występów, 167 bramek, z czego 20 w mistrzowskim sezonie). Bramkarz Aston Villi, Arthur Cartlidge zachował czysto konto aż 18 razy. Ciekawym graczem był też William Webber Walter „Billy” Gerrish. W mistrzowskiej kampanii strzelił 14 goli, z czego 2 Manchesterowi United. Jego losy potoczyły się jednak tragicznie. Podobnie jak wielu młodych mężczyzn z tego pokolenia, po wybuchu I wojny światowej zaciągnął się do wojska. W bitwie nad Sommą został ranny w obie nogi i zmarł 8 sierpnia 1916 roku.

Piłka w cieniu Wielkiej Wojny

Zanim jednak wybuchła Wielka Wojna rozgrywki w lidze angielskiej toczyły się w najlepsze. Aston Villa jeszcze trzykrotnie (1911, 1913, 1914) zdobyła wicemistrzostwo, ale na najwyższym stopniu podium nie udało się jej już stanąć. Rozpoczęcie działań wojennych sprawiło, że rozgrywki piłkarskie zostały zawieszone. Wojna pochłonęła miliony ofiar, w tym także wielu brytyjskich piłkarzy, także tych związanych na pewnym etapie z Aston Villą. Oprócz Gerrisha śmierć na polu bitwy lub z odniesionych ran ponieśli m.in. Leigh Roose i Henry Dobson. Nie dożył do końca wojny także Walter Kimberley, który spędził dwa lata w niemieckiej niewoli, a po wyjściu na wolność zmarł na gruźlicę.

Odejście Ramsaya, rekordy Waringa

Po I wojnie Aston Villi nie wiodło się zbyt dobrze. George Ramsay w 1926 roku przeszedł na trenerską emeryturę i został wiceprezydentem klubu. Pod względem liczby zdobytych tytułów mistrza Anglii wyprzedzają go jedynie Ferguson i Bob Paisley. Podczas swojej kadencji na Villa Park, osiągnął imponujący wskaźnik wygranych – 49,59 %. Ramsay do dziś plasuje się w tym zestawieniu powyżej niektórych największych nazwisk trenerskich, takich jak Bill Shankly czy Brian Clough. Zmarł w 1935 roku w wieku 80 lat. Na jego grobie umieszczono napis „Founder of Aston Villa” (Twórca Aston Villi).

Następca Ramsaya w klubie został William J. Smith. Nie był on w stanie nawiązać do sukcesów poprzednika, ale dwukrotnie doprowadził klub z Birmingham do wicemistrzostwa Anglii. Postać Smitha przyćmiona była jednak przez prawdziwą gwiazdę lat 20. i 30. – Thomasa „Pongo” Waringa. Jego 226 występów w bordowo-niebieskich barwach przyniosło 167 bramek, w tym 10 hat-tricków, i rekordowe 49 bramek ligowych w sezonie 1930/31.

Wielka posucha lat 50. i 60.

W 1936 roku swoje szóste mistrzostwo Anglii zdobył Sunderland. Oznaczało to, że Aston Villa przestała być samodzielnym liderem w liczbie tytułów mistrzowskich. Nie było to jednak największe zmartwienie kibiców „The Villans” w tamtym czasie. Klub z dzielnicy Aston zajął dopiero 21. miejsce w tabeli i po raz pierwszy w swojej historii spadł z ligi. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej udało się wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej.

W okresie powojennym Aston Villa mogła uchodzić za symbol przeciętności. Przez kilkanaście kolejnych lat nie udało się jej zająć miejsca wyższego niż szóste, a zwycięstwo w Pucharze Anglii w 1957 r. „zrównoważyła” kolejnym spadkiem z ligi dwa lata później. Szybki powrót do elity nie tchnął jednak w zespół nowego ducha. Jedyne trofeum, jakie udało się w tym czasie zdobyć to Puchar Ligi w 1961 roku. Z lat 50 i 60. warto wspomnieć takich piłkarzy jak Johny Dixon, Tommy Thompson, Peter McParland, Gerry Hitchens, Charlie Aitken czy Tony Hateley.

