„KS Gedania – klub gdańskich Polaków” – fragmenty

Czas czytania: 5 m.
0
(0)

Osiemnastego grudnia będzie miała miejsce premiera książki „KS Gedania – klub gdańskich Polaków” – Janusza Trupindy. Z tej okazji, wraz z wydawnictwem Oskar przedstawiamy Wam pierwszy fragment tej niesłychanie interesującej pozycji. Zapoznajcie się z nim, bo już niebawem kolejny! 

Powołać klub było stosunkowo łatwo. Tu wystarczył zapał założycieli, ale prawdziwe problemy przyszły później. Były to dokładnie takie same kwestie, jakie legły u podstaw opuszczenia TG „Sokół”, czyli problemy finansowe. Grupa zapaleńców nie mogła liczyć, przynajmniej w pierwszym okresie, na życzliwość działaczy i członków „Sokoła”, którego szeregi opuściła. Dzięki uprzejmości zarządu polskiego Hotelu Continental Gedania otrzymała salkę, w której odbywały się zebrania Zarządu i gdzie członkowie mogli pograć w szachy czy tenisa stołowego. Drużyna nie posiadała swojego trenera ani boiska. Udało się takie znaleźć na Biskupiej Górze – przystosowano je własnymi siłami. Trenowano tam dwa razy w tygodniu i tam też drużyna rozgrywała swoje mecze. Balansowała jednak na granicy egzystencji, w związku z czym Zarząd rozpoczął szeroko zakrojoną akcję werbunkową, która nie przyniosła jednak zdecydowanej poprawy sytuacji finansowej. Klub był nowy, nie odniósł jeszcze żadnych sukcesów. Pierwszym znanym nam meczem, jaki rozegrała drużyna Gedanii był pojedynek 2 grudnia 1922 r. w Bydgoszczy z tamtejszą Polonią. Padł wynik bezbramkowy. W 1923 r. Gedania została zarejestrowana w Toruńskim Związku Okręgowym Piłki Nożnej. Pierwszym adresem klubu był prywatny adres sekretarza, E. Kastalskiego – Westerplatte, Seestrasse 2. Dotychczas sądzono, że A-klasowe mecze z polskimi zespołami nie wzbudzały wielkiego zainteresowania wśród widzów w Gdańsku, a rosły koszty związane z przyjazdami polskich drużyn do Gdańska i wynajmowaniem boiska na mecze i treningi. To miało być przyczyną decyzji o wystąpieniu z polskich struktur piłkarskich i zasileniu niemieckich.

