„Pavel Nedvěd. Piłkarze odchodzą, mężczyźni zostają” – recenzja

Czas czytania: 2 m.
0
(0)

Po autobiografiach Alessandro Del Piero, Gianluigiego Buffona i Antonio Conte, wydawnictwo SQN postanowiło opublikować książkę kolejnej legendy Juventusu – Pavla Nedveda.

Tytan pracy – bo tak można nazwać Czecha – urodził się w Chebie. Po kilku latach spędzonych na „własnym podwórku”, przeszedł do Lazio, a w 2001 roku do Juventusu, gdzie miał pełnić rolę solidnego wzmocnienia po odejściu Zidane’a. W 2003 roku otrzymał Złotą Piłkę i jest drugim Czechem w historii, który może pochwalić się takim wyróżnieniem (pierwszym jest Josef Masopust).

„Piłkarze odchodzą, mężczyźni zostają” zaczyna się od prologu, w którym Nedved opisuje swój ostatni mecz w biało-czarnej koszulce. Czech zwięźle omawia najważniejsze wydarzenia w swoim życiu, skupiając się na historii poznania swojej żony i przebiegu kariery piłkarskiej. Oprócz tego poznajemy jego opinię na temat różnych spraw, zaczynając od rozpadu Czechosłowacji, kończąc na aferze Calciopoli i spadku do Serie B. Sam tytuł bezpośrednio nawiązuje do degradacji Juventusu i piłkarzy, którzy postanowili nie opuszczać „Starej Damy” mimo gry na niższym szczeblu rozgrywkowym.

Po przeczytaniu pierwszego rozdziału myślałam, że w całej autobiografii znajdę kilka barwnych historii, które chociaż w małym stopniu zmienią obraz nienagannego człowieka jakim jest Pavel. Czas jednak zweryfikował moje życzenie i całkowicie pozbawił nadziei. W tej pozycji nie znajdziecie absolutnie nic, co zmieniłoby wizerunek Nedveda. Na szczęście jest kilka naprawdę interesujących opowieści, które zmniejszają rozczarowanie. Dowiedzieć się można między innymi, dlaczego Jan Koller grając w amatorskiej lidze odmówił trenowania ze Spartą Praga, o rozmowie Nedveda z Jose Mourinho na temat przejścia do Interu i dlaczego Pavel wraz z żoną dali dzieciom identyczne imiona, jakie mają oni sami.

Krótkie rozdziały i duża czcionka sprawiają, że autobiografię czyta się bardzo szybko. Idealna na zapełnienie wolnego wieczoru albo dłuższej podróży. Czy jest ona lepsza od wcześniejszych pozycji wydawnictwa SQN? Bez wahania tak od książki Alessandro Del Piero, natomiast w pozostałych przypadkach poziom autobiografii jest porównywalny. Podsumowując uważam, że warto ją przeczytać i poznać historię Czecha. Ja na pewno do niej jeszcze kiedyś wrócę.

 ANNA LUBOWICKA

OBSERWUJ NAS NA INSTAGRAMIE!
POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...