Dwa spadki, finał Pucharu Ligi i awans

Przełom lat 60. i 70. to już prawdziwa ligowa katastrofa w wykonaniu zawodników z Birmingham. W sezonie 1966/1967, kiedy pierwszy raz drużyna z Wysp Brytyjskich wygrała Puchar Europy (był to Celtic Glasgow), Aston Villa zajęła 21. miejsce w ligowej tabeli i po raz kolejny spadła z ligi. Ci, którzy liczyli, że klub będzie walczył o szybki powrót do elity, srodze się przeliczyli. W następujących po sobie sezonach drużyna z największego miasta West Midlands zajmowała w tabeli Second Division kolejno 16., 18. i 21. miejsce. W konsekwencji sprawiło to, że Aston Villa po raz pierwszy w swojej długiej historii znalazła się dopiero na trzecim poziomie rozgrywek. Te wątpliwe „sukcesy” swoim nazwiskiem firmował trener Tommy Docherty, późniejszy szkoleniowiec FC Porto, reprezentacji Szkocji i Manchesteru United. Po tym jednak, jak spuścił AVFC do Third Division, zarząd klubu podziękował mu za współpracę.

Jego następcą został Walijczyk Vic Crowe. Co prawda w pierwszym sezonie pracy nie udało mu się wywalczyć awansu, ale za to jego podopieczni zrobili prawdziwą furorę w Pucharze Ligi. Notts County, Burnley, Northampton, Carlisle United – zanim niektórzy się obejrzeli, trzecioligowiec znalazł się w ćwierćfinale. Po powtórzonym meczu piłkarze z Birmingham wyeliminowali Bristol Rovers (1:1 i 1:0). W półfinale czekał Manchester United. Tutaj rozgrywano mecz plus rewanż. 1:1 i 2:1 dla klubu z dzielnicy Aston oznaczało, że to właśnie piłkarze bordowo-niebieskich zagrają w finale na Wembley. W obecności 100 tysięcy widzów „The Villans” okazali się słabsi od Tottenhamu, ale pozostawili po sobie naprawdę dobre wrażenie. Kibiców z Birmingham jednak jeszcze bardziej ucieszyło to, co wydarzyło się w kolejnej kampanii. Podopieczni Crowe’a wygrali ligę i powrócili na drugi poziom rozgrywek.

Rewolucja Saundersa

Wydawało się, że Crowe jest „lekiem na całe zło”, bo zaraz po awansie jego piłkarze nieomal nie zanotowali kolejnej promocji. Trzecie miejsce w sezonie 1972/1973 potraktowano jako „nadzieję na przyszły rok”, ale te oczekiwania okazały się płonne. Kolejną kampanię „The Claret and Blue” zakończyli dopiero na 14. pozycji, a miejsce Crowe’a zajął Ron Saunders. Nie doprowadził on do żadnej rewolucji personalnej, ale zmienił mentalność i podejście piłkarzy do pracy. O jego twardych metodach krążyły legendy. Niektórzy piłkarze narzekali, że nie otrzymują pochwał nawet po strzeleniu pięknej bramki, ale pomysły Saundersa zaczęły się sprawdzać. Awans do najwyższej ligi i dwa zdobyte Puchary Ligi były tego dowodem.

Liderami zespołu byli wówczas Brian Little i przede wszystkim szkocki napastnik Andy Gray, król strzelców, najlepszy piłkarz i najlepszy młody piłkarz ligi w sezonie 1976/1977. Młodszym kibicom nazwisko to może się kojarzyć przede wszystkim ze znanym komentatorem, którego głos mogliśmy usłyszeć w grach FIFA wydawanych przez EA Sports. Jest to skojarzenie słuszne – to ta sama osoba.