Problem jest bardzo ciekawy, bowiem okazuje się, że Gedania, przyjęta do TZOPN w dniu 1 marca 1923 r. i zakwalifikowana do klasy A przeszła na własną prośbę do klasy B nie mogąc sprostać materialnie innym klubom z klasy A. W klasie B oprócz klubu z Gdańska znalazły się jeszcze WKS Gryf, KS Szkoła Oficerska, KS Goplanja Inowrocław, KS Olimpia Grudziądz, KS Grudziądz, KS Torunia, KA Zuch Toruń, KS Sportbrüder Bydgoszcz. Przeciwnicy rzeczywiście dość mało atrakcyjni, ale porównywalni z klubami występującymi w gdańskiej Klasie B. Z zachowanych nielicznych materiałów dotyczących życia sportowego na Pomorzu po zakończeniu I wojny światowej wynika, że toczyła się tam swoista rywalizacja o przynależność poszczególnych klubów sportowych do polskich i niemieckich struktur związkowych. Organ TZOPN bardzo podkreślał w grudniu 1923 r. obecność w strukturach związkowych Gedanii oraz trzech klubów niemieckich z polskiego Pomorza. Podjęta niespełna rok później decyzja władz klubu gdańskiego o wstąpieniu do związku niemieckiego musiała być w tym kontekście bardzo bolesna i kontrowersyjna. Zrozumiałe są więc zapewnienia prezesa Gedanii na łamach „Gazety Gdańskiej”, że w klubie będzie używany nadal język polski, a społeczność w nim działająca będzie stać na gruncie polskim.
[…]
Władze Gedanii zdecydowały się zatem na dość radykalny krok rezygnacji z walki o mistrzostwo Polski na rzecz rywalizacji o prymat w Niemczech. Nie chodziło jednak o mistrzowskie ambicje, a o bieżące utrzymanie klubu. Mecze z lokalnymi przeciwnikami były po prostu mniej kosztowne, bardziej interesujące dla widzów, dawały szansę na większą frekwencję, a dodatkowego smaczku dodawał jeszcze fakt rywalizacji Polaków z drużynami niemieckimi. Decyzję poprzedziła oczywiście burzliwa dyskusja, a i trzeba było otrzymać zgodę obydwu związków: polskiego i niemieckiego. Ten ostatni zgodził się po kilku udanych występach Gedanii w meczach towarzyskich z drużynami niemieckimi. Rejestrując się w Bałtyjskim Związku Sportowym klub otrzymał przydział godzin na Heinrich-Ehlers-Platz we Wrzeszczu, gdzie trenował i rozgrywał swoje mecze. Postanowiono nadal utrzymywać kontakty z drużynami polskimi, ale już tylko na płaszczyźnie towarzyskiej. Jak pisał „Przegląd Sportowy” w pierwszym okresie funkcjonowania klubu (do wiosny 1927 r.) drużyna rozegrała aż cztery mecze z Posnanią (w tym dwa na wyjeździe), a poza tym z Polonią Bydgoszcz, Prosną Kalisz oraz drużynami łódzkimi; Turystami oraz Szturmem. Pierwsze mecze towarzyskie w Gdańsku rozegrano 6 i 7 stycznia 1923 r. z KS Posnania. W obydwu meczach, rozegranych na HeinrichEhlers Platz i boisku Verein für Leibesübungen zwyciężyli goście w stosunku 6 : 1 i 3 : 2. Następnym rywalem była założona także w 1922 r. Prosna Kalisz. Młoda drużyna z Gdańska odniosła wtedy (3 maja 1923 r.) pierwsze zwycięstwo w swojej historii i to w imponującym stosunku 5 : 1 (3 : 1). Zachował się opis tego historycznego meczu:

W dniu 3 maja, na dochód PZPN-u – odbyły się w Gdańsku powyższe zawody. Boisko VfL. Grę rozpoczyna Gedanja, walcząc z silnym wiatrem. Z miejsca przeprowadza parę ładnych ataków, uwieńczonych w 5 i 19 minucie bramkami. Trzecią z kolei bramkę zdobywa Gedanja z karnego za rękę obrońcy Prosny. Po tej bramce tempo słabnie. W 29 min. przedziera się środkowy napastnik Prosny i z bezpośredniej odległości strzela jedyną bramkę dla swych barw. Wynik ten pomimo obustronnych ataków pozostaje do przerwy bez zmiany. Po przerwie Prosna gra ospale, to też Gedanja, wykorzystując i wygrywając na tempie, zdobywa jeszcze dwie bramki w 67 i 80 min. Cornerów 5 : 3 dla Gedanji. Co do samych graczy, to w Gedanji wyróżnił się przede wszystkiem środkowy pomocnik (Kryszewski). Był on też najlepszym graczem na boisku. Jego pomocnicy także dopisywali. Środkowa trójka pracowała nieźle, jednak za mało strzela na bramkę. Dotyczy to specjalnie środkowego napastnika (Kwada). Skrzydła za mało biegają – obrona nienajgorsza. Bramkarz nie miał pola do popisu. Z drużyny kaliskiej najlepszym był bramkarz, chroniąc swój klub od większej porażki. Reszta drużyny średnia – stosunkowo do Gedanji. Publiczność około 400. Sędziował p. Konieczka spokojnie i bez zasadniczych błędów.

