5 listopada 2022 roku Retro Futbol kolejny raz gościło na Stadionie Miejskim w Rzeszowie. Była to nasza ostatnia wizyta w tym roku. Tym razem Apklan Resovia rywalizowała z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Jak zawsze, mecz stanowił dla nas okazję do opisania ciekawych historii. Dziś opowiemy o najlepszych zagranicznych piłkarzach w dziejach Resovii.
Przed meczem
Resovia przed spotkaniem z Podbeskidziem zajmowała piętnaste miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi. Drużyna z Bielska-Białej była szósta. Już raz w tym sezonie Retro Futbol gościło na meczu Górali, kiedy Podbeskidzie przyjechało do Rzeszowa na mecz ze Stalą. Wówczas opisaliśmy na naszych łamach wyjątkowy sezon bielskiego klubu, kiedy jego kibice cieszyli się z awansu do Ekstraklasy oraz z gry w półfinale Pucharu Polski.
Przypomnijmy, że w poprzedniej kolejce pierwszoligowych rozgrywek rzeszowianie przegrali w Niecieczy z Bruk-Bet Termaliką 0:3. Podbeskidzie zaś pokonało u siebie Sandecję Nowy Sącz 2:0. Zanim przejdziemy do meczu wspomnianego we wstępie, przeniesiemy się w przeszłość, by opisać najlepszych zagranicznych zawodników grających w barwach Resovii.
Słowak, Portugalczyk i Holender
Na moment pozostańmy jeszcze w czasach dzisiejszych. Warto bowiem wspomnieć, że w pierwszej jedenastce na mecz z Podbeskidziem w barwach Resovii wybiegło trzech obcokrajowców. W bramce stanął Słowak Branislav Pindroch, zaś w polu grali Portugalczyk Pedro Vieira i Holender Ruben Hoogenhout.
Zwłaszcza pierwszy z nich zaprezentował się w rywalizacji przeciwko Góralom z bardzo dobrej strony, o czym w naszym tekście jeszcze opowiemy. Pindroch występuje w Resovii od sezonu 2021/2022. Wcześniej był zawodnikiem Rakowa Częstochowa. W drużynie spod Jasnej Góry furory nie zrobił. Zagrał tylko w dwóch meczach Ekstraklasy i jednym spotkaniu Pucharu Polski. Do CV może sobie dopisać wicemistrzostwo Polski oraz krajowy puchar, chociaż jego wkład w te sukcesy częstochowskiego klubu był symboliczny. Wcześniej bronił głównie w ojczyźnie oraz w Czechach. Zaliczył też epizod w Anglii, w zespole Notts County FC.
Pedro Vieira również ma za sobą pobyt w Rakowie. Grał głównie w drugiej drużynie, na szczeblu 3 ligi. Do Rzeszowa trafił na zasadzie wypożyczenia w trakcie rundy jesiennej sezonu 2022/2023. Wcześniej był zawodnikiem juniorów legendarnego FC Porto. Po przenosinach do stolicy Podkarpacia mówił na łamach oficjalnego serwisu Resovii:
Czuję się tu bardzo dobrze. Myślę, że taka zmiana to dobry ruch dla mnie. W Resovii jest kilku starszych piłkarzy, od których chcę się uczyć. To pozwoli mi wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. Pierwsza liga w Polsce jest silna, występuje w niej kilka klubów z ciekawą historią takich jak Kraków czy Katowice.
Ruben Hoogenhout także rozgrywa obecnie pierwszy sezon w Resovii. W Polsce spędził jednak już dwa poprzednie sezony, będąc zawodnikiem Miedzi Legnica. Ma za sobą przeszłość m.in. w juniorach słynnego Ajaksu.
Z zagranicy do Rzeszowa
Pora przejść do zagranicznych zawodników, którzy reprezentowali barwy Resovii w przeszłości. Opowiemy o piłkarzach, którzy spisywali się najlepiej, ale także o tych, którzy nie zrobili w stolicy Podkarpacia wielkiej kariery, lecz mogą pochwalić się ciekawym CV.