Przygoda w Europie

Warto wspomnieć też o występach „The Villans” w Europie. Pierwsze podejście (w 1975 roku) było tragiczne. Royal Antwerp w dwumeczu pierwszej rundy Pucharu UEFA wygrało z AVFC 5:1. Za drugim razem poszło zdecydowanie lepiej. W pierwszej rundzie 4:0 i 2:0 z Fenerbahce, w drugiej 2:0 i 1:1 z Górnikiem Zabrze, w trzeciej również 2:0 i 1:1 z Athletic Bilbao i wreszcie ćwierćfinał, gdzie czekała FC Barcelona. Gdy w pierwszym meczu w Birmingham goście podwyższyli w 80. minucie prowadzenie na 2:0, wydawało się, że awans Katalończyków jest pewny. Nim jednak skończył się ten pojedynek, do remisu doprowadzili John Mathew Deehan i Ken McNaught. W rewanżu grające większość meczu w dziesiątkę Aston Villa prowadziła nawet 1:0, by ostatecznie przegrać 1:2 i odpaść z dalszej rywalizacji.

Po tym sezonie Saunders zaczął powoli odmładzać i przebudowywać skład. W 1979 do Wolverhampton odszedł Andy Gray, Brian Little musiał zakończyć przedwcześnie karierę z powodu kontuzji. Nowymi liderami obrony zostali Allan Evans, wspomniany wcześniej McNaught i Kenny Swain, w pomocy rządzili Desmond Bremer, Dennis Mortimer, a Tony Morley i Gary Shaw odpowiadali za zdobywanie bramek. W 1980 roku do drużyny dołączył kolejny napastnik, dotychczas grający w Newcastle United, Peter White. Proces przebudowy został zakończony, ale nikt nie spodziewał się aż takich efektów, jakie miały wkrótce nastąpić.

Aston Villa czy Ipswich Town?

Przed sezonem 1980/1981 głównym kandydatem do mistrzostwa był Liverpool. Trudno, żeby było inaczej jeśli w poprzednich pięciu sezonach „The Reds” triumfowali 4 razy. Niektórzy pewne szansę dawali też Manchesterowi United i Nottingham Forest. Mało kto typował, że tytuł najlepszej drużyny w Anglii może zdobyć Aston Villa. Sezon rozpoczął się dla graczy z Birmingham od dwóch zwycięstw: wyjazdowego z Leeds i domowego z Norwich. Kiedy w czwartej i piątej kolejce „The Villans” przegrali z Ipswich i Evertonem wydawać się mogło, że mimo dobrego startu niczego wielkiego w tym sezonie nie osiągną. Między wrześniem a listopadem klub z Villa Park zaliczył serię 12 meczów bez porażki. Od Świąt Bożego Narodzenia aż do pierwszego dnia wiosny bordowo-niebiescy zanotowali kolejną świetną passę – 10 meczów bez przegranej.

Po takich wynikach media zaczęły dawać klubowi z Birmingham coraz więcej szans na miejsce w ścisłej czołówce. Największym rywalem Aston Villi nie okazał się nikt z faworytów, ale Ipswich Town, które już sezon wcześniej doszlusowało do czołówki. Oba mecze z „The Tractor Boys” podopieczni Saundersa przegrali, dodatkowo także odpadając z nimi z krajowego pucharu. Drużyna z charakterystycznych koniem w herbie miało wszystko w swoich rękach, ale z ostatnich 10 meczów w lidze przegrała aż 7. „The Villans” spisali się zdecydowanie lepiej i stanęli przed wielką szansą, którą ostatecznie wykorzystali.

Mistrzostwo po 71 latach!

2 maja Aston Villa miała rozegrać swój ostatni mecz w sezonie. Rywalem był Arsenal. Przed Ipswich natomiast były jeszcze dwa spotkania – Middlesbrough i Southampton. AVFC miała na swoim koncie 60 punktów, Ipswich 56, a za zwycięstwo przyznawano wówczas 2 punkty. W Birmingham wiedziano, że jeśli ich główny rywal zgubi jakiekolwiek punkty, to nie dogoni już „The Claret and Blue”. Oczywiście szczęściu należało pomóc i nie przegrać z „Kanonierami”. Presja okazała się za duża i to Arsenal wygrał 2:0. Kibice Villi z niepokojem nasłuchiwali przez małe tranzystorowe radia wieści z meczu Middlesbrough – Ipswich. Na ich szczęście „The Boro” sprawili nie lada sensację i wygrali swój mecz 2:1. Wynik ten oznaczał, że po 71 latach mistrzostwo Anglii zdobyła Aston Villa. Zdążyły minąć dwie wojny światowe, świat zmienił się nie do poznania od czasu poprzedniego triumfu. Kibice w Birmingham oszaleli ze szczęścia.