W czerwcu tego samego roku przeciwnikiem Gedanii był Szturm Łódź (2 : 5). Z obydwoma tymi spotkaniami wiążą się ciekawe okoliczności, świadczące zapewne o brakach organizacyjnych lub finansowych gdańskiego klubu. Otóż Gedania została w obydwu przypadkach ukarana grzywnami za niewręczenie sędziemu formularzy do sprawozdania sędziowskiego. Drużyny miały wobec sędziów określone zobowiązania. Oprócz wypłacenia wynagrodzenia, diety i zwrotu kosztów podróży należało do nich wręczenie sędziemu jednego formularza dla sprawozdań sędziowskich przy zawodach wewnątrz okręgu, dwóch przy zawodach międzymiastowych i trzech przy zawodach międzyokręgowych i odpowiednią ilość podług taryfy dla listów poleconych opłaconych i do odnośnych Wydziałów Gier i Dyscypliny zaadresowanych kopert.. Formularze należało nabyć u skarbnika Wydziału Spraw Sędziowskich za 1000 mpk za sztukę. Niedociągnięcia organizacyjne piętnowane były wcześniej, już po meczach z Posnanią. Brak było reklamy, tak że mało kto z kibiców wiedział o odbywającym się meczu. Brakowało sędziów – w sobotę sędziował członek ekipy Posnanii, a w niedzielę przygodny widz, członek Łódzkiego Towarzystwa Sportowego Szturm, który jednak w przerwie opuścił boisko. W związku z tym po przerwie gwizdek znowu przejął członek ekipy klubu z Poznania. Przerwa w niedzielnym meczu trwała aż 18 minut, a wszyscy gracze poszli w tym czasie do bufetu. Może przez przejedzenie piłkarzy druga połowa trwała tylko 34 minuty. Wyliczający te wszystkie mankamenty dziennikarz „Gazety Gdańskiej” kończy w szczególny sposób: Widzieliśmy wewnątrz (dosłownie wewnątrz) i obok bramki Gedanii dwie (bardzo przystojne co prawda) zwolenniczki footbalu.
[…]

Sportklub Gedania e.V. (pod taką nazwą został zarejestrowany) rozpoczął rozgrywki ligowe w 1925 r. w najniższej klasie rozgrywkowej w Gdańsku – Klasie B. Jak wyglądały rozgrywki ligowe w Wolnym Mieście Gdańsku? Pierwsze zespoły seniorskie grały w trzech ligach: pierwszej i najwyższej, zwanej Liga, która liczyła siedem zespołów, drugiej, noszącej nazwę A-Klasse, gdzie grało osiem zespołów i najniższej klasy B, grupującej następne siedem drużyn. Mocno rozbudowane były rozgrywki rezerw, które grały w kolejno numerowanych czterech klasach, liczących odpowiednio po siedem (klasy I i II) oraz po dziesięć drużyn (klasy III i IV). Do tego doliczyć trzeba jeszcze rozgrywki młodzieżowe złożone z dwóch grup do lat 18 (A I, A II), do lat 16 (B I, B II) oraz do lat 14 (C I, C II). Sezon ligowy rozpoczynał się wiosną (na ogół w marcu) i do końca roku rozgrywano mecze na poziomie lig gdańskich. Później, zimą roku następnego, mistrz ligi gdańskiej mierzył swoje siły ze zwycięzcami lig okręgowych Prus Wschodnich i Pomorza.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

Europejski triumf siatkarskiej Resovii – wizyta na finale Pucharu CEV

19 marca 2024 roku Retro Futbol było obecne na wyjątkowym wydarzeniu. Siatkarze Asseco Resovii podejmowali w hali na Podpromiu niemiecki SVG Luneburg w rewanżowym...

Jerzy Dudek – bohater stambulskiej nocy

Historia kariery jednego z najlepszych polskich bramkarzy ostatnich dziesięcioleci

Magazyn RetroFutbol #1 – Historia Mistrzostw Europy – Zapowiedź

Wybitni piłkarze, emocjonujące mecze, niezapomniane bramki, kolorowe miasta, monumentalne stadiony i radość kibiców na trybunach. Mistrzostwa Europy tworzą jedne z najlepszych piłkarskich historii. Postanowiliśmy...