Henry Tonderai Mutambikwa to zawodnik, z którym wiąże się ciekawa historia. W sezonie 2000/2001 napastnik z Zimbabwe grał bowiem w obu największych rzeszowskich klubach. W rundzie jesiennej był piłkarzem Resovii, wiosną zaś występował w Stali.
Później przeniósł się na Ukrainę. W barwach Karpat Lwów zaliczył jednak tylko epizod, po czym wrócił do Polski. Był graczem Chełmianki Chełm, Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, a następnie ponownie Stali Rzeszów. Rozegrał pięć meczów w reprezentacji Zimbabwe. W 1997 roku zdobył mistrzostwo tego kraju z klubem Dynamos Harare.
Innym zagranicznym piłkarzem Resovii mającym za sobą występy w reprezentacji swojego kraju był Artur Minasjan. Urodzony w Erywaniu pomocnik rozegrał dwanaście spotkań w reprezentacji Armenii i strzelił dla niej jednego gola.
W Rzeszowie grał krótko – w rundzie wiosennej sezonu 2009/2010, kiedy Resovia występowała na trzecim poziomie rozgrywkowym. Minasjan rozegrał w podkarpackim klubie tylko sześć ligowych meczów. Przez większość kariery występował głównie w ojczyźnie, choć pod koniec lat 90. zaliczył epizod w Szwajcarii jako zawodnik Lausanne-Sports. W 2008 roku zdobył z Araratem Erewan Puchar Armenii. Później sięgnął także po superpuchar.
Długo w Resovii nie pograł też Lubomyr Iwanski. Ukrainiec spędził w Rzeszowie rundę jesienną sezonu 2010/2011. Nie był to jego pierwszy pobyt w Polsce. Kilka lat wcześniej przez krótki czas był zawodnikiem Wisły Płock.
Przez większą część kariery grał w ojczyźnie, m.in. w Karpatach Lwów. Rozegrał kilkadziesiąt spotkań w juniorskich i młodzieżowych kadrach Ukrainy. Ma na koncie m.in. cztery występy w narodowej drużynie U-21. Niedane mu jednak było zadebiutować w pierwszej reprezentacji.
Duże związki piłkarskie z naszym krajem ma inny Ukrainiec – Serhij Krykun. Do Polski trafił w 2014 roku, zostając juniorem TOP 54 Biała Podlaska. Niedługo później rozpoczął seniorską karierę w innym klubie z tego miasta – Podlasiu, z którym wywalczył awans do 3. ligi.
W 2017 roku Krykun przeniósł się do Garbarni Kraków, z którą świętował wejście do 1. Ligi. W sezonie 2019/2020 został graczem Resovii. Spędził w klubie tylko jeden sezon, ale po jego zakończeniu można było śmiało powiedzieć, że stał się specjalistą od awansów. W rzeszowskim zespole grał bowiem w rozgrywkach 2. Ligi, ale po emocjonujących barażach, w których finale Resovia pokonała po karnych Stal Rzeszów, Ukrainiec wraz z kolegami cieszył się z przepustki na zaplecze Ekstraklasy.
Na drugim szczeblu krajowych rozgrywek występował już jako zawodnik Górnika Łęczna. Już po jednym sezonie zdobył z nim awans do najwyższej ligi. Szybko jednak zaliczył spadek i obecnie gra z drużyną z Lubelszczyzny w rozgrywkach Fortuna 1. Ligi.
Josip Soljić został piłkarzem Resovii w rundzie wiosennej sezonu 2020/2021. Grał w rzeszowskim klubie także przez kolejny sezon, występując na pierwszoligowych boiskach. Od niedawna Chorwat jest zawodnikiem Kotwicy Kołobrzeg – obecnego lidera eWinner 2. Ligi.