Herosi z Birmingham

W tamtych czasach w lidze grały 22 drużyny, więc w sezonie ligowym należało rozegrać aż 42 spotkania. Z ilu piłkarzy skorzystał w całym sezonie Saunders? 30? 25? 20? Nie, we wszystkich meczach wystąpiło zaledwie 14 zawodników, z czego aż 10 graczy zagrało ponad 36 meczów. Kim byli Ci herosi? W bramce Jimmy Rimmer, doświadczony golkiper, który puścił w całym sezonie 40 goli, co było jednym z najlepszych wyników w lidze. Z AVFC odszedł w 1983 roku po rozegraniu łącznie 229 meczów. W obronie najwięcej meczów rozegrali wymienieni już wcześniej McNaught i Evans, który w mistrzowskim sezonie zdobył aż 7 bramek.

Linia pomocy to praktycznie niezmieniani Bremer, Mortimer i Gordon Cowans. W ataku doskonale radzili sobie Tony Morley (10 goli), Gary Shaw (18 bramek) i Peter White (20 trafień i tytuł króla strzelców). Szczególnie dwóch ostatnich graczy wielokrotnie przesądzało o kolejnych zwycięstwach Villi. Peter White grał w Birmingham do 1985 roku, strzelając łącznie 74 gole w lidze. Shaw (wychowanek klubu) natomiast występował na Villa Park aż do 1988 roku.

Najlepsi także w Europie

Mistrzostwo Anglii było spełnieniem marzeń wielu pokoleń kibiców Aston Villi. Nie jest tajemnicą, że w lidze klub z Birmingham zawodził, co przypłacił posadą Ron Saunders.

Czytaj: Aston Villa – jak nieznani stali się nieśmiertelni…

W Europie natomiast AVFC radziła sobie świetnie i pod wodzą nowego szkoleniowca – Tony’ego Bartona wywalczyła Puchar Europy, pokonując w finale Bayern Monachium. Nigdy potem bordowo-niebiescy nie zbliżyli się nawet do takich sukcesów. W sezonie 2019/2020 po kilku latach znów zagrają w Premier League. Włodarze klubu postarali się o kilka ciekawych transferów. Na Villa Park jednak nikt nie myśli nawet, aby powtórzyć sukcesy słynnych poprzedników. Celem jest utrzymanie.

Źródła:
https://www.avfc.co.uk/
https://www.gettyimages.co.nz
https://www.birminghammail.co.uk
https://www.footballhistory.org
https://www.11v11.com
https://www.vintagefootballers.com
https://www.footballandthefirstworldwar.org
https://scottishfootballmuseum.org.uk
en.wikipedia.org

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Jakub Tarantowicz
Jakub Tarantowicz
Rocznik 1987. Kibic Łódzkiego Klubu Sportowego i Manchesteru United. Szczęśliwy mąż. Dumny tata dwóch córeczek. Z wykształcenia historyk. Od wielu lat pracownik księgarni historycznej w Łodzi

Więcej tego autora

Najnowsze

Europejski triumf siatkarskiej Resovii – wizyta na finale Pucharu CEV

19 marca 2024 roku Retro Futbol było obecne na wyjątkowym wydarzeniu. Siatkarze Asseco Resovii podejmowali w hali na Podpromiu niemiecki SVG Luneburg w rewanżowym...

Jerzy Dudek – bohater stambulskiej nocy

Historia kariery jednego z najlepszych polskich bramkarzy ostatnich dziesięcioleci

Magazyn RetroFutbol #1 – Historia Mistrzostw Europy – Zapowiedź

Wybitni piłkarze, emocjonujące mecze, niezapomniane bramki, kolorowe miasta, monumentalne stadiony i radość kibiców na trybunach. Mistrzostwa Europy tworzą jedne z najlepszych piłkarskich historii. Postanowiliśmy...