W Polsce występuje już od kilku lat. Resovia nie była jego pierwszym podkarpackim klubem, wcześniej bowiem grał w Stali Mielec, jeszcze przed awansem mieleckiego klubu do Ekstraklasy. Później był także zawodnikiem Miedzi Legnica i Wigier Suwałki. Zanim trafił do naszego kraju, biegał po boiskach w ojczyźnie, a także w Szwajcarii, Czechach, Mołdawii i Rumunii.
Dwie różne połowy
Wracamy na Stadion Miejski, gdzie rozegrany został mecz 17. kolejki Fortuna 1. Ligi pomiędzy Apklan Resovią a Podbeskidziem Bielsko-Biała. Początek spotkania był spokojny. Na pierwszą bramkę kibice czekali prawie pół godziny. Radosław Adamski wrzucił z lewej strony piłkę w pole karne, gdzie czekał już Kamil Antonik, który dał prowadzenie drużynie z Rzeszowa.
Piłkarze Mirosława Hajdy poszli za ciosem i już pięć minut później strzelili kolejnego gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową uderzył Bartosz Kwiecień. Było już 2:0 dla Apklan Resovii. Postawiło to drużynę Dariusza Żurawia w trudnej sytuacji.
W końcówce pierwszej połowy mogło dojść do kuriozalnej sytuacji. Rafał Mikulec podawał piłkę do Branislava Pindrocha. Bramkarz Apklan Resovii miał problemy z opanowaniem piłki, ale ostatecznie wybił ją na rzut rożny.
Po pierwszej części miejscowi prowadzili dwiema bramkami i byli bliscy zdobycia trzech punktów. Jednak druga połowa zaczęła się układać po myśli ekipy z Bielska-Białej. W 51. minucie kontaktowego gola strzelił Hiszpan Goku.
Dziewięć minut później był już remis, do rzeszowskiej bramki trafił bowiem Kamil Biliński. Król strzelców 1. Ligi z poprzedniego sezonu mógł tego dnia zdobyć więcej bramek, ale marnował dogodne sytuacje.
Drużyna gości była bardzo nieskuteczna. W drugiej połowie stworzyła wiele okazji. Kilka razy zawodnikom Podbeskidzia brakowało szczęścia, innym razem znakomicie w bramce Apklan Resovii spisywał się Pindroch. Słowak zaliczył kilka świetnych interwencji i to w dużej mierze dzięki niemu drużyna ze stolicy Podkarpacia uniknęła porażki.
Mecz zakończył się wynikiem 2:2. Po końcowym gwizdku pewnie obie drużyny czuły niedosyt. Apklan Resovia prowadziła bowiem do przerwy dwiema bramkami i wypuściła tę przewagę. Podbeskidzie zaś mogło strzelić w drugiej części kilka goli, ale marnowało znakomite okazje. Ostatecznie piłkarze obu zespołów musieli zadowolić się punktem.
Zakończenie
Jak widać, nie było zbyt wielu wybitnych zawodników w historii Resovii. Oczywiście obcokrajowcy potrafili zaistnieć w rzeszowskiej drużynie, ale najczęściej o jego sile decydowali Polacy. O piłkarzach, którzy przyjechali zza granicy i mieli mniejszy lub większy wkład w historię klubu, należy jednak pamiętać i dlatego opisaliśmy ich kariery na łamach Retro Futbol.
Kibice Resovii z pewnością mają nadzieję, że wspomniani Pindroch, Vieira i Hoogenhout będą odnosić w stolicy Podkarpacia duże sukcesy i mocno zapiszą się w klubowych dziejach. W meczu z Podbeskidziem zaprezentowali się dobrze, a dla nas była to kolejna okazja do tego, by zagłębić się w futbolowej historii. Przy okazji następnych meczów znów będziemy szukać ciekawych piłkarskich opowieści.
Źródła, z których korzystałem:
- „Nowiny”
- „Przegląd Sportowy”
- 90 minut.pl
- Oficjalna strona Resovii